Przedwzmacniacz Avid Pulsus zaprojektowano według koncepcji sprawdzonej w Pulsarze: urządzenie podzielono między dwie obudowy (zasilacz i wzmocnienie) i dano użytkownikowi do dyspozycji sporo regulacji, jak impedancja obciążenia (100, 300, 500, 1k ,5k, 10k, 47 kiloomów) i pojemność wejściowa (dotycząca głównie wkładek MM: 100, 200 i 500 pF).
Jest też regulacja wzmocnienia, choć tylko w trzech krokach - dla wkładki MM, MC o średnim napięciu wyjściowym (500 μV-3 mV) oraz MC o niskim napięciu wyjściowym (100-300 μV).
Zmiany wprowadzane są miniprzełącznikami DIP, umieszczonymi pod spodem urządzenia - to już odróżnia Pulsusa od bardziej lukususowego Pulsara, w którym regulacje znajdowały się na froncie.
DIP-y generalnie nie są wygodne, ale te w Avidzie Pulsus są przynajmniej kolorowe. Obydwie obudowy wykonano ze stalowej blachy z dodatkiem aluminiowego frontu.
Avid Pulsus - układ elektroniczny
W segmencie wzmacniającym jest na nim czerwona dioda, a w zasilającym - dioda i mechaniczny wyłącznik sieciowy. Układ elektroniczny zmontowano na jednej płytce drukowanej w technice przewlekanej - poza jednym układem scalonym SMD.
Wyborne elementy bierne to precyzyjne, metalizowane oporniki i polipropylenowe kondensatory ERO/Vishay. Na wyjściu znajdują się dwa duże kondensatory sprzęgające. Wzmocnienie prowadzone jest w dwóch układach scalonych.
Przy wysokim wzmocnieniu (MC) sygnał trafia do układu TI OPA2211, a potem do Burr Browna OPA2134. Przy wkładce MM - od razu do tego drugiego. Ładna, czysta budowa z bardzo dobrymi elementami.
Równie porządnie wygląda zasilacz - spory transformator toroidalny z dwoma dużymi kondensatorami filtrującymi i układami stabilizującymi. Napięcie do zasilacza przesyłane jest grubym kablem firmy Belden.
Odsłuch
Dynamika makro jest raczej uśredniana a barwa zawsze po cieplejszej stronie, co tworzy swego rodzaju poduszkę bezpieczeństwa. Wydarzenia z pierwszego planu są jednak bliskie, namacalne.
To, że dźwięk ten nie przekracza granicy, za którą jest zamulenie, jest zaletą mikrodynamiki. W przeciwieństwie do rozjaśnienia, to pochodna dobrej rozdzielczości. Mamy więc długie pogłosy, bardzo ładną akustykę wnętrz, a także tworzenie trójwymiarowych brył.
Niski bas jest mocny, wręcz masywny. Z płytami w rodzaju "Electro Pop" Kraftwerka czy "Spiritchaser" Dead Can Dance za pomocą Pulsusa "ruszymy z posad bryłę świata". Na dole pasma przedwzmacniacz Avid Pulsus gra w dość entuzjastyczny sposób, na granicy ekwilibrystyki, i trzeba to wziąć pod uwagę przy budowaniu systemu.
Wojciech Pacuła