WILSON
Raptor 9

Największa w tej grupie kolumna to właśnie Raptor 9. Nie jest olbrzymia, na pewno nie jest gruba, bowiem utrzymano umiarkowaną szerokość wynikającą z zastosowania 18-cm przetworników niskotonowych. Jest za to ponadprzeciętnie wysoka, czym będzie zwracać uwagę i w intencjach konstruktora pewnie kusić. Również tym, że jest trójdrożna, co w tym zakresie ceny nie jest często spotykane.

Nasza ocena

Wykonanie
Duża, utylitarna kolumna z wydajnym układem trójdrożnym na przyzwoitych przetwornikach.
Laboratorium
Nietypowo obniżony poziom wysokich tonów w stosunku do całego zakresu nisko-średniotonowego. Impedancja 4 Ω, wysoka czułość 90 dB.
Brzmienie
Mocny, bliski środek, wsparty gęstym basem, wysokie tony w roli dopełniającej. Efekt brzmienia 'analogowego", wolnego od wyostrzeń, ale żywego i dynamicznego. Wysoko ustawiona scena dodatkowo wyróżnia ten dźwięk wśród „niskich” konkurentów.
Artykuł pochodzi z Audio

Trójdrożne są też Jamo Concert C97 II, ale Wilson Raptor 9 są jednak większe. W wielkość i rozwinięty układ głośnikowy poszedł prawie cały budżet, którego nie starczyło już na finezyjny projekt, ekskluzywne materiały i smaczki.

Wilson jednak nie ma kompleksów, doskonale wiedząc, do jakich klientów kieruje swoje produkty, jakie są ich najważniejsze potrzeby. Nie należy do nich wyrafinowanie i luksus, ale praktyczne możliwości.

Wilson nie poprzestaje na banalnych konstrukcjach – próbuje sił również tam, gdzie inni producenci nie zauważyli rynkowej luki (niskobudżetowa, półaktywna kolumna Wilson Six Power), nie ma też skrupułów, aby naśladować ich oryginalne poczynania (Classic wzorowane na Wharfedale Linton).

Ale większość propozycji Wilsona, rozpisana już na kilka serii, to kolumny głośnikowe konwencjonalne, mające wykazać się dźwiękową wszechstronnością i estetyczną uniwersalnością przy umiarkowanej cenie.

Nie potrzeba do tego wielkich nakładów na badania, designerów, kosztownych surowców i zaawansowanych technologii... Potrzebna jest przede wszystkim duża produkcja, a więc "efekt skali", dobra organizacja sprzedaży, z którą wiąże się też znajomość rynku. Nie jest już chyba tajemnicą, że firma Wilson to przedsięwzięcie jednego z największych polskich dystrybutorów sprzętu audio.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu od serii Raptor, do dzisiaj najtańszej, po której pojawiły się droższe serie Digits i Exclusive Line. Firmę stać więc na coś więcej w zakresie techniki i estetyki, niż prezentują to Raptory. To konstrukcje bez żadnych dodatków, które mogłyby podnieść koszty i cenę, a nie podniosłyby jakości dźwięku.

Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?

Obudowa jest "zwyczajna", dostępna w dwóch wersjach – białej i czarnej – zawsze z czarną maskownicą.
Obudowa jest "zwyczajna", dostępna w dwóch wersjach – białej i czarnej – zawsze z czarną maskownicą.

Wilson Raptor 9 - obudowa

Oczywiście nie można było pozostawić obudów bez żadnej okleiny, w surowym MDF-ie – minimum to folia winylowa, tutaj do wyboru czarna i biała, z fakturą imitującą drewno. Front wykonano z "połyskliwego tworzywa sztucznego" w odpowiednim kolorze, maskownica jest zawsze czarna.

Na tle konkurentów o oszczędnościach świadczy mocowanie maskownicy na tradycyjne kołki (a nie na magnesy). Krawędzie maskownicy są zaokrąglone, podobnie jak front obudowy. Tak wysokiej kolumnie przydałby się stabilizujący cokół lub nóżki – są tylko kolce wkręcane bezpośrednio w dolną ściankę.

Wilson Raptor 9 to największy z trzech modeli wolnostojących tej serii, dwa mniejsze to Raptor 5 i Raptor 7, regularne układy dwuipółdrożne z odpowiednio 15- i 18-cm nisko-średniotonowymi.

Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?

Drobną ozdobą Raptorów jest małe logo poniżej krawędzi maskownicy. Wylot bas- -refleksu jest przez nią zasłonięty
Drobną ozdobą Raptorów jest małe logo poniżej krawędzi maskownicy. Wylot bas-refleksu jest przez nią zasłonięty.

Tylko Wilson Raptor 9, który pojawił się najpóźniej, tak "wystrzelił" – pewnie w odpowiedzi na zamówienie sklepów potrzebujących też kolumn dużych i niedrogich, a nie tylko wolnostojącego drobiazgu. Zastanawiając się nad wrażeniem, jakie robi Raptor 9, nie pasują mi typowe, uprzejme określenia: smukły, szczupły, wysoki... To chudy dryblas.

Wilson Raptor 9 - układ głośnikowy

Jest w jego sylwetce i aranżacji głośnikowej coś zaskakującego, niepokojącego, chociaż nie od razu wiadomo, o co chodzi – taka konfiguracja nie jest czymś niespotykanym, często stosuje ją np. Canton i pewnie wielu innych producentów...

Już wiem – taki zestaw przetworników zwykle nie jest umieszczany tak wysoko, głośniki niskotonowe są zwykle niżej... Ale sprawdźmy: wysokotonowy jest na 95 cm, to jeszcze nie bardzo wysoko, chociaż oś główna wyprowadzona klasycznie pomiędzy nim a średniotonowym jest już powyżej 100 cm, co nie jest typowe; zwłaszcza po przesiadce z trzech brytyjskich kolumn tego testu, w których oś główna znajduje się na wysokości ok. 80 cm, widać różnicę, którą będzie wyraźne słychać z niewielkiej odległości (wyżej ustawiona scena).

Czytaj również: Jakie są najlepsze materiały dla membran głośników niskotonowych i średniotonowych?

Raptor 9 jest jedyną konstrukcją tego testu z pojedynczym gniazdem, ale o taką oszczędność nie będziemy się gniewać, podwójne gniazda i bi-wiring to "zawracanie głowy", zwłaszcza w tej klasie cenowej.
Raptor 9 jest jedyną konstrukcją tego testu z pojedynczym gniazdem, ale o taką oszczędność nie będziemy się gniewać, podwójne gniazda i bi-wiring to "zawracanie głowy", zwłaszcza w tej klasie cenowej.

Na większych dystansach będzie się ona zacierać, ale Wilson Raptor 9 pozostaną kolumnami o nietypowych proporcjach. Gdyby tak obciąć im 10–20 cm na dole, wyglądałyby normalniej, prawdopodobnie konstruktor chciał w ten sposób zapewnić potrzebną głośnikom (zwłaszcza niskotonowym) objętość, nie brnąć w potencjalnie kłopotliwą głębokość... która wynosi teraz 30 cm. Niby już sporo, ale przy takiej sylwetce nie robi wrażenia.

Sądzę, że jednak lepiej byłoby odjąć z dołu 15 cm, z tyłu dołożyć 5 cm... Tak, tyle by zupełnie wystarczyło, aby osiągnąć taką samą pojemność, a z dryblasa zrobiłby się przystojniak.

Bas-refleks umieszczono na froncie, co według zapewnień producenta pozwala umieścić kolumny "znacznie bliżej ściany, niż byłoby to możliwe w przypadku kolumn z portem umieszczonym z tyłu". Takie jest powszechne mniemanie, któremu Wilson wychodzi naprzeciw, jednak rzeczywistość jest bardziej złożona.

Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?

Efektywność 25-mm kopułki tekstylnej poprawia krótka tubka. Mimo to Raptory 9 wysokimi tonami nie "szaleją".
Efektywność 25-mm kopułki tekstylnej poprawia krótka tubka. Mimo to Raptory 9 wysokimi tonami nie "szaleją".

To, czy możemy kolumny przysunąć do ściany, zależy głównie od "ogólnej" charakterystyki, od tego, czy bas jest wyeksponowany, czy nie, a mniej od miejsca wylotu bas-refleksu. Wilson Raptor 9 mają mocny bas, więc wciskanie ich w kąt zawsze będzie ryzykowne.

Praktycznym dodatkiem do bas-refleksu jest siatka założona na jego wewnętrznym końcu, niepełniąca roli akustycznej, lecz zabezpieczająca przed wrzuceniem tam np. petów (również najmniejszych zwierząt domowych). Uniwersalność Raptorów 9 pozwoli im przecież nagłaśniać domowe imprezy.

Układ trójdrożny jest skonfigurowany zarazem nowocześnie i klasycznie – z parą umiarkowanej wielkości, ale przecież nie podejrzanie małych, 18-cm przetworników niskotonowych (jakie prawdopodobnie są stosowane w dwuipółdrożnych Raptorach 7 i podstawkowych Raptorach 3 w roli nisko-średniotonowych) i 15-cm średniotonowym (analogicznie w Raptorach 5 i Raptorach 2).

