Wcześniej o marce Sol Republic wiedziałem niewiele. Za firmę odpowiadają jednak ludzie z branży, którzy wcześniej byli związani z markami Monster oraz InFocus.
Tak jak większość słuchawek w tym teście, tak i Sol Republic Tracks Ultra są konstrukcją zamkniętą, nauszną, o umiarkowanej wielkości, ze skórzanymi (imitacja) poduszkami i górną częścią pałąka.
Są adresowane głównie do młodego pokolenia, które ma przy sobie zawsze mniejszy lub większy smartfon z funkcją odtwarzacza muzycznego i słuchawki właśnie.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Na próżno wertowałem pudełko i materiały firmowe, aby dowiedzieć się czegoś o parametrach. Sol Republic Tracks Ultra mają certyfikat MFI (Made for iPhone/iPad/iPod) i z urządzeniami Apple (oraz konkurencji) mają działać - i tyle.
Uwagę ma zwracać oryginalność produktu, a tego odmówić mu nie można. Z lśniącego pudełka wydobyłem (oddzielnie) pałąk, moduły muszli i kabelki - te elementy trzeba poskładać w całość samemu. Nie jest to trudne, pałąk wystarczy włożyć w szczeliny muszli, każda z nich ma 3,5-mm gniazdo do podłączenia sygnału. Na przewodzie znajduje się oczywiście sterownik MFI (dla sprzętu Apple).
Regulacja? Można przesuwać muszle wyżej i niżej, całą resztę załatwia wyjątkowo plastyczny materiał (FlexTech), z którego wykonano pałąk, i jest on ponoć niemal niezniszczalny, można go rozciągać, zgniatać, zwijać jak taśmę. W tej koncepcji nie chodzi jednak o samą zabawę, lecz o możliwość dowolnego wybierania komponentów (ich kolorów), z których chcemy złożyć nasze niepowtarzalne słuchawki.
Odsłuch
Dźwięk Sol Republic Tracks Ultra jest dość dobrze zrównoważony i nieprzeładowany, bas nie zapuszcza się zresztą w najniższe rejony, gra dynamicznie, jednak nieagresywnie, przyjemnie - jest w nim moc i ocieplenie. Całe brzmienie nie jest bardzo "szybkie", wystrzałowe, przechodzi na stronę miękkości, ale też bez przesady.
Złagodzony jest wyższy środek, co czasami skutkuje lekkim zmatowieniem, ale często ratuje nas przed natarczywością słabszych nagrań - to zdecydowanie dobry wybór, chociaż nie wpisuje się w styl bezwzględnego monitorowania i stuprocentowej neutralności.
Radek Łabanowski