Nasze ostatnie spotkanie z Acoustic Energy odbyło się ponad 5 lat temu, był to test AE305, kolumn w podobnej cenie (wówczas) jak Acoustic Energy AE309, nieco większych, ale tak samo charakterystycznych dla firmy: bazujących na 15-cm nisko-średniotonowych, z membranami aluminiowymi.
Obecnie wszystkie konstrukcje AE wykorzystują tej wielkości nisko-średniotonowe. Tylko z zamierzchłej przeszłości pamiętam układ trójdrożny AE z większym, 20-cm niskotonowym (AE3), ale to mniejsze przetworniki stanowiły esencję tych konstrukcji, które przyniosły AE największe sukcesy i rozpoznawalność.
Zaczynamy więc od historii, co jest chyba uzasadnione po tak długiej przerwie w kontaktach z AE, tym bardziej, że zmieniła się nie tylko oferta, ale i właściciel. Firma powstała w 1987 roku, jej pierwszym modelem był niepozorny monitor AE1, jednak stał się on sensacją – była to jedna z pierwszych na świecie konstrukcji z metalową membraną nisko-średniotonową, która na długo została w technice i wizerunku AE.
W 1994 roku firma znalazła "zamorskiego inwestora", którego finanse i możliwości produkcyjne pozwoliły na uruchomienie produkcji tańszych modeli, a także wejście na rynek urządzeń nowej generacji – głośników Bluetooth. Świetnie, jednak jako kolejny sukces przedstawiane jest "wyzwolenie się" AE z tych zależności (także możliwości) i przejęcie "z powrotem" przez samych Brytyjczyków, co nastąpiło 2 lata temu.
To też chyba powrót na z góry upatrzoną, dawną pozycję specjalisty od konwencjonalnych zespołów głośnikowych średniej klasy, chociaż w ofercie są też przebłyski nowoczesności adresowanej do mniej wymagającego klienta – seria Aego z dwoma systemami: sub-sat i soundbar-sub. A także, i to już propozycja poważna w kategoriach audiofilskich (a także profesjonalnych, mając na myśli użytkowników w studiach), aktywne monitorki AE1, wyraźnie nawiązujące do pierwszych AE1. Również do serii 300 – są bardzo podobne do AE300.
Acoustic Energy i głośniki
Zasadniczą ofertę tworzą jednak konstrukcje w ogólnym zarysie takie, jakie znamy... od prawie 40 lat. Ich technika i estetyka są na wyższym poziomie, ale znawcy rozpoznają firmowy styl, przynajmniej w seriach 100 i 300; dopiero w najnowszej i najdroższej serii 500 wprowadzono zupełnie nowe i trochę zaskakujące elementy: zamiast membran metalowych, pojawiają się plecionki z włókna węglowego, uwaga - nie tylko w głośniku nisko-średniotonowym, ale i w kopułce wysokotonowej.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
W najtańszej serii 100 też nie mamy membran aluminiowych, są tam nisko-średniotonowe celulozowe, a kopułki wysokotonowe tekstylne. Teraz zajmujemy się "środkową" serią 300, która najlepiej reprezentuje tradycyjną (chociaż wciąż doskonaloną) technikę Acoustic Energy.
Co ciekawe, seria ta pojawiła się później niż seria 100, a jej konstrukcje są w pewnym sensie udoskonaleniem tańszych odpowiedników, chociaż polegającym na sięgnięciu do "pierwotnej" firmowej techniki.
15-cm głośnik nisko-średniotonowy z aluminiową membraną (anodyzowaną na czarno), charakterystyczną, stożkową nakładką przeciwpyłową i piankowym zawieszeniem pojawił się prawie 40 lat temu i wygląda niemal identycznie do dzisiaj (sytuacja wyjątkowa nawet w dość stabilnym świecie techniki głośnikowej).
Producent deklaruje, że w wielu elementach jest to głośnik nowy, lepszy od poprzednich, i nie ma powodu, aby to kwestionować – sama membrana ma być "sandwiczowa, aluminiowo-ceramiczna", może jednak bułka z masłem to jeszcze nie sadwicz...
Piankowe zawieszenie 30 lat temu wydawało się anachronizmem, głównie z powodu jego starzenia się, więc większość producentów zastępowała je trwalszym zawieszeniem gumowym.
"Pianka" jednak znowu się pojawia, po pierwsze, ze względu na swoje właściwości akustyczne (mniejsza stratność), jak i wprowadzenie modyfikacji zwiększających jej trwałość.
Jednocalowa aluminiowa kopułka wysokotonowa "sama w sobie" jest dość konwencjonalna, producent podkreśla znaczenie wyprofilowania frontu wokół niej, stosowanego obecnie w wielu konstrukcjach, a prowadzącego do upodobnienia charakterystyk kierunkowych wysokotonowego i nisko-średniotonowego (lub średniotonowego) w zakresie częstotliwości podziału, o czym AE wspomina.
Odbywa się to jednak poprzez zawężenie rozpraszania z wysokotonowego (w tym zakresie), więc nazwanie tego elementu (każdy producent wymyśla własną nazwę...) "Wide Dispersion Technology" nie jest trafne; nie zawsze szerzej znaczy lepiej.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
W serii 300 przygotowano tylko dwa modele "uniwersalne" – podstawkowe AE300, wolnostojące AE309, do tego centralny AE307 i subwoofer AE308. AE309 to układ dwuipółdrożny, z typową aranżacją, wszystkie głośniki umieszczono blisko siebie, wysokotonowy najwyżej, a i tak znajduje się on dość nisko, bowiem cała konstrukcja ma tylko 90 cm wysokości.
Przy szerokości 17,5 cm jest jednak bardzo szczupła i nietrudno byłoby ją wyprowadzić z równowagi, stąd na pierwszy rzut oka trochę dziwi brak cokołu stabilizującego (chociaż wcale nie jest on potrzebny dla bardziej eleganckiego wyglądu – Acoustic Energy AE309 wyglądają nowocześnie i delikatnie).
Acoustic Energy AE309 jest dostatecznie stabilna dzięki bardzo nisko położonemu środkowi ciężkości, co jest efektem wypełnienia dolnej części obudowy (specjalnej komory) balastem.
Jakim dokładnie materiałem, producent nie deklaruje, obiecując wraz z zastosowaniem kolców eliminację rezonansów obudowy. To też stary zwyczaj AE – może nie jest stosowany we wszystkich konstrukcjach, ale właśnie gdy przypomniałem sobie jakieś dawne AE z takim rozwiązaniem, odgadłem, że zaskakująco wysoka masa Acoustic Energy AE309 nie wynika tylko z grubych ścianek i dużych magnesów...
Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?
A potem znalazłem potwierdzenie tych domysłów w materiałach firmowych. Wynika z tego również to, że same głośniki nie potrzebowały dla ustalenia optymalnych charakterystyk objętości całej obudowy.
Obydwie 15-ki pracują we wspólnej komorze z układem rezonansowym bas-refleks; tunel jest szczeliną 14 cm x 2,5 cm o głębokości 10 cm, z wyprofilowaniem przy wylocie, umieszczoną z tyłu, tuż pod górną ścianką.
Wygląda to ciekawie, ale... sama powierzchnia jest dość typowa w stosunku do powierzchni membran i prawdopodobnego wychylenia objętościowego pary 15-ek, kształt przekroju otworu nie wpływa znacząco na strojenie, za to umieszczenie go na samym skraju obudowy jest dość ryzykowne – tam fale stojące, powstające w obudowie, mają "strzałki" i wyraźnie widać je na charakterystyce ciśnienia z otworu, a więc i słychać...
Acoustic Energy AE309 - obudowa
Estetyka obudowy Acoustic Energy AE309 łączy minimalizm z wyrafinowaniem. Z grubsza prostopadłościenna bryła ma zaokrąglone niektóre krawędzie o tyle oryginalnie, że na górze to łączenia z bokami, a na dole – ze ściankami przednią i tylną. Drobna rzecz, a cieszy (oko, wpływu akustycznego nie ma to żadnego, takie mogłoby mieć zaokrąglenie krawędzi przedniej ścianki w pobliżu głośników).
Ramka maskownicy jest cienka, to ma już pozytywne znaczenie dla dźwięku, trzymana przez magnesy; mocowania wszystkich głośników są zakryte ozdobnymi pierścieniami.
Dostępne są trzy wersje kolorystyczne – lakierowane na wysoki połysk czarna i biała oraz oklejona naturalnym fornirem orzechowym. Ta ostatnia wystąpiła w teście.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Acoustic Energy AE309 - odsłuch
Mamy na koncie AUDIO na tyle dużo spotkań z Acoustic Energy, że ich dawne brzmienie zostało zapamiętane, również dzięki temu, że nie było banalne. Ta pamięć wcale jednak nie określiła moich początkowych oczekiwań wobec Acoustic Energy AE309, bo gdy usiadłem przed nimi, była jeszcze zamknięta w jakiejś "szufladce". Ta jednak szybko się otworzyła... To prawdziwe – korzenne – Acoustic Energy.
