MAGNAT
Quantum 709

Magnat Quantum 709 to przykład konstrukcji opartej na sprawdzonych zasadach, zgodnych z prawami akustyki. Bez  chimer, bez przesady. To zdroworozsądkowy wybór dwóch średniej wielkości głośników niskotonowych,  mocnego średniotonowego i standardowej kopułki wysokotonowej, w dużej obudowie nie poddającej się  nazbyt awangardowym wzorniczym trendom.

Testy porównawcze

Quantum 709
HECO
Celan 800

Nasza ocena

Wykonanie
Potężna bryka, efektownie i solidnie wykonana z elementami wysokiej klasy. Obudowa z grubym frontem, nowoczesne głośniki niskotonowe/średniotonowe z membranami ceramiczno-aluminiowymi.
Laboratorium
Lekko wyeksponowane niskie i wysokie częstotliwości wraz z szerokim pasmem przenoszenia. Minimum impedancji trochę niżej niż w Celanie 800, ale wciąż bez problemów dla normalnych wzmacniaczy.
Brzmienie
Swobodne, dźwięczne, harmonijne, atrakcyjne, choć nie dla purystów stuprocentowej neutralności. Mocny, sprężysty bas, szczegółowa góra pasma, środek lekko cofnięty, ale przejrzysty i dobrze wkomponowany.
Artykuł pochodzi z Audio

Tylko że taka kolumna nie zdobędzie serc płci pięknej, a ponieważ jest niemiecka, nie od razu zdobędzie zaufanie audiofilów. Ciężki jest żywot ciężkich, dobrych kolumn. Konstruktor układu trójdrożnego, zwłaszcza dysponując sporym budżetem, może zrealizować bardzo różne konfiguracje głośnikowe, ale wybór jakiejkolwiek opcji zawsze jednych klientów zadowoli, a innych nie.

Projektant  musi więc zastanawiać się nie tylko nad tym, jakimi środkami najpewniej uzyska zamierzone rezultaty  brzmieniowe, ale i jakie środki, nawet niezależnie od tych rezultatów, spotkają się z sympatią  większej części klientów - czy to ze względu na kredyt zaufania, jakim będą oni darzyć określone rozwiązania, czy też z powodów estetycznych - zastosowanie określonych środków w dużym stopniu zdeterminuje  wygląd kolumny.

Owe eufemistycznie określane "środki" to oczywiście przede wszystkim głośniki niskotonowe - ich  wielkość, liczba i położenie. Inaczej w przypadku układów dwuipółdrożnych - są one do siebie w ogólnym  zarysie bardzo podobne, można powiedzieć, że istnieje kanon, od którego są wyjątki, ale występuj ą one  tylko w skali potwierdzającej regułę.

Daleko posunięta unifikacja układów dwuipółdrożnych wynika z  oczywistych przesłanek technicznych - średnica 18-cm jest najlepszym kompromisem w przypadku głośników  nisko-średniotonowych, bo pozwala "jeszcze" dobrze przetwarzać średnie tony, a zarazem "już" potrafi  grać basem; drugi taki głośnik wspomaga przetwarzanie niskich częstotliwości, i sprawa załatwiona.

W układzie trójdrożnym nie jest ani oczywista wielkość głośnika średniotonowego, ani tym bardziej  niskotonowego.

Generalnie rzecz ujmując, dla efektywnego przetwarzania jak najniższego basu, im głośnik większy – tym  lepszy. Ale pod warunkiem że... będzie miał proporcjonalnie duży, silny układ magnetyczny i  odpowiednią objętość obudowy, która jednak w przypadku stosowania właśnie silnych magnesów, może być  nawet zmniejszona bez pogorszenia parametrów – w szczegóły nie będziemy wchodzić.

