Na Audio Video Show 2016 pokazano wiele nowości, również highendowych. Hybrydy Martina Logana nie były ani tymi najdroższymi, ani najbardziej sensacyjnymi; ich pierwsze recenzje ukazały się już w połowie roku, ale do Polski trafiły właśnie teraz.
Firmowa konstelacja zaawansowanych rozwiązań
i elementów, hybrydowy układ półaktywny z panelem
elektrostatycznym 13 x 44 cale i dwoma 10-cm niskotonowymi,
"napędzanymi" własnymi wzmacniaczami
(2 x 300 W), regulacje basu, podświetlenie.
Laboratorium
Charakterystyka najlepiej wyrównana (w zakresie
średnio-wysokotonowym) na osi 15 st., bas sięga
(spadkiem -6 dB) poniżej 20 Hz, a jego poziom może
być regulowany w szerokim zakresie. Wysoka czułość
90 dB przy impedancji 8 omów.
Brzmienie
Swobodne, obszerne, rozrywkowe, zmieniające profil
w zależności od ustawienia, jak też od regulacji, bas
sprężysty, a na życzenie potężny, średnica bardzo
bliska (pod warunkiem skierowania wprost na miejsce
odsłuchowe), góra błyszcząca. Soczyste, barwne
w całym pasmie, nie wymaga od użytkownika audiofilskiego
osłuchania.
Rok temu większym wydarzeniem był Neolith - nowy flagowiec Logana, który jednak pojawił się i zniknął (występy gościnne) i w Polsce jest dostępny tylko na zamówienie. Neolith stał się jednak zarówno najlepszą konstrukcją z całej oferty (zastępując tym samym model CLX Art), jak też otworzył nową serię Masterpiece, która zastąpi linię Reserve ESL.
"Pod nóż" idą więc wszystkie jej modele - Summit X, Montis, Ethos - a na ich miejsce wchodzą: Renaissance ESL 15A, Expression ESL 13A, Impression ESL 11A i Classic ESL 9 oraz centralny Illusion ESL C34A. Długie te nazwy, ale możemy posługiwać się samymi końcówkami, np. żadna inna konstrukcja Logana nie ma w symbolu 13-ki, tylko Martin Logan Expression ESL 13A.
Liczby w symbolach nie mają tym razem związku ze średnicą głośników niskotonowych, ale wskazują na szerokość panelu elektrostatycznego, którego obecność zaznaczono skrótem ESL. Z kolei A na końcu (większości symboli) wskazuje, że to konstrukcja aktywna (w sekcji niskotonowej). W ten sposób dowiadujemy się już bardzo wiele...
Przypominamy sobie również, że Logany to hybrydy, czyli układy łączące panel elektrostatyczny, przetwarzający zakres średnio-wysokotonowy (z zasady działania elektrostatu wynika, że wymaga wysokiego napięcia zasilającego, więc "aktywność" nie odnosi się do tej sekcji, wszystkie hybrydowe Logany musimy podłączać do sieci) i moduł niskotonowy, oparty na głośnikach dynamicznych (jakie znamy z konwencjonalnych konstrukcji), który w większości przypadków jest sprzężony z własnym wzmacniaczem, czyli staje się sekcją aktywną.
W nowej serii nieaktywnym wyjątkiem jest więc Classic ESL 9, a wyjątkiem od reguły oznaczania - sam Neolith, który oczywiście też ma panel elektrostatyczny oraz aktywną sekcję niskotonową.
Każda konstrukcja hybrydowa Logana zawiera więc kilka rozwiązań, których nie ma w większości kolumn. Z drugiej strony, znamy Logany od tak dawna, że nawet testując je średnio raz na dwa lata, ich tajemnice "odkrywaliśmy" już wielokrotnie, przypominając działanie elektrostatu, zalety aktywnej sekcji niskotonowej, ideę stojącą za łączeniem różnych rodzajów przetworników, a na bieżąco opisywaliśmy kolejne udoskonalenia.
Logany nie zmieniają się jednak (od strony technicznej) radykalnie. Wychodząc z założenia, że są rzadko testowane i za każdym razem zasługują na gruntowny opis, można by zająć nim wiele stron. Z kolei skupiając się na nowych elementach, byłby on bardzo krótki... Znajdziemy jakiś kompromis.
