Seria Monitor SE ma podobny staż na rynku, jak Reference Klipscha. Obydwie firmy pochodzą z Ameryki Północnej, sporo uwagi poświęcają systemom kina domowego, zaczynają swoje oferty na podobnym pułapie cenowym, ale wyżej rozwijają je wyraźniej inaczej, a przede wszystkim proponują różne wzornictwo i posługują się różnymi technikami. W końcu jednak... brzmienia nie są tak odmienne, ich pokrewieństwo jest dość oczywiste i wytłumaczalne.
Amerykańskie domy potrzebują więcej basu, zarówno ze względu na ich wielkość, budulec (często drewno tłumiące niskie częstotliwości), jak i gust właścicieli, ukształtowany zarówno muzyką, jak i kinem domowym.
Większość sądzi – w dużym stopniu słusznie - że ogólnie pojmowanej sile basu służą duże kolumny głośnikowe i duże głośniki. To jednak nie jest dzisiaj recepta odpowiednia dla wszystkich, w dodatku w zakresie niskobudżetowym jest trudna do zrealizowania, a już na pewno niemożliwa do pogodzenia z wysoką jakością innych elementów konstrukcji decydujących o pozostałych walorach brzmieniowych.
Jednocześnie w sukurs przychodzi pewien postęp techniczny - małe głośniki potrafią obecnie więcej niż kiedyś, więc zgadzając się na pewne kompromisy, można jednocześnie osiągnąć różne, byle rozsądnie wyznaczone cele.
Seria Monitor jest podstawą oferty Paradigm od kilkudziesięciu lat, regularnie modyfikowana, ma na liczniku wiele wersji, do pewnego momentu oznaczanych kolejnymi numerkami, aż wreszcie po wersji v7, zamiast wersji v8, zaproponowano serię ze zupełnie nowymi oznaczeniami liczbowymi, w dodatku zwieńczonymi SE – jak "Special Edition".
Producent tego skrótu nigdzie nie rozwija, nie potwierdza i nie zaprzecza, nie wyjaśnia... Ale Monitor SE nie ma ani technicznie, ani wizualnie wiele wspólnego z jakąkolwiek inną serią i wersją.
I wcale nie jest pozycjonowana wyżej, biorąc pod uwagę zarówno ogólne wrażenie, jak i jej ceny. Raczej sprowadzono ją trochę niżej, robiąc w ofercie miejsce dla nowej serii Premier.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
do 50 Hz.
Szybki przegląd serii Monitor SE nie jest zaskakujący: jeden model podstawkowy, jeden centralny i trzy wolnostojące. Kiedyś było tego więcej, ale obecnie taki wybór wydaje się wystarczający.
Mimo to skład serii Monitor SE przynosi niespodziankę. Już najmniejsza kolumna wolnostojąca, testowana teraz 3000F, jest trójdrożna, z trzema 15-tkami (dwie niskotonowe, jedna średniotonowa).
Kolejna, nieco większa 6000F, ma jeszcze jedną, trzecią 15-tkę niskotonową, trzymając się smukłej obudowy. Natomiast największa 8000F "eksploduje" – chociaż liczba przetworników i konfiguracja nie ulega już powiększeniu, to w sekcji niskotonowej zamiast 15-tek pojawiają się aż 20-tki, a w roli średniotonowego zastosowano jeszcze coś innego – 18-tkę.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Powiększono też wyprofilowany front wysokotonowego. W ofercie pomiędzy 6000F a 8000F "zmieściłyby się" jeszcze ze dwie "pośrednie" konstrukcje, np. z 18-tkami w roli niskotonowych, ale producent najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie cieszyłyby się one odpowiednio dużym wzięciem, chociaż z drugiej strony sam odszedł od najpopularniejszych schematów, zarówno od dwuipółdrożnych, jak i bazujących na 18-tkach.
Paradigm nawet za umiarkowaną cenę proponuje konstrukcje trójdrożne albo wyjątkowo szczupłe, albo bardzo wypasione. Albo dla tych, którzy chcą pogodzić dobry dźwięk z możliwie dyskretnym wyglądem, albo dla tych, którzy stawiają wszystko na jedną kartę i potrzebują tony basu, bo nie wątpię, że w wydaniu Paradigma trzy 20-tki mogą zrobić piekło, skoro tak wiele potrafią nawet dwie 15-tki.
Można się dziwić, że "gromadząc" w układzie 3000F trzy jednakowe 15-tki, nie skonfigurowano ich w układzie dwuipółdrożnym, tak aby wszystkie wspólnie pracowały nad basem (a jedna z nich miała zakres rozszerzony o średnie częstotliwości), albo – jeżeli priorytetem był układ trójdrożny – 15-tki średniotonowej w jakiś sposób nie wyspecjalizowano, choćby mniejszą nakładką przeciwpyłową...
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Z jednej strony układ elektrycznie skomplikowano, ale z drugiej strony konstruktor poszedł na skróty w doborze przetworników. Nie popełniono tutaj jednak żadnego zasadniczego błędu, gdyż taka kombinacja jest dopuszczalna i czasami spotykana.
Kolejną ciekawostką jest podawana przez producenta częstotliwość podziału 800 Hz. Można by się spodziewać, że gdy w roli średniotonowego występuje przetwornik nisko-średniotonowy, będzie ona niska.
Pomiary ujawniły jednak, że jest on filtrowany bardzo łagodnie. Ma swoją komorę (zamkniętą), a para niskotonowych wspólną z tunelem bas-refleksu, wyprowadzonym na tylnej ściance. Membrany tych głośników są polipropylenowe, bez żadnych "wynalazków".
Tutaj producent nie ma się czym specjalnie chwalić, chociaż dodaje, że nakładka przeciwpyłowa jest wklęsła, a zawieszenie "odwrócone" – to już jednak rozwiązania standardowe.
Ciekawszy jest przetwornik wysokotonowy. Sama membrana (kopułka) też nie jest rewolucyjna (aluminiowa), ale dodano dwa elementy wpływające zarówno na charakterystykę, jak i na "prezencję".
Bezpośrednio przed kopułką znajduje się dyfuzor nazwany Perforated Phase-Aligning (Lens) – w skrócie PPA. Stosowanie takich osłonek, służących jednocześnie poprawie rozpraszania, stłumieniu rezonansu "break-upu" i ochronie przed uszkodzeniem (mechanicznym z zewnątrz, nie przed przeciążeniem), ma długą historię, ale tutaj soczewka wygląda wyjątkowo atrakcyjnie, a do tego na zewnątrz pojawia się płytkie wyprofilowanie frontu zmieniające charakterystyki kierunkowe w niższym podzakresie (a więc w okolicach częstotliwości podziału), tak aby "pasowały" do charakterystyk średniotonowego.
Paradigm Monitor SE 3000F - obudowa
Obudowa kolumn Paradigm Monitor SE 3000F jest wykończona folią – czarną lub białą – w obydwu wersjach maskownica jest czarna i mocowana na tradycyjne kołki, których jest sporo, ale w wersji czarnej uchwyty na froncie pozostają mało widoczne. Podawana przez producenta szerokość 23 cm to szerokość z (wystającymi na zewnątrz obudowy) nóżkami.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Właściwa obudowa ma tylko 18 cm, co wraz z wysokością 100 cm określa smukłą, nowoczesną sylwetkę. Monitory SE nie są ani trochę luksusowe i na szczęście nie próbują takimi być. Dzięki temu pozostają estetycznie uniwersalne i dyskretne (abstrahując od wielkości modelu 8000F).
Co prawda symbol SE podpowiada obecność jakichś smaczków, ale umiarkowana cena całkowicie usprawiedliwia ich brak. To kolumny, o zakupie których będziemy decydować na podstawie niemal wyłącznie brzmienia, a ich wygląd nie będzie nam w tym ani pomagał, ani przeszkadzał.
Paradigm Monitor SE 3000F - odsłuch
Dostajemy to, czego możemy się po Paradigmie spodziewać. Oczywiście pamiętając, że to kolumna niskobudżetowa. A biorąc pod uwagę, że brzmienia kolumn kanadyjskiej firmy nie były w historii naszych testów szyte "na jedno kopyto", zdarzały się zmiany, które nawet zdawały się wytyczać nowe kierunki...
Wraz z serią Monitor SE Paradigm wraca jednak do głównego nurtu swojej historii, a więc do grania energetycznego, z basowym kopnięciem i rozciągnięciem, bez przymilania się ciepłą średnicą albo neutralnością.
Wyrównywanie charakterystyki i cyzelowanie detali Paradigm zostawia innym, a sam zajmuje się nadaniem muzyce siły, tempa, uderzenia, wyciągnięciem blasku z każdej nadarzającej się do tego okazji.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Brzmienie kolumn Paradigm Monitor SE 3000F ma wiele wspólnego z R-620F, jest mniej potężne, ale nie mniej żywe, nawet gwałtowniejsze, jaśniejsze, okazjonalnie iskrzące. Gdyby nie konkurencja Klipscha, byłoby w tej grupie zdecydowanie najlepszą propozycją dla słuchaczy muzyki wymagającej pałeru, ale i tak ma szanse...
W kategorii konstrukcji tak szczupłych, drugiego podobnie dynamicznego i ekspresyjnego, a jednocześnie ogólnie zrównoważonego brzmienia nie znajdziemy.
Jamo, z poprzedniej piątki, strzelały wysokimi tonami na wiwat każdemu nagraniu, Fyne F303 były radosne i komunikatywne, Klipsche dają poważną siłę, za to Paradigmy - wigor i żywość. Wydobywają muzyczną nerwowość, działając w dokładnie przeciwnym kierunku niż Indiana czy Mission, które łagodzą i porządkują.
Bas jest raczej twardy, ale zróżnicowany i utrzymujący dobry związek zarówno z rytmem, jak i z całym przekazem. Średnica jest trochę cofnięta, lecz dobrze "wpasowana", bez komplikacji, czytelna, w tonacji i barwie przyzwoicie neutralna – ani mocny bas jej nie pogrubia, ani odważna góra nie rozjaśnia.
Całość jest więc dostatecznie spójna i płynna, bez "dziwactw" i ryzykanckiego efekciarstwa, które poświęciłoby zasadniczą naturalność, ale i bez asekuranctwa - "dynamizuje" akcję mocnym basem i doprawia muzykę szczyptą ostrości wysokich tonów.