Powyższe w dobrych  konstrukcjach można zapewnić, ale jednego się nie przeskoczy – głośnik o dużej średnicy wymusi albo  dużą szerokość obudowy, albo jego umieszczenie na bocznej ściance. A dzisiaj większość klientów  pierwszego nie lubi, a drugiego się boi. Najpopularniejszym rozwiązaniem tego problemu jest zamiana  jednego dużego głośnika niskotonowego na kilka mniejszych.

Tak sprawę upraszczając, wydaje się że można zastosować bardzo wiele małych głośników, ale ponieważ  liczy się nie tylko całkowita powierzchnia, ale i amplituda, z jaką membrana może się poruszać, a i ta  w przypadku małych głośników jest zwykle mniejsza niż w większych, stąd tutaj również zdroworozsądkową  granicą takiej "rozmiany na drobne" jest średnica 18-cm.

Tym tropem idzie Heco Celan 800 z trzema  18-cm głośnikami niskotonowymi, jak również flagowe Magnaty - Quantum 908, z aż czterema 18- kami. Co  więcej, prawie wszystkie kolumny Heco i Magnata opierają się na głośnikach 18-cm - zarówno w roli  średniotonowych, nisko-średniotonowych, jak i niskotonowych. A wyjątkiem jest właśnie Magnat Quantum 709, z  najnowszej serii Quantum 700.

Są więc już trzy serie Quantum – historycznie pierwsza i najtańsza (chociaż wcale nie niskobudżetowa)  Quantum 500, referencyjna Quantum 900, i ulokowana pomiędzy nimi seria Quantum 700, i tylko w niej  znajdziemy kolumnę tak klasycznie potężną, jak Magnat Quantum 709.

Dwa 22-cm głośniki niskotonowe mają taką samą powierzchnię membran, jak trzy 18-cm (czyli taką, jak  jeden 30-cm), więc są to, pod tym względem, rozwiązania z grubsza biorąc alternatywne.

Jednak, chociaż  większość klientów woli dzisiaj kolumny smukłe, to przygotowany dla nich wybór jest już ogromny,  natomiast wciąż i chyba zawsze będzie grono wątpiących w możliwości małych głośników niskotonowych,  choćby nie wiadomo ilu...

Głośniki niskotonowe prezentują się solidnie i atrakcyjnie, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Matowy, biały kolor membran nie jest żadną sztuczk ą, pochodzi od naturalnej barwy aluminium pokrytego warstwą ceramiczną.

Kosz jest oczywiście odlewany z metali lekkich, i chociaż jego zewnętrzny pierścień nie  błyszczy się tak efektownie jak w Celanach, to z bliska wygląda jeszcze bardzie elegancko. Kosz jest  bardzo "przewiewny", jego żebra filigranowo wąskie, prześwit pod dolnym zawieszeniem wyjątkowo duży.

Układ magnetyczny (razem z ekranem) ma poważną średnicę 13-cm. Nieco mniejszy, 18-cm głośnik  średniotonowy ma analogiczną konstrukcję, z proporcjonalnym, również ekranowanym 10-cm układem  magnetycznym.

Konsekwentnie, również głośnik wysokotonowy jest ekranowany, chociaż pożytki z tej konsekwencji, czy w  ogóle z ekranowania, dotycz ą coraz mniejszej części klientów - telewizory LCD i PDP nie wymagają  takiej ochrony.

Mimo to wielu producentów rozpędziło się w ekranowaniu, bazując na sytuacji sprzed  kilku lat, kiedy kino domowe było w fazie najintensywniejszego rozwoju, ale jeszcze w dużej mierze w  oparciu o telewizory kineskopowe.

Samo ekranowanie niczemu nie szkodzi, ale jednak trochę kosztuje.  Być może klienci nie są dobrze zorientowani w tych zmianach uwarunkowań, ale też nie sądzę, aby  domagali się ekranowania kolumn głównych – poprzestają raczej na centralnych, najczęściej ustawianych  blisko telewizora.

Kopułka wydaje się tekstylna, producent przedstawia ją jako Polyester Epoxy Compound i deklaruje, że  swoim pasmem przenoszenia sięga aż 55kHz, chociaż ostrożnie nie podaje decybelowego spadku przy tej  ultrasonicznej częstotliwości.

Na froncie głośnika naklejono "gwiazdę" z materiału przypominającego  aksamit, dla zredukowania powstających tutaj odbić. Kiedyś rozwi ązanie to stosowano częściej niż  obecnie, za to teraz, w wydaniu Magnata, nosi miano "technologii.

E.R.A." (Early Reflection Absorption) - wystarczy kawałek szmatki wyciętej w łowicki wzorek, i jest  technologia...

Głośnik wysokotonowy znajduje się w małej, wydzielonej komorze - to się zdarza, gdy  konstruktor nie chce tłumić ciśnienia od tylnej strony kopułki w standardowej, małej puszce, a  przygotowuje bardziej komfortowe (jakoby) warunki (odradzam jednak amatorskie usuwanie puszek, bo  zmienia to parametry i charakterystykę głośnika).

Ale przecież tutaj głośnik wysokotonowy już ma swoją  puszkę (ekran), więc.. to się też czasami spotyka – dodatkowe zabezpieczenie przed ciśnieniem od  głośników niskotonowych, które mogłoby przedostać się do układu drgają- cego głośnika wysokotonowego  drobnymi nieszczelnościami jego konstrukcji.

Ale zaskoczenie jest pełne gdy stwierdzamy, że ta mała komora jest regularnie wytłumiona - czyli jednak tak, jak w przypadku, gdy głośnik wysokotonowy nie ma puszki i jest z tyłu otwarty. Może coś  przeoczyłem? Komora dla wysokotonowego została "wykrojona" poziomą półką z komory średniotonowego,  która z kolei jest utworzona przez przegrodę biegnącą pod kątem 45O.

To pomoże zredukować fale stojące  - również w komorze głośników niskotonowych. Tam znajdujemy szereg wzmocnień, również w postaci wiązań  między bocznymi ściankami, ulokowanych m.in. za głośnikami niskotonowymi, tak że ich układy  magnetyczne znajdują tam oparcie. Front obudowy ma godną tak potężnej konstrukcji grubość 3- m.

Boczne ścianki lekko rozszerzają obudowę ku ty- łowi, tak że jest ona tam jeszcze szersza (26cm) niż przodu  (22cm) – znowu można do tego dorabiać teorię o redukcji fal stojących, ale nie mniej istotne jest, że  dzięki temu obudowa osiągnęła optymalną objętość. I jest to objętość niebagatelna ok. 70 litrów, w tym  ok. 10 litrów dla średniotonowego. 

Konstruktor kolumn Magnat Quantum 709 nie szczypał się, nie przejmował zaleceniami estetycznie zorientowanych marketingowców, ale wywalił taką kolumnę, jaka była mu potrzebna dla ustalenia najlepszych warunków  pracy wszystkich głośników.

W ten sam sposób postąpił dobierając parametry bas-refleksowego tunelu - otwór na tylnej ściance może przestraszyć, nale- ży też uważać, aby nie zaklinowało się tam jakieś  domowe zwierzę. Otwór ma w świetle średnicę 9-cm, i łagodnym wyprofilowaniem rozszerza się ku wylotowi do średnicy 18-cm!

W takiej sytuacji o żadnych kłopotach ze zbyt dużą prędkością powietrza nie może  być mowy, układ przygotowano do swobodnej pracy przy bardzo wysokich poziomach wysterowania, a taki  tunel oczywiście solidnie przykręcono.

Obudowa dostarczonej do testu pary kolumn Magnat Quantum 709 była oklejona naturalnym fornirem czereśniowym, jest też dostępna  wersja czarna i srebrna. Myślę, że wraz z powrotem mody na kolor czarny, Quantumy 709 będą w takim  wykonaniu wyglądać zawodowo, bo w czereśni są trochę opasłe.

Polakierowany na czarno cokół lekkim  łukiem wychodzi przed płaszczyznę frontu, maskownica jest dość cienka i w dodatku od wewnątrz  wyprofilowana, aby w możliwie najmniejszym stopniu zakłócała promieniowanie.

Układ elektryczny podzielono między dwie płytki - płytka z filtrem sekcji niskotonowej znajduje się w  dolnej części obudowy, filtry głośników średniotonowego i wysokotonowego wyżej. Zwrotnica jest  rozbudowana, co zresztą potwierdza producent podając nachylenie filtrów 24dB/okt., polipropyleny i  elektrolity, tak jak cewki powietrzne i rdzeniowe, mają mniej-więcej podobne udziały.

Zaciski podwójnego gniazda przyłączeniowego są zwarte nie blaszkami, ale odcinkami przewodów,  zakończonych z jednej strony banankami, a z drugiej małymi widłami.  Tak jak Celan 800 jest chyba wszystkim, a nawet czymś więcej, czego dotąd można było oczekiwać - pod  względem konstrukcyjnym - w zakresie 7000 zł, tak Magnat Quantum 709 dostarcza jeszcze więcej techniki za...  jeszcze wyższą cenę, ale i tak poniżej 10 000 zł nie spodziewam się szybko spotkać czegoś równie  imponującego.

Odsłuch

Przy opisie Celana 800 powstrzymałem się od przypominania groźnego hasła "niemieckiego brzmienia" i  groźnych treści, jakie ono ze sobą niesie - były do dyspozycji i rozwinięcia inne wątki,  konstrukcyjno-pomiarowo-odsłuchowoporównawcze. Ale tutaj nie mam nowego pomysłu, a pozostawienie odłogiem tematu niemieckiego brzmienia byłoby  czystym marnotrawstwem.

Pewne skrępowanie ponownym jego omawianiem przezwyciężam następującymi  okolicznościami – testujemy dwie niemieckie, i tylko niemieckie kolumny, mamy przekonanie, a nawet  wiedzę o tym, że Audio zdobywa nowych Czytelników, jeszcze nieświadomych tych arcyważnych spraw i  poglądów, wreszcie "niemieckie brzmienie" wciąż jest dobrym kluczem, układem odniesienia przy opisie kolejnych kolumn, oczywiście głównie niemieckich.

W ramach kilku poprzednich testów, poruszałem tę  kwestię i używałem tej miary z określoną intencją, dla zaprzeczenia, że niemieckie zespoły głośnikowe  wciąż podpadają pod ten czy jakikolwiek inny schemat.

Przypomnę, że "niemieckie brzmienie" historycznie oznacza przede wszystkim wyeksponowany bas i wysokie  tony, czyli dźwięk tzw. "wykonturowany" (ale nie od wyraźnie rysowanych konturów poszczególnych  dźwięków, ale od nazwy staromodnego filtru "kontur", kształtującego w ten sposób charakterystykę  przetwarzania w dawnych wzmacniaczach).

Stwierdzałem jednak na kolejnych przykładach, również  porównując kolumny z różnych krajów, że współczesne niemieckie zespoły głośnikowe wcale nie są bliższe  takiemu profilowi, niż inne - a jeżeli uparcie szukać narodowych konotacji, to najczęściej tak  rozumiane "niemieckie brzmienie" mają kolumny... francuskie, podczas gdy Niemcy coraz częściej  przygotowują charakterystyki bardzo bliskie liniowości...

No cóż, w takim razie znów można im coś zarzucić - "niemiecki porządek", brak polotu, zbyt "mechanistyczne" podejście do rozwiązywania problemu naturalnego brzmienia, które nie musi być w stu procentach tożsame z liniowością charakterystyki. Jak się chce psa uderzyć (zwłaszcza niemieckiego), kij się zawsze znajdzie.

Ale Heco Celan 800 i Magnat Quantum 709 nie są kolejnymi niemieckimi  kolumnami, które ani trochę nie chcą grać po niemiecku - chociaż każda z nich gra inaczej. Celan 800  gra po niemiecku tylko lewą ręką, ale jak! Wali basem z całej siły, natomiast wysokie tony dawkuje już  z audiofilskim umiarem.

