Zespół Ronin szwajcarskiego pianisty Nika Bärtscha mieliśmy okazję poznać na koncertach w Fabryce Trzciny i w Bielsku-Białej w 2006 r. Zadziwił jasną i oryginalną koncepcją, którą trudno z czystym sumieniem zaliczyć do jazzu. To raczej gęste improwizacje oparte na strukturach rodem z minimalizmu.
Pozorna sprzeczność staje się oczywista, kiedy posłuchamy szalonych Szwajcarów. Obok lidera na klarnecie kontrabasowym, największym w rodzinie tych instrumentów, gra Sha, na basie - Björn Meyer, na perkusji - Kaspar Rast, na instrumentach perkusyjnych - Andi Pupato.
Nasycenie utworów rytmem jest cechą, którą zauważymy od razu. Są to rytmy na kilku poziomach, parzyste, nieparzyste, mniej i bardziej zagęszczone. Co ciekawe, są tworzone przez wszystkich członków zespołu. Kompozycje Nika Bärtscha nazwane "Modul" z odpowiednim numerem są pozbawione wyraźnej linii melodycznej. Jeśli je gdzieś wychwycimy, będą efektem rytmicznych dywersyfikacji.
Podwójny album "Live" jest zapisem trasy koncertowej od Amsterdamu przez Wiedeń do Tokio i z powrotem. Każdy utwór niesie nie tylko muzykę, ale także atmosferę miejsca i fluidy płynące z sali. By te niuanse wychwycić, wystarczy wsłuchać się w tę fascynującą muzykę.
Marek Dusza
ECM / UNIVERSAL