ELAC
UNI-FI FS U5 Slim

To fascynujące i zastanawiające, że firma o tak długiej tradycji, nawet biorąc pod uwagę tylko głośnikowy rozdział jej historii (w sumie znacznie dłuższej), radykalnie zmieniła technikę. O ile w przypadku Cantona obserwujemy tylko delikatną ewolucję, a przede wszystkim kontynuację, o tyle Elac - jego bezpośredni konkurent - dokonuje w swojej ofercie rewolucji. Co nas bardzo cieszy, niezależnie od efektów, bo jest o czym pisać.

Nasza ocena

Wykonanie
Smukła, nowoczesna, konfiguracyjnie oryginalna konstrukcja, z trzema niskotonowymi i koncentrycznym układem średnio-wysokotonowym - nowa generacja Elaca.
Laboratorium
Zaskakujące wyniki. Niska czułość (83 dB) na skutek wysokiej impedancji (w zakresie niskotonowym powyżej 10 Ω), a wysokie tony dodatkowo obniżone, chociaż bardzo dobrze rozpraszane.
Brzmienie
Wyjątkowa plastyczność, skupiona na średnicy, naturalność i kształty wokali. Bas zaokrąglony, wspierający i ocieplający, góra gładka i dopełniająca. Piękne budowanie planów.
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

Zastosowanie układu koncentrycznego nie tyle przeobraziło dźwięk Elaców, co go rozwinęło, zgodnie z wcześniejszymi założeniami. Kto inny może jednak powiedzieć, że to zupełnie nowy obraz, i nie będę się spierał; dostrzeżenie pewnych wątków, a pominięcie innych, jest przecież kwestią subiektywnej wrażliwości.

Ciekawa jest konfrontacja z Cantonami, z którymi w przeszłości Elaki walczyły o prymat w neutralności; pierwsze z pozycji brzmienia trochę jaśniejszego, drugie - cieplejszego, ale w obydwu przypadkach bliskiego liniowości.

Kiedy zobaczyłem wyniki pomiarów obydwu kolumn, pomyślałem, że drogi obydwu niemieckich producentów wyraźnie się rozeszły. Miałem też obawy, czy nowy profil Elaca nie jest nazbyt ekstrawagancki - obniżenie poziomu wysokich tonów daje dobre rezultaty tylko w wyjątkowych przypadkach.

Ta specjalna sztuka udała się i tutaj, i chociaż ma ona swoją cenę, wyrażoną wprost w mniejszej aktywności wysokotonowych detali, uspokojeniu wybrzmień blach, zaokrągleniu szarpnięć strun, to w zamian pojawia się wybitna plastyczność i wprost genialna stereofonia.

"W zamian", chociaż wcale nie jest to geszeft, który w każdej konstrukcji i każdemu musi się udać i opłacać - prawdopodobnie obniżenie wysokich tonów jest tylko jednym z elementów układanki, w której niezbędne są i inne elementy, w tym przede wszystkim układ koncentryczny.

Gniazdo pojedyncze, ale bardzo solidne – to znacznie praktyczniejsze niż byle jakie bi-wiringowe; mało kto zakłada podwójne okablowanie, a wtedy i z dobrymi zworami jest kłopot...

Gniazdo pojedyncze, ale bardzo solidne - to znacznie praktyczniejsze niż byle jakie bi-wiringowe; mało kto zakłada podwójne okablowanie, a wtedy i z dobrymi zworami jest kłopot...

Inni też próbują "dowartościować" średnicę, podkreślić wokale, dodać naturalnej "akustyczności", wzmocnić spójność, czy choćby ocieplić brzmienie za pomocą przytłumienia góry; czasami niektóre z tych celów udaje się osiągnąć, częściej wychodzi z tego kupa.

Elacowi wyszła muzyka. Im dłużej słuchałem, tym bardziej byłem zafascynowany - to brzmienie się do ucha "przykleja", unika wszelkiej nerwowości, czemu służy barwa i sposób kształtowania dźwięków w całym pasmie, a nie tylko profil tonalny.

