FOCAL
Kanta No.3

Na Audio Video Show 2017 zadebiutowała - otwierając zupełnie nową serię - Kanta No.2. Rok później była gotowa podstawkowa Kanta No.1 i największa w serii - Kanta No.3. Największa w tym momencie, ale sądzę, że i docelowo już dostatecznie potężna, aby zwieńczyć serię, tym bardziej, że nie jest to seria najlepsza w katalogu Focala, a więc nie wymaga wystawienia imponującego flagowca. Seria Kanta nie jest nawet drugą od góry... A przecież Kanta No.3 wygląda tak, że większość firm głośnikowych, nawet tych doskonale znanych, może tylko pomarzyć o tym, aby zafundować sobie taki model i postawić go nawet na szczycie całej oferty, i to na wiele lat.

Testy porównawcze

Kanta No.3
REVEL
F228Be

Nasza ocena

Wykonanie
Kształt już znany z projektów Focala, w serii Kanta tym bardziej nowoczesny i przebojowy. Odważne i gustowne wersje kolorystyczne. Przetworniki niskotonowe i średniotonowy z membranami Flax, wysokotonowy berylowy. .
Laboratorium
Charakterystyka z „fizjologicznym” obniżeniem przełomu średnich i wysokich, na osi -7 st. utrzymana w ścieżce +/-3 dB, dobre rozpraszanie wysokich częstotliwości, bezproblemowe maskownice, niska dolna częstotliwość graniczna (-6 dB/32 Hz). Czułość 87 dB, impedancja znamionowa 4 Ω.B, impedancja znamionowa 4 Ω.
Brzmienie
Wzbogacenie bardzo przyjemnego brzmienia Kanty No.2 o mocniejszy i niższy bas i o jeszcze większe możliwości dynamiczne. Koherentne, harmonijne, nasycone, wokale bliskie i naturalne, góra gładka i dźwięczna, wiarygodna, przejrzysta przestrzeń. Dźwięk „dla ludzi” i dla muzyki. Potężniejsze niż z Kanty No.2, odpowiednie do większych pomieszczeń, ale niekoniecznie ogromnych
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

Ponieważ dość dobrze pamiętam brzmienie Kanty No.2, stąd pozwolę sobie na wskazanie różnic między nią a Kantą No.3. Zwykle ostrzegam przed takimi porównaniami, rozciągniętymi w czasie, jednak tym razem ogólne wrażenie było na tyle odmienne od "wspomnień", że zaryzykuję. To nie są pewne i ostateczne wnioski, są to zawsze przypuszczenia, tyle że mogą być mniej lub bardziej uprawdopodobnione.

Z drugiej strony podejrzewam, podchodząc do sprawy bardziej racjonalnie i biorąc pod uwagę wszystkie fakty, a nie tylko wrażenie z odsłuchu, że obydwie Kanty nie dzieli wiele, więc jednak zastrzegam... żeby żadnego sformułowania nie nadinterpretować, a raczej przyjąć korektę "uśredniającą".

Rozwiązania techniczne są przecież bardzo podobne, konstruktor się nie zmienił, a wyniki pomiarów... I tutaj przede mną specjalne wyzwanie i ryzyko, bowiem piszę tę relację jeszcze przed pomiarami i tymczasem nie mogę sobie nimi "pomóc", niczego z nimi "uzgadniać", dorabiać teorii do praktyki (opisu brzmienia do kształtu charakterystyki). Oczywiście można mieć wątpliwości, czy później nie skuszę się, aby na podstawie pomiarów nie skorygować tekstu...

Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?

Obydwa niskotonowe pracują we wspólnej komorze, z której wyprowadzono dwa tunele bas-refleks - jeden do przodu, drugi do tyłu.

Obydwa niskotonowe pracują we wspólnej komorze, z której wyprowadzono dwa tunele bas-refleks - jeden do przodu, drugi do tyłu.

Mam je i ja, ale jeżeli tak miałoby się stać, to uwierzcie - zmienię też wstęp i w ogóle się o tym nie dowiecie. A skoro tak... i czytacie, co czytacie, to znaczy, że nic nie zmieniałem prostym i zupełnie nieaudiofilskim ujęciu, Kanty 2 grały bardzo przyjemnie. Do tego stopnia, że pod względem "uprzejmości", podobały mi się nawet bardziej, niż droższe Sopry 2.

