Artystka dała się poznać z jak najlepszej strony w projektach firmowanych przez Piotra Wojtasika oraz Grzegorza Piaseckiego, ale właściwie ten album stanowi jej debiut fonograficzny.
Magdalena Zawartko ma wykształcenie klasyczne, stąd od razu zwraca uwagę jej wykonawstwo wokalne – na bardzo wysokim poziomie. Dysponuje niezwykle sprawnym, czystym i mocnym głosem, którym swobodnie porusza się po pięciolinii.
Tytuł płyty pochodzący z hinduskiego "Satyagraha" oznacza uchwycenie prawdy bez działań niosących przemoc. To niezwykle aktualne hasło artystka przenosi znakomicie w sferę muzyki pełnej uduchowienia i magii. Napisała część repertuaru na płytę, gdzie mieszają się wpływy przeróżnych kultur orientalnych, jazzu i klasyki.
Najczęściej bezsłowne wokalizy Magdaleny Zawartko są ze smakiem dekorowane przez kwartet: Marcin Kaletka – saksofony, Michał Tokaj – fortepian, Michał Barański – kontrabas i Michał Miśkiewicz – perkusja.
Słuchając płyty można się doszukać echa dawnych projektów poetyckich firmowanych przez Krzysztofa Komedę, Tomasza Stańkę czy Urszulę Dudziak. Wydaje się, że artystka może w przyszłości bardziej śmiało wejść w warstwy improwizacyjne. Oprócz wysokiej, czysto muzycznej jakości, zwraca uwagę niezwykle staranne wydanie kompaktu w okładce niczym aksamit.
Cezary Gumiński
Lydian Series