W sposób już znany z Elaców, a zupełnie przeciwny do stosowanego przez Cantona, bas jest zmiękczony, zaokrąglony, wspiera średnicę soczystością, a nie masą czy twardymi uderzeniami. Góra pasma jest oczywiście subtelna, wklejona, jednak na tyle przejrzysta i rozdzielcza, że nawet ustawiona w tak defensywnej pozycji, potrafico najmniej ładnie "zamknąć" całe brzmienie. Po krótkiej akomodacji wszystko staje się tak harmonijne, iż nie ma sensu kombinowanie, aby cokolwiek "poprawić".

Tutaj wszystko się ze sobą zgadza, chociaż nie musi się zgadzać z wzorcem liniowości. Gładkie, płynne, bliskie, intymne, "obecne", w niesamowity sposób pokazują wokale, wydobywając z nich modulacje, których nie słyszałem z innych kolumn. Odpuszczają skoki dynamiki, wyraźne kontury, a mimo to czytelność jest wyśmienita - wszystkie dźwięki nabierają kształtów i wypełnienia. Ekstremalnie przyjemne.

Podróże Andrew Jonesa

Nikt nie odmówi Andrew Jonesowi udziału w zaprojektowaniu pierwszego Uni-Q, chociaż KEF pewnie nie chciałby z nikim dzielić się sławą i powszechną rozpoznawalnością firmy specjalizującej się w układach koncentrycznych.

Elac wchodzi mu w paradę bardziej niż jakikolwiek inny producent, bo również jest producentem działającym na szerokim rynku, który tę zaawansowaną technikę wprowadza do produktów średniobudżetowych.

Wcześniejsze (sprzed ok.10 lat) głośnikowe ambicje i wielkie plany Pioneera (który również wprowadził układy koncentryczne, dzięki... Andrew Jonesowi) okazały się chimeryczne i były mało znane w Europie, a obecnie zupełnie zanikły.

Z kolei high-endowe propozycje TAD-a (luksusowej marki głośnikowej należącej do Pioneera), które też wyszły spod ręki Andrew Jonesa, są zbyt drogie, aby poważnie zamieszać. W tej konkurencji startuje jeszcze Cabasse, ale jego "koncentryki" są wyraźnie inne.

Andrew Jones, mając już bardzo gruntowne wykształcenie techniczne (studia z fizyki, akustyki, mechaniki), w roku 1984 wkroczył do świata głośnikowego, rozpoczynając pracę w KEF-ie. Tamże kontynuował prace nad komputerową optymalizacją zwrotnic, a przede wszystkim uczestniczył w przygotowaniu pierwszej serii Reference, wyposażonej w przetwornik Uni-Q.

Jak sam przyznaje, był to dla niego czas największych inspiracji, najintensywniejszego pogłębiania wiedzy i poszerzania horyzontów, nie tylko ze względu na technologiczne możliwości firmy, ale również na spotkania z ludźmi, którzy - tak jak on - są już dzisiaj postaciami legendarnymi (m.in. ówczesny dyrektor techniczny KEF-a - Laurie Fincham; Peter Walker z Quada; Richard Small i Neville Thiele - od parametrów T-S; profesorowie Lipshitz i Vanderkooy...).

To był czas inżynierów, a nie speców od marketingu, czas rzetelnych i pełnych pasji badań, czas planów, aby kolumny grały znacznie lepiej, a nie tylko kalkulacji, aby ich sprzedać więcej. Był to czas doskonalenia techniki we wszystkich elementach głośnikowych konstrukcji, odważnych, ale dobrze przemyślanych, nowych koncepcji, a nie tylko fantazyjnego wzornictwa; czas szukania skutecznych metod projektowania i najwłaściwszych metod pomiarowych.

KEF i inne duże firmy głośnikowe były w tamtym okresie nie tylko "fabrykami", ale też "uniwersytetami". Do dzisiaj korzystamy z dorobku głównie tamtego okresu, a ludzie, którzy wówczas posiedli wiedzę i później jeszcze ją uzupełniali, są dzisiaj największymi autorytetami.

Po 10 latach pracy w KEF-ie, Andrew Jones na 3 lata zatrzymał się w Infinity, a potem przez dłuższych czas pracował dla Pioneera i projektował TAD-y (Reference One to też jego dzieło). Dwa lata temu został zaangażowany przez Elaca i pozostając ze swoim zespołem (dział badań i rozwoju) w USA projektuje nowe modele.

Elac UNI-FI FS U5 Slim

Elac UNI-FI FS U5 Slim

Uni-wersalne zalety

Układ koncentryczny osiąga trzy zasadnicze cele, które najłatwiej przedstawić, zwracając uwagę na trzy odpowiednie problemy, jakie wywołuje typowy układ głośnikowy z odseparowanymi przetwornikami. Tych problemów jest nawet więcej, ale Uni-Q załatwia większość.

Po pierwsze, rozsunięcie przetworników powoduje zjawisko najlepiej widoczne i zrozumiałe dla laika - fale różnych częstotliwości nie biegną z tego samego punktu, co oczywiście może zaburzać naturalność "kształtów" i pozycjonowanie źródeł na scenie dźwiękowej; tego negatywnego zjawiska nie należy jednak demonizować przy typowych, dość dużych odległościach słuchacza od kolumn, z jakimi mamy do czynienia w "odsłuchu" prowadzonym z fotela; rozsunięcie o kilkanaście centymetrów (głośnika średniotonowego i wysokotonowego) nie jest już dostrzegalne.

Trochę gorzej, gdy słuchamy nawet małych monitorów, ale z perspektywy biurka. Jednak ważniejszym problemem są charakterystyki kierunkowe, czyli to, jaka charakterystyka przetwarzania powstaje poza osią główną - po pierwsze dlatego, że nie zawsze znajdujemy się na osi głównej; po drugie - że dociera do nas nie tylko promieniowanie bezpośrednie (bez względu na oś, na jakiej się znajdujemy), ale również fale odbite.

Dla różnych sytuacji i ogólnie dobrze zrównoważonego brzmienia ważne jest więc, aby rozpraszanie było względnie "zrównoważone", aby na innych osiach, zwłaszcza w pobliżu osi głównej, nie pojawiały się gwałtowne zmiany. Te jednak powstają w konwencjonalnych systemach z dwóch powodów.

Samo rozsunięcie głośników (zwykle w osi pionowej kolumny) powoduje, że zmieniając kąt w płaszczyźnie pionowej, zmieniamy różnicę odległości, jakie dzielą nas od poszczególnych przetworników, których charakterystyki zachodzą na siebie w okolicach częstotliwości podziału To powoduje dodatkowe, "niezaplanowane" przesunięcia fazowe i osłabienia na charakterystyce wypadkowej.

Ale nawet gdyby jakimś cudem udało się połączyć dwa głośniki układu dwudrożnego na styk, do czego zbliża się stosowanie filtrów wyższego rzędu, to z samego faktu, że łączymy głośniki o różnych własnych charakterystykach kierunkowych, wynika odrębny problem - "przeskakując" z np. 10-cm membrany głośnika nisko-średniotonowego do 25-mm kopułki wyskotonowej, przy 3 kHz, gwałtownie rozszerzamy charakterystykę kierunkową (przy 3 kHz membrana 10-cm promieniuje wiązką znacznie bardziej skupioną niż 25-mm kopułka).

Jednak "włożenie" 25-mm kopułki w stożek 10-cm membrany średniotonowej powoduje... zawężenie charakterystyki kierunkowej samej kopułki, upodobnienie jej do charakterystyki średniotonowego, która jest zdeterminowana przecież przez średnicę i profil tego stożka.

Stąd też znaczenie nazwy Uni-Q - chodzi o "unifikację" charakterystyk przetworników zainstalowanych koncentrycznie. Gdy jednak wysuniemy głośnik wysokotonowy przed wierzchołek stożka (jak np. w głośnikach samochodowych, albo instalacyjnych), tego ostatniego efektu nie uzyskamy, chociaż "zaliczymy" dwa pierwsze.

Specyfikacja techniczna

ELAC UNI-FI FS U5 Slim
Moc wzmacniacza [W] 140
Wymiary [cm] 98 x 18 x 29,5
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 83
Impedancja (Ω) 8
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Elac UNI-FI FS U5 SLIM

Producent wiedział, co uczynił, i nawet "niespecjalnie" próbował to ukryć; trochę wartość czułości zawyżył, ale nawet deklarując 85 dB naraził się na odtrącenie przez wielu audiofilów, którzy będą teraz mówili o trudnym obciążeniu, konieczności "napędzenia" i podłączeniu elektrowni, co jest w tym przypadku bzdurą.

Faktycznie, FS U5 Slim ma niską czułość - w naszych pomiarach ustaliliśmy 83 dB - ale ustaliliśmy też, że impedancja w zakresie niskich częstotliwości jest bardzo wysoka (co jest jednym z powodów niskiej czułości), poniżej 100 Hz nie spada poniżej poziomu 10 Ω, więc mimo że minimum przy 400 Hz wynosi ok. 4 Ω, to biorąc pod uwagę, że większa część mocy w sygnale muzycznym skupia się w zakresie niskotonowym, jest to obciążenie, które pobiera przy danym poziomie napięcia na wyjściu wzmacniacza znacznie mniej prądu.

Rozsądne więc będzie, aby na podstawie przebiegu impedancji w zakresie niskotonowym uznać tę konstrukcję za znamionowo 8-omową, a może nawet 12-omową... Wtedy zmienia się perspektywa, bo pomiar wykonany przy napięciu 2,83 V (tak jak zaznaczył to producent) oznacza dostarczenie 1 W, a może nawet mniej, i to przy szczególnie niewielkim prądzie. Dlatego w porównaniu z kolumnami 4-omowymi, których czułość wynosi ok. 87 dB (a więc efektywność - około 84 dB), wynik Elaca wcale nie jest zawstydzający, chociaż może zaskoczyć, i należy go przeanalizować.

Ale żeby analizować, trzeba zrobić własne pomiary, ponieważ sam producent deklaruje impedancję znamionową... 4 Ω, nie dając tym podstaw do powyższych optymistycznych wniosków. Sytuacja jest bardzo nietypowa - zarówno od strony konstrukcyjnej, parametrycznej, jak też marketingowej i informacyjnej. FS U5 Slim będą grały ciszej w porównaniu z innymi kolumnami (przy ustalonym poziomie regulatora głośności, co nie znaczy, że aby grały dobrze, żeby je "wysterować", koniecznie trzeba pchać do nich wielką moc), przez co stracą kilka punktów na starcie.

Dlaczego nie ustalono niższej, bardziej standardowej impedancji w zakresie niskotonowym i wyższego poziomu czułości w całym pasmie? Czyżby moduł koncentryczny w zakresie średniotonowym miał tak niską efektywność? Ale nawet wówczas jest "miejsce" na lekkie wyeksponowanie niskich tonów, a tym bardziej na... przynajmniej podobny poziom w zakresie wysokotonowym; ten jest jednak obniżony, średni poziom czułości powyżej 3 kHz to już tylko ok. 80 dB - i tutaj znowu mamy wyższą impedancję.

Dzięki stosowaniu układu koncentrycznego charakterystyki mierzone na wszystkich osiach, oprócz największego kąta 30º, leżą bardzo blisko siebie, więc nie trzeba kolumn wycelować dokładnie w miejsce odsłuchowe, kilkanaście stopni nie zrobi już różnicy w poziomie wysokich tonów, jednak koniecznie trzeba zdjąć maskownicę, która wprowadza wyraźne zaburzenia, począwszy od 3 kHz, aż do 20 kHz, dodatkowo obniżając średni poziom w tym zakresie. Spadek -6 dB na drugim skraju pasma notujemy nieco poniżej 40 Hz - to wynik nawet nieco lepszy niż obiecywany przez producenta (pasmo 42 Hz - 25 kHz, bez podania tolerancji).

ELAC testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu