Taniec w tytule piątego albumu Florence and the Machine nie jest przypadkowy. Liderka formacji Florence Welch przy powstawaniu piosenek inspirowała się średniowiecznym zjawiskiem tańca Św. Wita i jego współczesnym odpowiednikiem tzw. choreomanią.
To ciekawe zjawisko społeczne, polegające na spontanicznym gromadzeniu się grup tańczących ludzi, liczących nawet po kilkadziesiąt osób. Jedna z najważniejszych postaci alternatywnego popu wkraczająca na pole muzyki tanecznej - takie stwierdzenie wielu fanów mogłoby z pewnością zaniepokoić, ale nie ma ku temu żadnych powodów.
Rudowłosa Walijka doskonale wczuwa się w taneczne rytmy, co pokazuje na scenie, ale równie ważne w jej muzyce są gitary i przestrzenne partie klawiszy. Na płycie "Dance Fever" najlepiej bronią się utwory zrealizowane z dużym rozmachem aranżacyjnym, wręcz bombastyczne, jak "King", "Dream Girl Evil" czy Cassandra".
To Florence, jaką najbardziej lubimy – żywiołowa, obdarzona mocnym ekspresyjnym wokalem, po prostu porywająca. Z drugiej strony Brytyjka prezentuje swoje subtelniejsze oblicze. Sięga wtedy po celtyckie motywy (tupany "Heaven Is Here") albo po akustyczne instrumenty czy inspiruje się muzyką country. Takie połączenie ekspresji i liryki czyni ją artystką pełną, jedną z popowych ikon XXI wieku.
Grzegorz Dusza
Universal