Gdyby tworzyć listę np. dziesięciu najważniejszych, najbardziej przełomowych, najlepszych itp. konstrukcji w historii zespołów głośnikowych, na pewno miałyby na niej szansę znaleźć się największe Utopie Focala i jakieś Sonusy - pewnie Extremy. Paradigm raczej by się na niej nie pojawił (Persony są na to jeszcze zbyt mało zasłużone), Audio-Physic... może Caldera?
Ale konkurencja byłaby duża... ostatecznie jednak Paradigmowi pozostaje pozycja jednego z największych producentów na świecie, a Audio-Physikowi - renomowanego audiofilskiego specjalisty. Marka Vivid Audio jest mniej znana, w tym gronie najmłodsza, w jej katalogu i w całej historii znajduje się kilka modeli, i chociaż najlepszy z nich (Giya G1) od kilku lat robi na naszym Audio Show swoje własne szoł (wywołuje efekt "wow"), to jednak nie wprowadza to automatycznie firmy do panteonu high-endowych sław - do tego jest potrzebna dłuższa tradycja albo większy rozmach, jaki np. zademonstrowała firma Magico.
Coraz więcej jest wokół różnych "wynalazków", nawet jeżeli zwracają naszą uwagę, to jesteśmy już uodpornieni - wiemy, że nie zawsze, a nawet nieczęsto oznaczają one rzeczywisty postęp, wysoką jakość techniki i brzmienia.
Firma Vivid Audio ma siedzibę (biura, fabrykę) w RPA, co też nie zwiększa kredytu zaufania. Egzotyka kusi, ale raczej do turystyki, a czy jest to kraj o wysokiej kulturze technicznej i głośnikowych tradycjach, aby "brać w ciemno"? Wcale nie zacznę przekonywać, że tak jednak jest, bo firm z branży audio nie ma tam prawie wcale, a wewnętrzny rynek na produkty high-end też jest niewielki.
Vivid Audio nie jest więc lokalną manufakturą, zaspokajającą miejscowe potrzeby, ale przedsięwzięciem zaplanowanym jednak na obecność (jeżeli nie aż "ekspansję") na całym świecie i uznanie wśród audiofilów, którzy albo dobrze słyszą, albo wiedzą "coś więcej" o firmowych koncepcjach i ludziach, którzy za nimi stoją. Teraz wyciągnijmy asa z rękawa - kartę trochę znaczoną, ale oceńcie sami, czy to uczciwe zagranie.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Jednym z podstawowych założeń wszystkich konstrukcji Vivid Audio jest usunięcie wszystkich ostrych krawędzi, od których mogą się odbijać fale - a więc przygotowanie "opływowych" obudów. Dołożenie maskownicy stoi z tym w ideowej sprzeczności (ze względu na jej ramkę, a nie materiał), ale jej brak byłby zniechęcający dla wielu klientów, a jeżeli jest starannie zaprojektowana, to wprowadza na charakterystyce tylko niewielkie zafalowania.
Vivid Audio - początki
Jeżeliby na samym szczycie owej listy superkolumn wszech czasów ulokować Nautilusa - tego pierwszego, wielkiego ślimaka - to chyba mało kto by się sprzeciwił. Teraz już otwierają się nam oczy, albo jakieś szufladki w pamięci, i kojarzymy - przecież wszystkie Giye są wyraźnie spokrewnione z Nautilusem.
Ich ojcem jest Laurence Dickie, dawniej jeden z najważniejszych konstruktorów w B&W, a od kilkunastu lat współwłaściciel Vivid Audio. Jego ściśle określone poglądy, oparte na gruntownej wiedzy, determinują formę i treść produktów firmy. Chyba nie ma w niej długich dyskusji nad tym, co ludzie kupią, a czego nie; konstruktorzy naradzają się raczej nad tym, co da się zrobić, a czego nie, co zagra lepiej, a co nie.
K1 należy do serii Oval, której mniejszy model - B1 - był pierwszym produktem Vivid Audio; B1 wprowadzono w roku 2004, a dwa lata później K1, V1 i C1, wszystkie wyraźnie trzymające się określonej w B1 koncepcji akustycznej.
W roku 2008 pokazano coś znacznie większego i do dzisiaj referencyjnego - Giya G1; a w ciągu kolejnych lat dodano kilka nieco mniejszych (od G1) wersji Giya - G2, G3 i G4. To wyczerpuje temat oferty, która nie jest przebogata, a wprowadzone niegdyś modele w zasadzie pozostają w produkcji bez zmian.
Może to trochę dziwić, gdy wciąż jesteśmy atakowani nowymi, "przełomowymi" propozycjami innych firm, trudno zupełnie zwątpić, że technika głośnikowa robi postępy, może nie każdy nowy produkt jest jednoznacznie lepszy od swojego poprzednika, ale metodą dwóch kroków do przodu i jednego do tyłu chyba posuwamy się naprzód... Są jednak projekty tak starannie dopracowane, że zachowują świeżość przez wiele lat.
Audiofile hołubią niektóre nawet ponad miarę ich realnej jakości, mieszając specyficzny dla naszej branży rodzaj sentymentalizmu ze szczerym przekonaniem, iż konstrukcje sprzed kilkudziesięciu lat "naprawdę" grały lepiej.
Podejrzewam, że projekty Vivid Audio nie zdobędą takiego statusu, bo są za mało "meblowe", nie przypominają tradycyjnych brytyjskich monitorów z lat 70., w tej sprawie niektórzy brytyjscy konstruktorzy lepiej wyczuli "klimat potrzeb".
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Terminal przyłączeniowy zainstalowano w podstawie - kable nie będą kłopotliwie piąć się do góry. Przy takiej formie, trudno być pewnym, czy jest to konstrukcja wolnostojąca, czy podstawkowa, ale na pewno nie jest "regałowa". Jest też bardzo ciężka (ponad 50 kg), na co w dużej mierze składają się cztery solidne głośniki niskotonowe.
Vivid Audio - obudowy
Pierwsze B1 pokazały zasadnicze założenia wszystkich konstrukcji Vivid Audio, wiele z nich można było zobaczyć już w Nautilusach, wiele ma kontynuację w Giya. Po pierwsze, obudowa musi mieć opływowe kształty, zwłaszcza w sąsiedztwie samych przetworników; wyjaśnienie wynika ze zupełnie elementarnych podstaw, a mianowicie z odbijania się fal od krawędzi, a następnie ich rozpraszania we wszystkie strony (krawędzie stają się jakby nowym źródłem promieniowania). Co w tym złego?
Ano to, że po odbiciu fale nie są już w tej samej fazie, co fale biegnące wprost z głośnika, i interferując z nimi powodują nierównomierności na charakterystyce. Wszyscy to wiedzą, ale wiele (a nawet większość firm) nie realizuje tego akustycznego postulatu z dwóch powodów - kosztów i wyglądu.
Nie jest łatwo zaprojektować uniwersalnie ładne konstrukcje, które miałyby akustycznie "prawidłowe" kształty. Nie sprzyja temu również aktualna moda na minimalizm, który często wyraża się właśnie wyraźnymi krawędziami.
Obudowy opływowe są dobrze przyjmowane i często spotykane w sprzęcie popularnym (np. głośniki Bluetooth), ale właśnie dlatego nie kojarzą się z "poważnym" sprzętem audiofilskim - dopiero duże, bardzo zaawansowane, high-endowe konstrukcje, takie jak Nautilus czy Giya, przekonują (również ceną), że są czymś ekstra.
Trudno jednak przygotować duże kolumny z ładnymi i opływowymi obudowami w przystępnej cenie, a nawet w klasie tego testu. Wyginanie bocznych ścianek... to zupełnie inna historia. Nie ma to praktycznie żadnego znaczenia dla zjawiska opisanego powyżej; oddziałuje korzystnie na rozchodzenie się fal wewnątrz obudowy, powstrzymując (do pewnego stopnia) powstawanie fal stojących, ale nie rozwiązuje problemu odbić fal od krawędzi obudowy, jakie są widoczne na łączeniu boków i frontu - chyba że przygotowano tam "obfite" zaokrąglenia.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Membrany
Po drugie, membrany wszystkich głośników są aluminiowe. Według Dickiego należy dążyć do uzyskania idealnego ruchu membrany, czyli ruchu według zasady sztywnego tłoka. Wiąże się to jednak z zastosowaniem membran o niskim tłumieniu wewnętrznym, a to powoduje powstanie na końcu pasma przenoszenia danego głośnika silnego rezonansu, którego zwalczanie nigdy nie jest do końca skuteczne i wolne od skutków ubocznych. Dlatego też wielu konstruktorów - i to nie jest już pójście na łatwiznę, ale wybór innej kombinacji wad i zalet - preferuje membrany mniej sztywne, ale o wyższym tłumieniu wewnętrznym.
Rozwiązań o różnych parametrach i proporcjach (sztywności, tłumienia, masy, wreszcie kosztów) jest mnóstwo. Właśnie walcząc z "break-upem" aluminiowych membran w Nautilusie, Dickie doszedł do wniosku, że najlepszą bronią jest stosowanie systemów aktywnych, pozwalających na dowolne korygowanie charakterystyk.
Skoro jednak konstrukcje Vivid Audio są pasywne (filtry bierne też mogą być skuteczniejsze niż kiedyś, gdyż ich projektowanie jest dzisiaj wspomagane przez coraz lepsze oprogramowanie), więc Dickie postarał się zredukować rezonanse w samych membranach.
Wprowadzono dwa rozwiązania: pierwsze jest podobne do stosowanego przez Audio-Physica (tam nazywa się "Active Cone Damping", co jest trochę mylące, bo z elektroniczną "aktywnością" nie ma nic wspólnego), ale to Dickie był jego pomysłodawcą, już ćwierć wieku temu: w kopułkach średniotonowej (D50) i wysokotonowej (D26) jest to pierścień z włókna węglowego, znajdujący się na krawędzi membrany, tłumiący rezonans i podnoszący jego częstotliwość (w celu odsunięcia od założonego zakresu pracy).
Na jego jeszcze wyższą częstotliwość większy wpływ ma zmiana kształtu profilu kopułki - nadal możemy nazywać ją kopułką, ale nie jest ona już wycinkiem sfery, lecz ma profil odpowiadający krzywej łańcuchowej (w przybliżeniu przypomina wierzchołek jajka).
Czytaj również: Jakie właściwości mają magnesy neodymowe?
Tandem aluminiowych kopułek - dwucalowa średniotonowa D50 i jednocalowa wysokotonowa D26 - jest wspólną cechą prawie wszystkich kolumn Vivid Audio, a wywodzi się z czterodrożnych Nautilusów. Podobnie jak tam, mają one długie komory wytłumiające, a dzięki specjalnym zabiegom w obrębie samych membran (wyprofilowanie i wytłumienie), rezonanse "break-up" zostają przesunięte daleko powyżej wyznaczonych im zakresów pracy.
Kopułkowy głośnik średniotonowy
Po trzecie, co już wiemy, Dickie stosuje kopułkowy głośnik średniotonowy. Tego typu głośniki były wielką nadzieją konstruktorów w latach 80., jednak nie okazały się tak uniwersalnym rozwiązaniem, jak kopułkowe wysokotonowe, więc ostatecznie nie stały się popularne i dzisiaj są spotykane dość rzadko.
Ich pasmo przenoszenia jest węższe niż głośników stożkowych, konkretne rezultaty zależą oczywiście od konkretnych parametrów, ale w relatywnie wąskim zakresie pracy kopułki mogą zapewniać bardzo dobrą charakterystykę, a także wysoką wytrzymałość (dzięki dużej cewce).
Dickie zdaje sobie sprawę z tych zalet i ograniczeń. Stosuje tylko jeden typ kopułki - dwucalową D50 - która dzięki umiarkowanej średnicy utrzymuje dobre charakterystyki kierunkowe w zakresie "górnego środka", chociaż nie może pracować z niskimi częstotliwościami podziału.
Dlatego D50 w praktyce jest głośnikiem "górnośredniotonowym" i w takiej roli jest stosowany, zawsze w połączeniu z głośnikiem nisko-średniotonowym C125 lub "dolnego środka" C100, przy częstotliwościach podziału ok. 900 Hz i 4 kHz. Tylko w dwóch "najbiedniejszych", dwudrożnych konstrukcjach podserii V1 zrezygnował ze stosowania D50, ale można podejrzewać, że nie są to jego ulubione modele...
Dickie nie boi się układów wielodrożnych, bo ściśle wiążą się z koncepcją sztywnych membran i stosowania ich tylko w tym zakresie, w którym działają idealnie; forsowanie wysokiej częstotliwości podziału dla 18-cm nisko-średniotonowego (symbol C125 odnosi się do średnicy membrany) chyba nie daje mu wielkiej satysfakcji, a głośnik C50 to w jego konstrukcjach wyraźna sygnatura autorskiej, spójnej koncepcji (nazwałbym ją "wielodrożnym układem precyzyjnie filtrowanych sztywnych tłoków").
Głośniki niskotonowe
Po czwarte, znowu z wyjątkiem modeli V1, głośniki niskotonowe są zawsze stosowane parami - ale nie w konwencjonalnym układzie "jeden obok drugiego", ani też w żadnym push-pull; znowu trochę podobnie, jak w niektórych Audio-Physicach, chodzi o ustawienie głośników naprzeciwko siebie, aby naprężenia, które generują w obudowie, były przeciwnie skierowane.
W Audio-Physiku głośniki niskotonowe pozostające w takiej "zależności" są ustawiane na bocznych ściankach, podobnie w Giya, natomiast w B1 i Vivid Audio Oval K1 - z przodu i z tyłu. Głośniki dodatkowo są łączone wewnątrz prętami, a to z kolei pozwala zrezygnować z ich przykręcania do skorupy obudowy - tutaj łączenie jest optymalnie elastyczne, na silikonowych pierścieniach zatrzymujących wibracje pomiędzy koszem głośnika i obudową.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Bas-refleks
Co więcej ("po czwarte i pół"), taka sama zasada dotyczy ustawienia otworów bas-refleks, których praca też jest powodem powstawania sił - najpierw obudowa, tworząc układ rezonansowy, wywołuje ruch powietrza (i to z dużą prędkością) w tunelu, a potem ten ruch powietrza, podobnie jak w silniku odrzutowym, porusza obudową... Żeby więc obudowa "nie odlatywała", należy zastosować dwa silniki, a ich wektory skierować przeciwnie.
Same ciśnienia nie będą się znosiły; tak jak głośniki, tak i otwory "synchronicznie" powietrze "wypychają" i "wciągają", a ponieważ w zakresie niskich częstotliwości fale są bardzo długie, więc różnica odległości między głośnikami i otworami umieszczonymi z przodu i z tyłu nie wprowadza przesunięcia fazy - niskie częstotliwości są promieniowanie wszechkierunkowo.
Tunele bas-refleks są mocno wyprofilowane - będą musiały przenosić dużą objętość powietrza, pochodzącą aż z czterech 18-cm głośników, więc aby uniknąć turbulencji, przy niskiej częstotliwości rezonansowej i jednocześnie umiarkowanej objętości obudowy (co nie pozwala na zastosowanie bardzo dużego przekroju tunelu), konieczna była szczególna staranność w wykonaniu tego elementu.
