Arcam rDAC nie jest duży, ale niezwykle ładny. Zgrabną, wykończoną na matowo, obudowę wykonano głównie z aluminium, tylko dolną część ze stalowej blachy, do której przyklejono gumowy spód.

Na górnej krawędzi wycięto cztery sloty, w które wstawiono podłużne diody, widoczne i z góry, i z przodu - świecą na czerwono, jeśli sygnału nie ma, a na zielono, jeśli nastąpiła synchronizacja z napędem.

Arcam rDAC - tylna ścianka 

Sygnalizują one podłączenie sygnału do jednego z wejść - RCA, TOSLINK, USB lub (w opcji) WiFi. W tym ostatnim przypadku z tyłu będzie wystawała mała antenka. Na górnej ściance jest jeszcze niewielki przełącznik wejść.

Z tyłu Arcama rDAC - (niemal) klasyka: wejście RCA (elektryczne), TOSLINK (optyczne) i USB, a nieco z boku wyjściowa para analogowa RCA. Pośrodku jest zaślepione miejsce na antenkę WiFi. Z boku widać mechaniczny wyłącznik sieciowy oraz małe gniazdo dla zewnętrznego, ściennego zasilacza 6 V DC.

Sekcja wejścia USB została przygotowana na licencji potentata cyfrowego audio, firmy dCS - chodzi o tryb pracy nazwany "asynchronous". Umożliwia on dekodowanie sygnałów do 24/96 w asynchroniczny sposób, taktowanie sygnału własnym zegarem, a nie "nadążając" za zegarem komputera.

Aby to było możliwe, potrzebne jest zastosowanie specyficznego układu odbiornika, układu DSP, który można przeprogramować. I tak się tutaj stało - przy wejściu USB widać nową kość TAS1020B, dokładnie taką samą, jak w innych przetwornikach tego testu, pracujących w trybie asynchronicznym - Wavelenght Proton i Benchmark DAC-1 PRE.

W kontekście ceny Arama rDAC jest to jednak zaskakujące… Współpraca Arcama i dCS-a ma swoją historię - firmy wspólnie przygotowały słynny przetwornik Ring DAC dla odtwarzaczy Alpha 9 i CD23 Arcama. Wejścia cyfrowe RCA i TOSLINK sprzęgnięte są z odbiornikiem cyfrowym Wolfson WM8805.

Tak naprawdę są dwa odbiorniki - najwyraźniej osobny dla wejść S/PDIF i osobny dla wejścia TOSLINK. Pierwsze z nich przyjmuje sygnały 24-bitowe, aż do 192 kHz, drugie ograniczone jest do 24/48. Przetwornik C/A jest jeden - to bardzo dobra kość Wolfsona WM8741, akceptująca sygnały aż do 32 bitów i 192 kHz, charakteryzująca się wyśmienitą, 125 dB dynamiką.

Na wyjściu widać dwa niskoszumne układy L49722 International Semiconductor. Całej tej sekcji towarzyszą bardzo dobre kondensatory Elna Silmic. Większość miejsca zajmuje jednak zasilanie, z wieloma układami stabilizacyjnymi. Część płytki przeznaczona jest też na opcjonalny moduł WiFi.

Brzmienie

Arcam rDAC gra pięknie poukładanym, subtelnym dźwiękiem. Jednocześnie jego dynamika jest powalająca i równa się z najdroższymi, najlepszymi przetwornikami, jakie znam.

Punkt ciężkości w dźwięku przesunięty jest nieco w kierunku przełomu środka i dołu, co powoduje, że wydarzenia ze średnicy - głosy, trąbki itp. - brzmią w bardzo autorytatywny sposób. Góra jest lekko zaokrąglona.

Żeby to jednak stwierdzić, trzeba będzie przetwornik Arcama porównać ze znacznie droższymi odtwarzaczami. Zaokrąglona, ale jak! Nie ma cienia zapiaszczenia, denerwujących głosek syczących - niczego, co odciąga od muzyki i kieruje uwagę w stronę hi-fi.

Pliki hi-res przesłane przez wejście RCA mają jeszcze lepszą głębię, jeszcze lepszą holografię. rDAC bez problemu przyjął 192 kHz, chociaż nie stwierdziłem szczególnej różnicy między wersjami 96 kHz i 192 kHz. Natomiast przejście na 24 bity oraz 96 kHz z wersji CD dawało bardzo dużą poprawę.

A to ważne, ponieważ Arcam współpracuje z sygnałem USB 24/96. To bardzo przezroczyste wejście, nie umiałem go odróżnić od sygnału przesłanego przez S/PDIF. Rozdzielczy, dynamiczny dźwięk o bardzo ładnych barwach. Za coś takiego cena Arcama wydaje się po prostu śmieszna.