Producenci stereofonicznego hiendu nie idą tym tropem, gdyż potencjalne zainteresowanie nimi nie byłoby zbyt duże. Dlaczego? Przecież systemy sub-sat dają ogromne pole do popisu, mają znane funkcjonalno-estetyczne zalety.
Utrwaliły się jednak audiofilskie obawy i opory, mające swoje źródło w realnych akustycznych ograniczeniach, jakie wnosi taka koncepcja. Tyle, że większość z tych problemów można rozwiązać na odpowiednim pułapie jakościowym, właśnie w sferach hi-endowych.
Tę lukę i słabość oferty innych producentów wykorzystuje Cabasse, proponując kilka bardzo ekskluzywnych systemów sub-sat. Im wyższa półka Cabasse, tym większe znaczenie mają właśnie takie systemy, podczas gdy zanikają tradycyjne kolumny.
Zupełnie inaczej niż w katalogach większości firm głośnikowych, gdzie sub-saty są zwykle marginalną produkcją, czasami designerskim eksperymentem, a rolę poważnych kolumn pełnią budzące zaufnie konstrukcje z dużymi obudowami.
Gdyby odbierać głośnikowy świat pierwszej dekady XXI wieku przez pryzmat informacji z katalogu Cabasse, nie wiedząc co w tym czasie robiły inne firmy, wcale nie musiałby on wydawać się taki dziwny - oto rozwój techniki i wymagania klientów poprowadziły ewolucję w stronę wygodnych do ustawienia, trzyczęściowych systemów, z dużym, ale możliwym do ukrycia subwooferem i parą efektownych, niekoniecznie dużych, głośników satelitarnych.
Tradycyjne pełnozakresowe kolumny o dużych skrzyniach stały się takim przeżytkiem jak kineskopowe telewizory... Nikt, kto aspiruje do hi-endu - czy to producent, czy audiofil - nie może o nich myśleć... Wróćmy jednak do rzeczywistości - oferta Cabasse nie odzwierciedla otaczającej nas głośnikowej rzeczywistości; chociaż jest jej częścią, jest wyjątkowa.
Sub-Sat - mit, kit czy hit?
Teoretycznie wszystkie wielokanałowe systemy głośnikowe, w skład których wchodzi zazwyczaj subwoofer, można uznać za sub-saty - o ile przyjmiemy założenie, że samo występowanie subwoofera determinuje określenie pozostałych głośników jako satelitów, bez względu na ich wielkość i umiejętności.
W zaawansowanych systemach kina domowego funkcjonują duże, pełnozakresowe kolumny, czasami nawet w kanałach surroundowych, a niezależnie od nich pracuje subwoofer (lub subwoofery), które wykonują najcięższe zadania basowe.
W praktyce za systemy sub-sat uważa się jednak te systemy - czy to stereofoniczne, czy wielokanałowe - które posługują się subwooferem nie tylko do obsługi kanału LFE (nie ma go przecież w stereo), ale do przejęcia całości zadań niskotonowych z pozostałych kanałów, w celu odciążenia czy to głośników głównych systemu stereofonicznego, czy wszystkich głośników systemu kina domowego.
Prawdziwa kariera subwoofera zaczęła się wraz z popularyzacją kina domowego, bo po pierwsze, pozwala on na miniaturyzację wszystkich pozostałych głośników, a to przy ich dużej liczbie znacznie obniża koszty.
Po drugie, nawet w systemach z większymi głośnikami skłania do tego specjalny kanał LFE z efektami niskotonowymi przeznaczonymi właśnie do subwoofera już na etapie rozpisywania sygnałów między poszczególne kanały - wynika to z pojawiania się w filmach akcji silnych impulsów bardzo niskich częstotliwości, które odtwarzane z wysoką głośnością nadmiernie obciążałyby podstawowe głośniki systemu.
A z takich efektów większość amatorów kina domowego nie będzie chciała zrezygnować...
Za to audiofil, szukający szlachetności i wyrafinowania, skłonny jest z niskiego basu zrezygnować, o ile w zamian otrzyma inne walory brzemienia wysokiej jakości. A otrzyma, jeżeli zamiast pary dużych, basujących kolumn wybierze parę dobrych podstawkowców. Dlaczego więc nie dokupić do nich - choćby z czasem - rozszerzającego pasmo subwoofera, tworząc w ten sposób wysokiej klasy system sub-sat?
Według audiofilskich podań i wierzeń, zawsze lepsza będzie para kolumn niż system sub-sat o analogicznym czy nawet szerszym pasmie, gdyż tylko w pierwszym przypadku możliwe jest uzyskanie spójności i dobrej równowagi całego brzmienia, a w szczególności zwartości i kontroli niskich częstotliwości.
Tak, jakby działanie subwoofera było genetycznie skażone wadami, których nie da się wyeliminować, a są one obce działaniu normalnych kolumn... Skąd się wzięły te uprzedzenia? Właśnie z tego, że wiele systemów sub-sat jest dalekich od doskonałości... nie dlatego, że są systemami sub-sat, ale dlatego, że są tanie.
Owszem, systemy sub-sat mają swoje problemy, charakterystyczne tylko dla nich, związane z ich sposobem działania, które jednak też można minimalizować wraz z podnoszeniem ich jakości, i to znacznie skuteczniej niż np. ograniczenia (mocy i basu) konstrukcji podstawkowych.
Słabe działanie systemów sub-sat może wynikać z wielu przyczyn, ale praktycznie wszystkie da się usunąć, co oczywiście ma swoją cenę. Mimo to audiofilskie środowisko pozostaje nieufne, i są ku temu nawet racjonalne przyczyny.
Prawidłowe działanie systemu sub-sat wymaga jego starannego wyregulowania w konkretnych warunkach (pomieszczenie, ustawienie), a więc dokonanie prezentacji w salonie sprzedaży jest znacznie trudniejsze niż w przypadku normalnych kolumn.
Nikomu nic nie ujmując, a więc pomijając wyjątki, sprzedawcy zwykle podchodzą do (regulowania) subwooferów jak pies do jeża, nie mając wielkiej ochoty na zmaganie się z kilkoma regulatorami; nie chcą tego robić nawet w ramach instalowania systemu wielokanałowego w domu klienta, lecz skoro subwoofer w kinie i tak być musi...
Koniec końców systemy sub-sat są w instalacji niewdzięczne i wymagające, podczas gdy parę kolumn po prostu się ustawia... i nawet jeżeli nie jest idealnie czy nawet jest bardzo źle, to przynajmniej od razu wiadomo, o co chodzi, i można przejść do następnej pary kolumn...
Cabasse Baltic II Evolution
Kiedy dystrybutor zaproponował przetestowanie Cabasse Baltic Evolution II, obok wszystkich innych pozytywnych impulsów pojawił się co najmniej jeden negatywny, instynktowny - otóż, zmagając się z flagowymi kolumnami, wyjmując z pudeł skrzynie ważące nieraz około 100 kg, a potem przestawiając je z miejsca na miejsce, musimy wykonać kawał fizycznej roboty.
Niby od razu jest jasne, że Baltiki nie są tak potwornie ciężkie, ale gdy patrzymy na ich zdjęcie, widzimy masywny statyw na solidnym cokole, i cholera wie, ile to w sumie waży... Co prawda wystarczy spojrzeć do danych w tabelce, lecz gdybym to nawet zrobił, to i tak bym nie uwierzył.
Podeszliśmy we dwóch do wielkiego pudła, pochyliliśmy się i "z krzyża"... głośnik niemal pofrunął w górę jak piórko - Baltiki ważą niecałe 20 kg! Ich lekkość przyniosła nam ulgę, lecz nie natychmiastowe przekonanie, że mamy do czynienia z produktem bardzo solidnym - zwłaszcza za taką cenę...
Cabasse Baltic Evolution II to na pewno najlżejszy głośnik za taką cenę albo, inaczej mówiąc, głośnik o najniższym stosunku masy do ceny... za kilogram płacimy tu ponad 1000 zł...
Mimo to wszystkie elementy zrobiono z bardzo dobrych materiałów, nie ma w nich miejsca na tani plastik, detale wykonane są perfekcyjnie, a cała sylwetka wygląda fantastycznie. Choć trudno będzie uwolnić się od pytania, czy ten majstersztyk nie mógłby być "trochę" tańszy, to jednocześnie trudno go nie podziwiać.
Designer wykonał swoje zadanie bezbłędnie i bezkompromisowo, mimo że realizacja jego projektu nie wymagała tony kosztownych materiałów.
Nazwa Baltic Evolution odnosi się do całej konstrukcji z cokołem i statywem, jaka pojawiła się w naszym teście, ale kula występuje jeszcze jako Baltic Evolution On Base na małej podstawce, na której można ustawić ją w różnych kierunkach, a także jako Baltic Evolution On Wall na krótkim wysięgniku z przegubem, pozwalającym także skierować promieniowanie w żądanym kierunku.
Dzięki tym opcjom możliwe jest użycie takich czy innych Balticów w różnych konfiguracjach i warunkach lokalowych.
W ramach jednego systemu nie trzeba się trzymać jednej wersji we wszystkich kanałach, lecz użyć najodpowiedniejszych do danego miejsca. Jeżeli pomyślimy o systemach wielokanałowych, to najszybciej przychodzi do głowy pomysł postawienia dużych Baltików w kanałach lewym i prawym, "podstawkowego" jako centralnego, a ściennych w kanałach surroundowych.
Bardzo podobnie wygląda konstrukcja Riga występująca w analogicznych trzech wersjach. Tutaj kula jest nieco mniejsza (w związku z tym również statyw i inne akcesoria) i zawiera prostszy układ koaksjalny dwudrożny, typu BC17, składający się z 35-mm kopułki wysokotonowej i przetwornika nisko-średniotonowego o średnicy 16 cm.
Według mnie sensowna jest też kombinacja bałtycko-ryska (w końcu Ryga leży nad Bałtykiem), czyli zastosowanie Balticów z przodu i, za przeproszeniem, Rigów w surroundach. Kule pojawiają się w kilku wersjach kolorystycznych.
W przypadku konstrukcji wolnostojącej jej statyw jest zawsze oklejony naturalnym fornirem, może mieć kolor jasnej czereśni, ciemnej wiśni ("Santos") lub być po prostu czarny (lakierowany fornir najpewniej dębowy, co producent nazywa "wenge" zgodnie z powszechnym zwyczajem nazywania w ten sposób wszystkiego, co jest brązowoczarne lub czarne, ale nie błyszczące). Wraz ze statywem czereśniowym lub wiśniowym kula i cokół są perłowo-czarne, a wraz ze statywem czarnym - perłowe (kremowe).
Kule dla opcji On Base występują w obydwu wersjach, natomiast dla wersji On Wall - nawet w trzech (dodatkową jest wersja biała). Również mniejsze kule Io2, znane od lat, oparte na małym dwudrożnym koaksjalu BC13, występują obecnie m.in. w wersji wolnostojącej na podobnej nodze, jaką widzimy przy Balticach.
Systemy subwooferowo-satelitarne zaczynają się w ofercie Cabasse w najtańszej serii Oceo; znajdziemy tam kulki Alycone, Eole oraz płaskie Phi (najwyraźniej pomyślane jako towarzystwo dla płaskich telewizorów); w "średniej" serii Idea mamy większe kulki Io2 i piękne eliptyczne słupy Ki a także - trochę niespodziewanie - subwoofer Santorin 30, dedykowany satelitom droższej serii Artis (Alycone, Eole i Io2 pojawiają się w towarzystwie mniejszych Santorinów).
Najdroższa seria Cabasse nazywa się Artis i zawiera trzy produkty kuliste: Riga, Baltic Evolution i referencyjne kule La Sphere. Pierwsze dwa modele są wciąż kulami, które powinny mieć wsparcie subwoofera, natomiast potężne La Sphere rządzą się swoimi prawami - to ważący 100 kg układ czterodrożny (!) z 55-cm (!) głośnikiem niskotonowym ukrytym wewnątrz wielkiej kuli (o średnicy 70 cm), nie wymagający już pomocy subwoofera (bo jaki subwoofer miałby pomóc 55-cm niskotonowym...), "napędzany" przez własne wzmacniacze, sterowane procesorem - jest to więc układ aktywny, pozwalający na swobodniejsze filtrowanie i ukształtowanie charakterystyki częstotliwościowej.
Imponujące, niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju i adekwatnie drogie - para La Sphere z aktywną zwrotnicą kosztuje 600 000 zł. Przepraszam, 599 999 zł. Na takim tle cena pary Cabasse Baltic II Evolution z subwooferem Santorin 30 wydaje się bardzo przystępna... i jest to najlepszy system sub-sat Cabasse.
Trochę paradoksalnie jakość tego typu systemów wyraża się tym, że jego satelity mogą działać samodzielnie, mając pasmo na tyle szerokie, że deficyt niskiego basu nie jest dyskwalifikujący.
Trudno byłoby w ten sposób przedstawić Baltiki, gdyby ich pasmo zaczynało się dopiero od 80 Hz - tak jak to producent podaje w katalogu; jednak w naszych pomiarach spadek -6 dB odnotowaliśmy przy 50 Hz, co jest wynikiem typowym dla kilkunastolitrowych "monitorów".
Skądinąd kula Baltic ma podobną objętość, a głośnik niskotonowy średnicę 21 cm, więc zmierzone parametry wcale nie są zadziwiające. Można próbować używać samych Balticów, bez subwoofera (do czego odnosi się też duża część naszych prób odsłuchowych), ale ostatecznie subwoofer kosztuje znacznie mniej niż para Balticów, a w diametralny sposób rozszerza możliwości systemu.
O subwooferze Cabasse Santorin 30 później, teraz przyjrzyjmy się kulom. Upodobanie do konwencji subwooferowo- satelitarnej jest tylko jednym z ważnych punktów programu Cabasse, drugi - to kulista forma satelitów, a trzeci - koncentryczne układy przetworników.
Punkty te mają ze sobą zarazem wyraźny związek. Kulista forma świetnie pasuje do roli satelitów - objętość może być większa lub mniejsza, ale pozostając w granicach wizualnie akceptowalnych przez większość potencjalnych klientów, okazuje się optymalna dla zespołów głośnikowych, których pasmo nie będzie obejmować najniższych częstotliwości. Jednocześnie kula idealnie nadaje się jako obudowa dla koncentrycznego układu przetworników.
Koncentryczność znamy głównie z kolumn KEF-a, bo Uni-Q stosowany jest w większości konstrukcji tej firmy, w tym w najpopularniejszej serii Q, natomiast za kolumny Cabasse z układem koncentrycznym trzeba zapłacić więcej. Za to francuska firma bardziej konsekwentnie i ambitniej rozwija tę koncepcję, nie poprzestając na modułach dwudrożnych.
W kuli Baltica mamy moduł oznaczony TC23, który współosiowo integruje trzy przetworniki wyspecjalizowane dla różnych zakresów częstotliwości. W centrum znajduje się 28-mm kopułka wysokotonowa z Kaladexu; nie jest ona tak sztywna jak kopułki metalowe czy ceramiczne, ale nie jest też tak miękka jak tekstylne.
Przed kopułką uformowano krótką tubkę, wpływającą na charakterystykę promieniowania i w dużym stopniu izolującą głośnik od zewnętrznych elementów, od których odbicia mogłyby zakłócić charakterystykę. Dalej znajduje się fałd membrany średniotonowej (pasmo 800 Hz - 3,5 kHz), wykonany z P2C - polipropylenu wzbogaconego węglanem wapnia.
Membranę niskotonową usytuowano najbardziej na zewnątrz, a jednocześnie lekko ją cofnięto, dopasowując do sferycznego profilu całego układu, Ma ona średnicę 21 cm i kształt przeciętego torusa, połączonego z częścią stożkową (a dalej z cewką), ukrytą pod membraną średniotonową.
W przypadku membrany niskotonowej użyto innego materiału charakterystycznego dla Cabasse - Duocellu, czyli sztywnej, dość lekkiej pianki, jaką niektórzy producenci stosują w membranach "sandwiczowych" do łączenia zewnętrznych warstw z plecionki.
Cały układ koncentryczny jest zasłonięty - szarej siateczki nie da się zdjąć "domowymi sposobami", co bardzo nas podczas testu zasmuciło, gdyż uniemożliwiło wykonanie zdjęć tego arcyciekawego modułu, nie mówiąc już o jego wykręceniu.
Jak jest zbudowany, można jednak obejrzeć w katalogu serii Artis. Trójdrożny moduł TC23 jest centralną częścią wielkiego czterodrożnego modułu QC55, użytego w La Sphere, więc konstrukcje te są blisko spowinowacone nie tylko ze względu na kształt i koncentryczną koncepcję, ale też podzespoły. Daje to pewnie większą satysfakcję posiadaczom Baltików...