SENNHEISER
HDV 820

Słuchawek u Sennheisera zawsze dostatek, a wzmacniacz słuchawkowy jest tylko jeden (nie licząc zestawu "Orfeuszowego"). Wielu specjalistów od słuchawek zostawia ten temat innym, jeżeli jednak taki autorytet ma nam do zaproponowania wzmacniacz – musi to być coś specjalnego.

Nasza ocena

Wykonanie
pełni zbalansowana konstrukcja (także w sferze analogowej), regulacja głośności potencjometrem czterościeżkowym. Rozbudowana analogowa sekcja wyjściowa (obsłuży cztery pary słuchawek jednocześnie), doskonałe przetworniki ESS Sabre.
Funkcjonalność
Aż cztery wyjścia słuchawkowe w różnych standardach. Wejścia cyfrowe (w tym USB aż do PCM 32/384 i DSD256) oraz analogowe (symetryczne i niezbalansowane). Analogowy przedwzmacniacz i analogowe wyjścia (choć już tylko XLR). Regulacja czułości.
Brzmienie
Konsekwentnie i bezkompromisowo neutralne i dokładne. Przejrzystość nie wprowadza rozjaśnienia, charakterystyka jest zrównoważona, a bas konturowy.
Artykuł pochodzi z Audio

Sennheiser HDV 820 - obudowa i obsługa

Obudowa jest wąska i głęboka, solidnie wykonana. Wszystkie ścianki są grube i metalowe. W takich przypadkach często widzimy zewnętrzne zasilacze (zwykle nie najwyższej jakości), ale w HDV 820 zasilacz jest zintegrowany, i to liniowy.

Sennheiser łapie równowagę między tradycją a nowoczesnością. Do regulacji głośności służy zwykłe pokrętło (połączone z klasycznym potencjometrem, chociaż już nie takim zwykłym).

Gałka jest spora, porusza się z optymalnym oporem. Czułość ustawiono w taki sposób, aby komfortowo móc obsłużyć różne typy słuchawek, a jednocześnie zapewnić wystarczającą precyzję regulacji.

Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?

Dostarczymy sygnały cyfrowe i analogowe, te ostatnie również w trybie zbalansowanym
Dostarczymy sygnały cyfrowe i analogowe, te ostatnie również w trybie zbalansowanym.

 Często zdarzy się więc (zwłaszcza w przypadku słuchawek o wysokiej impedancji), że podczas głośnego słuchania trzeba będzie wzmacniacz mocno "odkręcić"; słuchawki o niskiej impedancji będą wymagały delikatniejszych ruchów.

Sennheiser HDV 820 powstał z zamysłem obsługi dowolnych słuchawek, ale przez firmę szczególnie polecane jest połączenie z modelem HD820 (impedancja 300 Ω). Czy dlatego, że faktycznie pojawia się jakaś synergia, czy tylko dlatego, by sprzedaż jednego produktu wspierać drugim?

Producent dopuszcza podłączenie słuchawek nawet o impedancji 16 Ω (bardzo niskiej), jednak rekomenduje słuchawki "wysokoimpedancyjne". HDV 820 nie ma funkcji strumieniowych, jednak wyświetlacz wciąż by się przydał, aby przedstawiać informacje o parametrach sygnału cyfrowego. Damy sobie jednak radę i bez niego.

Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza? 

Aktywne wejście jest wskazywane przez diodę.
Aktywne wejście jest wskazywane przez diodę.

Sennheiser HDV 820 - złącza

Za to wiele obiecują aż cztery wyjścia słuchawkowe, wszystkie umieszczone z przodu. Ze wszystkich można korzystać jednocześnie, czyli słuchać na czterech parach słuchawek! Imponujące, chociaż w praktyce trudne do wykorzystania, tym bardziej że regulacja głośności jest tylko jedna.

Dwa wyjścia to gniazda typu 4,4 mm Pentaconn, jedno to XLR-4, ostatnie to XLR-3 z możliwością podłączenia dwóch wtyków (zamiennie) – właśnie XLR-3 albo standardowego, dużego mini- jacka (6,3 mm). Od przybytku głowa nie boli, ale bardziej niż sama liczba wyjść zwraca uwagę ich różnorodność oraz fakt, iż wszystkie mogą podać sygnał zbalansowany.

