Emotiva BASX TA1 - złącza
To zadziwiające, jak wiele udało się zmieścić w tak niewielkim i niedrogim urządzeniu. Zacznijmy jednak od wyposażenia standardowego. W sekcji analogowej są dwa wejścia liniowe i jedno wejście phono, ale już tutaj czeka na nas miła niespodzianka, ponieważ obsługiwane są również wkładki MC. W integrze za 3 tysiące złotych to wręcz sensacja.
Znamy tylko podstawowe parametry; wzmocnienie w trybie MM wynosi 44 dB (to wartość uniwersalna), w trybie MC – niskie 55 dB, więc dla niektórych wkładek tego typu może to być nieco za mało.
Podstawowe wyjście niskopoziomowe (z przedwzmacniacza) jest pełnopasmowe, ale towarzyszy mu dodatkowa sekcja z filtrowaniem dolnoprzepustowym (90 Hz/12 dB/okt.). W taki sposób przygotowano dwa wyjścia – jedno monofoniczne i jedno stereofoniczne.
Wzmacniacz ma nawet filtry górnoprzepustowe, które opcjonalnie możemy włączyć w zasadniczy tor, aby "odciąć" najniższe częstotliwości od kolumn, gdy zajmuje się nimi subwoofer. Nie tyle genialne, co bardzo pożyteczne.
Emotiva BASX TA1 - sekcja cyfrowa
W sekcji cyfrowej są trzy wejścia: optyczne, współosiowe oraz USB-B w roli USB-DAC, z maksymalną rozdzielczością 24 bit/192 kHz. Uzupełnia je antena odbiornika Bluetooth z kodowaniem SBC, AAC, aptX, a także aptX HD.
Emotiva BASX TA1 - front
Tych funkcjonalnych rarytasów nie zapowiada front wzmacniacza, prezentuje się jednocześnie surowo i elegancko, boczne "skrzydełka" nadają mu trochę agresywnego, profesjonalnego stylu, wraz z niskim profilem wygląda to jednak zupełnie bezpiecznie.
Czytaj również: Jakie funkcje pełni przedwzmacniacz?
Źródła przełączamy sekwencyjnie (dwa przyciski), pokrętło służy oczywiście do regulacji głośności, ale wywołujemy i obsługujemy nim również menu mające trzy działy. Pierwszy dotyczy wyłącznie tunera FM (programowanie stacji i funkcje dodatkowe), drugi – ustawień ogólnych (m.in. jasność matrycy czy resetowanie wzmacniacza), trzeci – sygnałów audio (regulacja barwy i zrównoważenia kanałów).
Wyświetlacz z punktową matrycą prezentuje się skromnie, ale klasycznie i praktycznie. Czytelność jest dobra nawet z dużej odległości. W podstawowym trybie informuje o wybranym wejściu, budzi się do wskazania głośności, gdy ją zmieniamy; prezentuje też parametr sygnału cyfrowego. Wyjście słuchawkowe (6,3 mm) jest podłączone do niezależnego układu wzmacniającego.
Emotiva BASX TA1 - układ elektroniczny
Nie licząc pomocniczego modułu przy przedniej ściance, elektronikę rozlokowano na trzech płytkach. Podstawą zasilacza jest transformator toroidalny. Układy audio podzielono wyodrębniając przedwzmacniacz i końcówki mocy pracujące w klasie AB. Na stosunkowo niedużym radiatorze zainstalowano w sumie cztery (po dwa na kanał) bipolarne tranzystory mocy firmy Toshiba (2SA1941/2SC5198).
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
W sekcji cyfrowej najważniejszy jest przetwornik C/A Analog Devices AD1955, który akceptuje sygnały PCM 24/192 oraz DSD (z czego TA1 jednak nie korzysta). Nie jest to ultranowoczesny scalak, ale jeden z tych układów, które są od dawna stosowane z uwagi na ich walory brzmieniowe. Nagraniom cyfrowym nadaje analogowy szlif i stąd wynika jego popularność. W obszarze cyfrowym jest też miniaturowy odbiornik Bluetooth marki Qualcomm.
Po przeciwnej stronie płytki przedwzmacniacza znajdują się obwody analogowe, w tym korekcja gramofonowa oparta na układach scalonych (wzmocnienie).
Za regulację głośności odpowiada współczesny, scalony tłumik JRC NJW1194; to ciekawy, rozbudowany układ dwukanałowy. Oprócz zasadniczej roli (regulacji głośności) zajmuje się także korekcją barwy i zrównoważenia kanałów.
Czytaj również: WAT WAT-owi nierówny, czyli co powinien wiedzieć amator lamp
Emotiva BASX TA1 - odsłuch
W konfrontacji z bardziej wyrazistymi i charyzmatycznymi wzmacniaczami tego testu, Emotiva BasX TA1 brzmi spokojniej, zupełnie "normalnie", po przejściu z brzmień "wyczynowych" lub "klimatycznych" nie robi piorunującego wrażenia; jest w nim jednak coś unikalnego, czego często brakuje we wzmacniaczach nawet znacznie droższych. To komunikatywność, czytelność, spójność.
Brzmienie jest proste, szczere, oczywiste. To nie jest maniera romantyczna, a tym bardziej egzaltacja; takie emocje Emotiva trzyma na wodzy, a mimo to daje poczucie bliskiego kontaktu z muzyką; nagraną lepiej lub gorzej, co też dobrze słychać, jednak warstwę techniczną moja percepcja łatwo "odfiltrowała", pozostawiając przyjemność słuchania najróżniejszych nagrań bez zakłóceń i rozpraszania uwagi na jakieś niedociągnięcia.
Najbardziej przekonujący, a nawet dojmujący sprawdzian polegał na przełączeniu "z powrotem" na wzmacniacze, które wcześniej brzmiały efektownie i kusząco. Później grały dziwnie, nerwowo albo marudząco. Emotiva BasX TA1 ma przy tym dużo zdrowej energii, którą nie kipi, lecz wykorzystuje ją dokładnie wtedy, kiedy jest potrzebna.
Czytaj również: Jakie są sposoby regulacji wzmocnienia (głośności), jakie są ich zalety i wady?
Wbrew nazwie, bas nie jest tutaj najważniejszy, ani nawet podkreślony; jest jednak wszechstronny, potrafi zejść nisko, pozwala poczuć potęgę wymagających tego "zdarzeń", ale przede wszystkim działa sprawnie, dokładnie, rozważnie. Wysokie tony nie demonstrują żadnej specyfiki ani fajerwerków, nie drażnią ani nie głaszczą, są czyste, uporządkowane, na właściwym poziomie.
Przedwzmacniacz gramofonowy nie zgubi analogowego ciepła, który zresztą dobrze komponuje się z ogólnym charakterem wzmacniacza – nie tyle go intensyfikuje, co uzupełnia o miękką plastyczność.
Żadnych źródeł się nie boi
Emotiva wzięła sobie do serca definicję nowoczesnej, wszechstronnej integry i w sposób rzeczywiście niespotykany wyposażyła TA1. Punktem wyjścia jest ogólna formuła wzmacniacza zintegrowanego, do której dodano sekcje nadprogramowe.
Emotiva opisuje to urządzenie nieco inaczej, mówiąc o "stereofonicznym przedwzmacniaczu / DAC / Tunerze ze… wzmacniaczem zintegrowanym". Wydzielmy więc przedwzmacniacz, końcówki mocy, dodając do nich jeszcze analogowy tuner FM, przetwornik DAC, a nawet – uwaga – strumieniowanie Bluetooth. Niemal każda z tych sekcji jest wyposażona albo ponadprzeciętnie, albo co najmniej solidnie.
W wielu wypadkach Emotiva BasX TA1 stworzy samodzielnie nowoczesny system audio (oczywiście potrzebne będą jeszcze kolumny), "zasilany" sygnałem z telefonu lub komputera. Każdy je przecież dzisiaj ma, nawet ten, kto nie myślał wcześniej w ogóle o sprzęcie audio. W razie potrzeby można TA1 obstawiać "tradycyjnymi" źródłami.
A skoro tak, to odważnie tytułujemy TA1 mianem amplitunera. I to nie udawanego (przez jakieś strumieniowe zawracanie głowy), ale najbardziej koszernego, bo z odbiornikiem FM.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?