Jak udowodnić, że na subwooferach znamy się lepiej niż inni? A może sugeruje to już sam fakt, że nie robimy niczego innego...? Trzeba jednak zaproponować coś specjalnego, coś konkretnego, a nie tylko "filozofi ę specjalizacji". Tym czymś jest w REL-u gniazdo Speakon, którym możemy do subwoofera dostarczyć sygnał z wyjść głośnikowych - wzmacniacza stereofonicznego czy amplitunera.
To jeszcze nic nadzwyczajnego, ale gdy inni producenci rekomendują podłączenia niskopoziomowe (RCA ew. XLR), często w ogóle rezygnując z instalowania wejść wysokopoziomowych, to REL takie podłączenie rekomenduje (oczywiście gdy mówimy o sygnale innym niż LFE, który pojawia się tylko na wyjściach niskopoziomowych amplitunera czy procesora AV).
Zawsze warto wspomnieć, że dostarczenie sygnału w taki sposób nie obciąża zewnętrznego wzmacniacza – wejścia wysokopoziomowe w subwooferze (w tym przypadku Speakon) mają bardzo wysoką impedancję wejściową, która ogranicza przepływ prądu; przyłożone wysokie napięcie (oczywiście nie 220 V...) służy do sterowania zawsze działającego w subwooferze aktywnym wzmacniacza.
W komplecie z każdym REL-em pojawia się więc specjalny, podwójny przewód głośnikowy / przejściówka, zakończona z jednej strony zbierającym obydwa kanały wtykiem Speakon.
Jak wspomniałem, wszystko to na nic, gdy używamy subwoofera w regularnym systemie kina domowego, ale REL kładzie nacisk na muzyczne talenty swoich subwooferów i namawia, aby za ich pomocą dokonywać zdecydowanych, a niekoniecznie bardzo kosztownych upgrade’ów systemów stereo, w których działają głośniki niezbyt mocne na basie, głównie podstawkowe - zamiast je wymieniać na większe, wystarczy dokupić subwoofer.
Obok Mission MS300, REL T-5 jest najmniejszym subwooferem w tym teście, ale bardziej eleganckim od rywala, wręcz luksusowym - zresztą wykończeniem w lakierze fortepianowym "kasuje" całą konkurencję w oczach tych, którzy wciąż są zakochani w "piano blacku".
Dostępna jest też wersja biała, zdobywająca coraz większą popularność. Że mały? To chyba dobrze. A jak chcemy większy, to w serii T znajdą się nawet dwa większe - T-7 i T-9; co ciekawe, jest też mniejszy - T-Zero.
Wszystkie wyglądają podobnie, ale mają różne systemy akustyczne - dwa większe wykorzystują membrany bierne, dwa mniejsze - obudowy zamknięte. REL T-5 pracuje z 20-cm głośnikiem, T-Zero - z 17-cm.
Głośnik jest zawsze umieszczony w dolnej ściance, dzięki czemu w T-5 (a także w T-Zero) front jest "czysty"; górną ściankę ozdobiono tabliczką z logo, satynowaną podobnie jak nóżki i płyta wzmacniacza wraz z jego radiatorem - T-5 jest naprawdę śliczny, a przy tym w kształtach nowocześnie minimalistyczny.
Andrzej Kisiel