Sygnały zbalansowane są też zapraszane do gniazd na tylnej ściance. HDV 820 ma układ w pełni symetryczny, są więc wejścia XLR, także niezbalansowane RCA. Aby to wszystko wygodnie funkcjonowało, przygotowano regulację czułości – mamy więc do wyboru aż pięć ustawień.

Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?

Inna dioda sygnalizuje strumień DSD.
Inna dioda sygnalizuje strumień DSD.

Są również wyjścia, z których sygnał może popłynąć do końcówki mocy, znowu w formacie XLR. To może trochę zaskakiwać, bo nie trzeba było przecież ostentacyjnie rezygnować z popularnych RCA, aby podtrzymać zalety i splendor układu zbalansowanego. RCA pomogłyby w wielu wypadkach, bo nie wszystkie końcówki mocy są wyposażone w XLR-y.

Gdy jednak taki wzmacniacz znajdziemy, wówczas Sennheiser HDV 820 będzie mógł pełnić rolę przedwzmacniacza, a także przetwornika DAC, bo na wyposażeniu są trzy wejścia cyfrowe: jedno optyczne, jedno elektryczne współosiowe oraz najnowocześniejsze USB, które jak zwykle potrafi najwięcej, przyjmuje sygnały PCM 32/384 oraz DSD256. Pojawienie się tej ostatniej podgrupy (a więc nie tylko DSD256, ale także DSD128 oraz DSD64) sygnalizuje niewielka dioda w pobliżu selektora wejść.

Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?

HDV 820 teoretycznie obsłuży nawet cztery pary słuchawek jednocześnie.
HDV 820 teoretycznie obsłuży nawet cztery pary słuchawek jednocześnie.

Sennheiser HDV 820 - układ elektroniczny

Wewnątrz Sennheisera HDV 820 widać podział na trzy bloki: główną sekcję audio (wyłącznie w wariancie analogowym), sekcję cyfrową i umieszczony na oddzielnej płytce zasilacz. Na potrzeby "cyfry" Sennheiser sięgnął po nowoczesny przetwornik ESS Sabre ES9028PRO, który rozprawi się z sygnałami PCM 32 bit/768 kHz, a nawet DSD1024.

Kompetencje całego wzmacniacza Sennheiser HDV 820 kończą się jednak nieco wcześniej, co ma związek z układami wejściowymi, ale skorzystamy ze znakomitej dynamiki samego przetwornika, sięgającej aż 129 dB, i to w podstawowym trybie ośmiokanałowym (który jest tutaj wykorzystany, bo Sennheiser HDV 820 to przecież konstrukcja w pełni zbalansowana).

Zwykle w takich okolicznościach układ regulacji głośności wykorzystuje algorytmy wbudowane w przetworniki C/A, ale tutaj działa klasyczny potencjometr, tyle że rozbudowany, czterosekcyjny (co znowu ma związek z konstrukcją zbalansowaną). Dostarczył go Alps – specjalista w tej dziedzinie. Układy wyjściowe obsługujące słuchawki są chłodzone sporym radiatorem.

Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?

Układ elektroniczny jest rozbudowany i uporządkowany, widać trzy główne bloki: sekcję analogową, cyfrową i zasilacz.
Układ elektroniczny jest rozbudowany i uporządkowany, widać trzy główne bloki: sekcję analogową, cyfrową i zasilacz.

Sennheiser HDV 820 - odsłuch

Naim Uniti Atom HE okaże się w tej grupie największym indywidualistą, natomiast Oor i HDV 820 toczą zażarty pojedynek o tego samego klienta, jest im do siebie znacznie bliżej.

Różnice są na szczęście dostatecznie wyraźnie, nie wymagają nasłuchiwania, potrzebna będzie jednak decyzja – jakie rozłożenie akcentów bardziej nam sprzyja. A o zdecydowanego faworyta chyba będzie trudno, większość zainteresowanych będzie musiała się nad tym mocno zastanowić...

