MISSION
LX5 MKII

Mission miewało w swojej ofercie propozycje high-endowe będące firmowym wzorcem danego okresu, chociaż nigdy nie były one tak szalone, jak to widzimy u specjalistów od windowania cen. Misją "Misji" są kolumny o dobrej relacji jakości do ceny, nowoczesne i uniwersalne, trafiające w gust i możliwości większości klientów.

Nasza ocena

Wykonanie
Obudowa o klasycznych proporcjach, z układem symetrycznym na dwóch 18-tkach. Firmowa technika przetworników, subtelne detale, przyjemne wykończenie. Z maskownicą enigmatyczne i bezpieczne.
Laboratorium
Lekka przewaga niskich częstotliwości, bardzo dobra stabilność w zakresie średnio-wysokotonowym (charakterystyk na różnych osiach) mimo układu symetrycznego. Wysoka czułość 90 dB przy 4-omowej impedancji znamionowej.
Brzmienie
Ujmująco spójne, plastyczne, z naturalną barwą i odrobiną słodyczy. Bliska, nasycona średnica, selektywne i subtelne wysokie, soczysty bas. Bez porywczości, ale z niezłą dynamiką - muzycznie uniwersalne i eleganckie.
Artykuł pochodzi z Audio

Ale tak sformułowane zadanie postawiło przed sobą wielu producentów, więc nie oznacza ono jeszcze gotowej i skutecznej recepty na sukces. Konkurencja jest duża i trzeba wymyślić coś oryginalnego i konkretnego.

Mission wymyśliło i to już dawno, zdobyło mocną pozycję na rynku i teraz ją utrzymuje - systematycznie odnawia ofertę, udoskonala technikę, odświeża wygląd, utrzymując przy tym charakterystyczne rozwiązania i przypominając o swoim brytyjskim pochodzeniu, będącym w cenie u większości audiofilów.

Mission nie jest jednak aż tak ostrożne jak Jamo, nie ogranicza się do produktów niskobudżetowych, skoro Mission LX5 MKII, cenowy odpowiednik najdroższej pozycji w całej ofercie Jamo, należy do najniższej serii Mission, i do tego wcale nie jest w niej modelem największym. Ale i nie najmniejszym wśród wolnostojących, są bowiem w niej trzy: LX4, LX5 i LX6 (oczywiście obecnie wszystkie MKII), a do tego trzy podstawkowe, dwa centralne, jeden surroundowy i jeden subwoofer.

Co prawda subwoofery są zgromadzone w oddzielnej serii, ale zostały oznaczone symbolami serii głośnikowych; w ten sposób można namierzyć LX10Sub. Razem z subem mamy więc dziesięć modeli. Mission solidnie i wszechstronnie przygotowało serię MKII (liczniejszą niż pierwsza edycja LX), co jest dla nas wszystkich wskazówką i nadzieją, że klasyczne stereo i Hi-Fi jest wciąż popularne, nie schodzi do katakumb pod presją głośników bezprzewodowych.

Mission nie rezygnuje też z obszernej prezentacji swoich dokonań, gdzie oprócz typowych frazesów jest też dużo informacji dokumentujących faktyczne rozwiązania. Producent najwyraźniej ma nadzieję (i my też), że ktoś to jeszcze czyta... Dlatego zresztą koncern IAG kupił renomowane brytyjskie marki, aby wykorzystywać ich sławę i kultywować ją wśród wymagających klientów.

Nie zawsze zamożnych, ale zwykle ciekawych - przede wszystkim brzmienia, lecz również historii, która zaczęła się 07.07.1977. Czy w tym roku doczekamy się z okazji 45-lecia czegoś "super", czy dopiero na 50-lecie?

Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?

 Forma obudowy jest bardzo tradycyjna – z zaokrągleniami pionowych krawędzi, ale maskownica trzymana jest nowocześnie, czyli magnesami. Do wyboru są trzy wersje kolorystyczne. Czarna i biała (ale maskownica zawsze czarna) wykończona jest matowym, miękkim lakierem, a wersja orzechowa – folią drewnopodobną (ale jej front jest czarny)..
Forma obudowy jest bardzo tradycyjna – z zaokrągleniami pionowych krawędzi, ale maskownica trzymana jest nowocześnie, czyli magnesami. Do wyboru są trzy wersje kolorystyczne. Czarna i biała (ale maskownica zawsze czarna) wykończona jest matowym, miękkim lakierem, a wersja orzechowa – folią drewnopodobną (ale jej front jest czarny).

Do całej testowanej grupy najlepiej (a w zasadzie wyłącznie) pasowały ceną Mission LX5 MKII, mniejsze Mission LX4 MKII już testowaliśmy, chociaż z kolei one odpowiadają wielkością pozostałym "brytyjskim" (cudzysłów nie bez powodu) zawodnikom w tym teście – Bronze 200 i Diamond 12.3.

Mission LX5 MKII - układ głośnikowy

Mission LX5 MKII to układ z parą 18-cm nisko-średniotonowych (wymienieni konkurenci, tak jak LX4 MKII – z 15-tkami), w większej obudowie, nawet nie o wiele wyższej, ale wyraźnie szerszej, co zmienia proporcje.

Nie jest to taki mikrus jak Monitor Audio ani słupek jak Wharfedale, jednak to wciąż zgrabna, niekłopotliwa kolumienka do małych i średnich pomieszczeń, a para 18-tek to w takich warunkach żadna przesada, a raczej solidny fundament dla przyzwoitej mocy i efektywności.

Układy LX5 MKII i LX4 MKII wyglądają podobnie, jednak różnią się nie tylko wielkością przetworników nisko-średniotonowych. W LX5 MKII dodano delikatny, ale intrygujący szczegół - dolną 18-tkę odsunięto odrobinę bardziej od wysokotonowego (niż górną, która "wcina" się w jego kosz, a dolna już nie), przez co układ przestaje być idealnie symetryczny (jak w LX4 MKII, gdzie obydwie 15-tki siedzą bardzo blisko wysokotonowego).

Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?

Z jednej komory obydwu nisko-średniotonowych wyprowadzono dwa tunele bas-refl eks. Możemy je wytłumić (jeden albo dwa) zatyczkami z gąbki, nie możemy jednak w ten sposób zamknąć obudowy, lecz zamienić ją w układ z otworem stratnym.
Z jednej komory obydwu nisko-średniotonowych wyprowadzono dwa tunele bas-refleks. Możemy je wytłumić (jeden albo dwa) zatyczkami z gąbki, nie możemy jednak w ten sposób zamknąć obudowy, lecz zamienić ją w układ z otworem stratnym.

W układach symetrycznych staramy się zarówno o symetrię, jak i o jak najbliższe ustawienie centrów akustycznych wszystkich przetworników, więc nawet lekkie oddalenie dolnej 18-tki nie służy ani jednemu, ani drugiemu. A więc czemu?

Zrodziło to podejrzenie, że układ nie jest symetryczny również "elektrycznie", czyli nie dwudrożny, lecz dwuipółdrożny – z dolnym przetwornikiem filtrowanym niżej. Wówczas jego lekkie odsunięcie nie miałoby żadnych negatywnych konsekwencji (chociaż nie byłoby też wcale konieczne), a pozwoliło "zasygnalizować" układ inny niż symetryczny.

Jednak pomiary wskazują, że obydwie 18-tki są filtrowane tak samo. Być może odsunięcie dolnej 18-tki było konieczne w celu wprowadzenia do obudowy wzmocnienia między nią a wysokotonowym (ale nie pełnej przegrody, bo obudowa jest jednokomorowa), być może chodziło tylko o wizualne nawiązanie do firmowego rozwiązania, które jednak tutaj nie ma zastosowania - "odwróconej geometrii" (Inverted Driver Geometry) z przetwornikiem nisko-średniotonowym (lub średniotonowym) powyżej wysokotonowego, typowej dla konstrukcji podstawkowych i trójdrożnych Mission.

Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?

Mission ma własny pomysł nawet na kształt zworek podwójnego terminala przyłączeniowego – z otworami ułatwiającymi ich wysunięcie. Spod obudowy nie wychodzą żadne nóżki ani cokół – jest ona dostatecznie stabilna bez takiej pomocy, kolce wkręcamy bezpośrednio w dolną ściankę.
Mission ma własny pomysł nawet na kształt zworek podwójnego terminala przyłączeniowego – z otworami ułatwiającymi ich wysunięcie. Spod obudowy nie wychodzą żadne nóżki ani cokół – jest ona dostatecznie stabilna bez takiej pomocy, kolce wkręcamy bezpośrednio w dolną ściankę.

W takich układach głośnik wysokotonowy zostaje przeniesiony niżej, aby nieco oddalić go od słuchacza (a relatywnie przybliżyć nisko-średniotonowy), a ostatecznie... ustawić ich centra akustyczne w podobnej odległości (centrum nisko-średniotonowego jest zwykle cofnięte ze względu na geometrię membrany).

Tak też układają się relacje górnego nisko-średniotonowego i wysokotonowego w LX5 MKII (i w LX4 MKII), bo wysokotonowy znajduje się na wysokości 75 cm – niżej niż zwykle uszy słuchacza. Ale dolny głośnik nisko-średniotonowy jest najbardziej odsunięty, a różnica odległości od nisko- średniotonowych do słuchacza jest w układzie symetrycznym najbardziej szkodliwa, bo wprowadza przesunięcia fazowe w zakresie średnich częstotliwości (w jakim te przetworniki współpracują), a to z kolei powoduje osłabienia na wypadkowej charakterystyce.

Stąd też trudna walka o jak najlepsze charakterystyki kierunkowe w pionie, które mimo symetryczności często szybko pogarszają się już pod niewielkimi kątami (poza osią głośnika średniotonowego, na której odległości od obydwu nisko-średniotonowych są takie same). Uff... tyle teorii.

W praktyce konstruktor Mission LX5 MKII poradził sobie z tymi wyzwaniami doskonale (o czym świadczą nasze pomiary), dzięki ustaleniu niskiej częstotliwości podziału (2,3 kHz) i zastosowaniu filtrów wysokiego rzędu (akustyczne zbocza 24 dB/okt.).

Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?

Na pierścieniach wokół przetworników nisko-średniotonowych znajdują się bruzdy, a na froncie wysokotonowego – małe wklęsłości mające rozpraszać odbicia. Wydaje się, że to zabiegi akustycznie mało skuteczne, raczej dekoracyjne, ale najważniejsze, że zasadnicze komponenty są dobrej klasy, a strojenie przeprowadzono umiejętnie.
Na pierścieniach wokół przetworników nisko-średniotonowych znajdują się bruzdy, a na froncie wysokotonowego – małe wklęsłości mające rozpraszać odbicia. Wydaje się, że to zabiegi akustycznie mało skuteczne, raczej dekoracyjne, ale najważniejsze, że zasadnicze komponenty są dobrej klasy, a strojenie przeprowadzono umiejętnie.

A do tego pozwolił sobie jeszcze na filuterne odsunięcie dolnego nisko-średniotonowego... Membrana nisko-średniotonowego jest z zewnątrz wklęsłą miską, opartą na stożku połączonym z cewką - to struktura stosowana już przez kilku producentów, zapewnia wysoką sztywność, ale uzyskanie wyrównanej charakterystyki w zakresie średniotonowym nie jest dane z automatu, wymaga starannych badań, doboru profili obydwu części, ich materiałów i sposobu połączenia.

Obydwie warstwy membrany w Mission LX5 MKII są wykonane z prasowanej pulpy włókien o niskiej higroskopijności (a więc o stabilnych parametrach, niezależnych od wilgotności środowiska); sam ten materiał ma prawdopodobnie dobre tłumienie wewnętrzne.

Kopułka wysokotonowa jest tekstylna, tutaj producent zwraca uwagę na znaczenie precyzji dawkowania nasączenia i klejów, gdyż jedna kropla więcej może zburzyć delikatną równowagę wszystkich elementów.

Mission LX5 MKII - odsłuch

Po wręcz ekscentrycznym koncercie Jamo Concert C97 II, które zasypały nas wszelkimi perkusjonaliami, błysnęły dęciakami i szarpały gitarowymi solówkami, wyostrzając i rozjaśniając wszystko na dobre i na złe, Mission LX5 MKII przynoszą uspokojenie, przywracają "normalność", która po takich emocjach może wydawać się mało efektowna, lecz na dłuższą metę będzie bezpieczniejsza i bardziej uniwersalna.

Zresztą większość nie będzie wcale przechodzić akomodacji; napisałem "może wydawać się", ale tylko w takim porównaniu, w takiej kolejności odsłuchów, a przecież mało kto znajdzie się dokładnie w takiej samej sytuacji.

Sam też nie przeżyłem szoku, zachowuję szacunek dla odważnej propozycji Jamo, ale włączenie kolumn Mission LX5 MKII przyniosło wyłącznie pozytywne odczucia. Mam jednak słuch trwale skalibrowany na obiektywnie prawidłową równowagę tonalną i chociaż przyjmuję do wiadomości różne upodobania, to nie zamierzam relatywizować aż do absurdu.

Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?

Wklęsłe "miski" nisko-średniotonowych, a dokładnie membrany dwuwarstwowe (miska opiera się na stożku prowadzonym przez cewkę), są obecnie stosowane we wszystkich konstrukcjach Mission, w seriach LX i QX wykonano je z pulpy włókien akrylowych, w serii ZX miska jest aluminiowa.
Wklęsłe "miski" nisko-średniotonowych, a dokładnie membrany dwuwarstwowe (miska opiera się na stożku prowadzonym przez cewkę), są obecnie stosowane we wszystkich konstrukcjach Mission, w seriach LX i QX wykonano je z pulpy włókien akrylowych, w serii ZX miska jest aluminiowa.

Zresztą Mission LX5 MKII już do końca testu będzie moim faworytem jeśli chodzi o zrównoważenie, naturalność, plastyczność, kulturę. Przy tym nie jest to dźwięk nudny i markotny – ma dużo soczystości i plastyczności, ale nie przesadza z ocieplaniem i rozmiękczaniem.

Tworzy mocny pierwszy plan, w czym największą rolę odgrywa średnica, która jest dobrze wyważona, dyskretnie wsparta przez proporcjonalny bas i płynnie kontynuowana przez wysokie tony. Wokale są obecne, spójne, ładnie wyodrębnione, nienapastliwe.

Wszystko jest tutaj dopięte, ale nie napięte. Muzyka płynie łatwo, czasami jest lekka, czasami z mocniejszym rytmem, który nie jest ani rozmyty, ani podkreślony twardymi kopniakami.

Wysokie tony są znacznie delikatniejsze (niż w Jamo), przy tym pokazują dużo drobnego detalu, na połączeniu ze średnicą trochę się cofają, więc blachy nie są bardzo mocne i gęste, ale zachowują niezbędną ciągłość i dużą paletę wybrzmień.

Dawniej dźwięk Mission bywał nazbyt suchy i przygaszony, seria LX MKII wnosi więcej wyrazistości i oddechu, o czym przekonaliśmy się już w teście mniejszych LX4 MKII, które zrobiły ogólnie bardzo dobre wrażenie, tym bardziej w kontekście swojej umiarkowanej wielkości.

Mission LX5 MKII może grają lepiej, może trochę inaczej, nie mam bezpośredniego porównania, ale raczej nie gorzej... bo od samego początku do końca z każdej próby wychodziły z tarczą. Nie są kapryśne, żadnym nagraniom specjalnie nie pomagają, ale też słabszych nie piętnują, służą im trochę swoją naturalną żywością średnich tonów i subtelną szczegółowością wysokich.

Nie trzeba też wskazywać, do jakiej muzyki się lepiej nadają – każdą potraktują uprzejmie, żadnej nie odbiorą emocji, chociaż nie będą też dolewać oliwy do ognia. Ale kiedy włączyłem kawałki dobrego rocka z gitarowymi riffami, te wcale nie były ugłaskane, Mission mają zakodowaną odpowiednią dawkę szorstkości i drapieżności, czyli rozdzielczości pozwalającej takim dźwiękom sprostać.

Może dadzą radę i na imprezie... chociaż ich największe atuty usłyszymy w innych warunkach – w poważnych "odsłuchach", kiedy będziemy się delektować ich smaczkami i elegancją, lub grając w tle – dostarczą muzykę łatwo i przyjemnie.

Specyfikacja techniczna

MISSION LX5 MKII
Moc wzmacniacza [W] 30–150 (wg danych producenta)
Wymiary [cm] 97,5 x 22,5 x 310
Rodzaj głośników W
Impedancja (Ω) 4
Czułość (2,83 V/1 m) [dB] 90
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Mission LX5 MKII

Wysokie tony są tylko delikatnie wyeksponowane, za to niskie (ale nie najniższe) – bardziej. Trudno przesądzić, czy z taką charakterystyką można je ustawiać blisko ścian, odbicia wzmocnią nie tylko niski, ale i wyższy bas.

Producent dopuszcza w instrukcji odległość tylko 0,2 m (od tylnej ściany), jednak zdając sobie sprawę, że może to spowodować kłopoty (chociaż nie musi, gdyż równie wiele zależy od pozycji miejsca odsłuchowego), zwłaszcza przy ustawieniu w narożniku (czego należy jednak zawsze unikać), wyposaża LX5 MKII w zatyczki, które wkładamy w jeden lub obydwa otwory.

Powtórzę, że sposób wyprowadzenia bas-refleksów – na tylnej ściance – ma tutaj znaczenie drugorzędne, nawet gdyby były one z przodu, charakterystyki i rekomendacje byłyby takie same. Powoduje to oczywiście zmianę charakterystyki, ale nie tak dużą, jak np. w podobnie przygotowanych Bronze 200 Monitor Audio.

Zatyczki Mission tylko zmniejszają przepływ powietrza, a nie blokują go całkowicie. Różnica między charakterystykami z jedną lub dwoma zatyczkami jest w zasadzie nieistotna, a one obydwie wciąż utrzymują wysoki poziom 100–200 Hz, a niższy poziom w zakresie 25–50 Hz niekoniecznie jest korzystny – tam z kolei charakterystyka i tak już opada.

W praktyce trzeba sprawdzić, nie należy iść posłusznie za schematem "blisko ścian wkładamy zatyczki" i liczyć na ich zbawienny wpływ w każdej trudnej sytuacji. Nie zamieniają one LX5 MKII w zupełnie inne kolumny. Tak jak pisze producent: to tylko "fine tuning". Spadek -6 dB względem poziomu średniego lokuje się przy 38 Hz tunelami otwartymi (dokładnie zgodnie z danymi fi rmowymi) i przy ok. 45 Hz z zamkniętymi.

Charakterystyka w zakresie 42 Hz – 20 kHz ma się zmieścić w ścieżce +/-3 dB i mieści się, mimo lokalnych nierównomierności, nie tylko na osi głównej, ale też na osi -7° i 15°, a niewiele brakuje, aby zmieściły się również przebiegi z osi +7° i 30°.

To spore osiągnięcie dla układu symetrycznego, który często ma kłopoty z utrzymaniem dobrych (bez osłabień) charakterystyk poza osią główną w pionie. Dlaczego jednak, skoro jest to układ symetryczny, charakterystyki z osi +7° i -7° różnią się między sobą?

Abstrahując od jego... lekkiej asymetrii, wynikającej z większego odsunięcia dolnego głośnika nisko-średniotonowego od wysokotonowego, przede wszystkim dlatego, że oś główna pomiaru nie pokrywa się z osią głośnika wysokotonowego, który znajduje się na wysokości 75 cm, trudno zakładać, że ktoś będzie siedział z głową znajdującą się tak nisko.

Nasza oś główna (pomiaru) jest ustawiona nieco wyżej i bardziej "praktycznie", pokazuje, jaką charakterystykę odbierze słuchacz z głową na wysokości ok. 90 cm z odległości ok. 4 metrów.

Charakterystyka z osi -7° znajduje się dlatego wciąż niedaleko konstrukcyjnej osi głównej, a z osi +7° – już znacznie dalej, a mimo to przy częstotliwości podziału nie pojawia się wyraźna zapadłość, a tylko lekkie osłabienie. Doskonale. Maskownica wprowadza tylko lokalny dołek przy 7 kHz.

Minimum impedancji przy 200 Hz wynosi 4 Ω, sam producent zapowiada wartość 4,2 Ω, jednocześnie określając impedancję znamionową jako "8 ohm compatible", do czego nie ma jednak w ten sposób podstaw – wynosi ona 4 Ω, co można tylko uzupełnić komentarzem, że nie będzie to obciążenie "trudne". Tym bardziej, że czułość to wysokie 90 dB (zgodnie z danymi producenta).

MISSION testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu