Trudno byłoby mi to napisać, gdyby miarą sukcesu Pylona była tylko jego "masowość", jednak firma stopniowo sięga coraz wyżej, powstają konstrukcje dla bardziej wymagających, droższe, a że odbywa się to powoli, bez efektownych szarż - tylko dobrze świadczy o ostrożności i staranności.
Profesjonalizmu dowodzi również sprawność dystrybucji i marketingowa oprawa, obecność na wystawach (dopóki te się odbywały...), w testach i w dyskusjach na forach.
Pylon opiera swój rozwój na potencjale i długim doświadczeniu producenta obudów (dla innych firm głośnikowych), dodając do tego teraz kompetencje własnych konstruktorów zajmujących się projektowaniem kolumn głośnikowych, wykorzystując zarówno przetworniki renomowanych dostawców zagranicznych, jak też własnej produkcji - to zadanie chyba najtrudniejsze, więc i tutaj Pylon się nie rozpędza.
Z trzech wspomnianych opcji, jakie mogły pojawić się w tym teście, wybraliśmy najdroższą. Seria Sapphire jest już trzecią od dołu, zawiera więc konstrukcje na lepszych komponentach niż niższe serie Opal i Perl.
"Wewnętrzną konkurencją" dla kolumn Pylon Sapphire 23 są nieco tańsze Opal 23 (2500 zł) i Pearl 27 (2600 zł). W kwocie do 3000 zł, poczynając od najniższej ceny (1300 zł) za parę Pearl 20, Pylon ma w ofercie aż sześć kolumn podłogowych (trzy Pearl, dwie Opal i jedną Sapphire).
Nieco powyżej 3000 zł pojawiają się kolejne propozycje (Opal 30 (3400 zł) i Sapphire 25 (3500 zł)... Nie będziemy tutaj analizować różnic między nimi, ponieważ są widoczne na pierwszy rzut oka. Mimo to takie zagęszczenie może rodzić wątpliwości: czy sam klient nie staje przed problemem zbyt dużego wyboru?
Czytaj również testy kolumn głośnikowych Pylon
Ale Pylon chyba zna odpowiedź na to pytanie, nie jest to przecież nowa sytuacja. Wpływa na nią również impet konstruktorów i kaprysy dilerów, którzy zwykle twierdzą, że lepiej sprzedawałoby się to, czego nie ma, albo to, co robi konkurencja...
Pylon ma więc wszystko i stać go na to głównie dzięki własnej stolarni, a wiemy, że dostępność obudów to dla wielu firm głośnikowych największy problem do rozwiązania. Pylon jest tutaj samowystarczalny.
Pylon Sapphire 23 - układ głośnikowy
Pylon Sapphire 23 to najmniejsza kolumna wolnostojąca w swojej serii. Następna, Sapphire 25, to konstrukcja układowo bardzo podobna, nieco większa (na większych przetwornikach), natomiast Sapphire 31 to już zupełnie co innego – klasyczny układ trójdrożny z jednym 20-cm przetwornikiem niskotonowym i 14-cm średniotonowym.
W Sapphire 23 dwie 14-tki pracują w układzie dwuipółdrożnym, a w Sapphire – dwie 17-tki. Wszystkie nisko-, nisko-średnio- i średniotonowe w serii Sapphire pochodzą od niemieckiego Visatona, a wspólny jest dla wszystkich modeli wysokotonowy - od norweskiego Seasa. Visatony mają membrany celulozowe, powlekane na kolor czarny, kopułka wysokotonowa jest tekstylna, z tradycyjnym, płaskim frontem.
Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?
Konfiguracja kolumn Pylon Sapphire 23 (i Sapphire 25) jest konwencjonalna pod względem zastosowanych przetworników i sposobu ich filtrowania, ale nietypowa pod względem ich rozmieszczenia, co zresztą widać na pierwszy rzut oka: głośnik "dolny" (niżej filtrowany) został wyraźnie odsunięty od górnego, powędrował w dół, co wygląda dość oryginalnie i nie pozostaje bez wpływu na charakterystyki.
Producent rekomenduje Sapphire 23 do niedużych pomieszczeń, co jest zrozumiałe ze względu na ich szczupłą sylwetkę, umiarkowaną moc i towarzystwo większych konstrukcji w serii Sapphire, które lepiej "odnajdą się" w dużych salonach.
Jeden argument wydaje się jednak chybiony: "Dzięki kompaktowemu rozmiarowi kolumn, zbliżeniu centrów akustycznych, osiągnęliśmy doskonałą spójność podczas odsłuchów w polu bliskim".
Bliskość głośników nisko-średniotonowego i wysokotonowego można uznać za najważniejszą dla spójności brzmienia, ale w układach dwuipółdrożnych ma również znaczenie umieszczenie głośnika niskotonowego – nawet większe niż w układach trójdrożnych.
Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?
Głośnik nominalnie niskotonowy często "wchodzi" w zakres średniotonowy, de facto też jest głośnikiem nisko-średniotonowym, tylko trochę niżej filtrowanym.
Teoretycznie korzystne jest więc jego zbliżenie do "górnego" nisko-średniotonowego, od czego można odstąpić w celu osiągnięcia innych celów, ale trudno to pogodzić z tworzeniem punktowego źródła dźwięku, przygotowanego do odsłuchu "w polu bliskim" - taka konfiguracja prosi się raczej o większy niż zwykle dystans.
Sam producent nie objaśnia tej koncepcji, unika nawet określenia typu układu (dwudrożny, dwuipółdrożny), podając jedynie, że zastosowano "dwa niskotonowe" i "jeden wysokotonowy".
Zdarza się, że układy wyglądające na dwuipółdrożne są faktycznie dwudrożne (np. Klipsch R-620F
Pylon Sapphire 23 - obudowa
Obudowa to specjalność Pylona. W takim budżecie nie można przygotować wspaniałości, ale udało się stanąć na wysokości zadania i wyróżnić:
- Po pierwsze, naturalną okleiną – nie było na to stać żadnego konkurenta. To fornir dębowy, następnie dobarwiony, do wyboru jest kilka wersji podstawowych (orzech, czereśnia, wenge, czarny) i wiele innych "na zamówienie".
- Po drugie, ścięciami frontu (zawsze lakierowanego na czarno), mającymi korzystny wpływ na charakterystykę w zakresie wysokich częstotliwości. Dotyczy to więc tylko ścięć na górze, ścięcia w dolnej części obudowy mają już znaczenie wyłącznie wizualne.
- Po trzecie, gniazdo przyłączeniowe, chociaż pojedyncze (a po co komu podwójne...), nie jest typowe dla tego zakresu cenowego – zamiast standardowej plastikowej oprawki założono bardziej nobilitującą płytkę licującą z tylną ścianką, a w niej parę masywnych trzpieni.
- Po czwarte, w komplecie nie ma maskownic - można je dokupić w cenie 150 zł za parę. Mocowane są na magnesy, same kolumny są już magnetycznie przygotowane na ich "przyjęcie".
- Po piąte, nie twierdzę, że cokoły są tutaj absolutnie konieczne, bo kolumny same się przecież nie przewrócą, ale na pewno nie byłyby czymś zbytecznym przy tak wysokiej i smukłej sylwetce (o szerokości tylko 16 cm); tym bardziej że zastosowanie kolców wcale nie poprawia stabilności, dodatkowo zmniejszając rozstawienie punktów podparcia. Sugeruję, że również cokoły mogłyby się pojawić w ofercie jako opcja.
Czytaj również: Jakie jest optymalne wytłumienie pomieszczenia odsłuchowego?
Pylon Sapphire 23 - odsłuch
To oryginalne, własne brzmienie, które z całą pewnością rozpoznałbym w "ślepym teście" w konfrontacji z każdym innym, zapamiętam na długo. Nie jest to brzmienie bezwzględnie najlepsze ani najgorsze, lecz specjalne, nawet na tle innych "eksperymentów", których charakter jednak łatwiej zaszufladkować.
Pylon Sapphire 23 grają unikalnie, wyłamują się z typowych schematów, nie tylko z brzmienia neutralnego, ale również z katalogu prostych atrakcji.
Bas jest wyeksponowany, ale i zaskakujący - potrafi zakotłować tak mocno i głęboko, że dla wielu już samo to będzie wystarczającą atrakcją. Inni zaraz się przyczepią do "kontroli", która na pewno nie jest doskonała, lecz nie przeszkadza to, aby muzyka biegła naprzód we właściwym tempie.
To bas zupełnie inny niż w pierwszej kolumnie pierwszej piątki – Acoustic Energy AE109 – jeżeli ktoś jeszcze pamięta... W rzeczywistości nie sięga bardzo nisko, lecz jego proporcje i miękkość subiektywnie podkreślają niższe rejestry.
Czytaj również: Jaka jest optymalna odległość kolumn od ścian pomieszczenia?
Ten bas nie będzie chwalony za definicję i szybkość, ale nie męczy nawalanką. "Przelewa się" i rezonuje na tyle nisko, że nie zasłania średnicy i nie dudni. Chwilami można to odebrać nawet jako potęgę i zachowanie godne znacznie większych kolumn, chociaż pompowanie i przeciąganie wielu dźwięków dość łatwo rozszyfrować.
Wysokie tony również podkreślono, dzięki czemu całość zachowuje ogólną równowagę, podobnie jak w opisanych przed chwilą Paradigmach, ale kanadyjskie kolumny atakują w skupieniu, twardymi uderzeniami i wyostrzonymi detalami, a Sapphire 23 "rozpościera" dźwięk, gra obficiej i łagodniej.
Góra jest więc aktywna i wyraźna, w barwie normalna, bez szpilek i dzwonienia, z przeciętnym blaskiem i umiarkowanym zapiaszczeniem.
Średnica jest za to dość... skomplikowana. Nie chodzi o podbarwienia, które by nas "napadały", lecz o słabszą czytelność i komunikatywność tego zakresu. To jednak nie przeszkadza w osiągnięciu ciekawego i przyjemnego efektu ogólnego - brzmienia gęstego na dole, otwartego na górze, z obszerną przestrzenią, bogatego w "dodatki".