OPERA
Quinta SE

Wśród wszystkich konstrukcji tego testu Opera Quinta SE wcale nie jest "naj" pod żadnym oczywistym względem. Nie jest największa ani najmniejsza, najmniej ani najbardziej skomplikowana, a jednak...

Nasza ocena

Wykonanie
Solidne pod każdym względem. Układ trójdrożny na bazie wysokiej jakości skandynawskich przetworników, mocna obudowa, eleganckie wykończenie z dawką włoskiego klimatu. Masa mówi za siebie - 45 kg dobrej techniki i ładnego mebla.
Laboratorium
Pod każdym względem co najmniej dobrze, czułość 87 dB, impedancja 4-omowa, ale niegroźna, charakterystyka ogólnie zrównoważona, z trzema opcjami w zakresie niskich częstotliwości, z bas-refleksem -6 dB przy 30 Hz, z obudową zamkniętą przy 40 Hz.
Brzmienie
Poważne, dojrzałe, dokładne, zasadniczo neutralne, bez akcentowania wysokich tonów, które jednak, dzięki czystości, są zawsze na swoim miejscu. Bas niski i pełny w opcji bas-refleks, po zamknięciu obudowy krzepki i wyrównany. Zdrowa średnica buduje mocny pierwszy plan. Siła i kultura.
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

Wreszcie przyszła pora na brzmienie zupełnie "normalne". Zanim wejdę w szczegóły tej normalności (normalność normalności nierówna i każda jednak ma swoje nienormalności i nierówności), oszczędzę przynudzania tym, którzy nie lubią czytać recenzji, ale czynią to tylko dla ustalenia, jaki sprzęt powinni sobie kupić.

Wychodzę im naprzeciw i już tutaj ujawnię podsumowanie. Jeżeli ktoś szuka kolumn obiektywnie najlepszych (w tym teście), biorąc pod uwagę sumę punktów, jakie można zdobyć za poszczególne cechy brzmienia, ale przy największej wadze położonej na zrównoważenie i neutralność, uwzględniając w tym również możliwość uzyskania wysokich poziomów głośności, nie lekceważąc dobrej kondycji basu, za to najmniej szukając specjalnych efektów i klimatów, to nie ma co czytać dalej. Ani na tej, ani na następnych stronach, ani nie ma co przypominać sobie, co było na poprzednich.

Opera Quinta SE nie ma "artystycznej duszy", nie gra jak wirtuoz, nie popisuje się unikalnymi interpretacjami, jest bardziej jak dobry rzemieślnik, dźwięki układa w doskonałym porządku, zgodnie z planem muzyków i realizatorów nagrań, a nie pomysłami konstruktora kolumn...

Można tym kolumnom zarzucić tylko jedno - że mają mało własnego charakteru, co oczywiście jest zakamuflowaną pochwałą. Nie są to kolumny idealnie neutralne w skali bezwzględnej, ale najlepsze pod tym względem w kontekście pozostałych brzmień tego testu - efektownych, ciekawych, odważnych...

Zaciski – jak wszystko w Operze - solidne i eleganckie.

Zaciski – jak wszystko w Operze - solidne i eleganckie.

Opera Quinta SE na tym kolorowym i trochę nerwowym tle jest oazą tonalnego spokoju i rozsądku. Żadnych wyskoków ani czarów, a jednak dźwięk jest przekonujący, wcale nie mdły i wycofany. Duży, bezpośredni pierwszy plan odsuwa podejrzenie, że neutralność będzie tutaj okupiona nadmierną ostrożnością, brakiem żywości i naturalności. Niedługo też będziemy czekać na porządny bas - jest nawet wyeksponowany (słuchałem z bas-refleksem otwartym), dodaje całemu brzmieniu powagi.

Te kolumny potrafią i lubią zagrać potężnie, co jednak nie jest tendencją, która przekształcałaby każde nagranie w basową nawałnicę. Zapobiega temu właśnie mocna, nasycona średnica, ale, inaczej niż w Morelach czy Kudosach, wysokie tony trzymają się już szeregu, więc cała charakterystyka nie jest ukształtowana na modłę filtru "kontur".

Bas jest muskularny, dobrze rozciągnięty, czasami wydaje się miękki, ale kolejne nagranie może przynieść wyraźnie inne odczucia, może nie aż twardości, lecz żylastości i konturowości, więc ostatecznie Opera Quinta SE wykazuje się zdolnością do różnicowania, a to wcale nie jest takie częste w zakresie niskotonowym. Wiele kolumn, unikając skrajności, zwykle "uśrednia" bas, natomiast Quinta ma do dyspozycji szeroką gamę wybrzmień.