Magnat Quantum 709 inaczej - pokazuje bardziej symetryczne spektrum, z wyeksponowaniem zarówno  niskich, jak i wysokich tonów, co jednak, właśnie na skutek takiego wzajemnego zrównoważenia skrajów  pasma, zapobiega wyraźnej dominacji któregokolwiek z nich, więc ogólna równowaga jest zachowana - zresztą, tutaj bezwzględne wzmocnienie niskich tonów nie wydaje się aż tak silne jak w Celanach 800, a  jednocześnie wyraźniej i milej dla ucha  zaznacza się obecność najniższych pomruków, a nie przede  wszystkim twardych uderzeń wyższego podzakresu.

Bas z Quantumów 709 jest pięknie rozwinięty, głęboki,  lekko zmiękczony, ale swobodny i dokładny. Jest go dużo, ale procent ludności, która stwierdzi, że  jest go za dużo, będzie z pewnością znacznie mniejszy, niż w przypadku Celana 800.

Wysokie tony pełnią  rolę "rozjaśniającą", a jednocześnie są na tyle ładne, że ich przewaga nad średnicą nie razi, nie  męczy, nie nudzi - góra pasma jest miła i elegancka poprzez swoją rozdzielczość, umiejętność  różnicowania subtelności. I wręcz pomaga średnicy, bo płynnie, bez wywoływania wrażenia natarczywości,  otwiera ją, dodaje przejrzystości.

Dla recenzenta jest czytelne, że średnie tony zostały trochę cofnięte, i nie są one tak muzykalne i charyzmatyczne jak w Celanie 800, ale celnie utrafiona harmonia całego brzmienia pozwala na ten szczegół nie zwracać uwagi; nikt nieprzygotowany do recenzenckiej analizy nie odczuje żadnego dyskomfortu czy nienaturalności.

W przypadku profili brzmieniowych nie opartych na bezwzględnej  liniowości, a dopuszczających pewne "manipulacje", najczęściej polegające właśnie na wzmocnieniu  niskich i wysokich tonów, co ma na celu "uatrakcyjnienie" dźwięku pewnym kosztem neutralności, wypada  docenić uchwycenie tego punktu równowagi, w którym brzmienie jest już lekko podkręcone, podrasowane,  ale jeszcze nieprzewalone na basie, nieprzerysowane na górze.

To oczywiście kwestia subiektywna, gdzie leży ten punkt, więc mogę tylko w swoim imieniu stwierdzić,  że Magnat Quantum 709, a przesłuchałem na nich kilkanaście płyt, ani przez chwilę nie wpadły w pułapkę  agresji w żadnym podzakresie.

A przecież z eksperckiego nawyku jestem bardziej ukierunkowany na  chwalenie charakterystyk bliższych, niż dalszych liniowości.

Dlatego, choć mam wielkie uznanie dla  bardziej wyrównanych, neutralnych, precyzyjnych, flagowych Quantumów 908 (test w Audio 3/06), to mogę  sobie wyobrazić, że w "ślepym teście" wielu klientów wskazałoby na znacznie tańsze 709 jako na swojego  faworyta, grającego ciekawiej, z większym rozmachem.

Można by więc kombinować, że konstruktor tych kolumn z wyczuciem zastosował pewne elementy  "niemieckiego brzmienia", tak aby utrafić w gusta jak najszerszej grupy klientów, a jednocześnie nie narazić się na krytykę środowisk opiniotwórczych, które są w stanie zniechęcić nawet tych, którym  kolumny te po prostu bardzo by się spodobały... ale po co tak kombinować?

Quantumy 709 to po prostu  bardzo dobre kolumny, i bez owijania w bawełnę powiem, że lepsze niż Celany 800. Jak Heco było lepsze  od konkurencji, też pisałem. Heco wciąż ma rewelacyjne w relacji jakości do ceny, tańsze modele z serii Celan, natomiast w tym zakresie ceny, to Quantum 709 może z dużymi szansami na sukces powalczyć  z takimi ulubieńcami publiczności, jak Dynaudio Focus 220 czy Focal Chorus 836V, o którym już  niedługo...

I jeszcze jedno, czego można się domyślać, ale wypada postawić "kropkę nad i" - Quantumy  potrafią zagrać bardzo głośno i wciąż czysto, z czego może na co dzień nie będziemy korzystać, ale jak  przyjdzie co do czego... pod tym względem całą konkurencję zostawiają w tyle.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

MAGNAT Quantum 709
Moc wzmacniacza [W] 200
Wymiary [cm] 122x26x37,5
Typ obudowy br-t
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 89
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
MAGNAT Quantum 709

Charakterystyka impedancji Quantuma 709 (rys. 1) ma minimum na poziomie bliskim 3 omów, i to w najbardziej eksploatowanym zakresie wokół 100Hz, więc trudno przesądzać, że każdy amplituner da sobie z tym radę; to obciążenie, które nie jest jeszcze bardzo trudne, ale łatwe też dawno już nie jest. Efektywność napięciowa 89dB to w tej sytuacji dobry, choć nie nadzwyczajny wynik. Podsumowując ten rozdział, Quantum 709 jest przeznaczony do współpracy z normalnymi, niekoniecznie mocarnymi, zarazem i nie nazbyt skrajnymi w swojej lampowej słabości wzmacniaczami.

Charakterystyka przetwarzania (rys. 2) nie odpowiada bezwzględnemu przepisowi na liniowość, ale ma kształt dość często spotykany, bo "fizjologiczny" - wzmocnione zostały niskie i wysokie częstotliwości, ale nieprzesadnie, w miarę symetrycznie i z ładnym rozciągnięciem w stronę samych skrajów pasma.

Wystarczy jednak przesunąć się nieco w bok, czyli zejść z osi głównej (która ustalona została na wysokości 90 cm), aby wysokie tony szybko "topniały" - pod kątem 15 st. mamy już tylko minimalne wyeksponowanie, a pod kątem 30 st. już zbyt dużą stratę w najwyższej oktawie (rys. 3). Bardzo stabilne są natomiast charakterystyki wraz ze zmianą wysokości osi pomiaru (rys. 4) - przy 100 cm przebieg leży bardzo blisko "regulaminowych" 90 cm, na wysokości 80 cm poziom w zakresie 2-5kHz obniża się o półtora decybela, na skutek nieco słabszej zbieżności fazowej między głośnikiem średniotonowym a wysokotonowym, ale i tak skala tego zjawiska jest niewielka. Można więc w praktyce siedzieć nieco niżej lub wyżej, a brzmienie będzie wciąż bardzo podobne - i zgodne z intencjami konstruktora. Dwa "zęby" przy 3 i 4kHz wprowadza założenie maskownicy (rys. 5) - dość typowy jej wpływ prawie nigdy nie jest dla charakterystyki korzystny.

Rys. 6 opowiada nam historię przetwarzania niskich częstotliwości - charakterystyka z dołkiem przy ok. 35Hz obrazuje ciśnienie z pary niskotonowych, górka ze szczytem przy tej częstotliwości to ciśnienie z otworu obudowy. Pełna zbieżność tych dwóch "momentów" i symetryczny kształt charakterystyki otworu wskazuje na klasyczne strojenie bas-refleksu, optymalne dobranie parametrów obudowy do parametrów głośników. Na przetwarzanie tego zakresu ma też jednak wpływ i głośnik nominalnie średniotonowy - stąd i jego charakterystyka na tym rysunku, choć przecina się ona z charakterystykę niskotonowych przy 350Hz, to poniżej opada bardzo łagodnie. Charakterystyka wypadkowa prezentuje się bardzo ładnie, co mogliśmy docenić już na rys. 2.

MAGNAT testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu