Loewe Klang S1 jest określany przez producenta mianem Smart Radio, co wskazuje na jego radiową sprawność, ale nie wyklucza właściwości typowych dla kategorii zwanej głośnikami bezprzewodowymi.

Jak zwał tak zwał, na pewno jest urządzeniem domowym, a nie przenośnym, chociaż małym. Loewe ma klientów zupełnie innych niż JBL – "szanowanych obywateli", a nie imprezującą młodzież.

Radiobudzikowe skłonności Loewe Klang S1 kierują go do różnych pomieszczeń, lecz raczej nie do dużego salonu, gdzie lepiej sprawdzi się większy S3, wyposażony nawet w odtwarzacz CD.

Loewe Klang S1 - obudowa i wzornictwo

Loewe Klang S1 ma solidną, metalową obudowę, przyciąga uwagę niekonwencjonalną formą i wyszukanym stylem. Rozbudowany panel na górnej ściance zawiera wielofunkcyjne pokrętło, dziesięć przycisków, a nawet spory wyświetlacz.

Przednią ściankę wypełnia szara tkanina maskownicy. Łatwo ją zdjąć i zobaczyć zaskakująco zaawansowany układ akustyczny, złożony z dwóch systemów dwudrożnych.

Loewe Klang S1 - przetworniki

W każdym pracuje 7-cm przetwornik nisko-średniotonowy i przesunięta na zewnątrz, relatywnie duża (30-mm) miękka kopułka wysokotonowa. Na tylnej ściance jest jeszcze membrana bierna albo wylot bas-refleksu (zasłonięty już niezdejmowalną maskownicą).

Opis

Loewe Klang S1 - wzmacniacz

Wzmacniacz jest dwukanałowy, o mocy 2 x 20 W, co oznacza, że podział sygnału między obydwa przetworniki prowadzi zwrotnica pasywna; nie wyklucza to zastosowania DSP do korekcji charakterystyki częstotliwościowej, zwłaszcza w zakresie niskich częstotliwości. Z tyłu jest też gniazdo zasilania, wejście antenowe (dla FM oraz DAB) oraz złącze USB dla pamięci z plikami muzycznymi.

Loewe Klang S1 - funkcje sieciowe

Dostępny jest zarówno system Bluetooth, jak i sieć Wi-Fi. Ze wstępną konfiguracją wiąże się już trochę archaiczna procedura ręcznego wpisania parametrów do pamięci urządzenia (dostępne są także systemy na bazie WPS i PIN), co ułatwia wyświetlacz, ale dla użytkowników mających już ugruntowane nawyki smartfonowe klikanie po menu nie będzie wygodne.

Na szczęście zameldowanie Loewe Klang S1 do domowej sieci przebiega szybko i bezboleśnie (czy wspomniałem, że trzeba znać hasło do domowego routera?), bez potrzeby instalowania mobilnych aplikacji czy rejestrowania kont.

Na tylnej ściance przygotowano dwa dodatki – wejście antenowe (FM, DAB) oraz złącze USB dla nośników pamięci z muzyką.

Lowe Klang S1 potrafi wyciągnąć z sieci radio internetowe, obsługuje także Spotify, Deezer, Amazon Music. Brakuje głównie usług multiroom, np. w formule Apple Airplay czy Google Chromecast. W zestawie jest pilot zdalnego sterowania (Loewe nie przygotował aplikacji mobilnej), nowoczesny, smukły i ergonomiczny.

Oprócz podstawowych funkcji znajdziemy tu także prostą korekcję (niskie/wysokie) i kilka gotowych trybów EQ na różne okazje (np. muzyka poważna, wiadomości).

Loewe Klang S1 - odsłuch

Forma Loewe Klang S1 podpowiada, że urządzenie najczęściej zostanie ustawione na półce, szafce nocnej, w kuchni, co nie jest niczym szczególnym, ale zasadniczo innym niż w przypadku np. Boomboxa 2, potrzebującego wokół siebie więcej wolnej przestrzeni.

Maskownicę można łatwo zdjąć, odsłaniając klasyczną aranżację pary układów dwudrożnych.

Zacząłem od firmowego, neutralnego profilu brzmieniowego, a Klang S1 odwdzięczył się klarownym, jasnym dźwiękiem. Równowaga tonalna jest więc dość podobna do Dali Katch G2, ale są też różnice.

Jak klang, to klang – Loewe Klang S1 gra żywo, dźwięcznie, trochę metalicznie, mniej subtelnie, bardziej dobitnie, bezpośrednio, komunikatywnie, nie żałuje "wyższego środka", detale błyszczą, wokale często też.

Nie próbuje ich podgrzewać, pogrubiać, ale ożywia w inny sposób: wyszczuplając, zdejmując zasłonę, unikając nosowości. Wysokie tony dostarczają też sporą dawkę powietrza, są absorbujące i przyjemne. To brzmienie na drugim skraju względem Klipscha The Three.

Ze względu na stacjonarny charakter urządzenia również tutaj przyda się pilot zdalnego sterowania.

Loewe Klang S1 zapewnia minimum basu w roli dopełniającej, bez podbicia czy szczególnych predyspozycji rytmicznych. Basik jest miękki, nieśmiały w porównaniu z wysokimi tonami, dobrze służy mu przysunięcie do ściany.

To duży kontrast w stosunku do wielu głośników bezprzewodowych, napinających basowe muskułki, jakby miały stanąć w szranki z dużymi kolumnami – i często stają...

Tymczasem Loewe Klang S1 nie obciąża się basem, a więc dużą mocą niesioną przez ten zakres, i pewnie dlatego gra tak rześko i czysto. Można go postrzegać jako ambitną wersję kuchennego radyjka, a nie system salonowy. Będzie to jednak kuchenny high-end.