Z jednej komory wyprowadzono dwa tunele - do przodu i do tyłu - dokładnie naprzeciwko siebie. Takie ustawienie nie ma celu specjalnego ukierunkowania ich promieniowania (bas i tak rozchodzi się wszechkierunkowo), ani jego dostrojenia (i tak stroi się do jednej częstotliwości rezonansowej, określonej przez objętość, łączną powierzchnię i długość tuneli), ale służy przeciwnemu skierowaniu wektorów reakcji, jakie – zgodnie z?trzecią zasadą dynamiki – wywołuje w?obudowie ruch powietrza w tunelach. Tunel z przodu elegancko łączy się z obudową; tunel z tyłu jest może mniej dyskretnie, ale solidnie przykręcony.
Głośnik niskotonowy C125 jest majstersztykiem - jego układ napędowy działa wedle zasady krótkiej cewki (nawiniętej tutaj płaskim drutem) w długiej szczelinie, co dla uzyskania przyzwoitej efektywności wymaga przygotowania bardzo silnego magnesu, ale zapewnia bardzo niskie zniekształcenia.
Kosz jest oczywiście odlewany z metali lekkich i dopracowany aerodynamicznie (dwanaście cienkich żeber). Głośniki średniotonowy i wysokotonowy też są mocowane z tyłu, "odsprzęgnięte" mechanicznie od obudowy; do tylnej ścianki obudowy sięgają zresztą ich długie "fajki" - długie, zwężające się komory, wytłumiające fale od tylnych stron membran, doskonale znane z koncepcji Nautilusa i stosowane we wszystkich konstrukcjach Vivid Audio.
Już w B1, który można uznać za protoplastę serii Oval, mamy wszystkie wymienione wyżej rozwiązania; Vivid Audio Oval K1 to powiększone B1, a więc wzmocnione w sekcji niskotonowej, w sumie z czterema niskotonowymi C125 (dwa z przodu, dwa z tyłu).
Taki zestaw to przecież bateria o bardzo dużej wydajności - patrząc na łączną powierzchnię membran, większej niż z większości innych konstrukcji tego testu (porównywalna z Avanterą III, która też ma cztery 18-ki). Ponadto cewka C125 ma średnicę aż 50 mm, a więc dużą wytrzymałość - mimo dość "kompaktowych" rozmiarów i filigranowej sylwetki "na kurzej stopce", w K1 ukrywa się bestia - moc znamionowa to 600 W! Dickie zajmował się też w swoim czasie profesjonalnymi systemami nagłośnieniowymi i studyjnymi...
Obudowa i stopa są wykonane z kompozytu żywicy poliestrowej, wzmacnianej włóknem węglowym; lakierowane na wysoki połysk, dostępne w dwóch standardowych wersjach kolorystycznych - czarnej i perłowej - i w kilku wersjach ekstra (za dodatkową opłatą). Na zdjęciu z fabryki w RPA widać obudowy "wyrzeźbione" z drewna, ale to tylko obudowy prototypów; drewno, nawet południowoafrykańskie, nie jest dla Dickiego materiałem atrakcyjnym akustycznie.
Trudno sobie wyobrazić, aby jakakolwiek inna firma, mogąca pochwalić się takim pochodzeniem, nie wykorzystała okazji, aby zachwalać właściwości lokalnego, egzotycznego surowca, i snuć wizje najbardziej naturalnego, wręcz dzikiego brzmienia... Ciąg dalszy, w tym szczegóły konfiguracji (filtrowania) głośników niskotonowych - w dziale Laboratorium.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
18-cm niskotonowy C125 jest naturalnym partnerem dla kopułki D50 – łączy się z nią przy dość wysokiej częstotliwości podziału (900 Hz). Tak wysoko pracuje jednak tylko jedna 18-ka (ta położna najbliżej D50), pozostałe trzy są fi ltrowane niżej, aby nie "wtrącać się" w przetwarzanie średnich tonów, których źródła nie powinny być od siebie odsunięte. Na zdjęciu dwie 18-ki, a dwie kolejne zainstalowano z tyłu - dokładnie naprzeciwko.