Co podłączyć?
Nikt rozsądny nie będzie podłączał do Confidence 60 taniego amplitunera, który nie radzi sobie z 4 Ω, a znając już czułość tych kolumn, nawet w "wariancie" producenta, raczej należy odstawić na bok wzmacniacze lampowe, które też zwykle lepiej pracują z impedancją 8-omową. Jeżeli jednak wyeliminujemy te "skrajności" i pozostaniemy z "normalnymi" wzmacniaczami tranzystorowymi, to możemy podłączyć praktycznie każdy; ale czy każdy "wysteruje" Confidence 60? Zależy, co mamy na myśli....
Dynaudio nie podaje zakresu rekomendowanej mocy, co też mi się podoba, bo to "parametr" bardzo nieprecyzyjny, podawany przez producentów "spod dużego palca" tylko z powodu oczekiwań klientów na taką wskazówkę, a nie w oparciu o jasne kryteria. Czasami pokrywa się z mocą znamionową, co wydaje się logiczne, skoro to maksymalna moc, jaką można do kolumny dostarczyć; czasami znacznie ją przekracza, gdy założyć, że zapas mocy we wzmacniaczu "nie zaszkodzi".
Podobnie dolna granica – zawsze ma wartość znacznie wyższą, niż minimalna moc, która jest potrzebna, aby kolumnę "obudzić" i wprowadzić w zakres liniowej pracy (do tego wystarczą pojedyncze waty). Kontrola basu też wcale nie poprawia się wraz ze wzrostem dostarczonej mocy, wręcz przeciwnie.
Może więc chodzi o uzyskanie "wystarczającego" poziomu głośności? Ale to już kwestia nie tylko subiektywna, ale też zależna od warunków akustycznych, i wcale nie najbardziej od wielkości pomieszczenia, lecz od... odległości słuchacza od kolumny.
Dynaudio informuje w tradycyjny sposób o mocy znamionowej 600 W. Chociaż nie podaje numeru normy, to możemy uznać, że tyle możemy dostarczyć w sposób ciągły. Ale wcale tyle nie musimy. I wzmacniacz też nie musi mieć tyle "w zapasie". Z drugiej strony, nie po to kupujemy kolumny o mocy 600 W, aby podłączać do nich wzmacniacz znacznie słabszy, nigdy nie wykorzystując ich pełnego albo choćby połowy potencjału.
Trudno jednak ustalić dokładne wartości, granice i proporcje między mocą kolumny a "minimalną maksymalną mocą wzmacniacza". Tak samo jak trudno wyznaczać dokładne granice wielkości pomieszczenia, w którym można ustawiać jakiekolwiek kolumny; w wielkim salonie można słuchać pary monitorów, a w małym pokoju – pary wielkich kolumn, jak ktoś lubi...
Można też kupować duże kolumny dla innych zalet niż wysoka moc – choćby dla niższego basu (Confidence 60 jest dobrym przykładem, chociaż taka korelacja nie jest regułą), ponadto tutaj zapas mocy i dynamiki, inaczej niż w przypadku wzmacniaczy, jest korzystny – kolumny najlepiej pracują "na pół gwizdka".
Wszystkie te argumenty trzeba rozsądnie wyważyć w kontekście własnych warunków i upodobań, zrozumieć fizyczne zjawiska i relacje, ale nie wywodzić z nich "sztywnych" rekomendacji. Można nawet wyobrazić sobie podłączenie Confidence 60 do kilkunastowatowego wzmacniacza lampowego – niewielka porcja watów zostanie przez nie przetworzona bezproblemowo, ale z niską sprawnością energetyczną, zamieni się więc w dźwięk tak piękny, na jaki tylko stać kolumny i wzmacniacz, ale głośno nim nie zagramy - jeżeli ktoś ma tego świadomość, proszę bardzo.
Przy okazji wyjaśnijmy, że jeżeli przy impedancji 4 Ω czułość wynosi 84 dB, to efektywność – 81 dB. Jest ona niższa, bowiem efektywność ustalamy podając moc 1W, a czułość – napięcie 2,83V, które przy 4 Ω oznacza 2 W; przy mocy dwa razy niższej ciśnienie spadłoby o 3 dB. A ponieważ wzmacniacze lampowe zwykle nie mają wyższej mocy znamionowej na 4 Ω niż na 8 Ω, więc przy podłączeniu do nich Confidence 60, nie można liczyć na sporą dawkę decybeli. Gdy jednak wpakujemy kilkaset watów, nawet 81 dB wystarczy, aby nagłośnić duży salon.