To fenomen, bo trudno mi przypomnieć sobie inne kolumny w podobnej cenie, które zdobyłyby tak wysoką i trwałą reputację. Kariera Contourów zaczęła się już prawie 30 lat temu, pierwsza edycja pochodzi z roku 1989. Pojawiła się ona w sprzedaży również w Polsce na wyposzczonym wówczas rynku, więc tym łatwiej było Contourom wywołać zachwyt - tak kulturalnego brzmienia nad Wisłą wcześniej nie słyszeliśmy.
I nie tylko nad Wisłą, bowiem producent niewiele przesadza, pisząc we wstępie do nowej serii: "Na brzmienie oryginalnych Contourów, opadły kopary na całym świecie". I zapowiada, że teraz opadną znowu.
Trzeba też przyznać, że profesjonalizm Dynaudio jest wszechstronny i kompletny - i nie chodzi o same produkty, ale też o umiejętność promocji i budowania wizerunku marki.
Nośne hasła, ale też rzetelne informacje, które trafią do przekonania zarówno laików, jak i ekspertów. Aktualna wersja strony internetowej, której nie odwiedzam codziennie, więc nie wiem, kiedy osiągnęła taki poziom, może być wzorem dla wielu innych firm, które też chciałyby zdobyć (lub utrzymać) taką pozycję - proszę bardzo, bierzcie przykład, Dynaudio nie spoczywa na laurach.
Z tym większą satysfakcją odnotowałem bogactwo informacji na temat nowej serii Contour, jako że pozwolą one opisać rzecz szeroko i dokładnie - a przecież sam wygląd testowanych kolumn Dynaudio Contour 30 nie jest rewolucyjny i nie inspiruje do odkrywania czy komentowania fantastycznych koncepcji.
Seria nie jest też tak nowa, aby chwalić się zdobyciem do testu pierwszych egzemplarzy... Została wprowadzona do sprzedaży w roku 2017 i trzeba przyznać, że ukazało się już wiele testów Contourów, w tym modelu 30, a ich debiut w AUDIO musiał poczekać na całą grupę kolumn w podobnym zakresie cenowym. Postaramy się zrekompensować to opóźnienie za pomocą opisu wprowadzającego wątki przez innych pominięte.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
To rutynowe zdjęcie tym razem wyjaśnia bardzo wiele. Wyraźnie zaoblono pionowe krawędzie, dodano panel z aluminium, który przed "skorupę" z MDF-u wychodzi tylko na 4 mm, ale wchodzi do wewnątrz na głębokość 10 mm. Maskownica na cienkiej ramce (wpływ na charakterystykę tylko minimalny) jest trzymana przez magnesy.
W tym czasie Dynaudio zdążyło też wprowadzić nową serię Confidence (premiera na tegorocznym, monachijskim High-Endzie, ale co ciekawe - nie ma ich jeszcze na początku września na stronie internetowej producenta), które potwierdziły, że styl pokazany rok wcześniej w Contourach wyznacza nowy trend i będzie kontynuowany w kolejnych seriach. Mniej ostrych krawędzi i geometrycznego minimalizmu, więcej zaokrągleń i łagodności.
Były to minimalistyczne, prostopadłe, ale proporcjonalne i dokładnie wykonane skrzynki, esencja duńskiego dobrego smaku i eleganckiej skromności, estetycznej uniwersalności, która będzie się asymilowała w pomieszczeniach o różnych stylach.
Ale z upływem czasu ta uprzejma dla oka skromność już nie wystarczała, aby przekonać klientów wabionych przez konkurentów coraz bardziej "zaawansowanymi" kształtami, więc Dynaudio przygotowało znacznie odważniejsze projekty, które zdefiniowały piętnaście lat temu zupełnie nowy styl Contourów edycji S.
Dodano metalowe panele frontowe, konfiguracje głośnikowe "odwrócono" (wysokotonowy znajdował się najniżej), kolumny wyrosły na wyższe, cięższe i oczywiście znacznie droższe...
