Miyake to artysta, którego warto poznać bliżej. Choć jest u nas mało znany, to posiada znaczny dorobek w tworzeniu muzyki na potrzeby teatru, filmu, telewizji i multimedialnych happeningów.
Mieszanie gatunków jest ciągle w modzie, mimo że wiadomo, iż nie każdy eklektyczny wytwór fantazji spotka się z aplauzem. Miyake posiada niemal czarodziejską zdolność do łączenia elementów, które wydają się być na początku nieprzystające. Jego produkty finalne stanowią dobrze zintegrowane całości, a ogólny koncept przypomina nieco projekty firmowane przez Kipa Hanrahana, z tym że Miyake wyraża się niemal wyłącznie za pomocą utworów śpiewanych lub melodeklamowanych z akompaniamentem.
Zrealizowanie zamierzeń Miyake powstało podczas spotkania wykonawców reprezentujących tak odległe style i nacje jak: wokalista-gitarzysta Arto Lindsay, wokalistka Lisa Papineau (śpiewająca manierą Sidsel Endresen), wokalista-multiinstrumentalista Vinicius Cantuaria, wokalista-lutnista Dhafer Youssef, deklamujący wokalista Arthur H., orkiestra symfoniczna i chór z Bułgarii oraz kilku japońskich muzyków. Sam Miyake zajął się produkcją całości, grą na instrumentach klawiszowych, samplowaniem i spreparował kilka nastrojowych solówek na trąbce. Choć zaaranżował pokaźne partie materiału, pozostawił też znaczną swobodę na improwizacje. Wszystkim piosenkom nadał odrębną barwę i ekspresję, mogącą wywołać u zaintrygowanego słuchacza przeróżne skojarzenia, sprawił, że - dalekie od patetycznego tonu - emanują wyrafinowanym pięknem.
Cezary Gumiński
YELLOW BIRD/GIGI