Najważniejszą kategorią urządzeń są dla Nu- Prime wzmacniacze, a techniką, w jakiej się wyspecjalizowała – układy impulsowe. Poczyna sobie też swobodnie w układach cyfrowych.
Na początku były to przetworniki C/A, a obecnie są także źródła sieciowe (wraz z Bluetooth). Ich oferta znacznie się rozszerzyła wraz z nową serią Omnia.
Poznaliśmy już należący do niej wzmacniacz zintegrowany A200 i podziwialiśmy jego ultranowoczesne wyposażenie. W serii Omnia są jeszcze inne integry, trzy odtwarzacze strumieniowe oraz "switch", czyli rozdzielacz sygnałów sieciowych.
NuPrime Omnia Stream Mini DAC - wykonanie
Obudowa jest malutka, urządzonko waży 250 g. NuPrime Omnia Stream Mini DAC nie ma żadnego wyświetlacza ani przycisków, obsługa jest w pełni zdalna.
Pojedyncza dioda przekazuje wprawdzie kodowane kolorami informacje o stanie połączenia sieciowego, ale jej też nie musimy "na okrągło" widzieć. Stream Mini DAC prawdopodobnie wyląduje gdzieś z tyłu i będzie swoją rolę odgrywać "zakulisowo".
Ledwo widoczne oznaczenia gniazd nie powinny być problemem, w tak prostych sprawach wystarczy minimum doświadczenia. Do dyspozycji jest tradycyjna para wyjść analogowych (RCA) oraz jedno wyjście cyfrowe (współosiowe).
Jest jeszcze wprawdzie złącze USB, ale wyłącznie jako gniazdo zasilające. W zestawie dostajemy przewód zasilający USB, ale nie ma zasilacza. Wystarczy najzwyklejszy (nawet taki od telefonu), można też szukać lepszych.
NuPrime Omnia Stream Mini DAC - funkcje sieciowe i odtwarzanie plików
Streamer "ściąga" muzykę z sieci za pomocą bezprzewodowego Wi-Fi, które uzupełniono standardem Bluetooth (tylko jako odbiornik sygnału). Sieciowe kompetencje malucha są jednak bardzo wysokie – to przede wszystkim Spotify Connect oraz bardzo nowoczesny Tidal Connect, które uzupełniono standardami DLNA oraz Apple AirPlay 2.
Odtwarzanie plików jest możliwe w wariancie PCM 24 bit/192 kHz, bez plików DSD ani standardu MQA (chociaż powiązanego najczęściej z usługą Tidal).
NuPrime Omnia Stream Mini DAC - układy elektroniczne
Zarówno uruchomienie (wraz z włączeniem do sieci Wi-Fi), jak i późniejsza obsługa to zadanie dla aplikacji mobilnej. Pozwoli ona także na rozbudowę systemu o zdalne strefy – oczywiście (przynajmniej oficjalnie) w ramach sprzętu NuPrime.
Układy elektroniczne podzielono między dwie płytki drukowane. Większa to samodzielny projekt firmy NuPrime, znajduje się na niej przetwornik cyfrowo- analogowy wraz z buforami wyjściowymi a także elementy zasilania. Sam DAC to jeden z układów firmy ESS Technology.
Z kolei całe zaplecze sieciowe, komunikacyjne oraz "plikowe" (w warstwie dekodowania) pochodzi z firmy Link- Play i skupia się w module A97L, który obsługuje pliki PCM 24/192 kHz, stąd też wynika zasadnicza część specyfikacji całego Stream Mini DAC.
NuPrime Omnia Stream Mini DAC - odsłuch
Przyzwyczailiśmy się przez wiele lat, że jakość idzie w parze z wielkością, bo przecież duże głośniki mają lepszy bas, a każda elektronika wymaga zasilacza… Niskobudżetowy, strumieniujący Mini DAC wygląda "żartobliwie", lecz gra całkiem poważnie.
Ktokolwiek obawiałby się niskiej jakości, wynikającej z takiej miniaturyzacji, mógłby spodziewać się zarówno słabego basu (zasilanie…?), jak i zupełnie innych problemów – słabej rozdzielczości (prosty układ? tanie komponenty?). A może jeszcze innych ograniczeń – np. sceny i stereofonii (małe urządzenie – mały spektakl…?).
NuPrime Omnia Stream Mini DAC zręcznie unika takich skojarzeń, dostarcza dźwięk zrównoważony, kompletny, nawet bardziej żywy i zdecydowany niż Audio Pro Link 2.
Tym razem nie wychwyciłem już żadnego "przechyłu", skłonności, szczególnej ostrożności – Nu Prime nie sili się na maksymalną precyzję, ale też w żaden sposób nie kombinuje, gra zupełnie normalnie, w tym znaczeniu neutralnie, chociaż to pojęcie względne i w tym przypadku nie oznacza ideału.
NuPrime Omnia Stream Mini DAC nie boi się pokazywania detalu, nawet wprowadzając lekkie wyostrzenie i rozjaśnienie. Nie jest to notoryczne, pozwala dobrze różnicować nagrania i jest optymalnie angażujące.
Nu Prime nie wprowadzi muzyki i nas w strefę permanentnego komfortu, ale dzięki temu nie gra monotonnie, a jego słuchanie szybko nas nie znudzi. Niskie tony nie wykazują żadnej "strukturalnej" słabości, demonstrują zarówno pełne rozciągnięcie, jak i kontrolę, niczego specjalnie nie akcentując.
Średnica jest czytelna, czysta, otwarta, płynnie i bez oporów przechodzi w wysokie tony, selektywne i połyskujące. Taka dawka metaliczności nikomu nie powinna zaszkodzić, dobrze służy naturalności, bez zaokrąglenia i "stylizowania" na brzmienie z winylu.