Wyraźnie widać, jak koncern Sound United rozpisał role: Denon to kompaktowa ultranowoczesność, sprzęt dla ludzi bez żadnych uprzedzeń i przyzwyczajeń; Marantz to sprzęt z tradycjami, poważny swoją aparycją i jakością dźwięku, odwołujący się do klasyki i potrzeb audiofilskich, tyle że z aktualnym wyposażeniem sieciowym, idącym tylko pół kroku za Denonem.
Marantz PM7000N - front i obsługa
Połączenie funkcjonalności HEOS-a z klasyką dużego wzmacniacza Hi-Fi nie sprawia żadnych problemów. Marantz PM7000N wygląda znajomo, ma charakterystyczny styl, z płaskim (metalowym) centrum frontu i zaoblonymi (plastikowymi) sekcjami bocznymi.
Zgodnie z dotychczasowym zwyczajem, pozostawiono pokrętła regulacji barwy i zrównoważenia kanałów. Skoro jednak mamy rozbudowane funkcje strumieniowe, to nie od parady będzie wyświetlacz, a w tej roli najlepiej sprawdzi się matryca typu OLED.
Zadanie dwóch dużych pokręteł jest oczywiste - chociaż muśnięcie selektora źródeł wywołuje ekranową animację, to przełączanie wejść odbywa się klasycznie. Regulację głośności wspomaga elektronika cyfrowa (sam tłumik jest analogowy).
Nieopodal wyświetlacza znajduje się pięcioprzyciskowy sterownik, dzięki któremu możemy łatwo nawigować po sekcji odtwarzacza oraz menu. Tryb Direct ma specjalne zadanie - odłącza całą sekcję odpowiedzialną za strumieniowanie, przez co Marantz PM7000N staje się "czystym" wzmacniaczem analogowym. Wyjście słuchawkowe jest "poważne", w standardzie 6,3 mm.
Można wytknąć brak wejścia USB-B, ale wobec wspaniałych możliwości strumieniowania sieciowego podłączanie komputera przestaje być koniecznością (chociaż problemem może być wyjście poza format 24/192).
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Dysk twardy z muzyką podłączamy do domowego serwera albo najprościej – do samego Marantza PM7000N. Można przyznać, że (w tym obszarze) Denon PMA-150H potrafi jeszcze więcej, ale to już mistrz, a w zamian Marantz robi ukłon w stronę gramofonów, oferując stosowne wejście.
Marantz PM7000N - złącza
Jeden komplet zacisków głośnikowych przygotowano na elementach własnego projektu (charakterystyczne, "koniczynkowe" nakrętki). Wejścia analogowe liniowe są trzy, a do tego wspomniane już dla gramofonu. Mamy wyjście stereo (rejestrator) i mono (subwoofer).
W sferze cyfrowej znajdziemy dwa wejścia optyczne (24 bit/96 kHz), jedno współosiowe (24 bit/192 kHz) oraz USB-A. Nie jest to jednak typowe gniazdo kojarzone z USB-DAC, ale złącze dla nośników pamięci (pliki 24/192 i DSD128).
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Marantz PM7000N - funkcje sieciowe i wnętrze
Jest zarówno LAN, jak i Wi-Fi (dwuzakresowe), a ponadto komunikacja Bluetooth (choć wyłącznie z kodowaniem SBC). Potencjał procesorów cyfrowych podporządkowano firmowej platformie HEOS. Wzmacniacz poradzi sobie również z serwisami Spotify Connect i AirPlay 2.
W dużej obudowie miejsca jest pod dostatkiem. W zasilaczu pracuje transformator toroidalny, radiator też jest solidny, końcówki oparto na elementach dyskretnych. Przysunięta do prawego boku obszerna sekcja cyfrowa została zaekranowana.
Na wymagających tego procesorach zainstalowano radiatory. Rozdzielono platformę strumieniową z układami komunikacji sieciowej od przetwornika C/A - tutaj jest to popularny AKM AK4490 (32/768 i DSD256, ale takich sygnałów nie ma jak dostarczyć.
W sekcji przedwzmacniacza analogowego widzimy charakterystyczne dla Marantza moduły HDAM w odmianie SA3. W sekcji phono działają tranzystory FET.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Odsłuch
Wraz z PM7000N Marantz wkracza w świat strumieni. Nie oznacza to porzucenia tradycji i zobowiązań związanych z firmowym brzmieniem, związanym z wypracowanymi i obecnymi również tutaj cechami konstrukcyjnymi. Wzmacniacze Marantza można kupować właściwie w ciemno, w najgorszym razie będzie... dobrze.
"Obciążenie" siecią tego nie zmienia. Taka gwarancja opiera się na brzmieniu przede wszystkim dobrze zrównoważonym, unikającym ryzykownych eksperymentów i wycieczek, jak też odpowiedniej dawce "muzykalności".
U Marantza nie zawsze było rutynowe ocieplenie, zdarzało się też ożywienie wyższego zakresu, a nawet rozjaśnienie, lecz nigdy nie przekraczało ono granic poprawności. Tym razem jest jeszcze inaczej - Marantz PM7000N gra płynnie, z gracją, ostrożnie.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Czasami dociera do nas ciepło, ale przekonujemy się, że nie jest ono dominujące, łatwo znika z muzyki, gdy nagranie jest ewidentnie chłodne i "techniczne".
Marantz przekazuje więcej emocji niż Denon, ale nie przerabia muzyki na swoją modłę. Sprawnie prowadzi rytm, lecz bas trzyma w ryzach proporcjonalności. Nie jest tak konturowy jak z Denona ani tak swobodny jak z CA, za to niczym nie sprawi kłopotu. Przyjemna soczystość idzie w parze z wyrównaniem i porządkiem.
Wysokie są czyste, jasne - na swój sposób radosne, ale i delikatne. Długie wybrzmienia przechodzą w eteryczne powiewy, ale ich początkiem mogą być błyszczące, wyraźne uderzenia.
Warto podkreślić dobrej jakości wejście phono. Wprawdzie nowoczesne gramofony są często wyposażone we własne układy korekcyjne, ale PM7000N pozwoli osiągnąć więcej.
Czytaj również: Czy do wzmacniaczy cyfrowych można podłączyć gramofon analogowy?
Hejos!
Strumieniowanie możliwe jest z niemal wszystkich serwisów internetowych (między innymi Tidal, Spotify, a ich liczba wciąż się zwiększa), a także źródeł całkiem bliskich, jak np. domowy serwer NAS.
Marantz PM7000N odtworzy z sieci (Wi-Fi lub LAN) pliki FLAC, WAV, ALAC (i inne popularne standardy bazujące na PCM) o rozdzielczości maksymalnie 24 bit i częstotliwości próbkowania 192 kHz, jak również format DSD128.
HEOS oznacza także możliwości łączenia się z innymi, kompatybilnymi urządzeniami, dzięki czemu w łatwy sposób rozbudujemy system do formuły multiroom (lub dołączymy do niej PM7000N).
HEOS dba także o kompatybilność z asystentami głosowymi (w komplecie melduje się Google Assistant, Amazon Alexa i Apple Siri ze wsparciem AirPlay 2).