Miłośnicy tego stylu i klimatu, a była ich wielka rzesza, mają to, co lubią. Już ważne szczegóły wyglądu AE309 mogły to podpowiedzieć, ale owe charakterystyczne elementy techniki wcale nie musiałyby determinować brzmienia.
W takim profilu, jaki reprezentuje, zależy o wiele bardziej od innych cech i decyzji konstruktora. Firma mogłaby nawiązywać do tradycji specyficznymi, widocznymi detalami, a jednocześnie unowocześnić estetykę (co uczyniła), jak też realizować nawet nową koncepcję brzmieniową, dopasowaną do może nowych wymagań, trendów...
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Tą drogą poszło wiele firm, zwłaszcza tych, które wcześniej oferowały dźwięk mocny, wyrazisty, ale zbyt kontrowersyjny, aby przyjął się na całym świecie. Kolejne nagrania utwierdzały mnie w przekonaniu, że Acoustic Energy AE309 to wierna kontynuacja AE sprzed 20 lat, ale gdy już na spokojnie zrobiłem przegląd poprzednich testów, przypomniałem sobie, że nie zawsze było tak samo i nie zawsze było różowo. Profil AE eksponował niskie tony, czasami ich przewaga obciążała i zaciemniała cały obraz. Na pewno nie jest tak w przypadku AE309.
To jedna z lepszych realizacji firmowego stylu, gdzie mamy twarde basowe uderzenie, ale bez ciężkości i przygaszenia wysokich tonów.
Góra nie ma takiego udziału w całym przekazie, jak bas, jest raczej uzupełnieniem, ale proporcjonalnym w stosunku do średnich tonów, a te z kolei nie dają się zdominować niskim częstotliwościom, dobrze się bronią, a nawet atakują wyrazistą artykulacją.
Bas jest typowy dla AE siłą i charakterem – to przeciwieństwo miękkiej obfitości, nie ma w nim najniższych składowych, w zamian podkreślony jest "średni", a może i "wyższy" bas i wyeksponowane walory rytmiczne. Kontury nie są pokazywane idealnie, niuanse wtapiają się w grubsze dźwięki, ale emanująca stąd energia jest ważniejsza.
To bas dynamiczny, "podkręcający", dodający siły muzyce – i chociaż nie każda potrzebuje aż takiego wsparcia, to wiele kawałków nabierało w wykonaniu AE309 nie tylko wigoru, ale i autorytetu. Wtedy niewielkie Acoustic Energy AE309 objawiają się jako mocny zawodnik, zdolny nagłośnić nawet duży salon i wprowadzić nas w świat muzycznych emocji, dostarczanych zwykle przez większe konstrukcje.
Czytaj również: Jaka jest optymalna odległość kolumn od ścian pomieszczenia?
Znaczenie basu w prezentacji Acoustic Energy AE309 potwierdziły porównania z pozostałymi kolumnami tego testu – nawet największe Wharfedale nie dawały takiego "bitu". A przy tak ustawionej charakterystyce czytelność zakresu średnio-wysokotonowego jest wyśmienita.
Dźwięk w całym pasmie jest mocny i selektywny, gęsty, spójny, skoncentrowany, konkretny "w ogóle i w szczególe". Jego twardość nie jest przymilna, ale procentuje wrażeniem dokładności i dyscypliny; to dźwięk najbardziej neutralny, "męski" i "profesjonalny".
Z dobrym źródłem i wzmacniaczem dźwięk ten może nabrać klasy i specyfiki słyszanej ze znacznie droższych kolumn. Nie zawsze jest przyjemniutki, często dobitny i bezpośredni, ze średnicą niepodgrzaną i komunikatywną, górą rozdzielczą i skrupulatną.
Scena jest uporządkowana, dość ściśle zagospodarowana, bez efektownego pogłębiania czy poszerzania, trzymająca lokalizacje stabilnie. Mocny, krzepki dźwięk, typowy dla AE, wyróżniający się dynamiką w całej testowanej grupie. Pewniak dla miłośników AE, dla innych może być odkryciem.