Cały panel elektrostatyczny jest bardzo duży i jednocześnie musi być wykonany z wysoką precyzją, bowiem membrana powinna na całej powierzchni znajdować się w ustalonej odległości od statorów, wszystkie elementy muszą być idealnie zaizolowane, a cały szkielet sztywny. Zarazem statory powinny w jak największym stopniu przepuszczać falę emitowaną przez membranę, co zapewnia ich odpowiednie perforowanie. Krawędzie membrany, tak jak i statorów, są uchwycone przez aluminiową ramę o nowym profi lu – AirFrame Blade. Potrzebne są też elementy dystansujące membranę od statorów i napinające ją optymalnie - służą do tego listwy z przezroczystego materiału ułożone w poprzek.
Zwróćmy uwagę, że skoro elektrostat wymaga podłączenia do zasilania, to łatwiej podjąć decyzję o "uaktywnieniu" sekcji niskotonowej. Dla wielu użytkowników problemem jest... konieczność podłączenia kolumn do sieci, i również z tego powodu kolumny aktywne (lub częściowo aktywne) nie zdobywają takiej popularności, na jaką zasługują. Wraz z elektrostatem "mleko się rozlało", kabel i tak musi być, więc tym samym kablem można obsłużyć zarówno elektrostat, jak i sekcję basową.
Takie skojarzenie nie jest jednak obowiązkowe, sekcja niskotonowa może pozostawać pasywna (kwestia kosztów), tak jak w najmniejszym modelu serii Classic ESL 9. Nie ma tylko szans na uwolnienie się od zasilania dla elektrostatu, bo w tym przypadku nie jest to kwestia "aktywności", elektrostat przyjmuje moc z zewnętrznego wzmacniacza, a na dodatek jego charakterystykę kształtują filtry bierne.
Jednak mimo to potrzebuje napięcia - zarówno do polaryzacji membrany (podłączonej do napięcia stałego), jak i dla statorów, które przez transformatory są podłączone do wysokiego napięcia zmiennego (odpowiadającego sygnałowi ze wzmacniacza).
Połączenie przetwornika elektrostatycznego z dynamicznym jest unikalne, w tej koncepcji specjalizuje się właśnie Martin Logan, ale nie jest ona dziwna i wydumana, a jej nieobecność wśród innych producentów można wytłumaczyć ogólnie niewielką popularnością elektrostatów.
Firmy, które je produkują (albo produkowały), zwykle podchodzą do tego tematu pryncypialnie, chwaląc się konstrukcjami o czysto elektrostatycznej naturze. Również Martin Logan miał do niedawna na szczycie oferty konstrukcję w pełni elektrostatyczną (CLX Art), którą jednak zastępuje hybrydowy Neolith.
Elektrostat ma znane zalety, ale i ograniczenia (niezależnie od kosztów) - jako źródło dipolowe wymaga przygotowania bardzo dużej powierzchni membrany, aby zapewnić choćby względnie skuteczne przetwarzanie niskich częstotliwości.
Stąd też właśnie w układach hybrydowych bas zostaje przekazany "zwykłym" przetwornikom dynamicznym, które radzą sobie z nim znacznie lepiej. Dodatkowo wspomagane rozwiązaniem aktywnym (korekcją charakterystyki), potrafią rozciągnąć przetwarzanie do samej granicy pasma akustycznego, i to przy umiarkowanej objętości obudowy. Martin Logan Expression ESL 13A dostarcza na to bardzo przekonujące dowody.
Koncepcja hybrydy nie jest nowa i Martin Logan nie jest nawet jej prekursorem; dynamiczny głośnik niskotonowy (jednak w układzie pasywnym) z przetwornikami elektrostatycznymi połączył już... John Bowers (tak, firma B&W) w roku 1970, w modelu DM70, o którym przypadkiem wspominamy w tym samym numerze "Audio".
Martin Logan Expression ESL 13A - głośniki
Uwolnienie panelu elektrostatycznego od wysiłku przetwarzania niskich częstotliwości oznacza też, że można sobie pozwolić na redukcję jego wielkości; będzie od niej wciąż zależeć częstotliwość podziału między obydwoma sekcjami hybrydy.
Im ta częstotliwość niższa, tym lepsza dla elektrostatycznej idei i spójności zakresu średnio-wysokotonowego, ale ustalając podział przy rozsądnych 300 Hz (tak jak w ESL 13A), można już zredukować szerokość panelu do 13 cali, czyli 33 cm; jego wysokość to 44 cale, czyli 112 cm.
Jednocześnie w module niskotonowym o takiej szerokości zmieści się "spokojnie" 10-calowy (26 cm) głośnik. Wedle tej recepty zaprojektowano pozostałe hybrydy Logana - im większy panel elektrostatyczny, tym większe głośniki niskotonowe.
W ESL 15A pracują 12-calowe, a w ESL 11A - 8-calowe; jednak w ESL 9, mimo jeszcze mniejszego panelu, do również mniejszej obudowy niskotonowej wciśnięto ponownie 8-calowe, ale podniesiono już częstotliwość podziału - do 380 Hz.
W trzech pozostałych, wymienionych modelach jest ona jednakowa i wynosi 300 Hz, co ma pewnie związek z zastosowaniem podobnej elektroniki w ramach systemu aktywnego. Wyraźnie inną konstrukcję ma dopiero Neolith.
W każdym modelu zainstalowano dwa głośniki niskotonowe - to też rozwiązanie stosowane przez Logana od dawna, chociaż mające różne odmiany. Chyba pierwszą konstrukcją z parą niskotonowych (którą zresztą testowaliśmy), był model Prodigy; wprowadzono w nim system ForceForward polegający na przygotowaniu takich przesunięć fazowych między falami promieniowanymi przez obydwa głośniki, aby zmniejszyć emisję energii do tyłu, w kierunku ściany, a tym samym udział odbić. Później o koncepcji tej było ciszej, ale w niektórych konstrukcjach pozostawiono dwa głośniki niskotonowe.
W poprzedniku kolumn Martin Logan ESL 13A, czyli w Summit X, też pracowały dwa 10-calowe, ale inaczej ustawione - jeden z przodu, drugi w dolnej ściance (nóżki były oczywiście dostatecznie wysokie). W pozostałych konstrukcjach serii Reserve głośnik niskotonowy był już tylko jeden.
Teraz wszędzie, włącznie z pasywnymi ESL 9, pracuje para głośników - jeden z przodu, drugi z tyłu - co "przy okazji" realizuje zamysł zmniejszenia wibracji obudowy, poprzez ustalenie przeciwnych zwrotów dla wektorów naprężeń wywoływanych przez obydwa głośniki.
Wymagało to w stosunku do poprzednich konstrukcji zmiany aranżacji elementów regulacyjnych i podłączeniowych na panelu wzmacniacza; wcześniej były rozmieszczone dość swobodnie, na całej tylnej ściance, a teraz mieszczą się na wąskiej listwie pod głośnikiem.
Jednak największa wizualna zmiana dotyczy ogólnego kształtu modułu niskotonowego, który teraz jest niższy, ale głębszy - został "wyciągnięty" do tyłu, całkowita głębokość ESL 13A wynosi aż 70 cm, co przy głośniku niskotonowym, umieszczonym z tyłu, oznacza konieczność sporego odsunięcia samego panelu od ściany - ale przecież wymaga tego sam sposób promieniowania elektrostatu (w obydwie strony), więc w praktyce głęboka sekcja niskotonowa nie zwiększa wymagań, jakie przy tego typu konstrukcji i tak trzeba spełnić.
Nie są to jednak wymagania wyłącznie utrudniające życie użytkownikowi, w stosunku do wymagań związanych z ustawieniem "normalnych" kolumn. Ósemkowa (dipolowa) charakterystyka kierunkowa elektrostatu oznacza, że na boki jest kierowana znacznie mniejsza energia (w zakresie średnio-wysokotonowym) niż z konwencjonalnej kolumny, co z kolei pozwala przysunąć je bliżej bocznych ścian.
Każdy z głośników niskotonowych ma do dyspozycji własną komorę zamkniętą i 300 W z własnej końcówki mocy w klasie D. Charakterystyki kształtowane są przez 24-bitowy, firmowy DSP, nazwany swojsko Vojtko (od nazwiska inżyniera), dający użytkownikowi dostęp do poważnych regulacji (o których więcej w części laboratoryjnej), wyraźnie zmienionych względem poprzednich konstrukcji, mogący teraz współpracować również z systemem ARC (Anthem Room Correction, Martin Logan został kilka lat temu kupiony przez Kanadyjczyków, wchodząc w związek z Anthemem i Paradigmem).
Połączenie możliwości ARC z działaniem Force Forward ma przynieść świetne rezultaty w zakresie kontroli basu, ale zastosowanie ARC nie jest obowiązkowe; nasz test przeprowadziliśmy bez jego udziału.
Wszystkie konstrukcje nowej serii są dostępne w wielu wersjach wykończenia (odnoszącego się do obudowy modułu niskotonowego, panel jest zawsze cały czarny), podzielonych na grupę wersji standardowych i "premium". W pierwszej z nich mamy do wyboru dwie wersje fornirowane (ciemna wiśnia i orzech) i dwie lakierowane na wysoki połysk - czarną i białą.
Wersji "premium" jest aż siedem, ale trzeba za nie więcej zapłacić. Po wpięciu do sieci "nic się nie dzieje", ale układ budzi dostarczenie sygnału sterującego, aktywujące podświetlenie, umieszczone pod dolną krawędzią modułu niskotonowego (z przodu); można je wyłączyć, po pewnym czasie zgaśnie też samo, gdy przestanie docierać sygnał ze wzmacniacza - oznacza to, że cała elektronika przechodzi w tryb stand-by, zmniejszając tym samym pobór mocy.
Specyfikacja techniczna
MARTIN LOGAN Expression ESL 13A
Moc wzmacniacza [W] 50-600 (wg danych producenta)
Typ obudowy 156 x 34 x 70
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 90
Impedancja (Ω) 8
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Rys.1. Martin Logan Expression ESL 13A - charakterystyka modułu impedancji.
Rys.1. Martin Logan Expression ESL 13A - charakterystyka modułu impedancji.
Rys.2. Martin Logan Expression ESL 13A - charakterystyka przetwarzania w całym pasmie akustycznym, na różnych osiach.
Rys.3a. Martin Logan Expression ESL 13A - sekcja niskotonowa, głośnik przedni,
tylny i charakterystyka wypadkowa.
Rys.3b. Martin Logan Expression ESL - sekcja niskotonowa, regulacja poziomu midbasu.
Rys.3c. Martin Logan Expression ESL - sekcja niskotonowa, środkowa i skrajne pozycje
głównej regulacji poziomu
Laboratorium Martin Logan Expression ESL 13A
Tym razem dział laboratorium jest wyjątkowo obszerny, ale i konstrukcja ESL 13A jest wielowątkowa, pomiarów jest więcej niż zwykle, a niektóre z nich nawiązują do kwestii ogólniejszych.
Zacznijmy od charakterystyki impedancji, która jest nietypowa i wymaga wyciągnięcia ważnych dla użytkownika wniosków. Nie jest jednak niezwykła dla konstrukcji Martina Logana – jest pochodną układu hybrydowego. Aktywna sekcja niskotonowa pośrednio powoduje, że impedancja w tym zakresie jest bardzo wysoka, bowiem panel elektrostatyczny, przyjmujący moc z zewnętrznego wzmacniacza, jest filtrowany górnoprzepustowo (inaczej niż np. w konstrukcjach Avantgarde, gdzie mimo aktywności sekcji niskotonowej, tuba średniotonowa nie jest "od dołu" filtrowana). Dlatego też obciążenie zewnętrznego wzmacniacza będzie w tym zakresie minimalne, w praktyce "żadne". Wartość ok. 8 Ω, wciąż zupełnie bezpieczna, pojawia się dopiero w minimum przy 400 Hz, a więc w zakresie średnich tonów.
Charakterystyka impedancji przy okazji ujawnia, że filtrowanie górnoprzepustowe zaczyna działać już poniżej 400 Hz, elektrostat został w ten sposób skutecznie zabezpieczony przed przeciążeniem (w Summitach X filtrowanie było łagodniejsze), ponadto jego charakterystyka również w wyższym zakresie jest kształtowana przez filtry bierne (wzniesienia przy 750 Hz i 2,8 kHz).
Przy 20 kHz impedancja spada do poziomu 0,7 Ω (co jest typowe dla elektrostatów i o czym dokładnie informuje sam producent). Czy będzie to stanowić wyzwanie, a może nawet zagrożenie dla jakiegoś wzmacniacza? Tylko dla bardzo nielicznych, nie wchodząc w szczegóły; dla większości żadnego, chociaż przy niskim współczynniku tłumienia (wysokiej impedancji wyjściowej), powstający dzielnik napięcia może obniżać poziom wysokich tonów. Z kontrolą basu nie ma to w tym przypadku nic wspólnego – jak już ustaliliśmy, basem rządzi tutaj wzmacniacz sekcji aktywnej. Ustalenie według tradycyjnych norm, jaka jest impedancja znamionowa takiej konstrukcji, rodzi pewne wątpliwości.
Ja byłbym jednak skłonny uznać, że jest to impedancja 8 Ω (na podstawie wartości w pierwszym minimum, przy 400 Hz), natomiast producent deklaruje, że są to 4 Ω, jakby nie chcąc prowokować podłączania ESL 13A do najsłabszych wzmacniaczy czy amplitunerów. Też racja. Czułość ESL 13A jest determinowana przez czułość elektrostatu (bas jest nie tylko aktywny, ale jeszcze ma regulowany poziom, i to w bardzo szerokim zakresie) i okazuje się bardzo wysoka – niemal zgodnie z deklaracjami producenta, 90 dB (pamiętajmy, że przy wysokiej impedancji w głównej części pasma).
Omówienie charakterystyki przetwarzania w całym pasmie wymaga przypomnienia: poziom i kształt charakterystyki poniżej 300 Hz podlega regulacjom w bardzo szerokim zakresie. Na rysunku głównym do charakterystyk zakresu średnio-wysokotonowego (zmierzonych metodą mls) dołączyliśmy charakterystykę niskich częstotliwości (zmierzoną w polu bliskim), przy regulatorach ustawionych w pozycjach neutralnych. Mimo to bas jest wyeksponowany, ale przede wszystkim imponująco rozciągnięty, spadek -6 dB względem poziomu średniego odczytujemy przy – o rety! – 13 Hz... ewentualnie 18 Hz – względem szczytu przy ok. 30 Hz.
Sam producent deklaruje pasmo 24 Hz – 23 kHz w polu +/-3 dB, co wygląda bardzo optymistycznie, a mimo to... wciąż jest niedoszacowaniem, przynajmniej rozciągnięcia pasma. Natomiast w ścieżce +/-3 dB moglibyśmy zmieścić się na osi 15°, po lekkim podregulowaniu basu, o czym dalej. Subwooferowe kompetencje ESL 13A podkreśla fakt, że w systemie stereofonicznym pracują w sumie cztery 10-calowe woofery, więc i o dopuszczalne maksymalne ciśnienie nie musimy się martwić.
Według informacji producenta, rekomendowany wzmacniacz może mieć moc 50–600 W; jeżeli zinterpretujemy to tak, że możemy do ESL 13A dostarczyć nawet 600 W, a będzie to przecież moc, którą przyjmie panel elektrostatyczny o efektywności (przy 8 Ω tożsamej z czułością) 90 dB, to jeżeli sekcja niskotonowa będzie mu dzielnie towarzyszyć, w całym pasmie osiągniemy 118 dB (maks. SPL).
Charakterystyka przetwarzania panelu elektrostatycznego jest szczególna, ale znana już z pewnej tendencji, z poprzednich konstrukcji Logana. Patrząc na rozbieżności pomiędzy charakterystykami zmierzonymi na różnych osiach, trzeba wziąć pod uwagę specyfikę panelu – bardzo długiego (wysokiego), relatywnie wąskiego (w stosunku do wysokości), ale i tak szerszego niż średnica jakiegokolwiek głośnika średniotonowego, a tym bardziej wysokotonowego. Oznacza to, że do dowolnie ustawionego miejsca odsłuchowego (lub pomiaru) dociera wielkie spektrum fal poprzesuwanych w fazie (z punktów membrany znajdujących się różnej odległości od uszu lub mikrofonu).
Wygięcie panelu w płaszczyźnie poziomej pozwala nie tylko skierować promieniowanie na boki, ale też zmniejszyć interferencje w zakresie wysokich częstotliwości. Widać to na charakterystyce zmierzonej pod kątem 15O (w płaszczyźnie poziomej), która w zakresie wysokich tonów niemal pokrywa się z charakterystyką zmierzoną na osi głównej (i pod mniejszymi kątami w płaszczyźnie pionowej), podczas gdy w zakresie średnich tonów różnica wynosi "ładnych" kilka decybeli; inaczej niż przy konwencjonalnych konstrukcjach (z głośnikami dynamicznymi), w których schodzenie z osi głównej w płaszczyźnie poziomej powoduje szybsze "wygaszanie" wysokich tonów, a dopiero pod większymi kątami - średnich. Tutaj taką sytuację obserwujemy dopiero pod kątem 30°, ale takie ustawienie nie jest przez producenta rekomendowane, natomiast "lekkie" skręcenie w kierunku miejsca odsłuchowego (właśnie w granicach do 15°) – jak najbardziej.
Producent zaznacza (w instrukcji obsługi, skądinąd bardzo pomocnej do właściwego ustawienia kolumn), że przy skręceniu w stronę miejsca odsłuchowego brzmienie będzie jaśniejsze, więc można by oczekiwać zachowania podobnego do innych kolumn. Jak jednak wykazały próby odsłuchowe, i potwierdziły to pomiary (albo na odwrót), sytuacja jest bardziej złożona i trochę nietypowa.
Zmierzona różnica między charakterystykami z osi głównej i z osi 15° pojawia się przede wszystkim w zakresie 2–4 kHz, co nie przekłada się na klasyczne "rozjaśnienie", płynące bardziej ze strony wysokich tonów, lecz wywołuje wrażenie bliskości, a potencjalnie nawet natarczywości i krzykliwości, czym na szczęście brzmienie Loganów nie jest obciążone. Jednocześnie przy ustawieniu miejsca odsłuchu właśnie na osiach ok. 15°, wysokich tonów było subiektywnie więcej, niż pokazują to pomiary – konwencjonalna kolumna o takiej charakterystyce brzmiałaby zdecydowanie "ciemniej".
Następna kwestia – dlaczego charakterystyka z osi +7O (w płaszczyźnie pionowej) leży bardzo blisko charakterystyki z osi głównej, a z osi -7° – znacznie dalej (i jest nieładnie pofalowana, z wyraźnym "skokiem" przy 2 kHz), skoro panel wydaje się symetryczny? Jest on jednak pochylony do tyłu, a oś główna naszych pomiarów jest ustalona nie jako prostopadła do panelu, ale jako równoległa do podłogi, na wysokości 90 lub 100 cm (w zależności od "preferencji" samej konstrukcji). W tym przypadku oś główna pomiaru znajduje się więc pod lekkim kątem (względem osi głównej panelu) i pod bardzo podobnym kątem znalazła się oś formalnie +7° (względem osi głównej pomiaru), stąd zbieżność obydwu charakterystyk. Natomiast charakterystyka z osi formalnie -7° znajduje się pod większym kątem (względem osi głównej panelu) i dlatego jest obarczona większymi przesunięciami fazowymi w zakresie średnich częstotliwości (znacząco inna odległość od dolnej i od górnej części panelu w miejscu pomiarowym).
Pozostaje pytanie: w jakim celu konstruktor pochylił panel? Można podejrzewać dwa czynniki. Pierwszy to założenie akustyczno-użytkowe. O ile rekomendowane jest ustawienie się w "krytycznych" odsłuchach na osi głównej, to na co dzień użytkownicy częściej znajdują się powyżej (chodząc po mieszkaniu), niż poniżej (leżąc na podłodze). Wiąże się z tym wątek "szołowy", mianowicie odwiedzający imprezy typu Audio Show często stoją, gdy brakuje miejsc siedzących. Drugi czynnik jest natury wizualnej, całość wygląda może przyjemniej, gdy panel jest pochylony.
ESL 13A mają jednak wysokie nóżki, więc można pochylenie panelu zmienić (rekomendowane jest jego "wypionowanie" przy odsłuchu w pozycji siedzącej).Regulacje sekcji niskotonowej są prowadzone dwoma manipulatorami: skokowym przełącznikiem "mid-basu" i pokrętłem poziomu szerszego zakresu niskotonowego. Najpierw jednak, dla pozycji zerowej obydwu regulacji, pokazujemy indywidualne charakterystyki obydwu głośników niskotonowych (rys. 3a) – przedniego (czerwona) i tylnego (zielona) oraz ich charakterystykę wypadkową (czarna).
Głośnik zainstalowany z tyłu jest wyraźnie niżej filtrowany (spadek -6 dB na "górnym" zboczu przy 100 Hz) niż przedni (- 6 dB przy 220 Hz). Rozciągnięcie w kierunku niskich częstotliwości mają podobne, ze spadkiem -6 dB w okolicach 20 Hz, charakterystyka wypadkowa przesuwa go jeszcze niżej, bowiem jej poziom w zakresie 50–90 Hz jest nieco niższy, na skutek przesunięć fazowych pomiędzy obydwoma sekcjami w tym zakresie.
Dolne zbocza zwiększają stromość ponad właściwe dla obudowy zamkniętej 12 dB/okt., ale z pewnością wprowadzono filtrowanie subsoniczne, aby głośników nie nadwerężyć. Zresztą tak niskie rozciągnięcie też jest zasługą układu aktywnego, z wprowadzoną korekcją. Z pasywnego systemu, opartego na dwóch 10-calowych w tak relatywnie niewielkiej objętości, nie udałoby się uzyskać takich rezultatów. W sumie piękna charakterystyka, wątpliwość pozostawia tylko dość niska górna częstotliwość graniczna, nawet głośnika przedniego, która powinna przecież zbiegać się z częstotliwością podziału zadeklarowaną przez producenta jako 300 Hz.
Sposób filtrowania panelu elektrostatycznego potwierdza, że podział "zaplanowano" przy 300 Hz, jednak spadek charakterystyki sekcji niskotonowej wynosi przy tej częstotliwości już ok. 10 dB. Na charakterystyce wypadkowej widać więc niewielkie osłabienie w tym zakresie, które jednak nie upoważnia do twierdzenia o braku płynności i "kontynuacji". Zafalowania podobnej głębokości widzimy często w konstrukcjach konwencjonalnych. Zresztą, jeżeli ktoś dostrzeże problem niedoboru w tym zakresie, może użyć regulatora midbasu, podnosząc poziom w bardzo szerokim zakresie, poniżej 40 Hz, o ok. 2 dB (wtedy spadek -6 dB na górnym zboczu przesuwa się do 250 Hz, krzywa zielona, rys. 3b), ale nasze próby odsłuchowe wcale nie dają ku temu rekomendacji. Można też ten zakres obniżyć o 2 dB (krzywa czerwona, rys. 3b).
Chociaż działanie regulatora midbasu wyraźnie widać i słychać, jest to tylko dopieszczanie charakterystyki, w porównaniu z tym, na co pozwala główny regulator. Ten z kolei zostawia w spokoju zakres powyżej 200 Hz, poniżej wprowadzana korekcja stopniowo się zwiększa, osiągając zakres +/- ok. 10 dB przy 30 Hz i utrzymując taką różnicę aż do granicy mierzonego pasma (rys. 3c). Chodzi oczywiście o charakterystyki zmierzone dla skrajnych pozycji regulatora (krzywa zielona – plus 10; czerwona – minus 10). Dostępne są wszelkie pośrednie, więc i tutaj można sobie szlifować brzmienie.