Jedna z dwóch nowych konstrukcji (tylko tyle zawiera seria Concept...), i jedyna wolnostojąca, kosztuje 5000 zł, co oznacza... niemal dwukrotnie wyższy pułap cenowy, niż ten osiągany wcześniej przez najdroższy model serii 2000i.
Nawet firmy skupiające się na sektorze niskobudżetowym mają zwykle bogatsze katalogi, starając się "zarzucić" rynek wieloma różnymi propozycjami. Ale w polityce Q-Acoustic jest też dużo sensu, nowoczesnego sensu. Ile modeli iPhonów co roku wypuszcza Apple odnosząc tak wielki sukces?
Jak widać, wielka oferta nie zawsze jest do tego konieczna, bo większość klientów wcale nie potrzebuje do szczęścia wielkiego wyboru - skuteczniejsze może być skupienie uwagi na kilku kluczowych modelach, zdecydowanie różnych, ale zaspokajających większość racjonalnych potrzeb.
Na przykład atrakcyjna kolumna wolnostojąca może do siebie przekonać również wielu klientów, którzy wcześniej planowali zakup podstawkowców, i na odwrót; kto myślał o trójdrożnych, nie będzie się opierał przed urokiem dwuipółdrożnych.
Nie ma przecież naprawdę sztywnych reguł, jakiej wielkości kolumny pasują do konkretnej wielkości pomieszczeń. Najwięcej zależy od naszych poglądów i upodobań, które... mogą ulegać zmianie.
Gdy jednak oferta kończy się na kolumnach za niespełna 3000 zł (model 2050i), trudno do ich zakupu przekonać tych, którzy są gotowi wydać znacznie więcej. Dlatego należy oczekiwać, że ewolucja oferty Q-Acoustic będzie polegać nie na jej zagęszczaniu, ale na rozszerzaniu w kierunku coraz wyższej jakości i wyższych cen.
Q-Acoustic Concept 40 to właśnie koncept: jak przyciągnąć uwagę wszystkich, którzy mają do wydania ok. 5000 zł. Stylem znanym już z tańszych modeli, ale teraz dowartościowanym luksusowymi materiałami i doskonałym wykonaniem.
A także nową techniką wprowadzoną do konstrukcji samej obudowy, która ma radykalnie poprawić jakość dźwięku. Nazywa się ona "Gelcore", co można rozwinąć i przetłumaczyć jako "żelowy rdzeń".
Wszystkie ścianki obudowy są podwójne, a między ich warstwami znajduje się przekładka z substancji tłumiącej wibracje - energia, która zwykle wywołuje drgania ścianek, ma zostać tutaj przechwycona i zamieniona na ciepło.
Pomysł zasadniczo nie jest nowy, wspominają o nim dawne recepty na tworzenie bezkompromisowych skrzynek głośnikowych, ale trudna jest jego skuteczna realizacja przy umiarkowanych kosztach. Dodatkowo, część frontu obudowy - w obszarze zajmowanym przez same przetworniki - pogrubiono aluminiową płytą, przymocowaną za pośrednictwem tłumiącej gumy butylowej. Maskownica zasłania tylko tę część frontu.
Ponownie, podobnie jak w przypadku Cabasse Jersey, układ wyglądający na dwuipółdrożny, ze względu na sposób filtrowania jest faktycznie dwudrożny, obydwie 15-tki pracują do jednej częstotliwości podziału, która wynosi 2,3 kHz.
Wylot bas-refleks znajduje się z tyłu. Specjalne atrakcje przygotowano na samym dole - kolumna opiera się na trzech kolcach, jeden z nich wkręcamy bezpośrednio do obudowy, z przodu, dwa pozostałe do tulei kończących szeroką szklaną podporę, którą sami przykręcamy do tylnej ścianki.
Dostępne są dwie wersje wykończenia - czarna i biała - zawsze na wysoki połysk, ale też zawsze panel głośnikowy ma naturalny kolor aluminium (przy wersji białej, jaką mamy w teście, prawie się stapia z tłem, ale przy wersji czarnej wyraźnie kontrastuje).
Zakończmy tym, czym producent otwiera opis tej konstrukcji: "Concept 40 to flagowiec firmy, najnowszy dodatek do znanej i nagradzanej serii Concept". Tymczasem w serii Concept jest jeszcze podstawkowy Concept 20 wraz z jego podstawkami... i nic więcej.
Odsłuch
Ktoś, kto przeczytał pięć poprzednich relacji, zastanawia się pewnie, co ja tu jeszcze wymyślę, żeby pokazać, że można było jeszcze lepiej... Nie, tak po prostu "jeszcze lepiej" w tym zakresie ceny już nie można, ale wciąż można jeszcze inaczej i na tym polega cała zabawa.
Żeby "inaczej" tłumaczyć jako "lepiej" lub "gorzej", a "lepiej" lub "gorzej" - jako "inaczej"... i owijać w bawełnę, i odwracać kota ogonem, i stawiać na głowie. A komu się to nie podoba, niech recenzji nie czyta, niech sam jeździ po sklepach i wszystkiego słucha, niech sam staje na głowie i dostaje kota.
Wierzcie lub nie, ale również Q-Acoustic Concept 40 wprowadziły na "scenę" tego testu coś nowego, i to nie tylko jakąś modyfikację, ale nową umiejętność. Albo lepiej powiedzieć: największą sprawność w pewnej dziedzinie - bas jest świetnie kontrolowany, czysty, czytelny, pokazuje szybkie zmiany, ma wyraźną artykulację.
Nie imponuje bardzo niskimi zejściami, ale ma dość substancji, żeby tworzyć mocną, stabilną podstawę; przede wszystkim jest jednak motoryczny, zwinny, aktywny, a przy tym na pewno niedominujący.
Q-Acoustic Concept 40 nie wzmacniają niskich tonów, wręcz trzymają je w ryzach, a jednak potrafią nimi podeprzeć dynamikę, nie tylko zapewnić zwartość i szybkość, ale też nie utracić sprężystości.
W wykonaniu Q-Acoustic, wraz z dobrym nasyceniem, słychać najwięcej konturów, niuansów, basowe dźwięki są świetnie separowane, nie zlewają się ani poprzez rozmiękczenie, ani przez dudnienie - bas jest żywy i precyzyjny.
Wysokie tony również są ozdobą brzmienia Q-Acoustic, i tym właśnie najbardziej różnią się Q-40 od Silver 6. Te drugie górę pasma mają ustawioną w szeregu ze średnicą, bardzo płynnie i homogenicznie, bez żadnej skazy, ale i bez dodatkowych atrakcji.
Q-Acoustic Concept 40 pozwala sobie na więcej, emitując dużo detalu, zwłaszcza z samego skraju, a więc drobnicy dającej efektowne wykończenie i oddech, który nie jest męczącym rozjaśnieniem.
Efektownie i elegancko podają dużo szczegółów, chociaż Silver 6 wcale nie są mniej dokładne. Monitor Audio są jednak bardziej skupione, Q-Acoustic swobodniejsze, nie zagęszczają środka i nie przysuwają wokalu, trzymają pozorne źródła w neutralnym dystansie, ale "obecność" muzyki zapewniają dobrą przejrzystością, witalnością i detalicznością, wspartą przez wyjątkowo zwinny bas.
Andrzej Kisiel