Wysokie tony, chociaż ustawione na umiarkowanym poziomie, mają dość blasku, a nawet odrobinę słodyczy, aby uznać, że grają prawidłowo. W zasadzie dotyczy to wszystkiego - jest tak, jak trzeba, chociaż nie zawsze tak, jak byśmy sobie życzyli, gdy napadną nas audiofilskie fochy.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

OPERA Quinta SE
Moc wzmacniacza [W] 140
Wymiary [cm] 110 x 25 x 43
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 87
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Rys. 2. Opera QUINTA SE - charakterystyka przetwarzania w całym pasmie akustycznym, na różnych osiach.
Rys. 2. Opera QUINTA SE - charakterystyka przetwarzania w całym pasmie akustycznym, na różnych osiach.
Laboratorium Opera QUINTA SE

Pomysł z zatyczkami, czyli doposażenie konstrukcji bas-refleks w zestaw "wkładek" pozwalających zmieniać jej dostrojenie, z zamknięciem włącznie, nie jest nowy, ale wciąż nie został upowszechniony, chociaż pozwala na łatwą i skuteczną zmianę charakterystyki.

W przypadku Quinty SE mamy do dyspozycji trzy opcje - z otwartymi obydwoma tunelami, otwartym jednym i obydwoma zamkniętymi. Zacznijmy od systemu zamkniętego i skojarzmy odpowiednie charakterystyki - przetwarzania i impedancji.

Na tej drugiej powstaje wówczas pojedynczy wierzchołek (krzywa zielona) przy 42 Hz, a przy tej częstotliwości spadek na charakterystyce przetwarzania (względem wierzchołka) wynosi ok. 4–5 dB, więc dobroć systemu można oszacować na ok. 0,55–0,6 i jest to wartość typowa dla strojenia bas-refleksu, chociaż poprawna również dla systemu zamkniętego (raczej niska niż wysoka w takim przypadku).

Piszę to skrótowo, konstruktorzy będą wiedzieli, w czym rzecz, ale użytkownicy też mogą co nieco "wyczytać". Ważne jest też strojenie całego układu, w którym udział ma oczywiście zwrotnica, i ostatecznie, wraz z obudową zamkniętą, powstaje dobrze zrównoważona charakterystyka, ze spadkiem -6 dB (tym razem względem poziomu średniego) przy ok. 40 Hz.

Praca układu bas-refleks oczywiście podniesie poziom w szerokim zakresie niskich częstotliwości, a spadek -6 dB przesunie się do 30 Hz – doskonały wynik, ale liczony względem poziomu średniego, po części zawdzięcza to owemu wyeksponowaniu. Z charakterystyki impedancji możemy odczytać, że częstotliwość rezonansowa systemu bas-refleks lokuje się w takim strojeniu przy ok. 30 Hz (minimum między dwoma wierzchołkami – krzywa czerwona).

Wreszcie przy zamknięciu jednego otworu, a więc zmniejszeniu wcześniejszej powierzchni o połowę (obydwa tunele wyprowadzone są z jednej komory, wspólnej dla obydwu głośników, więc jak byśmy nie stroili, zawsze działa jeden układ rezonansowy), częstotliwość rezonansowa przesuwa się do ok. 21 Hz (minimum na krzywej niebieskiej), dokładnie zgodnie z teorią (stosunek między częstotliwościami rezonansowymi różnych strojeń jest pierwiastkiem stosunku powierzchni otworów, oczywiście przy stałej długości tunelu i objętości obudowy; podobnie z długością tunelu przy stałej powierzchni i objętości – częstotliwość rezonansową można by obniżyć np. o 1,4, dwukrotnie wydłużając tunel).

Forsowanie niskiej częstotliwości rezonansowej bas-refleksu wcale nie przesuwa jednak dolnej częstotliwości granicznej, ustalanej jako spadek -6 dB, bowiem poziom w szerokim zakresie jest niższy niż przy wyższym (optymalnym) strojeniu, chociaż wyższy niż z systemu zamkniętego; -6 dB odczytujemy dla takiego strojenia przy ok. 37 Hz. Opcja ta nie wygląda szczególnie atrakcyjnie przez pryzmat charakterystyki przetwarzania, ale może zaoferować bardzo dobrą odpowiedź impulsową, odciążając jednocześnie głośniki od dużych amplitud na samym skraju pasma.

Co do impedancji znamionowej, producent stawia sprawę jasno – to regularne obciążenie 4-omowe (minimum przy 90 Hz ma wartość nieco wyższą od 3 Ω), o tyle jednak łatwiejsze dla niektórych wzmacniaczy, że zmienność modułu w zakresie średnio-wysokotonowym jest niewielka.

Z kolei charakterystyka przetwarzania wygląda "normalnie", nie jest ani wzorcowo wyrównana, ani problematycznie pofalowana, pojawia się lekkie wyeksponowanie wysokich częstotliwości (na osi głównej i bliskich osiach +/-7°), już na osi 15° poziom wysokich tonów jest "dopasowany" do poziomu średnich, wypada więc lekko skręcić kolumny, niekoniecznie dokładnie, w kierunku miejsca odsłuchowego.

Umiarkowane różnice między charakterystykami z osi +/-7°, pojawiają się w zakresie 4–5 kHz, najładniejsza biegnie na osi +7°, można więc siedzieć dość wysoko, ale dołek widoczny na osi -7° nie musi bardzo negatywnie odciskać się na brzmieniu. Nie należy tylko łączyć takiego ustawienia z założoną maskownicą, która wprowadza dodatkowe osłabienie w tym zakresie.

Czułość wynosi 87 dB – to dobry wynik.

OPERA testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu