Acoustic Energy i seria 500
Seria 500 to najnowsze i najlepsze konstrukcje Acoustic Energy w obecnej ofercie, a pewnie też najwartościowsze w całej historii firmy. Renoma takich audiofilskich producentów to kij, który ma dwa końce - niektórzy wspominają dawne konstrukcje i twierdzą, że było to "prawdziwe" brzmienie danej marki.
Było, więc już go nie ma... bo nowe już nie jest to samo. Oczywiście że nie to samo. I bardzo dobrze. Nie jestem bezkrytycznym wielbicielem ani techniki, ani brzmienia żadnych całych minionych generacji kolumn czy innych urządzeń jakiegokolwiek producenta.
Nawet jeżeli idziemy w rytmie dwóch kroków naprzód i jednego do tyłu, to lepiej tak iść, niż stać z miejscu. Z Acoustic Energy też nie wiążą mnie jakieś szczególnie ciepłe wspomnienia, chociaż większość recenzentów zaczyna właśnie od nich, np. jakim to od kryciem były pierwsze AE1...
No tak, brytyjskie "monitory" - niepodważalnie idealne. Pozwalam sobie na taką ironię i brak sentymentów (szacunku?), ryzykując konflikt z częścią audiofilów, bo mam w zamian coś ciekawszego i praktyczniejszego.
Zostawmy wspomnienia produktów, lepszych czy gorszych, które i tak nie są już dostępne w normalnej sprzedaży. Zajmijmy się aktualnymi propozycjami, a nie pożałujemy. Acoustic Energy AE509 to najlepsze brzmienie Acoustic Energy, z jakim się zetknąłem.
To całkiem świeże projekty, pierwsze testy AE509 (i mniejszych, podstawkowych AE500) pojawiły się rok temu, a największych flagowych AE520 - na jesieni tego roku. Nie jesteśmy w Polsce pierwszymi, którzy opisują AE509, ale postaram się to zrekompensować treścią, jakiej gdzie indziej nie znajdziecie, w tym pomiarami laboratoryjnymi.
Skład serii 500 ogranicza się do trzech wymienionych modeli. Nie ma w niej żadnych dodatków "kinodomowych" - głośnika centralnego, naściennych surroundów, a tym bardziej dipoli i "nakładek" atmosowych. Nie ma też subwoofera.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Seria jest nowa, więc niewykluczone, że coś się jeszcze urodzi, a jeżeli pozostanie w takim składzie, to też nic dziwnego. Stereo odzyskało i utrwaliło swoje znaczenie, wielu decyduje się na nie nawet bez "zabezpieczenia", że gdy przyjdzie na to ochota, dokupią "odpowiednie" (z tej samej serii) głośniki systemu wielokanałowego.
Acoustic Energy nie odwraca się jednak całkowicie plecami do kina domowego, w niższych seriach 300 i 100 znajdziemy już głośniki centralne i subwoofery.
Acoustic Energy AE509 - układ głośnikowy
A500 to konwencjonalny dwudrożny monitorek, A509 to też układ dwudrożny, ale z dwoma nisko-średniotonowymi, w konfiguracji symetrycznej, w obudowie wolnostojącej. AE520 to już układ trójdrożny z symetryczną sekcją średnio-wysokotonową i trzema niskotonowymi.
Zgodnie z firmową regułą (chociaż zdarzały się od niej wyjątki) wszystkie głośniki niskotonowe, nisko-średniotonowe i średniotonowe mają umiarkowaną i ujednoliconą średnicę 15 cm; producent podaje 12,5 cm, co zwyczajem niektórych firm odnosi się do średnicy membrany z zawieszeniem, natomiast 15 cm to całkowita średnica kosza, a samej membrany – 9,5 cm.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
O ile AE520 są zdecydowanie największymi kolumnami Acoustic Energy, o tyle Acoustic Energy AE509 mają swoich "odpowiedników" w niższych seriach w podobnej formie, chociaż z nieco inną konfiguracją – tylko AE509 mają układ symetryczny, wcześniej niestosowany w kolumnach tej firmy (z wyjątkiem starożytnych AE2, gdzie jednak też wygląda on trochę inaczej...).
- Membrany
Najważniejsza zmiana względem wcześniejszych firmowych rozwiązań dotyczy materiału membran. Po raz pierwszy w żadnym głośniku AE nie znajdziemy membran metalowych.
Acoustic Energy należy do elity firm, które kilkadziesiąt lat temu wprowadzały membrany metalowe (w tym teście mamy też drugiego weterana tego nurtu – Monitor Audio).
Systematycznie udoskonalane, były dotąd stosowane chyba we wszystkich konstrukcjach firmy. Wraz z serią 500 pojawia się plecionka z włókna węglowego – materiał o odmiennych właściwościach, chociaż zawsze można znaleźć jakiś wspólny mianownik...
Acoustic Energy stwierdza, że sztywnością przypomina membrany aluminiowe z warstwą ceramiczną, przy znacznie lepszym tłumieniu rezonansów wewnętrznych.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Decyzja o zmianie membran metalowych na plecione, i to w aktualnie referencyjnej serii, niezależnie od argumentów merytorycznych może wydawać się dość ryzykowana z marketingowego punktu widzenia - włókno węglowe, a tym bardziej membrany plecione w ogólności (również z włókna kewlarowego, z włókna szklanego) nie są wynalazkiem ostatnich lat.
Stosowane przez wiele firm nie zapewniają takiej ekskluzywności, jak niegdyś membrany metalowe, ale te również spowszedniały, spotykane dzisiaj jeszcze częściej.
Aby pokazać coś specjalnego, Acoustic Energy wprowadziło membranę karbonową nie tylko w nisko-średniotonowym, ale też w wysokotonowej kopułce, a to już chyba absolutna nowość albo wielka rzadkość.
Nie przypominam sobie innych kopułek z włókna węglowego na przestrzeni całej historii testów AUDIO. Focal robił kiedyś kopułki kewlarowe (oczywiście po swojemu – wklęsłe), ale było to bardzo dawno temu... A więc już wtedy było to możliwe, a potem zostało zarzucone.
Swoją drogą wykonanie kopułki z plecionki węglowej, jak i każdej innej, nie wydaje się wielkim osiągnięciem technologicznym, rozwój tego typu membran (wysokotonowych) hamowały raczej ich właściwości, mało konkurencyjne względem innych materiałów, już dobrze opanowanych (kopułek metalowych i tekstylnych).
Głównym problemem mogła być większa masa drgająca (przy określonej powierzchni) – wydaje się, że metalowe folie czy jedwab pozwalają wykonać membranę cieńszą i lżejszą. Producent twierdzi jednak inaczej: "Włókno węglowe jest znacznie lżejsze (i lepiej tłumione) niż inne typowe twarde materiały kopułek".
W nawias sam wziąłem to, co nie budzi wątpliwości i co daje karbonowi przewagę nad kopułkami sztywnymi (twardymi), jednocześnie jest on na pewno sztywniejszy niż kopułki tekstylne (nie bez powodu zwane też miękkimi, chociaż kiedyś stosowane były też kopułki poliamidowe).
Podsumowując realistycznie, kopułka karbonowa może łączyć wysoką sztywność z dobrym tłumieniem wewnętrznym, a ewentualnie większa masa nie będzie problemem przy odpowiednio silnym układzie napędowym.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Zmierzone przez nas charakterystyki wskazują na większe podobieństwo kopułki karbonowej do innych kopułek sztywnych niż do tekstylnych, co na pewno jest zgodne z firmową filozofią. Za pomocą włókna węglowego Acoustic Energy na pewno nie chciało przejść do obozu "miękkich" ani w zakresie nisko-średniotonowym, ani wysokotonowym.
Wprowadzenie niezwykłej karbonowej kopułki wysokotonowej zapewniło też inny efekt - jednorodności membran w całym pasmie - co w takim wydaniu jest równie unikalne.
Wcześniej było to łatwiejsze, aluminium dość szybko pojawiło się we wszystkich głośnikach (chociaż AE nie stroni też od kopułek tekstylnych), natomiast inne firmy stosujące plecionki w głośnikach średnio-wysokotonowych powierzają wysokie tony albo metalowym, albo tekstylnym.
Unifikacja materiałów membran nie jest warunkiem sukcesu, większość firm nie stawia sobie takiego celu (zwłaszcza tych, które stosują z założenia miękkie kopułki wysokotonowe - sztywność jest jednak warunkiem poprawnej pracy w zakresie niskotonowym), jednak gdy punktem wyjścia jest konsekwentne stosowanie membran sztywnych, taką sytuację należy uznać za korzystną, przysłuży się ona spójności barwy w całym pasmie.
Acoustic Energy AE509 - obudowa i wykończenie
Pionowe krawędzie delikatnie zaokrąglono, obudowę postawiono na solidnych metalowych poprzeczkach i wkręconych w nie masywnych kolcach. Wszystkie ścianki polakierowano na wysoki połysk – biały albo czarny, dostępna jest też wersja z naturalnym fornirem orzechowym.
Maskownica ma trochę zastanawiające załamanie dolnej krawędzi... Na pierwszy rzut oka nie widać, do czego miałoby pasować, a jednak nawiązuje do charakterystycznych dla AE, stożkowych nakładek przeciwpyłowych przetworników nisko-średniotonowych.
Obudowę kolumn Acoustic Energy AE509 wykonano z materiału nazwanego RSC (Resonance Suppression Composite) o grubości 18 mm, składającego się z wielu warstw, służących redukcji rezonansów samych ścianek. Jednocześnie umiejscowienie bas-refleksu prowokuje silne wypromieniowanie rezonansu fali stojącej obudowy, co można było przewidzieć i co potwierdzają pomiary.
Obydwa głośniki pracują w jednej komorze, obudowa jest szczupła i relatywnie wysoka, a w takich warunkach łatwo powstają fale stojące. Można im przeciwdziałać wytłumieniem, które jednak nie jest zbyt intensywne w bas-refleksach, aby nie zgasiło podstawowego rezonansu układu, który przecież chcemy wykorzystać.
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?
- Bas-refleks
Z tego powodu tunele bas-refleks należy lokalizować w takich miejscach, w których ciśnienie fal stojących w obudowie jest najmniejsze – w tzw. "cichych" miejscach obudowy, czyli w pobliżu jej środka, a nie na skrajach, gdzie ciśnienie jest największe (fale stojące mają tam strzałki). Projektanci kierują się jednak różnymi przesłankami, czasami trudno je odgadnąć.
Acoustic Energy od dawna lubi ustawiać otwór na skraju obudowy. Ma on formę szczeliny (o wymiarach 14 x 2,5 cm), co wraz z jej położeniem może się kojarzyć z wylotem linii transmisyjnej.
W niektórych recenzjach ten fałszywy trop jest podejmowany nawet wraz z przekonaniem, że i brzmienie będzie w jakimś stopniu "transmisyjne", ale tunel ma długość tylko 7 cm i zasadnicze działanie całego układu wynika z rezonansu Helmholtza, będącego podstawą dla bas-refleksu.
Tylko silna fala stojąca z obudowy przy ok. 200 Hz przypomina niekorzystne efekty z linii transmisyjnej, gdy generuje ona wyższe rezonanse związane z jej długością.
Czy gdy weźmiemy to pod uwagę, umieszczanie bas-refleksu w dolnej ściance, co stosuje wielu innych producentów, jest błędem? W takim przypadku z pomocą przychodzi pionowa orientacja tunelu, dzięki której jego wlot nie znajduje się już na samym skraju obudowy.
Odsłuch
Spotkania z kolumnami Acoustic Energy były dotąd zarówno ciekawe, jak i dość... monotonne. Po wielu testach wiedziałem, czego mniej więcej się spodziewać, i rezultaty zawsze mieściły się w oczekiwanym obszarze, z niewielkimi odchyłkami względem "średniej".
Bez względu na wielkość i cenę? W tym wymiarze, który został zdeterminowany przez firmowy styl, cena nie miała większego znaczenia. Kolumny wolnostojące AE, tanie i droższe, konsekwentnie i bezwzględnie grały mocnym basem w jego średnim i wyższym podzakresie, twardo, z przytupem.
Miało to swoją oryginalność i siłę wyrazu zarówno na tle kolumn grających jasno i lekko, jak też tłusto i miękko. AE to było (i jest) "męskie granie", a takie jednak nie wszystkim pasuje.
Taka stanowczość producenta w utrzymywaniu jednoznacznego, ale przecież kontrowersyjnego brzmienia była też dla mnie, jako recenzenta, intrygująca. Podchodząc do kolejnego testu, zadawałem sobie pytanie: A może teraz odpuszczą?
No i się doczekałem. Oczywiście stawia to przed nami kolejne pytania... Czy dopiero na tym pułapie cenowym AE potrafi zrównoważyć charakterystykę? Czy może uznaje, że dopiero klienci wydający taką kwotę to docenią, a "tańsi" cieszą się z basowej nawalanki?
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Pytania, i to coraz bardziej kłopotliwe, można mnożyć, bo czytałem recenzje Acoustic Energy AE509 sugerujące, że mają one jakieś problemy z "kontrolą" i nadwyżką basu, co w ogóle nie przyszłoby mi do głowy, na pewno nie w tym teście i porównaniu.
W tej grupie Acoustic Energy AE509 to kolumny grające najbardziej dynamicznie, spójnie, właśnie bez przeciągania i przelewania się basu, który jest krzepki, rozciągnięty, gęsty i sprężysty. Wciąż ma dawkę firmowej twardości, podkreślony "klang" wyższego podzakresu, nie jest przytłumiony, wysuszony ani poluzowany – prowadzi tempo, jednak inaczej niż w innych AE – nie dominuje, nie pogrubia i nie zaciemnia średnicy.
Cały przekaz jest jednocześnie dobrze zintegrowany, skupiony, bezpośredni, żywy i swobodny. Średnica jest nasycona, soczysta, klarowna, bogata w szczegóły artykulacyjne. Właściwie "umocowana", ze zdrowym dolnym podzakresem, nie grzęźnie w niskich rejestrach, płynnie i czysto przechodzi w wysokie tony.
Góra pasma też jest tutaj swoistym "odkryciem", zarówno ze względu na oryginalną technikę zastosowaną w tym zakresie, jak i wcześniejszą praktykę AE. O ile basu nigdy nie brakowało, to wysokie tony często były podane oszczędnie, co w sumie tworzyło ciężkie, nawet mroczne brzmienie.
Teraz góra też nie szaleje, ale przy dobrej dyscyplinie basu ma znacznie większe względne udziały – jest dopełniająca i jednocześnie kreatywna, delikatna i wyrazista.
Jej poziom został dobrany idealnie dla uzyskania zrównoważonej charakterystyki, a barwa i rozdzielczość też nie pozostawiają wiele do życzenia – ucha nie drażni żaden rezonans, ujednolicenie, zapiaszczenie czy też szklistość - niespotykany w innych kopułkach materiał udowadnia swoje "prawa" do funkcjonowania w takiej roli, i to w ramach brzmienia neutralnego, prawidłowego, transparentnego i dokładnego.
Nie jest to ani eksperymentalna atrakcja, ani okazja do obserwowania niezwykłych fajerwerków, lecz komponent świetnie dopasowany do całości. I największe wrażenie robi właśnie całość - zorganizowana, homogeniczna i jednocześnie selektywna. Plastyczność, kształty, rysunek i substancja, wszystko zebrane proporcjonalnie, blisko, czytelnie.
Jednorodność materiału zastosowanego we wszystkich membranach na pewno się temu mogła przysłużyć, również konfiguracja symetryczna jest chwalona za koncentrację i stabilizowanie pozornych źródeł dźwięku, ale znaczenie mają też inne, niewidoczne cechy konstrukcyjne: ułożenie charakterystyki w zwrotnicy, zestrojenie bas-refleksu i solidne "napędy" nisko-średniotonowych.
To wszystko dało dźwięk kompletny, dojrzały, zrównoważony, wciąż z tymi firmowymi przymiotami, które mogą się chyba wszystkim podobać, za to bez "przegięć" i wyraźnych uchybień neutralności.