Thorens nie trafiał do testów tak często, jak konkurenci, bo chociaż miał w ofercie kilkanaście gramofonów, to często ich nie wymieniał. W zeszłym roku przedstawił jednak kilka nowości i jedną z nich jest Thorens TD201.
TD201 to gramofon zbudowany na prostokątnej plincie z dolnym, mniejszym subchassis mieszczącym elektronikę. Oferowany jest w dwóch wersjach na wysoki połysk - czarnej i białej. Prezentuje się nowocześnie, swój udział ma w tym również lekko przydymiona górna pokrywa.
Cechą charakterystyczną konstrukcji Thorensa są przełączniki. Spotkamy je i tutaj - to małe elementy (włącznik zasilania i przełącznik prędkości obrotowej), wydawałoby się, że estetycznie nieważne drobiazgi, a pięknie się komponują, nadając gramofonowi unikalny styl. Thorens TD201 obsługuje 33,3 oraz 45 obr./ min.
Thorens TD201 - talerz
Talerz, tak jak w wielu innych gramofonach z tego pułapu cenowego, jest wykonany z aluminium. Thorens jako jedyny (w tej trójce) wykleił jego wnętrze grubym, gumowym krążkiem, w celu tłumienia drgań.
Faktycznie to działa (o czym można się przekonać opukując talerz), a skuteczność poprawia jeszcze gruba i ciężka gumowa mata. Talerz TD201 "zachowuje się" znacznie lepiej niż np. u Teaca TN-3B. Z podobnych rozwiązań korzystają inni producenci, często w znacznie droższych gramofonach (np. Elac Miracord 50).
Czytaj również: Jakie rodzaje napędów występują w gramofonach?
Thorens TD201 - ramię
Ramię to już absolutna klasyka, chociaż firma mówi o niej dumnie jako o nowej, własnej konstrukcji o oznaczeniu TP71. Efektywna długość wynosi 224 mm, co pozwala zakwalifikować je do grona najbardziej popularnych konstrukcji 9-calowych.
Rurka ramienia jest prosta, zakończona typowym gniazdem, w które wkręcamy (wymienną) kątową główkę. W podstawie nie przewidziano regulacji VTA, ale w urządzeniach z tego pułapu cenowego to standard.
Siłę nacisku igły regulujemy typową, pierścieniową przeciwwagą. Należy pochwalić czytelną skalę pokrętła anti-skatingu i duży zakres precyzyjnej regulacji (najczęściej pokrętła tego typu obracają się o bardzo mały kąt).
Czytaj również: Jakie wyróżniamy kształty ramion gramofonowych?
Sam anti-skating działa z mechanizmem sprężynowym. Pod główką podwieszono popularną i podstawową wkładkę MM z oferty Audio- Techniki - model AT3600 - którego igła ma standardowy, stożkowy szlif.
Napięcie wyjściowe AT3600 zastosowanej w Thorensie TD201 wynosi 2,5 mV, podczas gdy w przypadku Teaca TN-3B i w Audio-Technice AL-LPW40WN jest to aż 4 mV. Thorens TD201 zagra w bezpośrednim porównaniu znacznie ciszej, co wcale nie znaczy, że gorzej.
Czytaj również: Jaka jest żywotność wkładek gramofonowych?
Thorens TD201 - montaż i wkładka
Thorens TD201 jest - zgodnie z wymaganiami współczesnych użytkowników - fabrycznie skalibrowany. Montaż i pierwsze uruchomienie gramofonu sprowadza się do założenia talerza (i maty), paska napędowego oraz wkręcenia główki z zainstalowaną już wkładką. Potem pozostaje już tylko ustawienie siły nacisku igły i można grać.
Ale uwaga! - w przypadku użytej wkładki AT3600 rekomendowaną wartością jest nietypowo wysokie 3,5 g. Nie należy tej wartości zmniejszać, zbyt słaby nacisk negatywnie wpływa na stabilność prowadzenia igły, może też doprowadzić do szybszego zużycia płyty.
Możemy wyprowadzić sygnał prosto z wkładki lub po korekcji (MM) - to już niemal standardowe opcje (i wyposażenie) gramofonów tego zakresu cenowego.
Czytaj również: Jakiego typu wkładki są lepsze - MM czy MC?
Odsłuch
Brzmienie Thorensa TD201 jest skupione na średnicy, a jednocześnie jego specyfikę słychać w całym pasmie, a więc i na skrajach. Średnie tony są jednoznacznie ciepłe, gęste, esencjonalne i gładkie, na swój sposób też swobodne i "wyluzowane", nie ma w nich najmniejszej nerwowości i napastliwości, świetnie sprawdzą się w romantycznych wokalach, zresztą wszystko trochę "przerobią" na taką modłę.
Fortepian był miękki i "plumkający", smyczki płynne i słodkie, odsunięto wszystkie twardości, szorstkości i suchości. Detaliczność... nie jest tutaj kwestią, jaką należałoby zaprzątać sobie uwagę, co nie znaczy, że dramatycznie kuleje - TD201 nie wydobywa wszystkich szczególików na pierwszy plan, ale słuchając tego gramofonu "na spokojnie", mniej krytycznie, a dla prostej przyjemności, nie popsuje to właśnie obcowania z samą muzyką, nie zwraca na siebie uwagi jakimś niedostatkiem.
Góra pasma wypełnia tutaj program minimum, a ważniejsze rzeczy dzieją się w głównym nurcie - nisko- -średniotonowym.
Bas jest mocny, zaokrąglony, lecz uważny. Mocny plan centralny pasuje do gęstości i soczystości, a może z niego wynika. Dźwięk jest spójny, konsekwentny, wszystko w nim do siebie pasuje, natychmiast i na długo.
Czytaj również: Jaki jest optymalny nacisk igły na płytę?
To wrażenia w trybie z zastosowaniem wbudowanego przedwzmaniacza. Jeżeli szukamy dźwięku tego rodzaju, to nie potrzebujemy niczego więcej, i za tak niewielkie pieniądze mamy analogową ucztę. Pewnie, że nawet w tym gatunku można jeszcze lepiej, z większym wyrafinowaniem, plastycznością i bogatszą barwą.
To nie są szczyty, ale równowaga wszystkich aspektów, a przy tym ogólna poprawność (niezmulony bas, dostatecznie obecna góra) pozwalają tego gramofonu słuchać bez wysiłku i "naginania" ucha do jego charakteru.
Jeżeli chcielibyśmy rozwinąć dynamikę i rozdzielczość, będzie potrzebny zewnętrzny przedwzmacniacz, a mimo to "ciepły" styl Thorensa TD201 wciąż będzie słychać. Po to kupujemy właśnie ten gramofon.