Wzmacniacz Taga Harmony HTA-700B jest miniaturą dużych urządzeń lampowych, z ich klasyczną formą, niską obudową, lampami umieszczonymi na górze oraz wystającą puszką transformatora.
Z przodu minimalistycznie: tylko dwa pokrętła, analogowy regulator wzmocnienia oraz obrotowy selektor wejść, pomiędzy nimi gniazdo słuchawkowe w standardzie 6,3 mm.
Każda z dwóch lamp pracuje w układzie przedwzmacniacza - po jednej na kanał. To trioda 6N2, bliźniacza dla bardzo popularnego typu 12AX7, znanego szerzej jako ECC83. Główna różnica polega na niższym wzmocnieniu 6N2, dlatego był to idealny wybór do roli elementu w sekcji wstępnej.
Taga Harmony HTA-700B - przyłącza
Po zamontowaniu gniazda zasilającego wraz z przełącznikiem oraz pojedynczego kompletu terminali głośnikowych (mocno ściśnięte trzpienie - nie było jednak innego wyjścia) z tyłu zostało już niewiele miejsca. Wejście analogowe jest tylko jedno, ale jest też wyjście z przedwzmacniacza.
Od strony wejść ważniejsze jest gniazdo USB w formule "B". To standard przy podłączaniu komputera do przetworników DAC i taką funkcjonalność ma też Taga Harmony HTA-700B. To także jedyne wejście cyfrowe, nie ma złącz optycznych ani koaksjalnych.
Port pracuje w podstawowym standardzie, akceptując sygnał o rozdzielczości 16 bitów i częstotliwości próbkowania 44,1 kHz. Taga poprawnie współpracuje z każdym komputerem (z systemami Windows, OSX czy Linux) i nie wymaga żadnego dodatkowego oprogramowania, sterowniki są już w systemie albo zostaną zainstalowane/ włączone automatycznie.
Czytaj również: Co to znaczy trudne obciążenie? Co to jest wzmacniacz wydajny prądowo? Co to znaczy, że wzmacniacz 'nie napędzi' kolumn?
W lewym górnym narożniku mamy złącze... antenowe, a w pudełku znajdziemy niewielką, łamaną antenkę, która jest standardowym wyposażeniem większości modułów WiFi. Tym razem jednak nie o sieć komputerową chodzi, a o inny moduł bezprzewodowy - Bluetooth. Niedawno prezentowaliśmy całą gamę przetworników Bluetooth, posiadacze Tagi dostają taki układ w prezencie.
Wnętrze
Wewnątrz wzmacniacza Taga Harmony HTA-700B ulokowano system w najważniejszym standardzie kodowania aptx, co oznacza, że wzmacniacz będzie mógł współpracować praktycznie z każdym źródłem Bluetooth na rynku - może to być smartfon, tablet czy komputer, i to z przynajmniej podstawową dla transferu muzyki jakością.
W przypadku komputera Bluetooth jest alternatywą dla połączenia USB wygodną, bo bezprzewodową, ale pod względem jakościowym zdecydowanie lepszy będzie ten ostatni. W zachwytach nad różnorodnością Tagi łatwo pominąć jeden istotny szczegół - to urządzenie nie ma zdalnego sterowania.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Odsłuch
Delikatne, ciepłe, plastyczne brzmienie - tym razem chyba nie jest zaskoczeniem, tego można się spodziewać po lampowym stopniu przedwzmacniacza, ale uzyskane efekty są na pewno sumą kilku czynników. Ciekawe, czy tego typu brzmienie jest w stu procentach zgodne z założeniami konstruktora, ale na pewno może się podobać, bo reprezentuje określoną koncepcję.
Soczystość i analogowa naturalność rekompensowałyby ograniczenia dynamiki i rozdzielczości, ale i te cechy wcale nie kuleją; jednak jest oczywiste, że Taga unika ostrości, każdy dźwięk nie tyle zaokrągla, co modeluje, wygładza, ale pozostawia wyraźnym i odrębnym.
Bardzo dobra jest selektywność tej prezentacji, dźwięki nie zlewają się ze sobą, obraz dąży do trójwymiarowości, a detale, chociaż "uczesane", przewijają się nieustannie.
Całość jest bardzo przyjazna i taki styl dobrze sprawdza się w "gaszeniu pożarów" nagrań skompresowanych, jakie przez standard Bluetooth mogą popłynąć do Tagi.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Lekką cukierkowość zyskują wokale, które przy nieco zmienionej barwie są jednak dobrze czytelne. Bas jest zaokrąglony, lecz niekłopotliwie obszerny, nie obciąża też całego brzmienia ani go nie napędza - pozostaje w dobrych proporcjach i w tym samym stylu. Jeśli szukamy konturów, energii, złości - lepiej skierować się ku innym wzmacniaczom. Taga jest dla nich konkretną alternatywą.
Superhybryda
Wzmacniacze hybrydowe nigdy nie zyskały na tyle dużej popularności, by zagrozić konstrukcjom tranzystorowym, a nawet jednorodnie lampowym. Niosą jednak ze sobą atrakcyjną ideę - rozsądnego połączenia dwóch technik.
Lampy mają zapewnić ładną barwę, muzykalność itp., często brak im jednak mocy, dynamiki, zdrowego basu. Z kolei te cechy są w zasięgu układów tranzystorowych. Zrodził się więc pomysł budowy wzmacniacza łączącego te dwa światy - z lampami w sekcji przedwzmacniacza i tranzystorami w sekcji wyjściowej. Teoretycznie układ hybrydowy sumuje zalety lamp oraz tranzystorów i omija ich wady...
W mieszaniu technik Taga idzie jednak dalej, bo oprócz hybrydowego wzmacniacza pojawia się tutaj także cała różnorodność sygnałów wejściowych. Jest więc klasyczne wejście analogowe, które współpracuje z główną sekcją wzmacniacza, ale także zintegrowany moduł przetwornika cyfrowo-analogowego z wejściem USB i dodatkiem w postaci bezprzewodowego odbiornika Bluetooth.
Radek Łabanowski