Nie są to więc przetworniki wybitnie wyspecjalizowane ani zaawansowane, ale przynajmniej proporcjonalnie zróżnicowano ich wielkość, zgodnie z pełnionymi w Raptorze 9 rolami.

Przetworniki te mają membrany celulozowe, prasowane, nie są to żadne miski, sandwicze, kompozyty ani inne wynalazki. Membrany celulozowe stosują najbardziej renomowani producenci w najlepszych modelach (np. Sonus faber). Nie przekonuję, że Wilson to Sonus faber, a Wilson Raptor 9 to Amati...

Jakość samych membran celulozowych może być bardzo różna, jakość przetwornika zależy od wielu innych elementów, wreszcie jakość całej konstrukcji – od ich umiejętnego połączenia i zestrojenia... Na ten temat trudno wypowiadać się na podstawie oględzin, tym bardziej nie zagwarantują jej żadne obietnice producenta, potrzebne są odsłuchy i pomiary.

Wilson Raptor 9 - odsłuch

Ostatnia relacja to również miejsce na podsumowanie. W tym teście trzy kolumny grają "normalnie", na nieco różne sposoby przekonują o swojej neutralności, "dobrych obyczajach", trzymając się co najmniej poprawnego zrównoważenia tonalnego, z lekkimi lokalnymi odchyłkami.

Jednak dwie, pierwsza i właśnie ostatnia, mają więcej indywidualnego charakteru. To już nie są akcenty, cieniowania i subtelności barwy. Nawet nie wzmocnienie niskich tonów, które ma w zwyczaju wiele kolumn, dodając sobie tym "powagi". Dobrze znamy też brzmienia "wykonturowane", czyli z wyeksponowanymi obydwoma skrajami pasma, nie zawsze "symetrycznie", ale mniej więcej równorzędnie.

Czytaj również: Prawidłowe ustawienie zespołów głośnikowych

Za to zdecydowanie grają średnicą, a jej naturalności dobrze służy celulozowa membrana.
Za to zdecydowanie grają średnicą, a jej naturalności dobrze służy celulozowa membrana.

Jamo i Wilson proponują coś specjalnego i łączy je aż tyle i tylko tyle, bo ich konstruktorzy poszli w zupełnie inną stronę (za wskazówkami handlowców?). Jamo rozjaśnia, zdecydowanie eksponując wysokie tony, a niskimi kontrując tylko częściowo. Wilson wysokie tłumi w skali bezwzględnej, nie tylko w relacji do niskich - ustawia je nawet za średnicą, co zdarza się jeszcze rzadziej.

Nawet charakterystyki liniowe w zakresie średnio-wysokotonowym brzmią często zbyt ciemno i "smutno", mało kto pozwala sobie, aby brnąć dalej w tym kierunku, chociaż czasami udaje się dojść do interesujących rezultatów, tak jak tutaj.

Nie ma sensu twierdzić, że to jakiś wyższy poziom wtajemniczenia i naturalności, tak jak wyeksponowanie wysokich tonów nie jest sposobem na precyzję, tylko jej "udawanie".

Z kolei ich przygaszenie może wywołać specjalny klimat i jeżeli zabieg jest przeprowadzony zręcznie (czyli jeżeli ktoś się na tym zna albo ma trochę szczęścia), to muzyka wcale nie musi stracić żywości i komunikatywności, mimo że nie będzie błyszczeć.

Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?

Na basie szyją dwie 18-tki, również "papierowe", razem z otworem bas-refleks tuż pod nimi.
Na basie szyją dwie 18-tki, również "papierowe", razem z otworem bas-refleks tuż pod nimi.

Tutaj obiektywne osłabienie wysokich tonów jest z jednej strony wyraźne w porównaniu z innymi kolumnami, nie mówiąc o Jamo, ale szybko staje się czymś niemal naturalnym w tej kompozycji.

Może to trafić zarówno w gust niektórych audiofilów jak i klientów bez długiego osłuchania i oczytania, nie oceniających wedle takich kryteriów - zakresów, częstotliwości, neutralności, lecz chłonących ogólne wrażenie.

Z drugiej strony, wielu klientów jest żądnych zarówno basu, jak i wysokich tonów, i taki nastrój będzie dla nich dużym zaskoczeniem – może dla niektórych odkryciem lepszego świata? Analogowego? Można to tak skojarzyć.

To dźwięk nie tylko wyzbyty ostrości i rozjaśnienia, ale też silny, gęsty i obfity. To dźwięk nie tylko wyzbyty ostrości i rozjaśnienia, ale też silny, gęsty i obfity.

Specyfikacja techniczna

WILSON Raptor 9
Moc wzmacniacza [W] 50-220
Wymiary [cm] 116 x 19,5 x 30
Rodzaj głośników W
Impedancja (Ω) 4
Czułość (2,83 V/1 m) [dB] 90
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Wilson Raptor 9

Nie wszystkie odstępstwa od liniowości są czymś niebezpiecznym i niezwykłym. Charakterystyki LX5 MKII i Diamond 12.3 nie są tak wyrównane, jak Bronze 200, ale nie ustawia ich to wcale na słabszej pozycji.

Nawet charakterystyka C97 II, z najmocniej wyeksponowanymi wysokimi tonami, nie jest czymś tak niezwykłym, jak charakterystyka Raptora 9, który zmierza, i to daleko, dokładnie w przeciwnym kierunku – obniżenia poziomu wysokich tonów.

Traktowałem już charakterystykę LX5 MKII jako "antytezę" C97 II, ale Wilson okazuje się jeszcze lepszym kontrapunktem dla Jamo. Tutaj nie tylko niskie tony mają przewagę nad wysokimi, ale również średnie, co zdarza się już bardzo rzadko.

Pomiędzy 2,5 kHz a 3 kHz, a więc przy drugiej częstotliwości podziału (między średniotonowym a wysokotonowym) jest "schodek", powyżej którego poziom jest niższy o około 3 dB (porównując średnie poziomy z zakresów poniżej 1 kHz i powyżej 3 kHz).

Jeżeli powodem jest sam zamiar konstruktora, aby wykreować brzmienie z przygaszoną górą, to na pewno się udało, chociaż taki pomysł jest zaskakujący – przyzwyczailiśmy się myśleć, że kolumny mające zdobyć dużą popularność, wychodząc naprzeciw niewyrafinowanym gustom, powinny mieć wysokie tony wyeksponowane. I taką licytację wygrywa C97 II.

Ponieważ to dość niezwykłe, więc pojawia się inne podejrzenie, trochę nieuprzejme: że przetwornik wysokotonowy ma za niską efektywność wobec efektywności pozostałych sekcji.

W tej sytuacji można było jednak jeszcze sytuację "naprostować", obniżając odpowiednim filtrowaniem/tłumikiem poziom sekcji średniotonowej, dopasowując ją do poziomu wysokich tonów, ewentualnie pozwalając pograć głośniej tylko niskim częstotliwościom.

W tej sytuacji na pochwałę zasługuje relatywnie płynne... przejście przez drugą częstotliwość podziału – poziom się obniża, ale nie powstaje dodatkowo głębokie lokalne osłabienie, charakterystyki z różnych osi nie rozjeżdżają się znacznie.

Najsłabiej jest na osi +7º, ale to nam w praktyce (siedząc) nie grozi, bowiem oś główna została tym razem ustalona na wysokości aż 100 cm (pomiędzy wysokotonowym a średniotonowym na osi -7º wygląda podobnie jak na osi głównej.

Co ciekawe, charakterystyka trzyma się tolerancji +/-3 dB, co prawda nie od 40 Hz, jak obiecuje producent, ale od 50 Hz. Pokazuje to, jak niewiele mówi nam taka informacja – w ścieżce +/-3 dB mogą zmieścić się bardzo różne charakterystyki, niezależnie od innych czynników wpływających na brzmienie. Ze względu na deficyt wysokich tonów Raptory 9 należy skręcić w stronę miejsca odsłuchowego. Maskownica wprowadza na tym tle już umiarkowane nierównomierności.

Spadek -6 dB w zakresie niskich częstotliwości pojawia się przy ok. 45 Hz. Nie jest to wynik najsłabszy, ale i nie najlepszy w tym teście – wielkość Raptorów 9 nie była w tej sprawie decydująca.

Udało się ustalić wysoką czułość 90 dB – to wynik taki sam jak z LX5 MKII, zastosowanie w obydwu przypadkach większych (niż w innych konstrukcjach tego testu), 18-cm przetworników ma taki właśnie skutek (a nie lepsze rozciągnięcie niskich częstotliwości).

Impedancja znamionowa wynosi 4 Ω – na podstawie ok. 3,5-omowego minimum przy 150 Hz, chociaż producent zapowiada impedancję "4–8 Ω", zapożyczając taki chwyt od kilku producentów niemieckich. A przypadkiem zmienność impedancji rzeczywiście utrzymuje się w podobnych granicach (4–9 Ω).

WILSON testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu