Dokładnie 7 kwietnia, w 100. rocznicę urodzin wielkiej wokalistki Billie Holiday, miała miejsce premiera albumu Cassandry Wilson "Coming Forth By Day". To po angielsku tytuł staroegipskiej "Księgi umarłych" - zbioru zaklęć mających pomóc w wędrówce w zaświaty. - To jest mój hołd dla piękna, mocy i geniuszu Billie Holiday - powiedziała Cassandra Wilson po nagraniu płyty. Mój album jest zbiorem muzycznych zaklęć, przewodnikiem przez mity, które narosły wokół jej życia. Jest siłą napędową ponownego zaistnienia twórczości Billie Holiday w XXI wieku.
Nowy album prezentuje wokalistkę w świetnej formie. To dobra wiadomość dla jej fanów, bo po latach współpracy z Blue Note Records i nagraniu albumu "Silver Pony" w 2010 r. straciła lukratywny kontrakt. Następną płytę "Another Country" (2012) wydała niezależna wytwórnia eOne (dawniej Koch Records) i choć Cassandra śpiewała, jak zawsze, intrygująco, na najwyższym poziomie, to dystrybucja albumu pozostawiała wiele do życzenia. Teraz wróciła do tzw. majors i jej nowy album wydała związana z Sony Music wytwórnia Legacy.
- Postanowiliśmy dotrzeć do głębi tekstów - powiedział producent Nick Launay, który współpracuje z Nickiem Cave`em i grupą Arcade Fire. Rezultatem tego jest zupełnie nowe doświadczenie dla słuchaczy, zarówno tych, którzy znają Cassandrę, jak i dla tych, którzy dopiero ją odkryją. Ta muzyka jest poruszająca, wniknie w uszy i duszę.
Cassandra Wilson ma nietypową karierę. Córka gitarzysty i edukatora Hermana Fowlkesa, Jr. uczyła się grać na pianinie od szóstego roku życia, a w szkole średniej także gry na klarnecie. Kiedy poprosiła ojca, żeby uczył ją gry na gitarze, poradził jej intuicyjny sposób nauki Mela Baya. Ucząc się, zaczęła pisać własne piosenki w folkowym stylu.
Na studiach w Millsaps College i Jackson State University występowała z grupami wykonującymi repertuar r`n`b, funk i pop. W 1981 r. wyjechała do Nowego Orlenu, by pracować w lokalnej stacji telewizyjnej. Tam spotkała swoich mentorów: Earla Turbintona, Alvina Batiste i Ellisa Marsalisa, co skierowało jej zainteresowania na jazz.
Wyjechała do Nowego Jorku, gdzie nawiązała współpracę z saksofonistą Stevem Colemanem i innymi muzykami awangardowego kolektywu M-Base. To była trudna do śpiewania muzyka o gęstej fakturze i nietypowych harmoniach, prawdziwe wyzwanie dla młodej wokalistki. W 1986 r. podpisała kontrakt z niezależną wytwórnią płytową z Monachium JMT i tam wydała debiutancki album "Point of View", który zjednał jej miłośników nowych brzmień w jazzie. Do 1992 r. wydała jeszcze sześć płyt w Niemczech. Niedawno zostały wznowione, choć są trudno dostępne.
Przełom w jej karierze nastąpił po wydaniu przez Blue Note Records w 1993 r. albumu "Blue Light `til Dawn", który sprzedał się w nakładzie 250 tys. egzemplarzy. Współautorem jej sukcesu był producent Joni Mitchell Craig Street, który polecił Cassandrze repertuar bluesowy, folkowy i popowy. Od tego czasu każde jej nowe nagranie było wydarzeniem, a koncerty przyciągały wielką publiczność.
Wydany w 1995 r. album "New Moon Daughter" zdobył nagrodę Grammy w kategorii "Best Jazz Vocal Performance". Dwa lata później zaśpiewała w nagrodzonej Pulitzerem kompozycji Wyntona Marsalisa "Blood on the Fields". Ważną w jej karierze płytą była poświęcona muzyce Milesa Davisa "Traveling Miles" (1999). Na ostatnim albumie wydanym przez Blue Note "Silver Pony" wróciła do repertuaru, który poznała w dzieciństwie. Jego częścią były piosenki Billie, dla których znalazła oryginalne interpretacje na najnowszej płycie "Coming Forth By Day".
- Spełniło się moje marzenie - podkreśla wokalistka. Zakochałam się w głosie Billie Holiday, kiedy tylko ją usłyszałam. Inspiruje mnie przez całą moją karierę. Nie mogło być lepszego otwarcia albumu niż piosenka "Don`t Explain". Pierwsze dźwięki dobiegają do słuchacza jakby z zaświatów. Pojękuje gitara Kevina Breita, nieliczne akordy gra pianista Jon Cowherd. Cassandra Wilson śpiewa swobodnie, z nostalgią w głosie, z tęsknotą za miłością.
Tematy "Billie`s Blues" i "Crazy He Calls Me" zyskały oniryczne, rozedrgane tło. W tle "You Go To My Head" słychać smyczki, choć o psychodelicznym charakterze. Najbardziej przejmująca jest interpretacja piosenki "Strange Fruit". Cassandra jest tu najbliższa stylowi Billie. Nowoczesna instrumentacja ze smyczkami, jazzowym fortepianem i jazgotliwą gitarą skupia uwagę i porusza do głębi. To album, od którego trudno się będzie uwolnić.
Marek Dusza
LEGACY/ SONY