W latach 90. ubiegłego wieku Marantz, wspierany wówczas przez Philipsa, przygotował wiele urządzeń w dość nietypowych obudowach. Firma odeszła wówczas od popularnego formatu skrzynek, różnorodność kształtów miała być pomysłem na Hi-Fi przyszłości.
Do wspomnianego HD-DAC1 dołączył teraz wszechstronny wzmacniacz HD-AMP1, w którym firma po raz pierwszy w swojej kilkudziesięcioletniej historii zastosowała impulsowe końcówki mocy, ale przygotowane wedle autorskiego przepisu.
Podwaliny konstrukcji Marantz HD-AMP1 dała też rozwijana od kilku lat seria Melody Media - urządzeń znacznie tańszych, choć wcale nie mniej nowoczesnych, a pod pewnymi względami nawet bardziej wszechstronnych.
Teraz chodziło jednak o projekt, który kusiłby jakością wykonania i dźwięku, adresowany nie tylko do systemów "gabinetowo-sypialnianych", ale i do salonów - Marantz HD-AMP1 jest największym wzmacniaczem z testowanej trójki.
Marantz HD-AMP1 - konstrukcja
Przygotowano dwie odmiany - czarną oraz "szampańsko-srebrną". Gruba, aluminiowa płyta przednia wygląda luksusowo, uatrakcyjniają ją też boczki imitujące drewno (to jednak tworzywo wzmocnione wewnątrz metalowym szkieletem).
Ze stylem Marantza wiąże się też okrągły wyświetlacz, ulokowany w centrum. Po jego obydwu stronach znajdują się dwa typowe pokrętła - elektroniczny selektor źródeł oraz regulacja wzmocnienia. Na froncie jest ponadto wyjście słuchawkowe (6,3 mm), podręczne wejście USB i jeden przycisk wywołujący menu ustawień.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Marantz HD-AMP1 - obsługiwane pliki, przetwornik...
Marantz nie ma modułów sieciowych, nie ma także obwodu Bluetooth, co w dużym stopniu ogranicza przydatność źródeł mobilnych. Pozostaje, nie licząc rozwiązań opartych na zewnętrznych dodatkowych urządzeniach, umieszczone z przodu wejście USB, które pracuje ze sprzętem Apple (iPod, iPhone, iPad).
Będąc przy tym gnieździe, warto wspomnieć o możliwości podłączenia nośników pamięci (np. pendrajwa). Paleta obsługiwanych formatów plików audio jest bardzo szeroka - dla materiałów FLAC jest to 24/192, dla ALAC 24/96, a w przypadku DSD wersje DSD64 i DSD128.
Wbudowany we wzmacniacz Marantz HD-AMP1 przetwornik C/A potrafi konwertować materiały PCM o rozdzielczości 32 bit/384 kHz, a DSD aż do odmiany DSD256.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Sygnały o takich parametrach należy jednak przesłać z komputera podłączonego do portu USB (typ B) na tylnej ściance. Są tam również dwa wejścia optyczne i jedno współosiowe, dla których sygnał może mieć postać 24/192.
Źródła analogowe podłączymy do jednego z dwóch wejść liniowych (trochę szkoda, że w tak ambitnym urządzeniu zabrakło przedwzmacniacza gramofonowego). Wyjście analogowe jest tylko dla subwoofera (monofoniczne). Z kolei terminale głośnikowe, typu SPKT-1, są solidne i efektowne. Wiele elementów obudowy wzmocniono, dolną ściankę złożono z dwóch płyt.
Dużą część wzmacniacza zajmuje zasilacz, cały blok wejściowy (dla sygnałów analogowych) zbudowano z elementów dyskretnych firmowe moduły HDAM).
Czytaj również: Czy przy stosowaniu bi-wiringu konieczne są podwójne wyjścia głośnikowe we wzmacniaczu?
Wszystko ułożono prosto i logicznie: po lewej wejścia, po prawej wyjścia, tylko gniazdo subwooferowe "utknęło" gdzieś na środku.
Sygnały cyfrowe ze wszystkich wejść są przesyłane do interfejsu Burr Brown, a następnie do procesorów DSP, w których zaszyto firmowe algorytmy filtrujące Marantz Musical Digital Filtering (można wybrać spośród dwóch charakterystyk).
Przetwornik C/A dostarczyła firma ESS Sabre - to układ ES9010K2M mający również funkcję regulacji głośności, jednak w sekcji przedwzmacniacza Marantz przygotował konwencjonalny, analogowy układ z niebieskim potencjometrem Alps.
Jednym z największych atutów tej konstrukcji jest jednak autorskie opracowanie w zakresie impulsowych końcówek mocy (któremu poświęciłem ramkę obok), decydujące o dobrych parametrach, potwierdzonych wynikami z naszego laboratorium.
Odsłuch
Już w nazwie całej serii urządzeń, do której należy Marantz HD-AMP1, pojawia się hasło "Music". Jednak w przypadku HD-AMP1 „muzykalność" nie jest łagodnością. Marantz stawia na brzmienie zdecydowane i otwarte. To zresztą cechy, które w urządzeniach tej firmy ostatnio dominują; marginalnie są traktowane ciepło i miękkość.
Marantz HD-MP1 gra żywo i rześko, do bezkompromisowej wystrzałowości jeszcze trochę brakuje, ale to dobrze - analityczność nie rządzi całym obrazem, a kontrola dotyczy też braku podbarwień.
Wiele urządzeń opartych na impulsowych końcówkach mocy brzmi, jakby wbrew ich "cyfrowej" naturze, raczej ciemno i beznamiętnie. Do tego grona Marantza na pewno nie można zaliczyć.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Średnie tony są odważne i bliskie, a jednocześnie przejrzyste i dokładne, często pokazują twardość, jednak nie utrwalają się w takim stylu. Momenty większej płynności i uspokojenia dają naturalny, wiarygodny kontrast. Góra pasma jest zgodna z oczekiwaniami - omija metaliczność, jest selektywna, ale utemperowana, nie będzie nas ani czarować, ani atakować, nie będzie się też chować.
Bas jest rozpięty między momentami o bardzo dużej sile i wybuchowości a studyjnym, suchym punktowaniem, jakby wybrzmieniem z wytłumionego pomieszczenia - potrafi być zwarty i krótki, ale nie zabraknie mu też spektakularnej mocy. Nie będzie nas jednak miękko masował, bo to nie jego profesja.
Impulsy pod kontrolą
Impulsowe końcówki mocy (klasa D) są stosowane coraz częściej, również przez firmy do tej pory wierne konwencjonalnym układom liniowym (klasa A, AB). Chociaż efektywność końcówek mocy w klasie D jest imponująca, to konstruktorzy wciąż walczą o wyeliminowanie wielu wad - "naturalnych" dla tej techniki.
Jedną z nich są anomalie na charakterystyce przenoszenia, wynikające z interakcji filtrów wyjściowych (koniecznych przy takim wzmacniaczu) z charakterystyką impedancji obciążenia - zespołów głośnikowych.
Ta ostatnia nie jest w praktyce możliwa do unifikacji (nie chodzi nawet o impedancję znamionową, ale o zmienną charakterystykę impedancji), więc konstruktorzy wzmacniaczy muszą główkować, jak ten problem przezwyciężyć ze swojej strony. Stał się on zresztą jedną z głównych przyczyn, dla których Marantz wcześniej opierał się przed stosowaniem układów impulsowych.
We wzmacniaczu HD-AMP1 firma wprowadza jednak autorski układ filtrów wyjściowych oraz sterowania całym obwodem. Są one, tak jak w przypadku większości wzmacniaczy w klasie D, oparte na elementach pasywnych LC.
Istota zmiany polega na wprowadzeniu zaawansowanego, sterowanego mikroprocesorowo układu sprzężenia zwrotnego, który analizuje parametry za filtrami wyjściowymi, a więc uwzględnia wpływ obciążenia i wprowadza odpowiednią korektę, optymalizując współpracę filtrów z obciążeniem, zapewniając ostatecznie lepszą liniowość charakterystyki.
Radosław Łabanowski