Wspaniała amerykańska marka, która zbudowała swój prestiż high-endowymi konstrukcjami elektrostatycznymi (a dokładnie rzecz biorąc – hybrydami z udziałem elektrostatytów), już dekadę temu znacznie rozszerzyła ofertę, zawierając w niej kolumny głośnikowe tańsze i bardziej konwencjonalne, a także spory wybór subwooferów - Ameryką wciąż rządzi kino domowe, jeżeli więc wchodzi się na rynek sprzętu bardziej popularnego, trzeba zadbać o wszystkie jego komponenty.
A przychodzi to Loganowi jeszcze łatwiej, od kiedy należy do sojuszu z Anthemem i Paradigmem, które dysponują wieloma rozwiązaniami funkcjonalnymi potrzebnymi właśnie w nowoczesnym sprzęcie wielokanałowym.
Technika zastosowana w serii Dynamo ma wiele wspólnego z subwooferami Defiance Paradigma, a z jednym z nich spotkamy się za miesiąc, w drugiej części testu.
Martin Logan i seria Dynamo
Seria Dynamo jest liczna oraz zróżnicowana akustycznie i funkcjonalnie. Zawiera w sumie siedem modeli (w ofercie polskiego dystrybutora pod koniec września). Dwa najtańsze to Dynamo 400 i Dynamo 500, odpowiednio z przetwornikami 8-calowym i 10-calowym.
Nawet nieco mniejszy od Dynamo 500 (chociaż wciąż z 10-calowym) jest Dynamo 700W, znacznie droższy, bowiem z mocniejszym wzmacniaczem i wbudowanym sterowaniem bezprzewodowym (stąd W symbolu).
Z kolei fizycznie największa konstrukcja z przetwornikiem 10-calowym to właśnie Martin Logan Dynamo 600X, otwierająca listę modeli z "X" – najnowszych i wyposażonych opcjonalnie w komunikację bezprzewodową.
Co ciekawe, model bezpośrednio "wyższy" w hierarchii i droższy - Dynamo 800X - wciąż z przetwornikiem 10-calowym, znowu jest mniejszy, lżejszy... a ma wzmacniacz o znacznie wyższej mocy (300 W), na pewno w klasie D.
Czytaj również: Co różni głośniki stosowane w subwooferach od głośników niskotonowych stosowanych w kolumnach?
Martin Logan Dynamo 600X ma wzmacniacz o mocy tylko 120 W (RMS). Wobec obecnej praktyki i parametrów konkurentów wydaje się to niewiele, ale poczekajmy na wyniki pomiarów naszego laboratorium. Wreszcie większe i pod każdym względem mocniejsze są Dynamo 1100X i 1600X (z przetwornikami odpowiednio: 12-calowym i 15-calowym).
W tej perspektywie widać, że Martin Logan dostrzega nie tylko różne możliwości finansowe, ale i preferencje klientów – jedni nawet dopłacą za to, aby subwoofer był mniejszy, inni gotowi są postawić w salonie większą skrzynię i Dynamo 600X jest właśnie dla nich.
Martin Logan Dynamo 600X - bas-refleks
Duża objętość, bas-refleks, mniejsza moc... to wszystko ma ze sobą związek. Dynamo 600X jest jedyną konstrukcją bas-refleks w całej serii.
Pozostałe mają obudowy zamknięte, które pozwalają na zastosowanie mniejszej objętości, lecz aby mogły osiągnąć niską częstotliwość graniczną, wymagają intensywnej korekcji charakterystyki, a więc dodatkowej porcji mocy.
Bas-refleks potrzebuje dla zagwarantowania dobrej odpowiedzi impulsowej określonej, większej objętości, ale dobrze zestrojony zapewnia "w pakiecie" dobrze rozciągniętą charakterystykę, a ewentualna korekcja nie wymaga już tak dużej mocy – stąd 120 W może wystarczyć, chociaż nie jest to moc imponująca.
Czytaj również: Czy z sygnału stereofonicznego można wyodrębnić sygnał najniższych częstotliwości (LFE), aby taki dostarczyć do subwoofera?
Trochę paradoksalnie, ale w zgodzie z przedstawioną logiką, największy subwoofer tej części testu jest "najsłabszy" pod względem mocy wbudowanego wzmacniacza.
Głośnik "schowano", instalując go na dolnej ściance, a dzięki dużym wymiarom obudowy zmieścił się tam też wylot bas-refleks w formie szczeliny 3 x 18 cm, z tunelem o długości aż 30 cm (dla odpowiednio niskiego strojenia).
Spod dolnej ścianki może być promieniowane duże ciśnienie, dlatego nóżki są wysokie (5 cm). W nóżki można dodatkowo wkręcić kolce. Za to w takiej konfiguracji nie była już potrzebna żadna maskownica.
Martin Logan Dynamo 600X - wykończenie
Obudowa subwoofera Martin Logan Dynamo 600X została wykończona "ekonomicznie" - czarną matową folią, bez żadnych dekoracji oprócz wspomnianego logo na froncie. Takie "utylitarne” wykończenie jest całkiem praktyczne: bez obaw postawimy na takim subwooferze jakieś urządzenie albo filiżankę z kawą.
Martin Logan Dynamo 600X - wyposażenie
Z tyłu, a więc na płycie wzmacniacza, wyposażenie jest trochę nietypowe; z regulacji mamy tu tylko pokrętło poziomu, natomiast paleta wejść nie została ograniczona do RCA (a tak jest w większości współczesnych subwooferów aktywnych), możliwe jest też wpięcie kabli głośnikowych – trzeba tylko założyć na ich końcówki bananki.
Wyposażenie w regulacje nie jest oczywiście ostatecznie ograniczone do poziomu, wręcz przeciwnie – jest niezwykle bogate, tyle że przeniesione do aplikacji iOS i Android (gdzie również możemy ustawiać poziom). Opis działania wielu opcji zawarliśmy w komentarzu do znacznie rozszerzonego działu laboratorium.
Ponadto możliwe jest uruchomienie systemu ARC, znanego z wielu urządzeń wspomnianych firm, prowadzącego automatyczną kalibrację subwoofera (dopasowanie do akustyki pomieszczenia), jak też zainstalowanie modułu komunikacji bezprzewodowej SWT-X, oferowanego opcjonalnie (850 zł), zapewniającego zasięg 15 m, pracującego w pasmie 2,4 GHz. Tutaj znowu mogą służyć iOS, Android, a także PC (przez micro-USB).
Funkcjonalność Dynamo 600X jest więc wybitna i już prawie absolutnie kompletna.
Droższe modele serii Dynamo X mają dodatkowe wejście LFE (w 600X rolę tę pełni prawe RCA pary stereofonicznej), a dwa największe – również wejścia XLR. Po dokupieniu SWT-X trudno sobie życzyć, a nawet wyobrazić cokolwiek więcej, w co mógłby zostać wyposażony nowoczesny subwoofer.
Czytaj również: Dlaczego subwoofery spotykamy zawsze w systemach wielokanałowych (kina domowego), a bardzo rzadko w stereofonicznych?
To takie proste
Źródłami promieniowania niskich częstotliwości z subwooferów są przetworniki, membrany bierne i otwory bas-refleks. Co gdzie zostanie zainstalowane, jest efektem całkiem prozaicznych kwestii, związanych bardziej z estetyką niż akustyką.
Nie znaczy to wcale, że konstruktorzy lekceważą sobie parametry i brzmienie – tyle że nie za bardzo muszą przejmować się miejscem umieszczenia tych elementów dla osiągnięcia zakładanych rezultatów.
Bardzo niskie częstotliwości są promieniowane wszechkierunkowo, więc ich źródła mogą zostać umieszczone dość dowolnie. Gdy będą znajdowały się bardzo blisko powierzchni odbijających, ciśnienie wzrośnie, ale można to przewidzieć, tak jak wpływ powietrza znajdującego się pomiędzy podłogą a obudową na częstotliwość rezonansową układu z otworem bas-refleks lub membraną bierną, które mogą być zainstalowane na dolnej ściance. Dlatego wybór miejsc montażu podyktowany jest głównie wyglądem.
Miejsce z tyłu jest już zajęte przez płytę wzmacniacza; bardzo dobre i niemal zawsze wykorzystywane jest miejsce na dolnej ściance – wystarczy dodać odpowiednio wysokie nóżki i można tam umieścić, co się chce: głośnik, membranę bierną albo otwór. Martin Logan umieścił głośnik i otwór, i dzięki temu jego przednia ścianka jest "czysta”, a głośnik nie wymaga maskownicy.
Przy bas-refleksach otwór zwykle jest właśnie na dole, chociaż czasami z tyłu albo z przodu, a wtedy na dole jest głośnik; w układach z membraną bierną na dole jest zwykle właśnie ona, a głośnik z przodu, chociaż bywa odwrotnie. Ścianki boczne i górna są zazwyczaj wolne, chociaż przy zastosowaniu dwóch głośników niskotonowych często znajdują się one właśnie na bokach, naprzeciwko siebie.
Przy projektowaniu subwoofera musimy więc wziąć pod uwagę wymiary wszystkich elementów, które mamy w nim zainstalować, ale ich rozplanowanie może być dość dowolne, a kupując subwoofer, nie musimy na to zwracać szczególnej uwagi – przecież jeżeli ustawimy go w kącie i bas będzie za mocny, to go przyciszymy. Tak, to takie proste.
Podłączenie głośnikowe
Takie podłączenie, będące dawno temu dla subwooferów najważniejsze, z czasem straciło znaczenie w systemach AV, gdzie najczęściej dostarczamy sygnał niskopoziomowy LFE, a "na wszelki wypadek” jest para RCA dla połączeń stereofonicznych.
Podłączenie kablem głośnikowym ma jednak swoje zalety i swoich promotorów, do których od dawna należy firma REL – także występująca w tym teście – jednak jej nowe subwoofery z serii HT nie są w ten sposób wyposażone ze względów "budżetowych” i przypisanej im głównej roli: komponentów systemów kina domowego.
Połączenie głośnikowe nabiera znaczenia w systemach stereofonicznych zarówno dlatego, że nie wszystkie wzmacniacze mają wyjścia niskopoziomowe (z przedwzmacniacza), jak i ze względu na szczególne parametry sygnału. Ale wcale nie chodzi o to, że jest to sygnał wysokopoziomowy.
Subwoofer nie czerpie mocy z zewnętrznego wzmacniacza nawet przy takim podłączeniu, bowiem nie pozwala na to wysoka impedancja wejścia; również przy takim podłączeniu, podobnie jak niskopoziomowym (do gniazd RCA), sygnał wzmacniają układy subwoofera.
Rzecz w tym, że przy takim podłączeniu (głośnikowym) do subwoofera płynie sygnał z tych samych wyjść (zewnętrznego wzmacniacza), o takiej samej fazie i "charakterze” jak do kolumn głównych.
To argumentacja trochę naciągana, bo dalej sygnał zmienia wzmacniacz subwoofera, poza tym fazę i tak trzeba wyregulować, ale idea spójności sygnałów biegnących do kolumn i subwoofera przemawia do wyobraźni...
Najlepiej spróbować samemu i porównać brzmienie obydwu opcji (podłączenia głośnikowego i RCA), o ile tylko są dostępne wszystkie potrzebne wyjścia.