Po raz pierwszy na płytach CD ukazał się solowy album Keitha Jarretta "Hymns Spheres". Nagrany został półtora roku po słynnym "The Köln Concert" w bazylice klasztoru benedyktynów w Ottobeuren na południu Bawarii.
Są tam jedne z najcenniejszych organów barokowych w Europie zbudowane przez francuskiego mistrza Karla Josepha Rieppa. We wrześniu 1976 r. zasiadł do nich najwybitniejszy improwizator XX w. Keith Jarrett i zadziwił wykorzystaniem możliwości tego instrumentu.
Kiedy w 1979 r. ukazał się podwójny album winylowy, zaskoczeni byli jazzfani, a miłośnicy muzyki współczesnej porównywali improwizacje Jarretta z kompozycjami Ligetiego i Messiaena. Dziś krytycy są skłonni przyznać, że to niezwykle oryginalne dzieło.
Keith Jarrett był jazzmanem, także free-jazzowym, znał dzieła klasyczne i miał doświadczenie w solowych improwizacjach. To umożliwiło mu bezkompromisowe podejście do organów i uzyskanie nieznanych wcześniej efektów. Ich skala, a także wykorzystanie akustyki kościoła z długim pogłosem przyczyniły się do powstania dzieła awangardowego. Słucha się go dziś z zapartym tchem i kręci głową z niedowierzaniem. "Hymns Spheres" powinien zachęcić współczesnych improwizatorów do podejmowania podobnych prób. Dobrych organów nie brakuje.
Grzegorz Dusza
ECM / UNIVERSAL