Kilka wcześniejszych testów Definitive Technology ujawniało nam konstrukcje dość specyficzne, co można było tłumaczyć ich pochodzeniem. Duży nacisk na kino domowe, kolumny o charakterystyce bipolarnej, wygląd...
To wszystko było związane z potrzebami rynku amerykańskiego, z którego Definitive pochodzi i na którym był skupiony. Jednak od kilku lat trwały przygotowania, aby pozycję Definitive, Audio, wzmocnić na całym świecie, a zwłaszcza w Europie.
W tym celu Definitive i Polk związali się (a raczej zostali przejęci), z grupą Sound United, do niedawna znaną jako D&M (czyli Denon i Marantz). Podobny los spotkał wcześniej jeszcze inną amerykańską firmę głośnikową Boston Acoustics, a obecnie lista marek "zjednoczonych" zawiera też Classe (kanadyjska elektronika high-end) i stworzonego przez samego D&M - Heosa. Widać w tym zamysł, aby mieć w ofercie cały asortyment, więc może dojdzie do tego jakaś firma kablarska...
Mimo to na stronie internetowej Definitive, podkreślane są nie związki z Sound United, ale amerykańskie korzenie i zaplecze. W kilku zdaniach wstępu pojawiają się więc hasła: Kalifornia, MIT, Johns Hopkins, Stanford, Princeton, Nowy Jork, Baltimore...
Firma kładzie nacisk na kontakty z instytutami, ośrodkami, laboratoriami, uniwersytetami, epatując raczej naukowym, inżynieryjnym podejściem do spraw akustyki niż talentami muzycznymi swoich konstruktorów. Przypomina to klimat wokół firm kanadyjskich - Anthema i Paradigma.
Kiedy jednak po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem nowe Demandy, a było to w maju zeszłego roku na konwencji EISA, przedstawiciel Sound United nieoficjalnie dodał, już po właściwej prezentacji, że w projekcie tym co najmniej "maczał palce" (a raczej mikrofony) doskonale znany Europejczyk - Karl Heinz Fink.
Nie będę po raz kolejny przypominał tej postaci, tym bardziej że informacja jest "nieautoryzowana", jednak biorąc ją pod uwagę, rokowania co do brzmienia są co najmniej dobre, chociaż można się spodziewać sporej zmiany względem wcześniejszego stylu Definitive. Ale to już wątek należący do "odsłuchu".
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Front całej obudowy jest aluminiowy, dodatkowy panel na górze prawdopodobnie maskuje jego mocowanie, bowiem głośników nie można zdemontować od zewnątrz. Przednią maskownicę zdejmiemy łatwo (trzymana przez magnesy), górną (zasłaniającą membranę bierną) – z trudnością albo w ogóle (nam się nie udało).
Definitive Technology - seria Demand
Seria Demand zawiera wyłącznie konstrukcje podstawkowe. Nie należy z tego wyciągać wniosków dotyczących popularności tego typu konstrukcji gdziekolwiek. Wynika to ze struktury oferty, a głębiej - z oryginalnych rozwiązań konstrukcyjnych, które separują modele podstawkowe i wolnostojące w odrębnych seriach.
Pozostałe dwie serie - BP i Mythos - są konstrukcji podstawkowych w zasadzie pozbawione, i dlatego stworzono dla nich specjalną serię (tak jak tworzy się serie dla subwooferów) - teraz Demand, a wcześniej StudioMonitor.
Ponieważ jednak Demandy wnoszą tak wyraźny powiew świeżości i "europejskości" do oferty Definitive, sądzę, że potrzebne jest przygotowanie nowej serii kolumn wolnostojących w podobnym stylu (o ile trzymać się dotychczasowego schematu) albo rozszerzenie samej serii Demand o większe konstrukcje; tutaj nie widzę poważnych problemów koncepcyjnych i konstrukcyjnych. Technika większych, bipolarnych BP z trudem dałaby "się spakować" w formacie monitora, ale rozwinięcie Demandów byłoby łatwiejsze.
Zajmijmy się tym, co jest. A są trzy modele, które można przedstawić jako monitor (Demand 11), minimonitor (Definitive Technology Demand 9) i mikromonitor (Demand 7).
Taka klasyfikacja nie opiera się na żadnej normie ani powszechnie przyjętych kryteriach, jednak testowany Demand 9 wielkością jest podobny do Silver 50, a wyraźnie mniejszy od 606 i Concerta 2 M16, nie mówiąc o potężnych na tym tle - Diamondach Monitor. Demandy 7 są jeszcze mniejsze, a ich głośnik nisko-średniotonowy to tylko 12-ka, podczas gdy w Demandach 9 pracuje 15-ka, a w Demandach 11 - 18-ka.
Kaliber nisko-średniotonowych tłumaczy wielkość poszczególnych modeli, ale niewiele mówi o ich wyjątkowej konstrukcji i specjalnym wyglądzie. Chyba najlepiej spojrzeć na zdjęcia - jedno mówi więcej niż tysiąc słów.
Ale nie wszystko widać, nie wszystkiego można być pewnym, więc dodaję: front wykonano z aluminium, z jubilerską precyzją dopasowano do korpusu obudowy, polakierowanego na wysoki połysk.
Wraz z prostymi, geometrycznymi kształtami całość prezentuje się awangardowo; wygląd będzie bardziej enigmatyczny z założoną maskownicą, trzymaną przez magnesy, na cienkiej ramce (6 mm), która praktycznie w ogóle nie wpływa na charakterystykę.
Druga maskownica przykrywa górną ściankę i zdjąć ją raczej trudno, ale nie jest to "ozdoba", lecz osłona ważnego elementu systemu akustycznego - membrany biernej.
Czytaj również: Jakie kopułki wysokotonowe są lepsze - metalowe czy tekstylne?
Podwójne gniazdo jest standardowe, jednak należy zwrócić uwagę na oznaczenie naniesione powyżej – Demandy mają "skierowania" do konkretnego kanału, związane z niesymetrycznym ustawieniem przetworników wysokotonowych.
Ogólną zasadę działania membrany biernej przypominamy w dalszej części tekstu. Tutaj przedstawmy szczególną (chociaż nie zupełnie unikalną) cechę Demandów.
Membrana bierna często ma powierzchnię większą niż powierzchnia głośnika, co zmusza do zastosowania większej średnicy, a więc i poszerzenia obudowy (ewentualnie ulokowania jej z boku).
Uniknięto tego w Demandach, instalując membrany bierne w kształcie "stadionu" pozwalającego maksymalnie wykorzystać powierzchnię górnej ścianki, bez jej poszerzania.
Membrany bierne w Definitive Technology Demand 9 i Definitive Technology Demand 11 mają różne wielkości, proporcjonalnie do średnicy głośników, ale w najmniejszych Demandach 7 jest już "zwykły" bas-refleks.
Definitive Technology Demand 9 - układ głośnikowy
Wróćmy na przednią ściankę, gdzie uwagę zwraca przesunięcie kopułki wysokotonowej w stronę jednej krawędzi. Egzemplarze jednej pary są wykonane jako "lustrzane odbicia" i mają oznaczenia "L" i "R". Zgodnie z tą wskazówką, kopułki powinny znajdować się "na zewnątrz".
Przesunięcie głośnika wysokotonowego z osi symetrii nie jest wynalazkiem Definitive, nie jest też dizajerskim "udziwnieniem", lecz pozostaje rozwiązaniem, które przynosi konkretne korzyści akustyczne - różnicuje odległości od kopułki do obydwu pionowych krawędzi (jeszcze inna, najmniejsza odległość, dzieli kopułkę od górnej krawędzi), dzięki czemu odbicia nieuchronnie wywoływane na tych krawędziach wiążą się z różnymi częstotliwościami, a wynikające z nich nierównomierności charakterystyki są uśredniane.
Opory przed zabiegiem takiego przesunięcia wiążą się zwykle z wyglądem - większość lubi symetrię. Pozostawiono więc okrągły front głośnika w osi symetrii, a przesunięto tylko kopułkę. To też już gdzieś widziałem, ale w kompozycji Demandów prezentuje się wyjątkowo ciekawie.
Czytaj również: Co to jest układ d'Appolito, jakie są jego zalety i wady?
Aluminiowa kopułka wysokotonowa ma przed sobą krótką tubkę i płaski "talerz" znacznie większy, niż byłby konieczny do montażu, ale miał tutaj coś do powiedzenia również dizajner (ten od wyglądu...) i trzeba przyznać, że swoją robotę wykonał doskonale.
Efektownie wygląda też przetwornik nisko-średniotonowy, ze środka którego wyrasta "grzyb" nietypowego korektora fazy. Innowacja dotyczy jednak nie tylko jego kształtu.
"Trzonek grzyba" ma średnicę 25 mm, pomiędzy nim a cewką nie ma typowej (dla układów z korektorem fazy) szczeliny (zwykle pozwalającej na wentylację cewki), dystans do cewki jest większy, ale zamknięty resorem - analogicznym jak główny (zewnętrzny) resor, łączący krawędź membran z koszem, tylko o znacznie mniejszej średnicy.
Definitive Technology Demand 9 i Balanced Double Surround System
Producent nazywa ten układ BDSS (Balanced Double Surround System), a jego zaletami ma być możliwość pracy z większymi wychyleniami i mniejszymi zniekształceniami.
Konwencjonalny, dolny resor (spider), z zewnątrz niewidoczny, z pewnością również jest na miejscu, i to on w każdym głośniku jest w największym stopniu odpowiedzialny zarówno za osiowe prowadzenie cewki (mocowany jest do niej na wysokości szczeliny), jak też całkowitą podatność zawieszeń oraz wynikające stąd inne parametry.
Korzyść z zastosowania dodatkowego górnego resora może być inna: w typowych układach z korektorami fazy, gdy głośnik pracuje z dużymi amplitudami, przez szczelinę przechodzi powietrze z bardzo dużą prędkością, z czym wiążą się szumy i kompresja związana z nieliniowością takiego układu, dlatego niektórzy konstruktorzy stosują zarówno typowe korektory fazy (w głośnikach średniotonowych), jak i nakładki przeciwpyłowe w kształcie korektora fazy, będące jednak integralną częścią membrany (w głośnikach nisko-średniotonowych).
BDSS pozwala "unieruchomić" korektor fazy, a przez to nadać mu dowolny kształt, jak i zamknąć szczelinę. Sam kształt korektora, przypominający grzyb, ma za zadanie linearyzować charakterystykę zarówno na osi głównej, jak i w szerszym zakresie kątów (firmowa nazwa - Linear Response Waveguide).
Definitive Technology Demand 9 - membrana bierna
Membrana bierna to odmiana systemu bas-refleks. Jako jej zaletę przedstawia się zwykle zatrzymanie turbulencji i transmisji rezonansów pasożytniczych obudowy (które przechodzą przez tunel i są też w tunelu generowane), co łatwo zrozumieć, jednak dla konstruktorów są ważniejsze powody.
Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?
Chyba najbardziej niezwykły korektor fazy – zarówno ze względu na swój kształt, jak i rolę mocowania dla dodatkowego resora (łączącego go z krawędzią cewki, a tym samym zamykającego szczelinę).
Membrana bierna pozwala stworzyć jednocześnie bardzo dużą powierzchnię, z czym będzie się wiązać mniejsza amplituda, a więc i prędkość ruchu (objętość powietrza "przepychanego" w jednym cyklu odpowiada objętości poruszanej przez głośnik "napędzający" system), a to zapobiega kompresji powstającej przy zbyt dużych prędkościach ruchu powietrza w tunelach o przekroju wielokrotnie mniejszym od powierzchni membrany.
Przy pewnych układach parametrów głośników, mimo że zdecydowanie przeznaczonych do bas-refleksów, a nie do obudów zamkniętych (niska wartość Qts), na kolejnym etapie projektowania okazuje się, że w praktyce bardzo trudno wykonać bas-refleks - przy odpowiedniej powierzchni otworu długość tunelu okazuje się tak duża, że nie sposób go zmieścić w małej obudowie, a nawet gdyby się to udało, to generowałby bardzo silne, własne rezonanse piszczałkowe. Właśnie w takich przypadkach z pomocą przychodzi membrana bierna.
Nie należy więc z wielkością membrany biernej kojarzyć "wielkiego" basu, służy ona nie tyle jego wzmocnieniu, ani nawet lepszemu rozciągnięciu niż z bas-refleksu, co właśnie uzyskaniu charakterystyki, jaka powinna pojawić się z bas-refleksu optymalnie dostrojonego do określonego głośnika... kiedy jednak "zwykły" otwór i tunel nie mogą tego zapewnić, z powodów przedstawionych powyżej.
Membrany bierne niosą ze sobą też pewne problemy - przy niektórych kombinacjach parametrów mogą pogorszyć odpowiedź impulsową (w stosunku do podobnie dostrojonego bas-refleksu); jednak takie niebezpieczeństwo wiąże się, na szczęście, z sytuacjami parametrycznymi, w których bas-refleks łatwo dostroić za pomocą tunelu (zwykle przy dużej objętości obudowy), natomiast gdy z przymiarek wynika, że tunel w żaden sposób nie chce się zmieścić (w małej obudowie, strojonej dość nisko), zastosowanie membrany biernej zwykle nie będzie się wiązało z "impulsowymi" kompromisami.
Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?
Wraz z prostymi, geometrycznymi kształtami całość prezentuje się awangardowo; wygląd będzie bardziej enigmatyczny z założoną maskownicą, trzymaną przez magnesy, na cienkiej ramce (6 mm), która praktycznie w ogóle nie wpływa na charakterystykę. Druga maskownica przykrywa górną ściankę i zdjąć ją raczej trudno, ale nie jest to "ozdoba", lecz osłona ważnego elementu systemu akustycznego - membrany biernej.
Deinitive Technology Demand 9 - odsłuch
Podejrzewając, że za projekt Demandów odpowiada KHF, mógłbym mieć wobec nich konkretne oczekiwania. Konkretne, ale... wcale nie takie oczywiste i jednoznaczne. Nie sprowadzałyby się one do wyrównania i neutralności, zawierałyby też subtelniejsze cechy, chociaż w ujęciu ogólnym trzeba stwierdzić, że konstrukcje tego autora są raczej powściągliwe w emocjach, solidne, poważne, spokojne, wytrawne...
Mógłbym, jednak Demandy usłyszałem już wcześniej i wówczas dostrzegłem (dosłyszałem) w nich coś nowego, co czyni ich brzmienie nie tyle jeszcze lepszym, co bardziej oryginalnym.
Patrząc na zmierzoną charakterystykę, można jednak uznać, że konstruktor wcale nie zmienił swoich poglądów i priorytetów, wciąż dążąc do uzyskania wyrównanej charakterystyki z tylko lekkim "cieniowaniem" na przejściu średnich i wysokich częstotliwości, ale z mocniej zaznaczonym basem, właściwszym dla ustawienia kolumn dalej od ściany.
Czy jednak takie monitorki będą instalowane na audiofilskich podstawkach, czy raczej na półkach, szafkach itp., a więc bliżej powierzchni odbijających, co zwiększy poziom niskich częstotliwości? W teście wszystkie potraktowałem tak samo - pryncypialnie, na standach, ok. metr od ściany.
Z jednej strony Demandy zaprezentowały niezwykłe połączenie zwartości, gęstości, konsystencji, a z drugiej - oszczędności, skromności, dyscypliny. Na wielu nagraniach można było nawet ulec złudzeniu, że bas jest dobrze rozciągnięty... A może wcale nie było to złudzenie?
Jednak nie liczmy na to, że bas monitorków Definitive Technology Demand 9 będzie nas masować i otulać, podlewać muzykę gęstym sosem, ani nawet miękko pulsować. Jego główna rola, wypełniana tutaj z niesamowitą skutecznością, to wzmocnienie średnicy.
Czytaj również: Dlaczego podstawkowe zespoły głośnikowe nazywamy monitorami?
Obydwa egzemplarze stereofonicznej pary są wykonane jako "lustrzane odbicia". Zgodnie z oznaczeniami, należy jest ustawiać wysokotonowymi "na zewnątrz", jednak nasze pomiary wskazały, że jeszcze lepsze rozpraszanie pojawia się w drugą stronę - tzn. gdy wysokotonowy znajduje się bliżej słuchacza. Ale... charakterystyki w obydwie strony można uznać za bardzo dobre, więc jest okazja do własnych eksperymentów.
Zwykle małe monitorki są w tym zakresie słabowite, nawet gdy jakoś radzą sobie z basem, a nawet go eksponują; jednak brakuje nie tylko solidnej podstawy, ale i wypełnienia na przełomie niskich i średnich częstotliwości.
Definitive Technology Demand 9 odwraca proporcje - odpuszcza efekciarski bas, za to "ładuje" mocnym dolnym środkiem. W pomiarach wygląda to nawet na "wyższy bas" (szczyt przy 130 Hz), ale w odbiorze brałem to za "grunt" średnicy, a nie za basowe łupanie i dudnienie.
Cały zakres nisko-średniotonowy jest przy tym klarowny, niezmulony, jego dźwięki mają wyraźne kontury. Czy to zasługa membrany biernej, która blokuje rezonanse obudowy, czy innych właściwości, czy całej kompozycji - dźwięk jest unikalny, chociaż wcale nie standardowo wszechstronny. Specjalne, godne zarówno uznania, jak i zwyczajnie atrakcyjne, jest połączenie gęstości z porządkiem i precyzją.
Detaliczność nie jest aż spektakularna, wysokie tony nie sypią iskrami, jednak w tym obrazie niczego nie brakuje - muzykę w wydaniu Demandów odbierałem jako podaną specyficznie, ale konsekwentnie, wewnętrznie spójną, kompletną, proporcjonalną, idealnie zsynchronizowaną. Prezentacja jest bliska, pozorne źródła czasami "na wyciągnięcie ręki", a jednocześnie pod pełną kontrolą, bez zaskakujących "wyjść" czy ucieczki do tyłu.
Scena jest szczelnie zagospodarowana, stereofonia zdyscyplinowana, bez takiego rozmachu i oddechu, jak z 606-ek, za to z sugestywną plastycznością. Można ten dźwięk kojarzyć z "analogiem", ale na koniec przyszło mi do głowy inne, bardziej oryginalne porównanie.
Otóż monitory Definitive Technology Demand 9 smakują jak najlepsza gorzka czekolada, są bardzo wyrafinowane, subtelne, intymne, przeznaczone do smakowania, a nie do "imprezowania". Ich dźwiękiem nie nakarmimy wielu gości ani nie obsłużymy muzyki szarpiącej nerwy, ale audiofilskie nagrania usłyszymy w sposób wyjątkowo elegancki.