I może przeczekać pierwszą falę emocji, sprawdzić, co z niej zostaje po dłuższym czasie. Krótki odsłuch tutaj nie wystarczy. Ferrum Oor szybko zdobędzie naszą sympatię, grając barwnie i gładko, natomiast Sennheiser HDV 820 pracuje powoli i systematycznie na uznanie za doskonałe zrównoważenie i precyzję.

Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?

Częścią układu zbalansowanego jest poczwórny potencjometr analogowy
Częścią układu zbalansowanego jest poczwórny potencjometr analogowy.

W pewnym momencie możemy uznać, że to jest najpewniejszy klucz do muzycznej uniwersalności i uspokajającej świadomości, że słyszymy wszystko, co możemy i powinniśmy usłyszeć z określonych słuchawek, chociaż nie zawsze będą to wielkie emocje i miodopłynna średnica.

Sennhiser HDV 820 jest wzmacniaczem uniwersalnym, który możemy podłączyć do różnych słuchawek (w innym przypadku nie mógłby pojawić się w tym teście), ale muszę przyznać, że "zrozumienie" jego brzmienia jest łatwiejsze w firmowym zestawieniu, czyli w połączeniu ze słuchawkami HD820. A może tylko dałem się temu zasugerować?

820-tki nie kontrastują ze sobą, nie kompensują żadnych braków partnera, są dopasowane raczej zgodnością charakterów niż ich uzupełnianiem. Dźwięk słuchawek i wzmacniacza oddzielnie i razem jest realizacją takich samych założeń, z których zresztą Sennheiser jest znany od dawna. To jednoznaczna, bezkompromisowa neutralność, związana zarówno z równowagą tonalną, jak i wysoką precyzją.

Czytaj również: Co to są wzmacniacze hybrydowe?

Wszystkie cztery wyjścia słuchawkowe obsługuje jeden wzmacniacz, minimalna impedancja obciążenia to 16 Ω.
Wszystkie cztery wyjścia słuchawkowe obsługuje jeden wzmacniacz, minimalna impedancja obciążenia to 16 Ω.

Nie jest to jednak szczegółowość podrasowana przez rozjaśnienie (jak w niektórych innych słuchawkach), a wręcz przeciwnie – Sennheisery specjalnie nie błyszczą, unikają wszelkiego efekciarstwa, zarówno zmiękczania, słodyczy, jak i frywolności...

Czasami chciałoby się więcej czadu albo radości grania, ale HD820 grają jak profesjonalne monitory, tyle że nagłowne, wokółuszne. Mają wyznaczone zadanie, realizują je w... 99 procentach (ideału nigdzie nie znajdziemy) i albo nam się to podoba, albo nie – nasza sprawa.

Może niektórzy muszą do takiego brzmienia dorosnąć, a może nie muszą i znajdą sobie coś przyjemniejszego gdzie indziej. Taki też jest HDV 820. Nie jesteśmy jednak skazani tylko na jego brzmienie.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

Moduł cyfrowy ma własną płytkę.
Moduł cyfrowy ma własną płytkę.

Sennhiser HDV 820 to doskonały wzmacniacz do uzyskania bardzo różnych rezultatów w zależności od podłączonych słuchawek. Nie będzie im pomagał ani przeszkadzał. W tym sensie jest urządzeniem uniwersalnym i bezpiecznym. Nie jest jednak sposobem na metamorfozę słuchawek, które nie do końca nam pasują, na inne. Zwłaszcza gdyby zależało nam na ociepleniu, wysubtelnieniu. Do tego lepiej nadaje się Oor.

A do rozpędzenia muzyki – Uniti Atom. Z drugiej (a może już trzeciej) strony nawet z HD820 dźwięk nie staje się ekstremalnie twardy i suchy. Jest konsekwentny, a przy tym świetnie różnicujący, co słychać wraz z każdą kolejną płytą. Na samym początku można mieć obawy, czy nie jest nijaki, lecz to tylko pozory – to neutralne, czyste tło dla różnych zdarzeń.

