Cabasse Santorin 30
Zarówno do Balticów, jak i Rig(ów?), polecany jest największy subwoofer Cabasse - Santorin 30. To już kawał mebla, o masie 28 kg, do jego przenoszenia bezapelacyjnie muszą być zaangażowane dwie osoby, na szczęście ułatwiają to szczeliny między bocznymi ściankami a cokołem, za krawędzie których można tę bestię złapać.
Cabasse Santorin 30 jest zwieńczeniem całej serii Santorinów, z których najmniejszy - z indeksem 17 - jest polecany do kuleczek Alycone, nieco większy - 21 - do kulek Eole, a model 25 - do Io2.
Liczba wskazuje na średnicę głośnika, wszystkie mają podobną konstrukcję i formę obudowy, zasadniczo prostopadłościenną, tylko z lekko zaokrąglonymi krawędziami, kształtem nie kojarzą się natychmiast z kulami, którym mają towarzyszyć, ale przynajmniej sposób wykończenia ścianek jest taki sam.
Również łukowato wycięte "okna" w bocznych ściankach pomagają nieco wizualnie zintegrować system. Ostatecznie jednak mało kto stawia subwoofer z premedytacją "na widoku", więc jego wygląd ma znaczenie nieco mniejsze niż kolumn głównych.
A przecież Cabasse Santorin 30 zaabsorbował nas bardziej niż kolumny główne... wymagał w teście poświęcenia mu o wiele więcej czasu, nie tylko ze względu na rutynowe wyregulowanie.
Subwoofer Cabasse Santorin 30 przybył w specjalnej, nowej wersji, doposażonej w system korekcji akustyki pomieszczenia (a mówiąc dokładnie - w system korekcji charakterystyki zniekształcanej na skutek rezonansów pomieszczenia).
Na system ten składa się trochę zaskakujący pewną prowizorycznością zestaw: kabli, mikrofonowego wzmacniacza lampowego o wyglądzie dość śmiesznym, mikrofonu i małego statywiku, niezbyt pasującego do mikrofonu.
Dla ludzi obeznanych z techniką to nic groźnego, ale mam obawy, że "normalny" klient może się przestraszyć takiego "zestawu do samodzielnego montażu", zanim przekona się, że jego instalacja i uruchomienie są w gruncie rzeczy proste.
Trochę brakuje tu właściwego opakowania, ale może otrzymaliśmy wersję "roboczą", a nie "konsumencką". W końcu jednak i nam nie udało się uzyskać (zweryfikowanych przez pomiary) rezultatów, które potwierdzałyby skuteczność działania systemu - może popełniliśmy jakiś błąd, ale i producent zaznacza, że lepsze efekty można uzyskać za pomocą "ręcznej" regulacji charakterystyki, która też jest dostępna, do czego jednak potrzebny jest niezależny sprzęt pomiarowy i (jeszcze) więcej doświadczenia.
Możemy wówczas prowadzić precyzyjną regulację trzech parametrów - częstotliwości środkowej wybranego zakresu (od 30 Hz do 200 Hz co 1 Hz) , szerokości tego zakresu (od 1/8 oktawy do 2 oktaw) i głębokości korekcji (+4 dB, -12 dB).
Nie sprawdziliśmy jednak - i nie wynika to jasno z instrukcji - ile zakresów możemy w ten sposób wyregulować w ramach jednej charakterystyki. Wiadomo, że zostaną zapamiętane trzy charakterystyki.
Niezależnie od tych specjalnych możliwości (trochę kłopotliwych, ale nieprzeszkadzających normalnej pracy subwoofera - można z nich po prostu nie korzystać), otrzymujemy pełne standardowe wyposażenie, swoją drogą też niełatwe do opanowania przez wielu użytkowników, a jednak tego wymagające.
Tak jak w wielu nowoczesnych, luksusowych subwooferach, funkcje regulacyjne przeniesiono na przednią ściankę i nie są to zwykłe wajchy i pokrętła, ale mały elegancki panelik z wyświetlaczem i przyciskami ułożonymi według schematu lewo-prawo i góra-dół.
Wiem, że można się z tym oswoić, przecież większość urządzeń przenośnych ma taki "operator"... ale zawsze trzeba nauczyć się sekwencyjnego działania przycisków obsługujących wiele opcji, a zanim nauka przyniesie efekty, można trochę błądzić.
Kilka funkcji dostępnych jest też z pilota (włączenie/wyłączenie, wyciszenie, zgaszenie wyświetlacza, wybór wśród trzech zapamiętanych ustawień). Górna częstotliwość graniczna może być regulowana w zakresie 30-200 Hz ze skokiem co 1 Hz (ale nie będzie to 1-hercowa dokładność rzeczywistej częstotliwości granicznej, która trochę różni się od deklarowanej), a faza płynnie, co jeden stopień.
Jest też niespotykana w innych subwooferach, niezależna od fazy, regulacja opóźnienia (Delay), którą należy się posłużyć wtedy, gdy subwoofer znajduje się bliżej miejsca odsłuchowego niż satelity; regulacja ta jest dla ułatwienia wyskalowana w metrach, wystarczy ustalić różnicę w odległościach i zadeklarować najbliższą dostępną wartość - skok wynosi 0,34 metra.
Zestaw wejść w Cabasse Santorin 30 obejmuje zarówno wysokopoziomowe (gniazda głośnikowe), jak i niskopoziomowe - i są tu nie tylko obowiązkowe RCA, ale też XLR. Wszystkie przygotowano w konwencji stereofonicznej, nie ma oddzielnego wejścia LFE, oczywiście sygnał taki możemy dostarczyć do dowolnego wejścia niskopoziomowego (w praktyce jednego z RCA).
Nie ma wyjść niskopoziomowych, lecz takie mają znaczenie marginalne, natomiast są wyjścia wysokopoziomowe, które służą do prostego przerzucenia sygnału do satelitów (Baltików) wtedy, gdy w systemie stereofonicznym połączymy wzmacniacz z subwooferem dwoma parami przewodów głośnikowych.
Warto przypomnieć, że przy takim podłączeniu subwoofer aktywny nie pobiera mocy z zewnętrznego wzmacniacza, bo sygnał napotyka na bardzo wysoką impedancję wejściową wbudowanego wzmacniacza i służy tylko do jego sterowania.
Jeżeli jednak podłączymy kolumny do wyjść głośnikowych na panelu subwoofera, to "uwolnimy" moc z zewnętrznego wzmacniacza, która słusznie posłuży do ich "napędzania". Układ będzie działał analogicznie, gdy poprowadzimy niezależne kable głośnikowe z zewnętrznego wzmacniacza do subwoofera i do kolumn.
Jakie prowadzenie kabli głośnikowych wybierzemy, zależy tylko od wygody i wzajemnego ustawienia elementów systemu w naszym pomieszczeniu. Kiedy natomiast prowadzimy sygnał do wejść niskopoziomowych, stereofonicznie (np. z przedwzmacniacza stereo) lub LFE (z procesora/amplitunera AV), nie możemy już wyciągnąć mocy z wyjść głośnikowych subwoofera, bo przecież nie dostarczyliśmy jej do znajdujących się obok wejść.
Niezależnie od dość zaawansowanych ustawień autokorekcji lub korekcji manualnej charakterystyki przetwarzania, Cabasse przedstawia prostą procedurę regulowania podstawowych parametrów, którą warto (z dodatkowymi komentarzami) przytoczyć, gdyż jest ona w dużym stopniu uniwersalna i może zostać zastosowana również przy innych subwooferach.
Najpierw ustalamy częstotliwość podziału (odcięcia subwoofera). W przypadku firmowego systemu złożonego z elementów dedykowanych, tak jak w teście, częstotliwość ta jest podawana w instrukcji - ma to być 80 Hz, bowiem pasmo przenoszenia Cabasse Baltic II Evolution kończy się przy tej częstotliwości (z naszych pomiarów wynika, że nawet nieco niżej); częstotliwość ta nie jest ustawiona w subwooferze na stałe, aby mógł on pozostać elastyczny i można go było używać w innych systemach.
I niekoniecznie wybraną częstotliwość graniczną ustalamy w samym subwooferze - robimy tak w systemach bazujących na wzmacniaczu stereofonicznym, ale gdy dostarczamy sygnał LFE z procesora AV, tam deklarujemy tę częstotliwość, a w subwooferze ustalamy najwyższą możliwą (czyli w tym przypadku 200 Hz), żeby nie nakładać na siebie w newralgicznym zakresie działania dwóch filtrów. Następnie regulujemy poziom wysterowania (głośność), w zakresie od -30 dB do + 6dB.
W tym celu, również w systemach AV, na pierwszym etapie najlepiej użyć stereofonicznej próbki muzycznej i na tej podstawie wyregulować poziom w samym subwooferze; ewentualnych zmian poziomu basu koniecznych przy materiałach wielokanałowych dokonujemy później w procesorze, nie ruszając już regulatora wysterowania w subwooferze.
Ostatnim etapem jest regulowanie fazy, ale w przypadku Santorin 30 jest ono poprzedzone ustawieniem wspomnianego już parametru Delay (opóźnienia), wyłącznie na podstawie fizycznej pozycji subwoofera względem satelitów. Fazę regulujemy zaczynając od pozycji 0o, potem 180o (powinno być słychać wyraźną różnicę), ewentualnie 90o. Szukamy pozycji, przy której, mówiąc krótko, basu jest najwięcej.
Czy to nam się będzie podobało, czy nie, to jest pozycja, przy której subwoofer pracuje fazowo w zgodzie z satelitami (w zakresie, w którym ich charakterystyki się nakładają). Jeżeli uznajemy, że w takiej pozycji bas jest zbyt silny, po prostu zmniejszamy jego poziom (w subwooferze); jeśli dokucza nam jego agresywność w wyższym podzakresie, trochę obniżamy częstotliwość filtrowania subwoofera; nigdy jednak nie temperujemy basu niezgraniem fazy.
A gdy nie słyszymy różnicy między pozycjami 0o a 180o, to być może częstotliwość filtrowania ustawiona jest zbyt nisko, a przez to pojawia się zapadłość między charakterystykami subwoofera i satelitów, zależna - w małym stopniu - od ich wzajemnej fazy; należy wówczas przesunąć filtrowanie subwoofera nieco w górę i złapać sytuację, w której różnica między pozycjami 0o i 180o jest choć trochę słyszalna.
Jeżeli zbocza charakterystyk subwoofera i satelitów (przy częstotliwości podziału) są bardzo strome, to różnica ta może być niewielka, bo zakres współpracy między obydwoma komponentami jest niewielki. Jednocześnie szukanie najlepszego ustawienia fazy z dokładnością większą niż 90o to wyższa szkoła jazdy, praktycznie trudno to opanować bez pomocy systemu pomiarowego.
Do prób odsłuchowych trzeba właściwie dobrać materiał dźwiękowy, bas wcale nie powinien być nazbyt subtelny, a raczej silny, szeroko rozpostarty, stale obecny, a nie pojawiać się na krótkie chwile.
Dobrze jest wziąć kogoś do pomocy, abyśmy mogli zmiany natychmiast oceniać z miejsca odsłuchowego, podczas gdy pomocnik dokonuje manipulacji przy subwooferze. Ostateczne wyregulowanie będzie pewnie kwestią kolejnych sesji, kiedy na podstawie wielu wrażeń z wielu płyt będziemy powoli dochodzić do najlepszego... kompromisu.