Jedno z pokręteł służy do regulacji głośności, drugie - do wyboru źródeł, a pięć podstawowych przycisków daje dostęp do trybów przestrzennych i ścieżki Pure Direct. Logicznie podzielono gniazdka w panelu podręcznym; po jednej stronie zgrupowano wejścia, HDMI, USB i analogowe mini-jack, po drugiej - wyjście słuchawkowe oraz złącze mikrofonu kalibracyjnego.
Jest Dolby Atmos i DTS:X, a końcówek mocy siedem (to standard w tej klasie amplitunerów); pakiet dziewięciu wyjść głośnikowych pozwala przygotować równoległe instalacje. Do wyboru mamy najnowsze 5.1.2, drugą strefę (co można też zrobić za pomocą parki RCA i dodatkowego wzmacniacza) lub bi-amping kolumn przednich.
Są też podsuwane opcje bardziej osobliwe, np. 3.1.2, z kanałami sufitowymi, ale bez tylnych efektowych. We wszystkich kanałach możemy podłączyć kolumny 4-omowe (8-omowe oczywiście też).
Pioneer VSX-LX302 - złącza
Nie licząc wejścia podręcznego, Pioneer VSX-LX302 ma sześć wejść HDMI oraz dwa wyjścia (jedno z ARC), wszystkie są zgodne ze standardem zabezpieczeń HDCD 2.2; konkurenci deklarują nadchodzącą aktualizację do formatu Dolby Vision, a VSX-LX302 jest już do tego fabrycznie przygotowany. Jest też skaler 4K.
Wśród aż pięciu analogowych wejść RCA jedno przeznaczono dla gramofonu (MM). Z tyłu jest jeszcze drugie USB, które pracuje równolegle z gniazdem z przodu, pozwala także podłączyć nośniki pamięci. Przewodową sieć LAN uzupełnia Wi-Fi (2,4 GHz oraz 5 GHz), a do komunikacji bezprzewodowej przeznaczono Bluetooth (v4.1).
Tylny panel nawet niedrogich amplitunerów wciąż obejmuje większość standardów, a analogowe źródła wideo można wygodnie wykorzystać dzięki umiejętności konwersji i skalowania sygnałów.
Dostępne są dwie główne ścieżki odtwarzania plików muzycznych - poprzez USB (nośniki pamięci bezpośrednio podłączone do amplitunera) oraz serwery sieciowe. W obydwu przypadkach do amplitunera są przesyłane surowe pliki, a jego zadaniem jest ich dekodowanie oraz konwersja na postać analogową.
Pioneer VSX-LX302 poradzi sobie z plikami FLAC, WAV, AIFF w rozdzielczości 24/192, aż po ALAC (24/192 dla materiałów na USB i 24/96 dla plików z sieci). Format DSD obsłuży w wersjach DSD64 i DSD128.
Pioneer ma własną aplikację sterującą funkcjami amplitunera, obecne są także dwa najpopularniejsze systemy, bazujące na komunikacji sieciowej, Spotify Connect oraz AirPlay; VSX-LX302 porusza się w ramach DLNA, pełniąc rolę odtwarzacza plików, jest też kompatybilny z systemem Google Chromecast. Automatyczna kalibracja opiera się na firmowym systemie MCACC (w komplecie mikrofon).
Wewnątrz obudowy jest dość luźno, płytka cyfrowa jest kompaktowa, pozostało sporo miejsca na klasyczny zasilacz i obszerny radiator, końcówki mocy pracują w klasie AB. Sygnały wideo w obrębie gniazd HDMI obsługuje znany duet procesorów Panasonica.
Specjalnej rewolucji nie widać w sekcji dekoderów surround (układ Cirrus Logic), natomiast warto pochwalić sekcję przetworników C/A - pracuje tam 8-kanałowy układ AKM AK4458, który przyjmuje nawet sygnały PCM o rozdzielczości 32 bitów i częstotliwości próbkowania 768 kHz, a także DSD256!
Oczywiście jest to standard samego DAC-a, takich sygnałów nie możemy do Pioneera VSX-LX302 podać z zewnątrz, jednak wciąż jest się z czego cieszyć, bo dostarczane sygnały są upskalowane.
Odsłuch
Pioneer VSX-LX302 to urządzenie i brzmienie z charakterem, bez największego szacunku dla neutralności, ale przekonujące zaangażowaniem i swobodą interpretacji. Trzeba też liczyć się z niekorzystnymi konsekwencjami, gdy styl Pioneera nie pasuje do klimatu muzyki, a jego "przechyły" stają się "przegięciami", gdy trafiamy na nagranie, w którym bardziej przydałoby się łagodzenie niż wyostrzenie.
Trudno też być pewnym, czy taki "rozpęd" i taka intensywność będzie dobra na dłuższą metę - na pewno nie dla wszystkich, ale Pioneer potrafi nie tylko zrobić dobre pierwsze wrażenie, lecz wraz z kolejnymi nagraniami (chociaż nie wszystkimi) odkrywać emocje, które w wydaniu pozostałych amplitunerów były uśpione. Pioneer niczego nie przytłumi i nie zasłoni, stąd też jakość materiału ma większe znaczenie niż u konkurentów.
Złącza sieciowe i USB to obowiązkowe elementy nowoczesnego amplitunera, VSX-LX302 wyróżnia się nawet dwoma USB.
Brzmienie jest jednocześnie solidne i jasne; w tym przypadku duży udział wysokich tonów nie oznacza spłaszczenia i wyszczuplenia, bo i na dole słychać siłę. Generalnie "dzieje się dużo", chociaż relatywnie najmniej na środku pasma, który ma dobrą artykulację, związaną ze specjalną przejrzystością w całym pasmie, ale mniej plastyczności.
Cały czas bardzo dobra jest selektywność, dźwięki nie zlewają się, chociaż w niektórych sytuacjach, dla lepszej naturalności i "muzykalności", przydałoby się więcej lepkości i miękkości. Bas potrafi pokazać się nisko, nawet bez pomocy subwoofera, jednak nie tworzy "poduchy", daje dużo energii i wibracji.
Pioneer VSX-LX30 nie ma też skrupułów w akcjach wielokanałowych. To typowy wodzirej, który wciąga nas w środek akcji, nie żałuje fajerwerków, nawet gdy nieco dekoncentrują one naszą uwagę, odsuwając ją od głównych wydarzeń.
Spektakl nie sprowadza się do ataku detali i lawiny efektów specjalnych, ale na ich brak nikt nie będzie narzekał. Dialogi są wyraziste i trochę wyostrzone w sybilantach, a ich forma w bardzo dużym stopniu zależy od realizacji ścieżki i wybranego trybu; czasami warto poszukać tego, który da trochę spokojniejszy obraz.
Obsadzona nowoczesnymi procesorami płytka cyfrowa jest relatywnie nieduża, pozostało sporo miejsca dla innych układów.
- Końcówki mocy: 7
- Dekodery: Dolby Atmos, DD, DD Plus, Dolby Surround, Dolby TrueHD, DTS:X, DTS, DTS-ES, DTS HD, DTS 96/24
- Konwerter wideo: nie
- Skaler obrazu: 4K
- Wejścia wideo: 6 x HDMI, 1 x komponent, 2 x kompozyt
- Wyjścia wideo: 2 x HDMI
- Wej./wyj. analogowe audio: 5 x RCA/-
- Wej./wyj. cyfrowe audio: 2 x opt, 1 x coax/-
- Wej. podręczne: USB, HDMI, mini-jack
- USB: 1 x przód, 1 x tył
- Wej. gramofonowe: tak
- Wyj. na subwoofer:2 x
- Wej. wielokanałowe: -
- Wyj. na zewnętrzne końcówki mocy: -
- Wyj. słuchawkowe: tak
- Zaciski głośnikowe zakręcane
- Pilot uniwersalny: -
- iPOD/iPhone/iPad: AirPlay
- Funkcje strumieniowe: DTS Play-Fi, Chromecast, FireConnect, Spotify Connect, radio internetowe - Flac: 24/192
- DSD: 5,6 MHz
- Dodatkowe strefy: wyj. głośnikowe, 2 x RCA audio
- Komunikacja: Bluetooth, LAN, Wi-Fi
Obce strefy
Yamaha oraz Denon forsują własne rozwiązania w zakresie systemów sieciowo- strefowych, a Pioneer nie opracował niczego w stylu Heosa czy MusicCasta. Nie został jednak na lodzie, mógł przecież wykorzystać dostępne już rozwiązania, oferowane przez firmy zewnętrzne, a jest ich całkiem sporo.
Początkowo posługiwano się systemem FireConnect, stworzonym przez firmę Blackfire. Zresztą w dalszym ciągu amplitunery Pioneera, w tym VSX-LX302, ten standard wspierają. Pioneer ma w ofercie także inne urządzenia z Blackfire, np. serię głośników bezprzewodowych MRX, poprzez które tworzy wrażenie kompletności systemowej oferty, naśladując trochę samowystarczalnych konkurentów.
Działania te są jednak zakrojone na znacznie mniejszą skalę. Pioneer nie zmusza użytkowników do zatopienia się w jedynie słusznym, własnym ekosystemie, jednak tym samym traci szansę na przywiązanie klientów do swoich produktów.
Nie zmienia tego najnowszy ruch Pioneera, polegający na zaangażowaniu drugiego z niezależnych i chyba najbardziej popularnych systemów - DTS Play-Fi. Zgodzę się wprawdzie, że rosnąca liczba możliwych rozwiązań powinna być atutem na gruncie różnorodności, ale pozostawienie użytkownika samemu sobie w gąszczu systemów i funkcji bez jasno wytyczonej ścieżki (choćby na siłę wiążącej z określonymi standardami), czasami bardziej zniechęca, niż zachęca.
Radosław Łabanowski