Herezja? Tak bywa... Zresztą Sopry wcale nie są agresywne i drapieżne, wręcz przeciwnie - wyrafinowane, wyrównane, dokładne, czyściutkie, selektywne itp. Jednak Kanty No.2 coś do tego dodały, chociaż i coś odjęły.

Grały pełniejszym "dolnym środkiem", bardziej organicznie, łagodniej, a przy tym wciąż płynnie i klarownie. Lekkie wycieniowanie "wyższego środka" nie zagroziło ciągłości i harmonijnemu przejściu w wysokie tony, zresztą spójność, rozumiana jako harmonia i naturalność akcji, pozostawała bez zarzutu. Bas był urzekający - korzenny, konturowy, schodził nisko, a przede wszystkim trzymał się muzyki, nawet przez moment się nie przelewał i nie zostawał w tyle.

Tyle wspomnień o Kantach No.2, w takim zakresie, który pomoże uchwycić odmienność Kanty No.3. Można się było spodziewać mocniejszego basu - zgodnie z założeniem, że to kolumny do większych pomieszczeń.

Być może do tego sprowadzały się też zamierzenia konstruktora, ale całe brzmienie na tym nie poprzestało. Nie można sprawy zwekslować w ten sposób, że Kanty No.3 to Kanty z mocniejszym basem - choćby taki uproszczony obraz pokazywały pomiary. Zresztą sama zmiana proporcji może wywoływać zaskakująco kompleksowe skutki.

Czasami wydaje się, że zamknięcie bas-refleksu gasi nie tylko bas, ale "w jakiś sposób" spłaszcza wysokie tony... To zakrawa na kuriozum, bo skoro niskie tony zostały tym sposobem obniżone, to wysokich jest proporcjonalnie mniej, a nie więcej... Ale może podkreślone tym sposobem średnie tony, będące w bezpośrednim sąsiedztwie niskich, pociągają za sobą wrażenie pewnego "stłamszenia" wysokich?

Rzecz nie w tym, aby na siłę szukać odpowiedzi na takie pytania, ale aby zdać sobie sprawę, że nasz słuch - a więc mózg - działa w sposób bardziej złożony, niż nam się wydaje, co stawia pod znakiem zapytania proste, teoretyczne rozwiązania, zmierzające do uzyskania określonego brzmienia - każde trzeba sprawdzić w praktyce.

Niezależnie od zjawiska akomodacji, czyli przyzwyczajania się do brzmień, które w pierwszej chwili, albo w bezpośrednim porównaniu z innymi, mogą wydawać się bardzo nienaturalne, a już po paru minutach... Znowu przedłużyłem dygresję, która jednak też ma ścisły związek z Kantami No.3.

Basu będziemy mieć pod dostatkiem. Znacznie mocniejszego niż z Kanty No.2, chociaż nie aż tak potężnego jak z Utopii - tutaj nawet nie trzeba wymieniać modeli, bo wszystkie mają w tym zakresie ogromną siłę, chociaż wyrażaną na trochę różne sposoby.

Przy okazji: na ostatnim AVS, na dobrze przygotowanej, wiarygodnej prezentacji, słyszałem nowe Utopie Stella EM Evo - bas gruby, gęsty, niski, a przy tym plastyczny i czytelny. Takiego basu Kanty No.3 nie mają. Tutaj jest on wibrujący, konturowy, bardziej "żylasty", tylko w najniższych rejestrach zdarza mu się trochę poluzować; nie ma takiej zręczności i zwinności jak z Kanty No.2, jednak pozostaje po stronie dobrej kontroli, a jego uderzenia i dynamika pozwalają na tworzenie większego spektaklu.

Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?

Focal Kanta No.3

Pewną niespodzianką były wysokie tony - z Kanty No.2 gładkie, przejrzyste, grzeczne, zwracające uwagę subtelnościami. Nie chciałbym ich tam ani trochę mniej, ani więcej; uzyskanie takiej delikatności z nawet najlepszych "twardych" kopułek jest sporym osiągnięciem, chociaż bardzo wysoka rozdzielczość jest z kopułek berylowych w zasadzie oczywistością, to już połączenie z taką gracją wymaga bardzo starannej aplikacji i dopasowania.

Ten sam głośnik wysokotonowy, a nawet cały zespół średnio-wysokotonowy, ułożono w Kantach No.3 nieco inaczej - dźwięk jest odrobinę jaśniejszy i jeszcze bardziej przekonujący przejrzystością, która pewnie jest w gruncie rzeczy taka sama, jednak większa intensywność detalu może być tak interpretowana.

Żeby nie było nieporozumień - to nawet nie pół kroku do przodu, może to tylko muśnięcie, ale wystarczyło, aby przynajmniej podsunąć pytanie: czy Kanty No.3 mają lekko wyeksponowane wysokie tony, czy mają ich więcej niż Kanty No.2, czy tylko tak mi się zdaje? Czy chciałbym, aby było ich trochę mniej, czy jest idealnie? Na pierwsze pytanie ostateczną odpowiedź dałoby tylko bezpośrednie porównanie, a na drugie...

Ostatecznie myślę, tak jest dobrze, a może nawet doskonale, gdy na drugim skraju tak dobrze "okopał się" bas; bez wyraźnej obecności wysokich tonów całe brzmienie mogłoby stać się zbyt ciężkie. I jeszcze jedno porównanie, żeby uchwycić ogólniejsze proporcje i skalę tych różnic (między Kantą No.2 i Kantą No.3).

Wysokie tony np. z Paradigmów Persona 5F są znacznie ostrzejsze, a też nie powiem, że za ostre, więc proszę nie obawiać się ich nadmiaru z Kanty No.3 - wszystko rozgrywa się w ramach dobrego zrównoważenia i doskonałej spójności.

Można uznać, że Kanty No.3 są lekko "wykonturowane", ale nie sądzę, aby wyraźna obecność tak dokładnych i bogatych wysokich tonów była problemem dla większości; w tej sytuacji do mniejszości zaliczam tych, którzy lubią górę zaokrągloną, aksamitną, podporządkowaną.

Kanty No.3 grają swobodniej, z rozmachem, błyskiem i detalicznością, ale wciąż spójnie, "porządnie", bez najmniejszego bałaganu, niedopowiedzeń i przerysowań.

Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest tego wpływ na charakter brzmienia?

Focal Kanta No.3

Zróżnicowanie nagrań jest wybitne, klarowność i akustyczny oddech właściwy kolumnom najwyższej klasy. Mniejsze Kanty No.2 mają swój wyjątkowy urok, wynikający z połączenia dobrej dynamiki, przejrzystości i barwy, łagodności i prawdziwości, bliskości samej muzyki, ale lekkiego dystansu wszystkich jej ostrzejszych elementów. Tym razem nie da się stwierdzić, która jest bardziej "bezpośrednia", bo można to słowo różnie rozumieć.

Przyznaję, że średnie tony bardziej podobają mi się z Kanty No.2; mają tam nieco mocniejszą pozycję, są cieplejsze, lekko wyodrębnione; w Kantach No.3 wciąż mają dobre nasycenie, a przede wszystkim bezbłędną artykulację przy powstrzymanej natarczywości, ale nie są tak "obecne".

Średnica z Kanty No.2 skłaniała do chwalenia membran Flax za bardzo naturalne, "organiczne" brzmienie, inne od chłodnego, dokładnego, ale trochę "technicznego" brzmienia membran "W" (stosowanych w droższych Soprach i Utopiach).

Średnica z Kanty No.3 już tak "nie uwodzi", chociaż biegnie z tego samego głośnika średniotonowego... co w pewnym stopniu podważa przypisywanie materiałowi membrany dużego znaczenia, ale nie do końca - myślę, że z "W" byłoby jeszcze inaczej.

O ile lekkie wycofanie "górnego środka" w Kantach No.2 wprowadziło do brzmienia łagodność, nie ograniczając plastyczności średnicy, to dodane to tego podkreślenie skrajów pasma (górnego lekkie, dolnego mocniejsze), zdefiniowało już inny profil, w którym cała średnica trochę traci na znaczeniu, nie gubiąc jednak swojej właściwiej roli.

Wszystkie instrumenty akustyczne miały najzupełniej prawidłową tonację i wypełnienie, bez podbarwień i bez egzaltacji. Przy tym brzmieniu nie ogrzejemy się, średnie tony się do nas nie przykleją, bas nie ukołysze, a wysokie nie będą pieścić, jednak siła i precyzja też mogą zatrzymać na bardzo długo, a swoboda i klarowność zrobią ogromne wrażenie nawet na początkujących.

To nie jest brzmienie tylko dla koneserów, do którego trzeba "dojrzewać", to brzmienie "instant", natychmiast pokazuje swoje walory. Daje też dodatkową satysfakcję - takiego dźwięku nie można "wyczarować" z byle czego i przypadkiem, to efekt połączenia doskonałych komponentów i najwyższego profesjonalizmu.

Specyfikacja techniczna

FOCAL Kanta No.3
Moc wzmacniacza [W] 40-400
Wymiary [cm] 128 x 38,5 x 52
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 89
Impedancja (Ω) 8
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Focal Kanta No.3

Wyniki pomiarów Kanty No.3 są bardzo podobne do wyników Kanty No.2; można by skopiować tamten raport, wprowadzając tylko kosmetyczne poprawki, ale taka zbieżność tworzy też nową sytuację - daje okazję do komentarza i dociekania przyczyn tych drobnych różnic, które można dostrzec.

Najpierw spojrzałem na charakterystyki przetwarzania i przyszło mi na myśl, że tak daleko idące podobieństwo może wiązać się z zastosowaniem nawet dokładnie takiego samego układu zwrotnicy elektrycznej (oczywiście biorąc pod uwagę, że takie same są też przetworniki średniotonowy i wysokotonowy).

Różnice mogą wynikać z nieco większej szerokości obudowy, jak też inaczej ustawionych osi pomiaru względem układu głośnikowego (Kanta No.3 jest wyższa, więc oś główna ustawiona na wysokości 100 cm, dla Kanty No. 2 będzie się znajdowała powyżej wysokotonowego, a dla Kanty No.3 - poniżej).

Przypuszczenie zastosowania takiego samego układu elektrycznego potwierdzają charakterystyki impedancji - w zakresie średnio-wysokotonowym są bardzo podobne, a minimalne rozbieżności mogą wynikać albo z delikatnych, choć zamierzonych różnic w wartościach elementów, albo nawet z rozrzutu wartości nominalnie takich samych elementów zwrotnicy czy parametrów przetworników; topologia zwrotnicy na pewno jest taka sama.

W naszych pomiarach, przy tych częstotliwościach, spadki są już 12-decybelowe, co zresztą zrozumiałe - poniżej częstotliwości rezonansowej bas-refleksu (fb) nachylenie charakterystyki jest znacznie większe. Niskie tony nie są też wyraźnie wyeksponowane w ich średnim podzakresie, nie zaznaczają swojej przewagi nad resztą pasma.

Większe Kanty subtelnie zaznaczają swoją przewagę nad mniejszymi, właśnie trochę lepszym rozciągnięciem basu, ale bez pogorszenia odpowiedzi impulsowej, co może nam podpowiadać kształt charakterystyki, a także kształt charakterystyki ciśnienia z samego bas-refleksu (dodatkowy mały rysunek: krzywa zielona ma symetryczny kształt z wyraźnie zaznaczonym wierzchołkiem).

Obydwie Kanty (No.2 i No.3) mają taką samą czułość - 87 dB; w fi rmowych danych pojawia się 91 dB, i takie "przeszacowanie" to nic nowego (po części może wynikać z przyjęcia innego standardu pomiaru), ale zdziwiłem się (pozytywnie), że producent nie faworyzuje większej Kanty samą informacją o ich wyższej czułości, tylko trzyma się faktu podobnych możliwości obydwu. Jednak Kanty No.3 mogą zagrać głośniej, ponieważ mają wyższą moc, co wynika z zastosowania większych niskotonowych, o najprawdopodobniej większych cewkach.

Bez zmian pozostaje firmowy zwyczaj podawania impedancji znamionowej 8 Ω, nawet gdy twarde fakty wskazują, że powinna ona być określona jako 4 Ω; ujawnia je nawet sam Focal, informując równocześnie o minimalnej wartości impedancji wynoszącej 3 Ω, a jak widać już w naszych pomiarach, pojawia się ona przy 100 Hz (w zakresie, w którym wzmacniacz musi podać najwięcej mocy, przy obsłudze typowego materiału muzycznego).

Rozmawiałem niedawno o tej rozbieżności z przedstawicielem Focala, podczas ostatniego AVS. Wyjaśnienie było mniej więcej takie: "Impedancja nominalna to pojęcie niejednoznaczne, producenci podchodzą do tego na różne sposoby, więc nie oddajemy pola (rzecz w tym, że 4-omowej impedancji wciąż obawia się duża grupa klientów), ale równocześnie, rzetelnie i dokładnie podajemy impedancję minimalną, z czego każdy może już wyciągać własne wnioski."

My też nie zmieniamy zdania i nasz wniosek jest niezmiennie taki, że przy 3-omowym minimum mamy do czynienia z impedancją znamionową 4 Ω. W najlepszym razie... Bowiem dawna norma mówi, że wartość impedancji w minimum za niskotonowymi rezonansami nie powinna być niższa o więcej niż o 20% od zadeklarowanej impedancji znamionowej - jeżeli jest niższa, należy odpowiednio zmienić (obniżyć) deklarację impedancji znamionowej.

My często stosujemy taryfę ulgową, zgadzając się na wartość niższą o 25%, dzięki czemu właśnie takie przypadki możemy kwalifi - kować jako znamionowo 4-omowe. Wracając do charakterystyki przetwarzania, trzeba dokończyć najważniejsze formalności i ustalić, czy mieści się ona w deklarowanej przez producenta ścieżce +/-3 dB, w zakresie 33 Hz - 40 kHz. Czy sięga tak wysoko, nie zweryfi kujemy, bo zakres naszego systemu pomiarowego kończy się przy 20 kHz; charakterystyka z osi głównej mieści się w podanej ścieżce w zakresie od 35 Hz, a charakterystykę z osi -7o możemy zmieścić w węższej ścieżce +/-2 dB (od 40 Hz).

Na przełomie średnich i wysokich częstotliwości widać "zwyczajowe" osłabienie (wprowadza je wielu producentów), pogłębiające się przy przechodzeniu z osi -7O do osi +7O (zmiany nie są już tak mile widziane, ale tutaj nie są jeszcze problematycznie duże). Jeżeli chcemy słyszeć charakterystykę jako najbliższą liniowej, powinniśmy usiąść dość nisko, ale pod tym względem Kanta No.3 jest "wygodniejsza" od Kanty No.2, której układ głośnikowy wraz z całą konstrukcją jest położony nieco niżej, więc dla uchwycenia analogicznych charakterystyk wymaga ustawienia osi pomiaru (odsłuchu) jeszcze niżej.

Charakterystyka na osi -7O w zakresie 250 Hz - 5 kHz wciąż układa się w kształt przypominający "sinusoidę", co zapowiada przyjemne, bliskie, ale nieagresywne brzmienie średnich tonów. Z kolei w najwyższej oktawie widać lekkie nierównomierności, ale i pewne dojście do 20 kHz, a także bardzo dobre rozpraszanie - atut wklęsłych kopułek. Dzięki temu nie musimy Kanty No.3 (ani żadnych Focali) skręcać dokładnie w stronę miejsca odsłuchowego.

Maskownice, które zakładamy opcjonalnie na głośniki niskotonowe i głośnik średniotonowy, nie wprowadzają prawie żadnych zmian, więc można z nich bez obaw korzystać; głośnik wysokotonowy jest zabezpieczony własną osłoną, której wpływu nie badaliśmy, skoro jej zdejmowanie nie leży w gestii samego użytkownika.

FOCAL testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio wrzesień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu