Francuskie firmy, w tym Triangle, słyną z brzmienia dynamicznego, którego ważnym składnikiem jest bas. Jego słabość to ostatnia rzecz, jaką można im zarzucić. A mocny subwoofer to dla basowych możliwości w kinie domowym rzecz zasadnicza. Stąd dziwne jest, że w rozbudowanej i logicznie uporządkowanej ofercie Triangle, subwoofery traktowane są po macoszemu.
Subwoofer Triangle Meteor 0.5 pokazywany jest w prospekcie producenta wraz z parą podstawkowych Trio - do nich, jak również do Duetto z serii Magellan, Triangle Meteor 0.5 wydaje się optymalny; da radę jeszcze w towarzystwie kolumn serii Esprit, jakoś wyrobi się obok Quartetów z serii Genese, ale już nie przy większych Lyrrach czy jakichkolwiek wolnostojących konstrukcjach serii Magellan. Jeżeli firma chce konsekwentnie lokować wszystkie subwoofery w serii Meteor, to powinna uzupełnić ją o większą, najbardziej luksusową konstrukcję.
Powyższe uwagi nie są najmniejszą krytyką testowanego modelu. Tym bardziej że wskazana grupa głośników, z którą może współpracować, jest całkiem liczna, a wcale nie wyczerpuje tematu - dzięki swojej wzorniczej niezależności, umiarkowanym rozmiarom, prostej formie bez żadnych charakterystycznych dodatków, ale modnemu lakierowaniu na "piano black", Triangle Meteor 0.5 jest pod względem estetycznym bardzo uniwersalny i zdolny do współpracy z kolumnami innych firm.
W trybie testowym
Okrągła maskownica to dobry pomysł, czyni wygląd ciekawszym, a jednocześnie pozostawia zupełnie neutralnym. Tylko logo na froncie jest z natury rzeczy firmowe, ale i ono nie jest nachalne, nawet gdy zaświeci się w nim mała dioda LED.
W opisie producenta ma ona zmieniać kolor w zależności od trybu pracy - czerwony przy stand-by, pomarańczowy przy transmisji bezprzewodowej, zielony przy transmisji przewodowej. A w naszym teście świeciła na niebiesko… Być może urządzenie ma ukryty tryb "testowy", uruchamiany automatycznie w obecności testujących.
Zestaw regulacji nie jest rozbudowany i nie wymaga długiego szkolenia, jak w przypadku innych, (za) bardzo ambitnych konstrukcji. Wzmocnienie i częstotliwość filtrowania przestraja się płynnie (funkcje te dostępne są i na panelu wzmacniacza, i na pilocie), fazę skokowo (0-180°). Wejścia w pełnym składzie - głośnikowe i RCA, a te drugie niezależne dla stereo i dla kanału LFE (tam dostarczony sygnał nie będzie filtrowany przez subwoofer).
Pełny zestaw terminali w standardzie głośnikowym - stereofoniczne wejścia i wyjścia - może wydawać się trochę staroświecki, jest jednak bardzo praktyczny.
Wyjścia głośnikowe odsyłają sygnał bez żadnej ingerencji, co pozwala poprowadzić tylko jeden komplet przewodów do subwoofera, a dopiero stąd rozejść się do głośników głównych, co w niektórych instalacjach może być znacznie wygodniejsze, niż prowadzenie niezależnego okablowania ze wzmacniacza.
Triangle Meteor 0.5 kusi jednak przede wszystkim zdalnym sterowaniem i bezprzewodowym podłączeniem do systemu, producent chwali się, że to pierwszy tak zaawansowany produkt europejski.
Średnica kosza
Głośnik ma średnicę (kosza) 28-cm - plasuje się więc pomiędzy popularnymi kategoriami 10 i 12 cali. Układ magnetyczny o średnicy 12 cm (nie jest to wynik wstydliwy) składa się z dwóch pierścieni, które zapewniają też więcej miejsca długiej cewce.
Dane producenta na ten temat są niespójne - kiedy klikniemy na Triangle Meteor 0.5 w okienku "Products", to z krótkiej tabelki dowiemy się, że zastosowano głośnik typu T28DE120c, który prezentowany we własnym okienku ma 15-cm magnes, ale z pojedynczym pierścieniem; kiedy klikniemy w okienku "Product sheets", to za opisem, w którym ponownie pojawia się obietnica 15 cm, zobaczymy na zdjęciu taki głośnik, jaki my zobaczyliśmy w teście.
Być może parametry obydwu wersji są bardzo podobne. Membrana reprezentuje technikę znaną z serii Genese i Magellan - jest sandwiczem z włókna szklanego i papierowego "plastra miodu", nigdzie jednak nie osiąga takiej średnicy jak w subwooferze Triangle Meteor 0.5, kończąc na 7 calach w Genese i 8 calach w Magellanach.
Być może przygotowanie jeszcze większego głośnika niż 11-calowy jest warunkiem zaprojektowania subwoofera odpowiednio potężnego dla serii Magellan. Prawdę mówiąc, widziałem już prototyp tego urządzenia podczas wizyty w Triangle jesienią zeszłego roku, ale niedługo potem fabryka poszła z dymem.