PianoCraft miał jednak szczęście trafiając w dobry rynkowy moment, gdy zestawy kina domowego robiły furorę, a zainteresowanie stereo w wydaniu audiofilskim nieco przygasało.
Elegancka, prosta forma, precyzyjnie dobrane komponenty i przede wszystkim dobre kolumny głośnikowe sprawiły, że w niejednym domu PianoCraft stał się głównym systemem do słuchania muzyki. Bez kombinowania, komponowania, prób z dziesiątkami kombinacji sprzętowych, łatwo, elegancko i skutecznie.
Seria rozwijała się na przestrzeni lat, adoptując już nie tylko muzyczny format CD, ale także napędy DVD, a ostatnio nawet Blu-ray. Nasze zestawienie luksusowych "wieżyczek" byłoby niekompletne bez systemu z rodziny PianoCraft… ale Yamaha skonstruowała coś jeszcze lepszego, wciąż w formule mini.
Jeden z najnowszych systemów - Yamaha MCS-1330 ma postać miniwieży, ale formalnie wyłamuje się z formuły Piano- Craftów, jest od nich droższy i w zamyśle lepszy, adresowany do bardziej wymagającego słuchacza.
To takie supermini na modłę audiofilską - nowoczesne, ale i tradycyjne w najlepszym tego słowa znaczeniu. W porównaniu z innymi miniwieżami solidniej wygląda niemal każdy element.
Yamaha MCS-1330 - design
Amplituner waży tyle co dobra cegła, wewnątrz siedzi pewnie porządny zasilacz, odtwarzacz to też nie "puszka z powietrzem", a monitory wyglądają na wyrośnięte - należą im się dobre podstawki, a nie tylko kawałek szafki czy biurka.
Zarówno amplituner, jak i odtwarzacz są bardzo smukłe (producent klasyfikuje je jako "slim"), ale jednocześnie solidne, oparte na sztywnym i ciężkim chassis. Mimo że system ma japońskie korzenie, to widać odwołania do brytyjskiego "hajfaju".
Minimalistyczną formę amplitunera, zbudowaną na bazie kilku przycisków i pokrętła głośności (front i pokrętło są metalowe!), zdobi wyświetlacz. Wyposażenie uzupełnia wyjście słuchawkowe.
Producent zadbał także o system Pure Direct, który w tym przypadku odłącza wyświetlacz i układy regulacji barwy. Znacznie ważniejszym dodatkiem jest jednak "zadokowana" na górze stacja dla iPodów i iPhone’ów.
Yamaha MCS-1330 - możliwości rozszerzenia systemu
Możliwości rozszerzenia systemu Yamaha MCS-1330 o zewnętrzne źródła są naprawdę spore, gdyż oprócz firmowego odtwarzacza podłączymy dodatkowy sygnał liniowy, a nawet gramofon, ponieważ amplituner Yamahy ma przedwzmacniacz korekcyjny dla wkładek MM.
Jest również wyjście do subwoofera, na wypadek gdyby niskotonowy potencjał monitorów okazał się niewystarczający. Odtwarzacz daje bezpośredni dostęp z przedniego panelu do podstawowych funkcji.
Szufladę mechanizmu umieszczono centralnie, posłużono się cienką tacką, podobnie jak w "pełnowymiarowych" hitach Yamahy, chociaż działanie napędu nie jest już tak bezszelestne.
Pod mechanizmem znalazło się miejsce dla wyświetlacza, który pełni o tyle ważną funkcję, że urządzenie czyta pliki MP3 oraz WMA. Nie tylko zapisane na płycie, ale także podane np. na nośniku flash, co umożliwia z kolei zainstalowany z przodu port USB.
Odtwarzacz ma współpracować z systemowym amplitunerem, dlatego wyposażono go wyłącznie w jedną parę analogowych wyjść o stałym poziomie sygnału. Komunikację obydwu urządzeń wspomaga systemowe połączenie specjalnie przygotowanym kablem.
Duża masa amplitunera mogłaby sugerować, że wewnątrz zainstalowano mocne końcówki analogowe, rzeczywiście katalogowe 65 W na kanał to nie byle co, jednak okazuje się, że zastosowano nowoczesne układy impulsowe.
Największą wartością odtwarzacza jest komplet przetworników cyfrowo-analogowych Burr Brown DSD1791, których pełen potencjał nie jest wykorzystany z racji braku czytnika SACD.
Zespoły głośnikowe mają doskonale wykonane obudowy w stylu "Piano Black". Membrana przetwornika nisko-średniotonowego jest aluminiowa, towarzyszy jej 25-mm miękka kopułka.
Odsłuch
To dźwięk, jeśli chodzi o skalę i wypełnienie, najbardziej rozbudowany, jaki można usłyszeć z systemów tego typu jako całości, ale też w ogóle z monitorów tej wielkości. Biorąc pod uwagę kompaktowe rozmiary kolumn - jest naprawdę wyśmienicie.
Bas - imponujący, silny, zdecydowany, sięga bardzo nisko i, co najważniejsze, nie "gubi" się i nie wpada w jednostajny przydźwięk. Nawet podczas głośnego grania zachowuje rozdzielczość i zarazem wigor.
Nie mniej efektowny bas ma Philips, jednak Yamaha MCS-1330 potrafiła kontynuować pokaz żywości i nasycenia również w zakresie średniotonowym; dźwięk jest plastyczny i bezpośredni, wychodzący do słuchacza.
Wokale stają się wyjątkowo namacalne, mają stabilne miejsca, mimo tak ekspresyjnej prezentacji nie ma w nich bałaganu. W zakresie wysokich częstotliwości, które też rozpiera energia, wkrada się trochę ostrości.
Yamaha MCS-1330 gra zdecydowanie i emocjonalnie, żywiołowość może zostać utemperowana dopiero nadzwyczaj miałkim materiałem, ale nawet z dość przeciętnego zostaną wyciśnięte wszystkie soki.
Pokaz siły Yamahy MCS-1330 jest zaskakujący, ale też trudny do odrzucenia. Szukając brzmień łagodnych i ciepłych, jak też subtelnych i eterycznych, możemy oczywiście pogrymasić, że Yamaha ma tego czy owego za dużo, ale faktem jest, że bogactwo jej brzmienia określa właśnie sytuację ewentualnego nadmiaru, a nie niedostatku.
Ukłony dla iPoda
Obecność akcesoriów, stacji dokujących czy specjalnych konektorów umożliwiających podłączenie do sprzętu iPodów nikogo dzisiaj nie dziwi, co najwyżej na ustach producentów odtwarzaczy przenośnych marek - innych niż Apple - pojawia się piana.
iPody zdominowały rynek i są gremialnie wspierane. Stacje dokujące wpisały się mocno w krajobraz elektroniki z miniwieżyczek, co widać doskonale w naszym teście, w którym Denon poszedł najdalej, gdyż umożliwił podłączenie iPoda nie tylko w "porcie", ale i poprzez kabelek oraz złącze USB. Z kolei Yamaha przygotowała dla miłośników "jabłuszek" inną niespodziankę.
Na głównym miejscu nadajnika zdalnego sterowania znalazł się gadżet jednoznacznie definiujący iPodową rzeczywistość. Przyciski do obsługi najważniejszych opcji ułożono w znany z (prawie) każdego iPoda schemat koła, poszczególne klawisze realizują te same komendy co w odtwarzaczu.
Dzięki temu użytkownik iPoda poczuje się prawie tak, jakby trzymał w ręku swój ulubiony odtwarzacz. Pilot Yamahy obsługuje oczywiście również szereg innych opcji zarezerwowanych dla układów i funkcji miniwieży.