Zewnętrzne powierzchnie płaskiego pałąka słuchawek Pioneer SE-MJ751 polakierowano na czarno i wyposażono w klasyczny, wsuwany mechanizm, dodatkowo uchwyty mocujące muszle obracają się w osi.
Obudowy muszli są dość grube, zaopatrzone w sztywne, obszerne poduszki wykonane ze skóropodobnego tworzywa. Konstrukcja jest zamknięta - jednym z założeń była bardzo efektywna izolacja od zewnętrznych hałasów.
Poduszki słuchawek Pioneer SE-MJ751 są białe, z identycznego materiału wykonano wyściółkę pod pałąkiem, biały jest także przewód sygnałowy - doprowadzony tylko do jednej muszli i odłączalny.
Na kablu znalazł się sterownik dla sprzętu Apple wraz z mikrofonem. Wyjątkowe cechy tych słuchawek kryją się jednak wewnątrz muszli - to układ dwudrożny.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Opracowano nawet specjalną konstrukcję koncentryczną, wewnątrz znajduje się 40-mm przetwornik, a w jego centrum umieszczono drugi element o średnicy 30 mm.
Taka aranżacja pozwoliła pójść jeszcze dalej i dodać elektroniczny układ regulujący natężenie niskich tonów. Odbywa się to za pomocą pokrętła będącego zewnętrzną obudową lewej słuchawki.
Producent wykorzystał możliwość ustalenia zmiennych relacji między przetwornikami, z których ten większy odpowiada za niskie częstotliwości. Taka regulacja ma w słuchawkach nawet większy sens niż w sprzęcie domowym.
W zależności od środowiska (a są to przecież słuchawki, które będą wykorzystywane stacjonarnie i przenośnie) istnieje realna potrzeba zmiany poziomu basu.
Odsłuch
Napis na pudełku informuje (albo ostrzega): "Bass Head", ale jest też regulacja basu... Podchodziłem do "751-ek" trochę jak pies do jeża, ale ostatecznie okazało się, że nie taki ten jeż straszny. Pioneer nie zatracił się w basowym szaleństwie.
Regulacja jest dobrze skalibrowana, zachowano zdrowy rozsądek, a nawet zaskakujący umiar. Jeśli ustawimy pokrętło na minimum, to niskich tonów będzie za mało, co jednak w pewnych sytuacjach może być korzystne, poziom maksymalny wyraźnie mniej odbiega od neutralności.
Basu jest wtedy sporo, lecz do zniesienia, a przez większość czasu najbardziej "leżało" mi ustawienie w okolicach 70%. Sam charakter basu to już inna kwestia, jest on przeciwieństwem świdrującego stylu Musical Fidelity MF-100. Pioneer SE-MJ751 jest miękki, rozłożysty, soczysty. Na drugim skraju jest stabilnie i spokojnie.