Kiedy jednak Dali weszło na polski rynek na początku lat 90. jako jedna z pierwszych firm "zachodnich" i zaczęło tutaj robić błyskawiczną karierę, było firmą bardzo młodą i nawet w Europie małą znaną. Było to przedsięwzięcie niemal duńsko-polskie. Może komuś przyjdzie do głowy świętować ćwierćwiecze obecności Dali nad Wisłą?
Ówczesne konstrukcje były oczywiście wyraźnie inne, mało kto patrząc na nie (nie będąc świadomym, na co patrzy) skojarzyłby je z obecnymi projektami, jednak znając "podstawy programowe" Dali sprzed wielu lat, w dzisiejszych modelach można odnaleźć ich ślad, a nawet ich konsekwentną realizację (przynajmniej niektórych).
Mają one też ogólniejszy związek z duńskimi upodobaniami, sposobami i sukcesami, a że nie wypada ich lekceważyć – i dlaczego – chyba wszyscy wiedzą. Choćby dlatego, że głośnik dynamiczny, czyli takiego rodzaju, jaki jest stosowany w przypadku 99% zespołów głośnikowych, wynalazł Duńczyk Peter L. Jensen (wyemigrował do Ameryki, gdzie założył firmę Magnavox... pierwsze Dali?).
Co najbardziej lubią Duńczycy (przynajmniej większość): membrany celulozowe w głośnikach nisko-średniotonowych, tekstylne kopułki wysokotonowe, układy magnetyczne o niskich zniekształceniach. Po krótkiej przygodzie z membranami polipropylenowymi, Dali ustabilizowało swój wybór przy membranach celulozowych, ale z ważną modyfikacją, która miała zapewnić zarówno poprawę parametrów i brzmienia, jak i wyróżnienie się w tłumie innych firm, które też stosują membrany celulozowe.
Do pulpy celulozowej domieszano grubsze drewniane drzazgi (na początku XX wieku zrobiły to współpracujące wówczas z sobą firmy Vifa i Scan-Speak, od których Dali kupowało głośniki). Najwyraźniej pomysł nie jest jednak chroniony patentem, mieszankę sugestywnie zabarwiono na czerwono-brązowo i nazwano membraną z włókna drzewnego.
W pewnym sensie tekstylne kopułki wysokotonowe też udoskonalono, ale nie poprzez ingerencję w ich własną konstrukcję, lecz przez dodanie przetwornika wstęgowego – tak powstał "hybrydowy moduł wysokotonowy", kolejny element charakterystyczny dla Dali (nie przypominam sobie, aby jakakolwiek inna firma stosowała taką kombinację, a już na pewno nie na taką skalę), którego pierwsza wersja powstała właśnie na początku lat 90., jednak w miejscu kopułki był wówczas mały przetwornik z membraną stożkową (celulozową).
Przednia i tylna ścianka Rubiconów jest wygięta, a maskownica delikatnie odstaje; mocowana jest dość nietypowo, bo chociaż na pięć kołeczków, to ich uchwyty są zintegrowane z ozdobnymi pierścieniami i panelami głośników, a więc nie rzucają się w oczy. Dodatkowo maskownica opiera się jednak w narożnikach na gumowych półsferach.
Pomysł został na długo zarzucony i odświeżony z dziesięć lat później. Pisaliśmy już o tym nieraz, ale nie za każdym razem... Wreszcie złożenie dwóch 18-cm przetworników nisko-średniotonowych z owym hybrydowym modułem wysokotonowym dało unikalną firmową kombinację – na pierwszy rzut oka przypominającą trochę układ dwuipółdrożny, a trochę trójdrożny, będący faktycznie czymś pośrednim i specyficznym.
Taki właśnie układ stał się najpopularniejszy wśród wielu innych, jakie proponuje Dali, bowiem trzyma się wielkości akceptowalnej przez większość klientów, wygląda "bezpiecznie", ale efektowniej niż typowy układ dwuipółdrożny, osiąga zadowalające parametry w zakresie mocy, dynamiki i basu, a kosztuje... to zależy od serii.
Wszystkie tego typu układy w ofercie Dali mają, już tradycyjnie, oznaczenie z szóstką, kiedyś były Ikony 6, Mentory 6 i Helicony 6; teraz są Opticony 6, Rubicony 6 i Epicony 6 – wszystkie w tym samym schemacie, ale z komponentami odpowiednimi do pozycji konstrukcji i jej serii w firmowej hierarchii.
Seria Rubicon jest dość nowa, pojawiła się półtora roku temu, jeszcze rok wcześniej wprowadzono gamę Epicon, a w zeszłym roku – Opticon. Dali w ciągu dwóch lat wymieniło więc większą część swojej oferty; z wyjątkiem tańszych serii Lector i Zensor oraz "lajfstajlowej" serii Fazon – też jeszcze dość młodych.
Wszystkie wymienione serie są wyposażone w kolejną firmową innowację, wprowadzoną najpierw do flagowych Epiconów, a potem sukcesywnie do Rubiconów i Opticonów – i taka kolejność jest oczywiście podyktowana polityką. Udoskonalenie ma jednak związek z długą tradycją duńskich producentów i ich wysiłków zmierzających do zmniejszenia zniekształceń mających swoje źródło w układzie "napędowym" (magnes – cewka).
Wiele firm pracuje głównie i od dawna nad membranami, przynosi to bowiem dosłownie widoczne efekty, którymi łatwiej się pochwalić przed klientami ("własna" membrana bije w oczy), wrażenie może też zrobić duży magnes (o ile będziemy mieli okazję zobaczyć głośnik od tyłu), ale to, co jest ukryte w jego środku, z trudem działa na wyobraźnię, chociaż może mieć kluczowe znaczenie dla brzmienia.
Każda z 18-tek ma swoją własną komorę, a więc i własny tunel bas-refl eksu; ten znajdujący się tuż ponad gniazdem należy oczywiście do głośnika niskotonowego. Podwójne gniazdo przyłączeniowe ma typowe dla Dali, duże i karbowane nakrętki. Wygięcie tylnej ścianki wymagało wygięcia kołnierza tunelu i oprawki gniazdka - zadbano o takie szczegóły, nie są to elementy standardowe, tunele nawet przykręcono.
Temat SMC (Soft Magnetic Compound) jest więc przez producenta objaśniany bardzo szczegółowo, co swoją drogą jest dzisiaj podejściem coraz rzadszym – producenci doszli generalnie do wniosku, że duża ilość informacji technicznych odstrasza, więc sprowadzają opisy do haseł, a to z kolei pozwala tworzyć hasła wiele sugerujące, a w (technicznym) gruncie rzeczy, niemające wielkiego sensu (w końcu i tak nikt nie będzie wymagał, a już na pewno nie wyegzekwuje profesjonalnego wyjaśnienia).
Inaczej jest z SMC: producent dwoi się i troi, aby przekonać o jego zaletach, wchodząc dość głęboko w fizykę i przedstawiając analizę porównawczą różnych typów układów magnetycznych i ich parametrów, a na konferencje prasowe szykuje efektowne pokazy właściwości SMC.
W układzie magnetycznym jest generowany gąszcz zniekształceń wynikających najogólniej z nieliniowego i niesymetrycznego działania układu (ruch cewki nie jest proporcjonalny do napięcia i różny podczas wychylania się w obydwie strony).
Źródło problemu tkwi m.in. w niejednorodności pola magnetycznego oraz indukowaniu się prądów wirowych. Z pierwszym walczy się za pomocą coraz lepiej dopracowanych kształtów poszczególnych elementów układu i specjalnych dodatków (tzw. pierścienie Faradaya), z drugim – za pomocą materiałów nieprzewodzących; stąd też karkasy cewek w większości nowoczesnych głośników nie są już wykonywane z aluminium (chociaż przemawia za nim niska masa), lecz z nieprzewodzącego Kaptonu, włókna szklanego, ewentualnie tytanu – metalu o bardzo niskiej przewodności i kapitalnych właściwościach mechanicznych.
Prądy wirowe mogą też jednak tworzyć się w rdzeniu układu magnetycznego, wykonanego zwykle ze stali.
Ponadto jego temperatura się zmienia, a to wtórnie oddziałuje na parametry układu. Dali stosuje więc w tym miejscu specjalny materiał – zestalony proszek (SMC), który nie jest przewodnikiem elektrycznym ani cieplnym (podczas jednego z pokazów podgrzewano na kuchence elektrycznej krążki stalowe i z SMC, podglądając je czujnikiem temperatury; krążki SMC można było wziąć natychmiast do ręki, podczas gdy stalowe parzyły). Wszystko na ten temat zamieszczono w "białym papierze", dostępnym na stronie internetowej producenta, w zakładkach do wszystkich serii, w których zastosowano SMC.
Przetwornik wstęgowy ma membranę o szerokości 17 mm i wysokości 45 mm. Dzięki pionowej orientacji uzyskuje się dobre rozpraszanie w płaszczyźnie poziomej (chociaż znacznie słabsze w płaszczyźnie pionowej). W ramach „hybrydowego modułu” Dali, przetwornik wstęgowy przetwarza częstotliwości powyżej 14 kHz.
Dali Rubicon 6 - obudowa
Obudowa jest podzielona na dwie komory, z przegrodą ustawioną pod kątem, co redukuje fale stojące (intensywne zwłaszcza w wysokich, wąskich obudowach), ewentualnie może służyć różnicowaniu częstotliwości rezonansowych systemów bas-refleks. Najbezpieczniej jest je jednak dostroić tak samo, co zagwarantuje ich pełną zgodność fazową.
Według naszych pomiarów tak właśnie zrealizowano układ kolumn Dali Rubicon 6, chociaż na stronie producenta przeczytamy (wersja polska, ale na angielskojęzycznej jest podobnie): "Rozdzielenie głośników średnio- i niskotonowych do osobnych komór umożliwia niezależne strojenie każdego głośnika do jego konkretnego zakresu częstotliwości w celu maksymalizacji mocy kolumny" – co nie ma sensu ani w ogóle, ani w szczególe. Same kolumny są z sensem i to najważniejsze.
Rubicony są dostępne w czterech wersjach kolorystycznych – dwóch lakierowanych (czarny i biały na wysoki połysk) oraz dwóch fornirowanych (orzech amerykański i "rosso" – może barwiony orzech, może coś innego). Spytany dystrybutora o wybór wersji do testu, zamówiłem właśnie "rosso", bo wyjątkowo pasuje do koloru membran głośników.