THE FACELESS

Autotheism

Autotheism

Wykonanie

Nagranie

Nie do końca przemawia do mnie nowe dzieło The Faceless. Tyle lat czekania na następcę "Planetary Duality" zmusiło fanów i recenzentów do postawienia bardzo, ale to bardzo wygórowanych oczekiwań. W chwili gdy otrzymałem swoją kopię "Autotheism" towarzyszyło mi wielkie podniecenie i niemal ekscytacja.

The Faceless, jeden z moich ulubionych zespołów i jeden z najważniejszych w nowym progresywnym metalu, dał bowiem w końcu o sobie znać. I tu pojawiło się rozczarowanie. Grupa dowodzona przez Mikaela Keene`a powzięła za priorytet, aby to, co death metalowe było, i owszem, trzonem muzyki The Faceless, ale nie powodem do poszukiwań. Stąd też jeden z czołowych aktów z Sumerian Records gra... zupełnie inaczej.

Powiem tak - nie wiem czy Michael lubi Opeth, a nawet jeśli nie lubi, to z pewnością podałby sobie rękę z Akerfeldtem, który o mnie za mnie, mógłby uznać ten album za swój. No, może gdyby jeszcze go tak odciążyć...

Ilość czystych wokali Keene`a, wstawek rodem z płyt prog rockowych zespołów (śpiewy i płacz dzieci, sola na saksofonie itd.) z początku może okazać się trudna do przyjęcia jak na taki band, zwłaszcza że The Faceless przyzwyczaili nas do zdecydowanie innego grania. Owszem, bardzo rozbudowanego, ale na wskroś brutalnego i zaskakującego, i w obrębie obranej stylistyki.

Dziś, kiedy w zespole mamy trzech wirtuozów gitary - Wesa Haucha, Keene`a i Ewana Brewera, mnogość inspiracji i stylistyczny miszmasz okazuje się nie być przypadkiem, a w pełni zamierzonym działaniem. Nie wiem, czy Wes brał udział w procesie komponowania materiału, ale coś mi się wydaje, że to na barkach Ewana spoczęły obowiązki głównego kompozytora.

Zresztą jest to najmniej istotne, bo "Autotheism" to album wykraczający poza to, co panowie robili do tej pory i potrzeba naprawdę dużego wysiłku, aby skupić się na wszystkich smaczkach. W samej warstwie muzycznej to oczywiście ekstraklasa, ale z drugiej strony, mam poważne opory aby dotrwać do samego końca tej płyty. Możliwe, że za jakiś czas zmienię zdanie o owym krążku, ale na chwilę obecną "Autotheism" to przerost formy nad treścią. Niestety.

Grzegorz "Chain" Pindor
Sumerian Records

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu