Najlepszym dowodem jest fakt, że w tym roku Dali zdobyło nagrodę EISA czwarty raz rzędu. I uwaga - za każdym razem w innej kategorii, chociaż związanej z głośnikami. Najpierw po prostu za zespół głośnikowy, potem za design, dalej za hi-end, a teraz - za bezprzewodowy system głośnikowy.
Produkt wyróżniony w tym roku, skonfrontowany z testowanymi Lektorami 8, pokazuje najlepiej, jak wielka jest rozpiętość zainteresowań Duńczyków - od małych, "inteligentnych", aktywnych głośników aż do potężnych, klasycznych kolumn.
Firma wie, że klienci i ich potrzeby są różne, i nie wzdraga się przed ich zaspokajaniem. Co więcej, to firma osadzona nie tylko na wiedzy o rynku, ale i na kompetencjach jej inżynierów i akustyków. A ci nie mają nic przeciwko temu, aby wciąż konstruować duże kolumny, które zapewnią wysoką moc, dynamikę i nisko sięgający bas.
Kolumny Dali Lektor 8, największe w swojej serii, są potężniejsze od wszystkich pozostałych układów trójdrożnych tego testu - w tym przedstawionych kilka stron wcześniej Cabasse Alderney - poprzez zastosowanie większych przetworników niskotonowych. W pozostałych konstrukcjach mają one średnicę 18 cm, a w Lektorach 8 - 22 cm.
To już nie przelewki, to oznacza potencjał znacznie większy niż w przypadku popularnych układów dwuipółdrożnych, najczęściej wyposażanych w dwie "18-tki". Można tę myśl rozwinąć i stwierdzić, że dopiero układy trójdrożne z niskotonowymi większymi od 18-cm, jakich trudno byłoby już użyć w układach dwuipółdrożnych, mają sens, bo najlepiej uzasadniają wprowadzenie specjalnego przetwornika średniotonowego.
I takie racjonalne podejście, a nie gigantomanię, widzę w Lektorze 8, któremu w serii towarzyszy znacznie mniejszy dwuipółdrożny Lektor 6, wykorzystujący właśnie "18-tki". Nic "pomiędzy" nie jest już potrzebne - albo, albo.
Tak duża łączna powierzchnia głośników niskotonowych, z pewnością zdolnych do pracy przy dużych amplitudach, wymaga w systemie bas-refleks odpowiednio dużej powierzchni otworu. Zamiast jednego, można jednak zastosować dwa mniejsze - jeden z nich widzimy na froncie, drugi znajduje się z tyłu. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne - imitacja klonu i czarna.
Odsłuch
Dali Lektor 8 to kolejne kolumny w teście, które można by podejrzewać o brzmienie komercyjne, efekciarskie, z podbitymi skrajami pasma, zwłaszcza z wyolbrzymionym basem... Owszem, bas mają mocny, ale też co najmniej dobrze kontrolowany, zwarty i dynamiczny.
Czy wszyscy nauczyli się już stroić bas-refleksy i mają najlepsze do tego celu przetworniki, czy też może ten wzmacniacz potrafi tak sprawnie "trzymać" bas? Ze wszystkimi kolumnami współpracował najnowszy zestaw Rotela "1580" (test w "Audio" 7-8/2013). Wyjaśnijmy, że żaden wzmacniacz nie "naprawi" basu kompletnie skopanego.
Nawet jeżeli sam będzie miał bardzo dobrą odpowiedź impulsową, to słabe charakterystyki układu rezonansowego kolumny zawsze mogą wszystko popsuć (a tym bardziej rezonanse pomieszczenia...). Teoretycznie, wzmacniacz może tylko w mniejszym lub większym stopniu... pogorszyć sytuację, a hipotetyczny idealny wzmacniacz po prostu pozwoli wykazać kolumnom, na co je stać.
Często słyszymy jednak efekty, które skłaniają do wniosku, że wzmacniacz potrafi więcej - "opanować" sytuację, poskromić zbyt swobodny bas i nawet jeżeli jest to jakieś złudzenie spowodowane ogólnym charakterem brzmienia, to liczy się przecież... właśnie nasze złudzenie.
Ale ja tu miałem pisać o Dali... Bas jest silny i obszerny, wchodzi w dolny środek, wokale są trochę pogrubione, wciąż czyste, plastyczne i naturalne, bowiem bas nie przydudnia i nie zaciemnia. Źródła pozorne są duże, na równi z konsystencją i krzepą wrażenie robi swoboda i przestrzeń - wszerz, w głąb - a także nasycony, bliski pierwszy plan.
To jest "duży dźwięk" w każdym wymiarze, a jednocześnie nie jest ciężki i powolny - prawdę mówiąc, podobnie grają kilkakrotnie droższe, hi-endowe kolumny, i nie mamy śmiałości zarzucać im poważnych braków czy udowadniać, że za tej klasy brzmienie można zapłacić znacznie mniej... Nie chcę idealizować Lektorów 8, lecz to kolumny zaskakująco kulturalne, wręcz wyrafi nowane, jak na swoją wielkość i cenę.
Na tle wcześniej odsłuchiwanych konstrukcji wyróżniają się nie tylko najmocniejszym basem (to akurat nie musi być jednoznacznym atutem), ale również... najlepszą górą pasma. Świeża, przejrzysta, zróżnicowana - przy okazji pokazuje dobrą integrację ze środkiem, bowiem elegancko oddane są nie tylko delikatnie muśnięcia, "cyknięcia", ale też gęściejsze, niższe, mocniejsze "szurnięcia".
Wreszcie odpowiednio dynamicznie i szeroko grają blachy, jednak metaliczność pojawia się tylko okazjonalnie, nie jest elementem trwale "wzbogacającym" każdy dźwięk. Kompozycja wydaje się wręcz dopieszczona, choć potężny bas zdradza, że mamy do czynienia nie tylko z finezyjnym, ale też bardzo kalorycznym "daniem".
Andrzej Kisiel