O szybkie zachwyty będzie tutaj trudno, ale potem trudno będzie się rozstać z rzetelnością i wyrafinowaniem HDV 820. Z czasem ujawniają się jego zdolności do niuansowania, chociaż nie jest tak przymilny i uprzejmy jak Oor: gdy nagranie jest słabe, będzie słabo. Ale wszystko jest na swoim miejscu.

Laboratorium
Słuchawki Koss, Sennheiser, Audio-Technica i Focal - LABORATORIUM

Od iPoda do Atoma

Kiedyś sprawa była prosta: słuchawki mieszkały w domu, razem z zespołami głośnikowymi. Czasami wychodziły na spacer z Walkmanami, potem Discmanami, ale nie była to wielka fala.

Ówczesne urządzenia przenośne były znacznie mniej wygodne i kusiły tylko najbardziej spragnionych muzyki, a także tych, którzy chcieli się "pokazać" z nowoczesnym sprzętem – wyłącznie młodych ludzi.

Przełomem, ale nie ostatnim, były empetrójki, najpierw też relatywnie duże, potem coraz mniejsze... a ich ukoronowaniem okazał się kultowy iPod. Wreszcie nadeszła rewolucja smartfonowa, od czasów której już praktycznie każdy ma przy sobie "grajka", do którego może podłączyć słuchawki.

Stąd tak wielka ich popularność i eldorado dla producentów. Jednak sprawa zaczęła się też komplikować. Zaczęto dostosowywać, co jest naturalne, parametry słuchawek do możliwości odtwarzaczy słuchawkowych.

Co więcej, nawet słuchawki, których wielkość i inne cechy wskazują na zastosowanie przede wszystkim domowe, dla dopasowania ich do smartfona (którego używamy także w domu) czy choćby podkreślenia ich nowoczesności mają często parametry "przenośne", zakłócające jednak dopasowanie do układów we wzmacniaczach stacjonarnych. Może się to wydawać dziwne, że skoro ze słuchawkami radzi sobie mały "grajek", to jakie może mieć z tym problemy znacznie większy układ?

Kluczem impedancja

Zacznijmy od podstaw. Dla wzmacniacza (każdego – w domowej integrze czy w iPodzie, który też musi mieć "jakiś" wzmacniacz) najważniejszym parametrem jest impedancja obciążenia, czyli słuchawek.

Analogicznie jak w przypadku zespołów głośnikowych, w rzeczywistości jest to funkcja – wartość modułu impedancji zmienia się w funkcji częstotliwości, chociaż użytkownik zostaje zapoznany z impedancją znamionową, wartością "reprezentatywną", ustaloną w sposób określony normami na podstawie charakterystyki impedancji.

Na razie, aby zrozumieć początkowe rozważania, skupmy się więc na tak rozumianej impedancji – znamionowej. Przez długi czas była ona utrzymywana na relatywnie wysokim poziomie, zwykle w granicach 150–600 Ω, co właśnie było dobrym dopasowaniem do typowych układów domowych wzmacniaczy słuchawkowych, czy to zawartych w integrze, czy w oddzielnym urządzeniu.

Rewolucja wśród urządzeń przenośnych wymusiła znaczne obniżenie impedancji, do ok. 20–40 Ω. Dlaczego małe smartfony lubią niską impedancję? To się nie zgadza z naszym doświadczeniami ze sfery "dużych" wzmacniaczy (głośnikowych), które pracują komfortowo z wysokimi impedancjami, za to czasami "pocą się", wyłączają, a kiedyś nawet "się paliły" przy impedancjach zbyt niskich.

Napięcie albo prąd

Aby osiągnąć określony poziom ciśnienia akustycznego (natężenia dźwięku, głośności) potrzebna jest moc elektryczna, która zamienia się w przetworniku elektroakustycznym (słuchawkach, głośnikach) w moc akustyczną i ciepło – im wyższa sprawność, wyrażana efektywnością, tym więcej dźwięku, a mniej ciepła. Ale dla uproszczenia zostawmy efektywność w spokoju, przyjmijmy, że wszystkie słuchawki mają podobną, bo ich stacjonarna lub przenośna konstrukcja nie ma z tym związku.

Zostajemy więc z mocą, a ta jest zawsze i wszędzie iloczynem napięcia i prądu. Wzmacniacze stacjonarne mają do dyspozycji zasilanie z sieci o napięciu 230V, znacznie przekraczającym potrzeby, stąd transformatory i zasilacze przygotowujące dla układów napięcia rzędu 20–80 V. Żeby dostarczyć do kolumn moc rzędu kilkuset watów, musi popłynąć też prąd o relatywnie wysokim natężeniu, a temu służy niska impedancja (zgodnie z prawem Ohma).

Kiedy jednak wymuszany jest zbyt duży prąd, wzmacniacz bardzo się grzeje. Stąd sam wzmacniacz "nie lubi" być traktowany niską impedancją, bo zmusza go to do większego wysiłku, chociaż zwykle jest wtedy zdolny do dostarczenia większej mocy.

Słuchawki nie potrzebują jednak setek, ani nawet kilkudziesięciu watów, więc tylko niewielka część tego napięcia zostaje podana do wyjścia słuchawkowego (przez dzielnik napięcia). Ale wciąż jest ono na tyle wysokie, że wystarczy niewielkie natężenie prądu, aby uzyskać wymaganą przez nich moc. A skoro prąd ma być niewielki, to impedancja może być wysoka.

Aby z tych samych słuchawek uzyskać taką samą głośność po podłączeniu do przenośnego grajka, potrzebujemy takiej samej mocy. Jednak urządzenia przenośne, zasilane akumulatorowo, nie dysponują wysokim napięciem, więc muszą podać wyższy prąd, a temu – jak już wiemy – służy niższa impedancja. Wyższy prąd to też pewne problemy, ale łatwiejsze do rozwiązania, niż przygotowanie znacznie wyższego napięcia dla sekcji wzmacniacza przenośnego smartfona, któremu do zasilania pozostałych sekcji wystarczą zazwyczaj ok. 3V.

W typowym smartfonie napięcie na wyjściu słuchawkowym nie przekracza ok. 1V. Gdybyśmy podłączyli do takiego smartfona klasyczne słuchawki o impedancji kilkuset omów, wówczas moc maksymalna będzie bardzo niska (przy 600 Ω – 1,7 mW) – to zdecydowanie za mało, aby przy typowej efektywności osiągnąć satysfakcjonującą głośność.

O wyższą efektywność można powalczyć swoją drogą, ale podstawowym sposobem jest niska impedancja. Przyjęto więc, że optymalna impedancja obciążenia dla smartfonów wynosi ok. 20–40 Ω.

W integrach dzielnikiem na skróty

Ale skoro z podaniem dużego prądu (koniecznego przy niskim napięciu) radzą sobie jakoś małe "grajki", dlaczego nie mogłyby sobie poradzić większe układy we wzmacniaczach zintegrowanych, co pozwoliłoby ustandaryzować optymalną impedancję zarówno dla urządzeń przenośnych, jak i stacjonarnych?

Pewnie wszystko do tego zmierza, ale mamy do czynienia z pewnymi zaszłościami. Najprostszy i najczęściej stosowany sposób instalacji wyjścia słuchawkowego we wzmacniaczu zintegrowanym nie polega na przygotowaniu oddzielnego układu wzmacniacza słuchawkowego, lecz na wykorzystaniu końcówek mocy, przeznaczonych przede wszystkim do podłączenia zespołów głośnikowych.

Czy można jednak tak po prostu podłączyć słuchawki do wyjść głośnikowych? Te o bardzo wysokiej impedancji (np. 600 Ω) i wysokiej mocy (rzędu 1 W) do wzmacniaczy o umiarkowanej mocy (przy obciążeniu 4–8 Ω poniżej 100 W) ewentualnie tak... Wytrzymałyby dostarczoną do nich moc, ale nie byłoby to rozwiązanie uniwersalne i bezpieczne.

Słuchawki o niższej mocy i niższej impedancji byłyby zagrożone przesterowaniem, więc powszechnie przyjętym rozwiązaniem jest zmniejszenie mocy na wyjściu słuchawkowym przez dzielnik napięcia. W czym problem?

W tym, że takie proste rozwiązanie jest względnie dobrze dopasowane do słuchawek o wysokiej impedancji. Musimy bowiem zacząć brać pod uwagę jeszcze inne zjawiska, w tym odejść od uproszczenia, że interesuje nas tylko impedancja znamionowa, a nie charakterystyka impedancji, zmienna w funkcji częstotliwości.

Ta zmienność bowiem, w połączeniu z rezystancją dzielnika napięcia, będzie powodowała "modulowanie" charakterystyki przetwarzania – powstaje wówczas kolejny, już niestabilny w funkcji częstotliwości dzielnik napięcia. Zmiany będą tym większe, im większa zmienność charakterystyki impedancji słuchawek, i im większa dodana we wzmacniaczu rezystancja szeregowa (będąca w praktyce impedancją wyjściową).

A do tego wysoka impedancja wyjściowa, odniesiona do niskiej impedancji obciążenia, oznacza przecież niski współczynnik tłumienia pogarszający odpowiedź impulsową. Wreszcie coraz większa moc będzie wydzielana na rezystorze dzielnika napięcia, chociaż tym będziemy przejmować się najmniej – mocy mamy pod dostatkiem.

W przypadku słuchawek o impedancji 600 Ω impedancja wyjściowa 40, 100 czy nawet 200 Ω (to często spotykane wartości) też wprowadza niekorzystne, jednak "tolerowane" zmiany. Jeżeli jednak pod taką impedancję wyjściową podłączymy słuchawki o impedancji znamionowej 40 Ω... Zależy jakie.

Falowanie

Do badań wykorzystaliśmy pięć modeli słuchawek o różnej konstrukcji, przeznaczeniu, w różnej cenie (począwszy od najdroższych): stacjonarne Sennheiser HD820 (impedancja znamionowa 300 Ω), również domowe (chociaż o znacznie niższej impedancji 55 Ω) Focal Clear Mg, podobne w charakterze, trochę bardziej przenośne Audio-Technica ATH-WP900 (38 Ω), również uniwersalne, lecz o niskiej impedancji (18 Ω) Sennheiser Momentum, wreszcie popularne Koss Porta Pro (60 Ω).

Każdemu zmierzyliśmy charakterystykę impedancji – pokazaną na rys. 1. Rysunek 2., przypisany poszczególnym konstrukcjom, przedstawia zmiany charakterystyk częstotliwościowych dla czterech różnych impedancji wyjściowych wzmacniacza. Wyraz "zmiany" należy podkreślić – nie są to charakterystyki przetwarzania, które mogą wyglądać zupełnie inaczej, lecz zmiany wywoływane właśnie przez powstający dzielnik napięcia.

Charakterystyka niemal liniowa (czerwona) reprezentuje tutaj charakterystykę wyjściową (ale nie jest z nią tożsama), mierzoną przy niemal zerowej impedancji wyjściowej (w pomiarze było to 0,1 Ω), a więc w praktyce bez dzielnika napięcia. Kolorem niebieskim oznaczyliśmy wariant 40-omowy, czarnym 100-omowy, wreszcie krzywa zielona to spotykana dość często w amplitunerach A/V impedancja 200 Ω.

Ze względu na bardzo duże różnice w wynikach pomiarów (wartościach bezwzględnych), prezentujemy je na wykresach o różnych skalach, na co trzeba zwracać baczną uwagę przy porównaniach.

Charakterystyki impedancji pokazujemy na skalach do 50 Ω (ATH-WP900 i Momentum), do 200 Ω (Porta Pro) i do 1000 Ω (HD820 i Clear Mg). Zmiany charakterystyk przetwarzania – na skalach +/-3 dB (ATH-W P900, Momentum i HD820) oraz +/-9 dB (Porta Pro i Clear Mg).

Zacznijmy od Porta Pro, znamionowo 60-omowych, jednak z bardzo wyraźnym szczytem impedancji (przy 85 Hz), przekraczającym nawet 170 Ω (rys. 1a). Na rys. 1b widać bardzo dobrą zbieżność w zakresie średnio- -wysokotonowym oraz bardzo duże zmiany (różnego stopnia wzmocnienie) w zakresie niskotonowym (wokół rezonansu przy 85 Hz), sięgające aż 6,5 dB w przypadku impedancji wyjściowej 200 Ω. Czyli podłączone do wyjść słuchawkowych wzmacniaczy zintegrowanych będą mniej lub bardziej podbijać bas.

Momentum pokazują już relatywnie niewielką zmienność modułu impedancji (rys. 2a), w zakresie niskotonowym zamiast szczytu widać raczej "wzgórze", mimo to niskie częstotliwości w szerokim zakresie też będą trochę wzmacniane (ok. +1,5 dB), ale będzie temu również towarzyszyć lekki zysk na górnym skraju pasma (bowiem tam impedancja również rośnie). Domowe, wręcz salonowe, wysokiej klasy Sennheisery HD820 to nieczęsto dzisiaj spotykana konstrukcja o wysokiej impedancji znamionowej 300 Ω.

Mimo że bezwzględna jak i względna zmienność impedancji (rys. 3a) jest nawet większa niż w Momentum, to na skutek mniejszego wpływu impedancji wyjściowej wzmacniacza, zmienność charakterystyki przetwarzania jest mniejsza – tylko przy największych 200 Ω różnica między ok. 60 Hz a 3 kHz wyniesie 1,5 dB, a dla 40 Ω – tylko 0,5 dB (rys. 3b). To słuchawki o charakterystyce bardzo "odpornej" na różne impedancje wyjściowe, ale... ze sprzętem przenośnym zagrają cicho.

ATH-WP900 okazują się bardzo uniwersalne, bowiem mają niską impedancję, odpowiednią do odtwarzaczy przenośnych. Nie jest ona jednak bardzo niska, co wraz z niewielką jej zmiennością (niska górka przy rezonansie, rys. 4a) pomoże we współpracy ze wzmacniaczami o wyższej impedancji wyjściowej – zakres zmian charakterystyki (rys. 4b) jest podobny jak w HD820.

Focal Clear Mg to jeszcze inna kombinacja – umiarkowanej, "pośredniej" impedancji, ale bardzo wysokiego szczytu przy rezonansie (560 Ω przy 50 Hz, rys. 5a). Na skutek tego poradzą sobie z nimi odtwarzacze przenośne, za to wzmacniacze stacjonarne z dzielnikami napięcia, nawet o umiarkowanej impedancji wyjściowej rzędu 40 Ω, spowodują zauważalne wzmocnienie niskich częstotliwości 3 dB, sięgające aż 10 dB przy impedancji 200 Ω (rys. 5b).

Focale Clear Mg potrzebują więc wzmacniacza o niskiej impedancji wyjściowej, a mariaż z tanimi integrami i amplitunerami spowoduje brzmienie mocno pogrubione podbiciem basu.

Toksyczne związki

Na ostatnim rysunku (już na tej stronie, rys. 6) pokazujemy całą rodzinę charakterystyk zmierzonych przy impedancji wyjściowej wzmacniacza 100 Ω, wszystkich badanych słuchawek, oczywiście na ujednoliconej skali - aby w łatwy do uchwycenia sposób pokazać zakres zmian i różnic między słuchawkami.

Teoretycznie najgorszy związek to wysoka impedancja wyjściowa wzmacniacza oraz niska impedancja słuchawek, ale o dużej zmienności, najczęściej związanej z wysoką impedancją wyjściową.

Zmienia to charakterystykę, ale nie można wykluczyć, że w szczególnych przypadkach może brzmieniu pomóc, wzmacniając zbyt słaby bas. Ale wróćmy jeszcze do przykładu ATH-WP900, które w dotychczasowej ocenie wypadły bardzo dobrze, bowiem nie wzięliśmy pod uwagę jeszcze jednego czynnika...

Nawet gdy bas nie zostanie wyraźnie wyeksponowany na skutek działania dzielnika napięcia dzięki niewielkiemu wzrostowi impedancji w zakresie niskich częstotliwości, to przy niskiej impedancji słuchawek i wysokiej impedancji wyjściowej wzmacniacza grozi nam znaczne pogorszenie odpowiedzi impulsowej (bardzo niski współczynnik tłumienia, poniżej 1!), a więc bas tłusty i słabo kontrolowany, zresztą też podbity.

Najbardziej odporne na wysoką impedancję wyjściową są więc słuchawki o wysokiej impedancji i jej niewielkiej zmienności (HD580), które jednak słabo pasują do wzmacniaczy przenośnych. Jeżeli chcemy mieć jedną parę uniwersalnych słuchawek domowo- -przenośnych, musimy zadbać zarówno o słuchawki o niskiej impedancji, jak też o wzmacniacz o niskiej impedancji wyjściowej. Każda inna sytuacja grozi negatywnymi konsekwencjami brzmieniowymi.

Potrzebny wzmacniacz słuchawkowy

Dlaczego więc producenci wzmacniaczy zintegrowanych projektują wyjścia słuchawkowe w taki ułomny sposób? Odpowiedzi jest nawet kilka.

• Po pierwsze, instalacja rezystorów jest znacznie tańsza od dodatkowego, kompletnego wzmacniacza słuchawkowego.

• Po drugie, taki sposób wywodzi się z czasów, gdy zdecydowana większość słuchawek miała wysoką impedancję i negatywny wpływ takiego rozwiązania był mniejszy.

• Po trzecie, w tych czasach słuchawki były traktowane przez zdecydowaną większość użytkowników marginalnie i inwestowanie w droższe układy słuchawkowe w integrach nie miało sensu.

• Po czwarte, specjalistyczne wzmacniacze słuchawkowe (o niskiej impedancji wyjściowej) znane są od dawna i komu na tym zależy, kto ma na to pieniądze i słuchawki wysokiej klasy, może po nie sięgnąć...

Od tamtych czasów trochę się jednak zmieniło. Popularne obecnie słuchawki o niskiej impedancji wyostrzają problem wysokiej impedancji wyjściowej, a jednocześnie wymagania wielu użytkowników są wyższe niż kiedyś. I dlatego wzmacniacze słuchawkowe są znacznie bardziej potrzebne niż kiedyś. QED.

Specjalistyczne wzmacniacze słuchawkowe są zdolne obsłużyć wszystkie słuchawki tego świata. Nie mają bowiem problemów smartfonowych – ich zasilanie pozwala uzyskać wysokie napięcie wyjściowe, a więc wysoką moc nawet przy wysokiej impedancji obciążenia.

Z drugiej strony, niska impedancja wyjściowa zapewnia liniową charakterystykę częstotliwościową (samego wzmacniacza, a więc utrzymanie charakterystyki słuchawek) oraz najlepszą (też dla danych słuchawek) odpowiedź impulsową. Takie właściwości nie pomogą słabym słuchawkom, ale żadnym nie obniżą lotów.

Oczywiście dobry wzmacniacz słuchawkowy może znaleźć się także wewnątrz integry (i czasami się znajduje), nie musi mieć własnej obudowy. Pozostaje jeszcze do omówienia ostatnia kwestia: jak ułatwić obsługę słuchawek o niskiej i wysokiej impedancji.

Podczas regulowania głośności jednym pokrętłem wystąpią znaczne różnice – przy takiej samej pozycji regulatora 30-omowe zagrają znacznie głośniej niż 600-omowe.

Producenci mają na to różne sposoby. W Ferrum Oor jest przełącznik czułości (to z jednej strony najlepsze rozwiązanie, z drugiej – wymaga "współpracy" użytkownika). W Sennheiserze HDV 820 musimy bardzo mocno "odkręcić" gałkę w przypadku słuchawek o wysokiej impedancji, ale w ten sposób pozostawiono wystarczającą dokładność ustawień w niższym podzakresie, w którym będą obsługiwane niższe impedancje.

W Naim Atom HE regulacja jest elektroniczna, też trzeba się będzie nakręcić (może nawet więcej), ale układ będzie dbać o rozdzielczość w całym zakresie.

SENNHEISER testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu