Podczas gdańskiego festiwalu Solidarity of Arts miało miejsce największe widowisko w historii polskiego jazzu - „Możdżer+”. Pianista otworzył je solową impresją na tematy Chopina, jakże inną, bardziej dojrzałą i rozbudowaną od tych, które znajdziemy na tej płycie.
Podczas gdańskiego festiwalu Solidarity of Arts miało miejsce największe widowisko w historii polskiego jazzu - "Możdżer+". Pianista otworzył je solową impresją na tematy Chopina, jakże inną, bardziej dojrzałą i rozbudowaną od tych, które znajdziemy na tej płycie. Jest to bowiem wznowienie albumu z 1999 r. wydanego przez wytwórnię Opus 111. Minęło wiele lat, nasz pianista rozwinął się, jego związki z jazzem i muzyką świata stały się bliższe i rozleglejsze. Tym ciekawsze jest posłuchanie go w nagraniach sprzed 11 lat.
Leszek Możdżer jest wybitnym wirtuozem, to słychać w błyskotliwych interpretacjach z jazzowym akcentem. Tak jak Chopin, tak i on poszukuje odpowiednich dla siebie środków ekspresji, a pomagają mu w tym jazzowe zainteresowania i doświadczenia.
Chopinowskie Mazurki, Preludia i Etiudy zyskują jazzowy, swingujący rytm. Leszek Możdżer bierze z oryginału tylko główny motyw. Zmienia tempo, zwalnia, przyspiesza, obudowuje temat jazzowymi harmoniami.
Szuka przesłania kompozytora i znajduje, by po chwili od niego odejść, zmaga się z muzyczną materią niczym Keith Jarrett w swych solowych improwizacjach. Dlatego słucham tego albumu z większym zaciekawieniem niż przemyślanej, dopracowanej produkcji Makoto Ozone.
Marek Dusza
Naive/Magic Records