Z najnowszymi Contourami producent nie podąża dalej w tym kierunku, raczej robi krok w tył - przynajmniej pod względem wzornictwa. Dynaudio Contour 30 wyglądają jak następne ogniwo ewolucji względem pierwszych, oryginalnych Contourów i przypominają, z jakich pierwotnych projektów Contoury się wywodzą, chociaż zmian też jest tak dużo, że nie należy liczyć na żadną sentymentalną podróż w czasie, ani też na fantastyczną oryginalność. Przywrócone zostają klasyczne konfiguracje głośnikowe, ale spotykamy je w wielu konstrukcjach.
Obudowy przestają być regularnymi prostopadłościanami, ale różne wygięcia mamy w co drugiej kolumnie tego zakresu cenowego. Pod tym względem Davone Solo są znacznie bardziej wyraziste i wpadające w oko.
Dynaudio wycofało się z ekstrawagancji poprzedniej serii i obstawiło raczej bezpieczne schematy, które - tak jak w przypadku pierwszej generacji - nie będą rodzić kontrowersji. W najgorszym razie mogą wydawać się mniej ciekawe. Ale zbliżcie się do nich, spróbujcie je przestawić... a natychmiast zdobędą wasze zaufanie.
Dynaudio Contour 30 - głośniki
Dynaudio Contour 30 to jedna z największych i najcięższych konstrukcji z dwuipółdrożnym układem głośnikowym, klasycznie skonfigurowanym, na dwóch 18-kach. Wysokość sięga prawie 120 cm, masa - prawie 35 kg. To raczej typowe dla kolumn trójdrożnych.
Nie jest to jednak sytuacja zupełnie nowa; poprzednik, Contour S3.4, z podobnym arsenałem głośnikowym (chociaż "odwróconym") też był imponująco wysoki. Biorąc więc za punkt wyjścia poprzednią serię, Dynaudio nie zmieniło zasadniczo wielkości i potencjałów głośnikowych poszczególnych konstrukcji, lecz zmieniło kształt obudów, przywróciło konwencjonalne ustawienie głośników (z wysokotonowym na górze) i wprowadziło nowe przetworniki niskotonowe.
To oczywiście obraz zmian w największym skrócie. Pozostawiono (zmieniając jego kształt, teraz dopasowany do obłości całej obudowy) "dopancerzenie" przedniej ścianki za pomocą aluminiowego panelu, do którego są przykręcone wszystkie przetworniki.
Rzecz jasna schemat zwrotnicy wraz z powyższymi zmianami w układzie głośników, też musiał ulec modyfikacji - w praktyce, w takiej sytuacji konstruktor stroi zwrotnicę "od nowa", więc wyraz "modyfikacja" nie jest tu najlepszy, chociaż z drugiej strony, zwrotnice Dynaudio opierają się na dawno temu przyjętych założeniach, więc konstruktor nie musi "wymyślać prochu", raczej wybiera z zestawu znanych sobie rozwiązań.
Konwencjonalne układy Contourów i głośniki wciąż bazujące na membranach MSP (plus jedwabna kopułka) nie wymagają stosowania skomplikowanych filtrów wyższego rzędu.
A jednak... zwrotnica jest nadspodziewanie rozbudowana, przy tym podzielona między dwie płytki, co rzadko się zdarza w przypadku układów dwuipółdrożnych. Patrząc jednak na zawartość obydwu, trudno tej realizacji zarzucić przerost formy nad treścią - na każdej jest sporo elementów.
Nowe 18-cm głośniki w swoich rozwiązaniach i wyglądzie są czymś pośrednim pomiędzy utrwaloną przez lata, oryginalną koncepcją Dynaudio a konstrukcjami standardowymi. Cewka nie jest już tak duża, a główna część membrany zmieniła profi l na wykładniczy, wciąż jest jednak wykonana z polimeru MSP. Podział ról jest typowy dla układu dwuipółdrożnego - górny nisko-średniotonowy, dolny - niskotonowy.
W tym miejscu wróćmy na moment na stronę internetową producenta, gdzie - niezależnie od opisów poszczególnych serii i modeli - Dynaudio przygotowało kilka "wykładów" na wybrane tematy, w formie wywiadów z konstruktorami firmy. Jeden z nich dotyczy właśnie zwrotnic, a pierwsze związane z nim pytanie brzmi bardzo intrygująco, wręcz prowokacyjnie: Dlaczego stosujemy pasywne zwrotnice?
Myślałem, że odpowiedź będzie konfrontowała zalety i wady zwrotnic pasywnych i aktywnych, ostatecznie broniąc tych pierwszych. I byłem ciekaw - jak... Oczywiście na rynku hi-fi zdecydowanie dominują kolumny (i zwrotnice) pasywne, lecz wszyscy poważni konstruktorzy zdają sobie sprawę, że technicznie lepszym rozwiązaniem są kolumny aktywne, którym konserwatywny świat audiofilski bardzo się opiera.
Nikt jednak jeszcze nie próbował do tej praktyki dorabiać teorii... I nie próbuje Dynaudio, bowiem okazało się, że chodzi wyłącznie o wyjaśnienie, dlaczego w zespołach głośnikowych w ogóle są stosowane zwrotnice (w tym przypadku - pasywne). To oczywiście elementarz, którego nie będziemy tu cytować, ale w dalszej części pada już pytanie nieco bardziej zaawansowane: Dlaczego preferujemy filtry niższych rzędów?
Warto zwrócić uwagę, że nie wskazano jednoznacznie filtrów pierwszego rzędu, ale ogólniej - niższych rzędów. W odpowiedzi już konkretnie filtry pierwszego rzędu są chwalone za wprowadzanie najmniejszych przesunięć fazowych, ale z zastrzeżeniem, że w niektórych miejscach mogą one nie wystarczyć (zwłaszcza przy głośniku wysokotonowym, który przy tak łagodnym filtrowaniu byłby zbyt obciążony niskimi częstotliwościami) i w takich przypadkach stosowane są filtry drugiego rzędu.
Z kolei w tabelce z danymi samych Contourów 30 w rubryce "topologia zwrotnicy" wpisano krótko: "drugiego rzędu". W wywiadzie poruszony jest też temat koherencji czasowej, która wiąże się też ze wzajemną pozycją przetworników (ich centrów akustycznych) względem słuchacza.
Konstrukcje Dynaudio nie spełniają jednak do końca postulatu "wyrównania czasowego"; centra nisko-średniotonowych znajdują się dalej od centrum wysokotonowego, chociaż widać starania, aby różnicę tę zminimalizować - wysokotonowy znajdujący się wyraźnie wyżej niż uszy siedzącego słuchacza (lub wyraźnie niżej w poprzedniej serii Contour) "oddala się" od niego, a relatywnie zbliża się nisko-średniotonowy (o wciąż większym oddaleniu jego centrum akustycznego decyduje już tylko geometria membrany).
Dynaudio nie realizuje więc bezkompromisowo jakichkolwiek ortodoksyjnych założeń, ale stara się ważyć różne zalecenia.
Mniej specyficzne, ale bardziej solidne - w poprzednich głośnikach, ze względu ich konfigurację, nie było szans na zastosowanie tak dużych układów magnetycznych, a silny "napęd" to podstawa dobrej "kontroli" pracy w bas-refleksie. Nowe 18-ki potrafią też "przepompować" dwa razy większą objętość powietrza (w jednym cyklu) niż ich poprzednicy; mają prawie dwa razy większe wychylenie maksymalne i nieco większą powierzchnię membrany.
Amplitudowa charakterystyka częstotliwościowa (tzw. charakterystyka przetwarzania) też jest ważna, a często trudna do opanowania bez ustępstw w charakterystyce fazowej. Ostatecznie mamy więc do czynienia z kolumnami projektowanymi i strojonymi fachowo i racjonalnie, a nie nazbyt pryncypialnie i ideowo. I dlatego Dynaudio brzmią dobrze i uniwersalnie, a nie specyficznie i kapryśnie. A to, że audiofile lubią wyraziste koncepcje w ogólności, a filtry pierwszego rzędu w szczególności, skłania niektórych producentów do mocnych deklaracji, chociaż w praktyce "robią swoje", omijając nazbyt rygorystyczne recepty, aby kolumny po prostu dobrze grały.
Głośnik wysokotonowy
Głośnik wysokotonowy nie jest nowością - to Esotar2, znany od kilkunastu lat (gdy zastąpił pierwszego Esotara), najlepszy tweeter Dynaudio, oczywiście należący do rodziny kopułek jedwabnych o średnicy 28 mm.
Doskonałe parametry i brzmienie Esotara2 wynikają zarówno z doskonalonej latami techniki nasączania membrany, przygotowania precyzyjnego układu akustycznego w celu odprowadzenia i wytłumienia fali od tylnej strony kopułki, jak też zastosowania silnego, neodymowego układu magnetycznego.
Dynaudio konsekwentnie trzyma się ustalonej średnicy i profilu kopułkowej membrany, nie dodając do niej żadnych pierścieni. W tym elemencie to jeden z najbardziej konserwatywnych tweeterów. Tym bardziej nie ma mowy o zmianie jej materiału z "miękkiego" na "sztywny", na co pozwolił sobie Davone - z metalowymi kopułkami, Dynaudio straciłoby całą słodycz osobistą.
Głośnik 18W55
Bardzo szczegółowo opisany jest nowy typ głośnika (stosowanego w układzie dwuipółdrożnym zarówno w roli nisko-średniotonowego, jak niskotonowego) o symbolu 18W55. Zgodnie z nomenklaturą Dynaudio, z symbolu odczytamy, że to (W)oofer o całkowitej średnicy 18 cm, z 55-mm cewką - wciąż bardzo dużą jak na głośnik 18-cm, chociaż już mniejszą niż w stosowanym wcześniej słynnym 17W75.
Cewka 75- mm w 17-cm głośniku (Dynaudio ma w swoim dorobku nawet głośnik 15-cm z 75-mm cewką - 15W75) to była już "przesada", z której firma była jednak dumna i która wyróżniała jej konstrukcje. Nawet "przesada" może mieć jakieś dobre strony, a jest niekorzystna dlatego, że równocześnie wywołuje zbyt silnie zaznaczone niepożądane zjawiska.
Esotar2 ujawnia swoją jakość po wykręceniu – wyróżnia się neodymowym układem magnetycznym i całkowicie metalową konstrukcją komory wytłumiającej.
Cewka 55-mm zupełnie wystarczy, aby osiągnąć wytrzymałość termiczną na poziomie mocy znamionowej, którą i tak w głośniku nisko-średniotonowym będzie determinować maksymalne wychylenie.
Zresztą, jak podaje producent, uzwojenie cewki ma teraz wysokość o 24% większą niż wcześniej, co niemal w pełni rekompensuje zmniejszenie średnicy (gdy liczyć powierzchnię uzwojenia, na której wydziela się ciepło).
Pomogło to też uzyskać większą amplitudę maksymalną, chociaż deklarowany przez producenta wzrost tego parametru (aż o 70%) musi się też wiązać ze znacznie mocniejszym "napędem" i układem zawieszeń.
Ponieważ powierzchnia membrany jest większa o 20% (w stosunku do 17W75), więc ostatecznie nowy głośnik ma aż dwa razy większe wychylenie objętościowe (iloczyn wychylenia i powierzchni membrany), kluczowe do osiągania wysokich ciśnień akustycznych przy najniższych częstotliwościach.
Mniejsza średnica cewki doprowadziła do radykalnego "przeorganizowania" układu magnetycznego - stał się on tym samym bardziej... konwencjonalny - ferrytowe pierścienie znajdują się na zewnątrz cewki (a nie wewnątrz, jak w oryginalnym 17W75).
Układ magnetyczny może być przy tym znacznie mocniejszy niż wcześniej, bo jego rozmiarów nie ogranicza już cewka. Ale żeby się czegoś "czepić" - zdanie w opisie producenta, że "dzięki zastosowaniu dwóch oddzielnych magnesów, mogliśmy precyzyjnie ustalić jego siłę i przygotowaliśmy więcej miejsca dla większego wychylenia Bardzo szczegółowo opisany jest nowy typ głośnika (stosowanego w układzie dwuipółdrożnym zarówno w roli nisko-średniotonowego, jak niskotonowego) o symbolu 18W55.
Zgodnie z nomenklaturą Dynaudio, z symbolu odczytamy, że to (W)oofer o całkowitej średnicy 18 cm, z 55-mm cewką - wciąż bardzo dużą jak na głośnik 18-cm, chociaż już mniejszą niż w stosowanym wcześniej słynnym 17W75.
Cewka 75- mm w 17-cm głośniku (Dynaudio ma w swoim dorobku nawet głośnik 15-cm z 75-mm cewką - 15W75) to była już "przesada", z której firma była jednak dumna i która wyróżniała jej konstrukcje.
Nawet "przesada" może mieć jakieś dobre strony, a jest niekorzystna dlatego, że równocześnie wywołuje zbyt silnie zaznaczone niepożądane zjawiska.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Esotar2 to referencyjny tweeter Dynaudio, jednak sama membrana wygląda tak samo jak inne, 28-mm jedwabne kopułki firmy, stosowane od 40 lat.
Obydwa połączone pierścienie (magnesy) ferrytowe nie są odseparowane, działają jak jeden magnes; pierścienie są dwa, a nie jeden, z tego samego prozaicznego powodu, z jakiego często widzimy podobne rozwiązanie u innych producentów - otóż chcąc przygotować mocny i "wysoki" układ magnetyczny (mógłby być też mocny przez większą średnicę pierścienia, ale nie byłby wtedy wysoki), odpowiedni dla wysokiej cewki i dużych wychyleń, trzeba łączyć pierścienie, bo te mają ograniczoną wysokość ze względów technologicznych.
18W55 w porównaniu z 17W75 ma aż dwa razy większe wychylenie objętościowe (iloczyn wychylenia i powierzchni membrany), kluczowe dla osiągania wysokich ciśnień akustycznych przy najniższych częstotliwościach.
Możliwe też było wprowadzenie miedzianej nakładki na rdzeniu układu magnetycznego (tzw. pierścienia Faradya albo podobnego do niego ustroju poprawiającego rozkład pola magnetycznego i redukującego indukcyjność cewki). I po co było przez tyle lat stosować przerośnięte cewki?... Teraz głośniki nisko-średniotonowe Dynaudio są "normalniejsze", bardziej podobne do wysokiej klasy głośników innych firm, chociaż wciąż mają swoje cechy szczególne.
Mimo zmiany profilu membrany (nie tylko mniejsza jest "nakładka przeciwpyłowa", ale też inny jest profil jej głównej części - teraz w przybliżeniu wykładniczy, a więc typowy, a wcześniej będący wycinkiem kuli), nie zmieniono jej materiału i sposobu wytwarzania.
To MSP (polimer wzbogacony magnezem i krzemem), tyle że nieco cieńszy niż wcześniej (0,4 mm vs 0,5 mm), a cała membrana jest wykonana z "jednego kawałka" (wypukła część centralna nie jest przyklejana).
Najwyraźniej konwencjonalny profil membrany dobrze służy jej sztywności, skoro pozwolił zredukować grubość membrany, nawet przy jednoczesnym zwiększeniu maksymalnego wychylenia i zmniejszeniu cewki.
Dolny resor jest "asymetryczny" (jego fałdy mają zróżnicowaną wysokość), aby ostatecznie działanie całego układu było bardziej symetryczne (kompensuje "odwrotną" asymetrię innych czynników układu).
Tradycyjnie dla Dynaudio (chociaż nie jest to cecha bardzo wyróżniająca), cewka jest nawinięta drutem aluminiowym, który jest lżejszy od drutu miedzianego (zaleta), ale... ma większą rezystancję właściwą (wada).
Żeby podać już wszystkie szczegóły - karkas wykonano z włókna szklanego (obecnie często zastępującego wcześniej stosowany Kapton), kosz jest odlewany, z wentylacją pod dolnym zawieszeniem i dużym, 30-mm otworem w układzie magnetycznym, odpowiednim do swobodnego przepływu powietrza przy dużych amplitudach.
Za głośnikiem nisko-średniotonowym umieszczono płytkę z filtrami dla głośników niskotonowego i nisko-średniotonowego.
18W55 to bardzo solidny głośnik, jeden z najmocniejszych w klasie 18-cm, ale łączący niewiele z oryginalnych rozwiązań dawnych nisko-średniotonowych Dynaudio z wieloma cechami typowymi dla wysokiej klasy nisko- -średniotonowych.
Podobno pracowało nad nim aż trzech (chyba nowych) konstruktorów. Nie byli zbyt sentymentalni, a szefostwo musiało zgodzić się z wnioskami z przeprowadzonych analiz i symulacji, że aby stworzyć głośnik znacznie lepszy niż wcześniej, trzeba zrezygnować z dużej części dawnej firmowej recepty i robić to podobnie jak inni...
Tylko trochę szkoda, że nisko-średniotonowe nie wyglądają już tak efektownie jak wcześniej, gdy ich 75-mm cewka współtworzyła wyjątkowo dużą wypukłość centralnej części membrany.
Obydwie 18-ki pracują we wspólnej komorze bas-refleks, z której wyprowadzono na tylnej ściance dwa tunele bas-refleks. W komplecie dostajemy do każdej kolumny dwa pierścienie i dwie uzupełniające je zatyczki z gąbki.
Pojawia się więc wiele opcji dostrojenia; od obydwu tuneli całkowicie otwartych do całkowicie zamkniętych, z kilkoma wariantami częściowego zamknięcia.
Każda kombinacja jest dozwolona, każda dostroi układ nieco inaczej, ale uwaga: nie można za pomocą różnego tłumienia poszczególnych tuneli uzyskać równocześnie dwóch różnych częstotliwości rezonansowych; układ z jedną komorą dostroi się do jednej częstotliwości rezonansowej.
Jako częstotliwość quasi-podziału między niskotonowym a nisko-średniotonowym producent podaje 300 Hz, jednak z naszych pomiarów wynika, że 3 dB różnicy (między ich charakterystykami) pojawia się dopiero przy ok. 800 Hz (a 6 dB - dopiero powyżej 1 kHz).
To zresztą dość typowe dla układów dwuipółdrożnych, w których mamy de facto dwa nisko-średniotonowe, przetwarzające wspólnie "dolny środek", podczas gdy jeden z nich (bliższy wysokotonowego) ma "wyłączność" tylko w zakresie "górnego środka". Podział z wysokotonowym jest z kolei niski (wg danych producenta - 2,2 kHz).
Za głośnikiem niskotonowym mamy dostęp do płytki z filtrem dla głośnika wysokotonowego i dodatkowymi filtrami linearyzującymi impedancję.
Dynaudio Contour 30 - obudowa
Sposób wykonania obudowy Dynaudio Contour 30 też jest opisany nadzwyczaj skrupulatnie - producent ma się czym pochwalić i jest tutaj kilka ciekawostek.
Zaoblenie pionowych krawędzi (na łączeniu frontu i boków) poprawia rozpraszanie wysokich częstotliwości, co nie jest żadnym odkryciem, lecz zjawiskiem uwzględnianym od wielu lat przez innych producentów, za pomocą podobnie wyprofilowanych obudów.
Na razie nie ma więc żadnej ekscytacji. Oczywiście projektanci Dynaudio też zdawali sobie z tego sprawę od dawna i na pewno wykonanie takich obudów pozostawało w zasięgu ich możliwości, jednak zwyciężało przywiązanie do określonego stylu i... jednak niższych kosztów jego realizacji - obudów prostopadłościennych, które były i są eleganckie, chociaż niekoniecznie efektowne, a w dodatku kojarzą się z wieloma najlepszymi konstrukcjami Dynaudio.
Ostatecznie ostre krawędzie obudów nie wywołują aż takich akustycznych problemów, aby nie można było z nimi żyć, więc wszyscy producenci podejmują w tej sprawie indywidualne decyzje, biorąc pod uwagę zarówno walory akustyczne, estetyczne, jak i koszty.
Często ta sama firma zmienia obudowy z kanciastych na opływowe, a potem z opływowych na kanciaste, za każdym razem ogłaszając zwycięstwo. Gdy jedna idzie w stronę kanciastych, inna odświeża swoją ofertę za pomocą opływowych...
Ostatecznie opływowe są korzystniejsze akustycznie i droższe w wykonaniu, więc szanujemy decyzję Dynaudio. Producent podaje dokładną specyfikację grubości poszczególnych ścianek wykonanych przede wszystkim z MDF-u. Co zaskakujące, najgrubszy jest tył - wykonany z 38-mm płyty.
Front ma w sumie 30 mm, na co składa się 16 mm MDF-u i 14 mm aluminiowego panelu (przed powierzchnię MDF-u wychodzi aluminiowa "zakładka" o grubości 4 mm, bowiem 10 mm chowa się w wyfrezowaniu MDF-u, który wyjściowo ma 26 mm). Aluminiowy blok też ma wiele wyfrezowań wykonanych na maszynach CNC.
Dynaudio zaznacza, że również ścianki z MDF-u są frezowane nie na "przeciętnej" maszynie CNC, ale na takiej, która spełnia wymagania (co do dokładności) obróbki elementów metalowych.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
W tym pozornym bałaganie można dostrzec wiele ważnych "momentów" dotyczących konstrukcji obudowy i jej wytłumienia. Widać złożenie przedniej ścianki z MDF-u i aluminium oraz doklejone do bocznych ścianek panele wytłumiające. Miękki materiał jest aż trzech rodzajów: gąbka (na ściankach), wata poliestrowa (w głębi) i zwinięty kawałek tkaniny z firmowym nadrukiem - bezpośrednio za głośnikami.
Boczne ścianki mają tylko 16 mm, są jednak wygięte (co poprawia ich sztywność) i uzupełnione od wewnątrz panelami z bruzdowanego MDF-u, pełniącymi rolę tłumiąco-rozpraszającą.
W obudowie jest wiele poziomych wzmocnień mających formę nie tyle typowych wieńców czy listew, ale "półprzegród" łączących się z przednią ścianką w bezpośrednim sąsiedztwie głośników, a ponadto utrudniających swobodny bieg fal na drodze góra-dół, co może zapobiegać powstawaniu fal stojących na wysokości obudowy.
Wszystkie te elementy wraz z porządnymi głośnikami sumują się do poważnej masy 35 kg, choć kolumna na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda na tak ciężką.
Producent wylicza też zabiegi, jakie są konieczne, aby kolumny Dynaudio Contour 30 zaprezentowały się w nieskazitelnym wysokim połysku - podaje liczbę warstw lakieru (jedenaście), ilość w litrach (cztery), liczbę "kawałków" papieru ściernego, zużytego podczas szlifowania i polerowania (szesnaście), nawet gradację tego papieru (600, 1500 i 3000).
Wykonanie jednej (sztuki czy pary?) obudowy Contour 30 zajmuje 8 godzin. Wszystko to dotyczy jednak kilku wersji na wysoki połysk (których cena nie mieściła się w cenowych ramach naszego testu, zakreślonych dla większej grupy kolumn), więc zamówiliśmy u dystrybutora jedną z tańszych wersji, wykończoną lakierem matowym. Fornir z głębokim rysunkiem (dąb lub jesion) został zabarwiony na biało, ale rysy pozostają ciemne, co podkreśla "naturalność" okleiny.
Seria Contiur - skład
Skład serii Contour jest podobny jak w poprzedniej generacji: jeden model podstawkowy Contour 20, czyli układ dwudrożny z jedną 18-ką; dwa modele wolnostojące - Contour 30 i większy Contour 60 - z układem trójdrożnym na dwóch niskotonowych 24-kach i jednej 15-ce.
Na dodatek centralny Contour 25C z zestawem głośników analogicznym jak w Contour 30, również w układzie dwuipółdrożnym (ale z wysokotonowym pośrodku - pomiędzy niskotonowym a nisko-średniotonowym). Wysokotonowy to wszędzie Esotar2.