Opisując 120H zastanawiałem się, skąd taka pompatyczna nazwa tej serii – jakby otwierała zupełnie nowy rozdział albo epokę. Founder wprowadza kilka rozwiązań, ale ma też wiele cech wspólnych z wcześniej wprowadzonymi seriami, widocznych już na pierwszy rzut oka. Ale niedawno dotarłem do informacji wyjaśniających motywy nadania takiej nazwy.
Odpowiedzialnie i ostrożnie powołam się na źródło – test w audioholics. com, bo na stronie producenta takich informacji nie ma. W skrócie: Jeden ze współzałożycieli firmy, Scott Bagby, po pewnym czasie, na skutek wejścia w spółkę z dużym inwestorem, został tylko z pakietem mniejszościowym.
Tracąc wpływy, odkupił firmę w 2019 roku i postanowił uczcić to nazwą pierwszej serii, zaprojektowanej w tej nowej sytuacji. Nie wyjawił jednak takich intencji na stronie internetowej, gdzie historia firmy kończy się w roku… 2018, tuż przed przejęciem fi rmy. A zaczyna w 1982 roku, więc właśnie minęła świetna okazja, aby obchodzić okrągły jubileusz…
Wyręczyła w tym Paradigma sama EISA, której również stuknęło 40 lat i na znaczkach zeszłorocznych nagród dopisała "40th Anniversary", więc znaczek przyznany 120H może sugerować, że to nagroda na 40-lecie Paradigma…
Seria Founder nie oznaczała jednak rewolucji w technice i ofercie, co nie znaczy, że Paradigm stoi w miejscu – projekty stają się nowocześniejsze, spójniejsze i lepiej "wyważone" pod względem estetycznym i brzmieniowym, przygotowane pod kątem potrzeb klientów w wielu częściach świata, gdzie Paradigm chce być obecny.
Trend ten rozpoczęła referencyjna seria Persona w 2016 roku, a seria Founder, zastępująca jeszcze starszą – Prestige, jest jej najnowszym akordem. A że akord to współbrzmienie kilku dźwięków, więc mamy kilka modeli 100F jest drugim "od góry", ustępuje tylko 120H, a już w symbolach zaznaczona jest zarówno wielkość, jak i ważna różnica koncepcyjna – F oznacza po prostu Floorstander, a H – Hybrid, czyli układ częściowo aktywny.
Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?
Trochę to niekonsekwentne, bo 120H też są wolnostojące (więc teoretycznie ich symbol powinien wyglądać 120FH), ale nie ma się co czepiać. Podobnie są oznaczone modele serii Persona, gdzie największa konstrukcja 9H też jest hybrydowa, we wszystkich seriach podstawkowce oznaczone są B (Bookshelf), a centralne – C.
Paradigm wprowadza aktywność do swoich kolumn ostrożnie, tylko do najwyższych modeli dwóch najlepszych serii, wyłącznie do sekcji niskotonowej, lecz od razu z możliwością zaawansowanej korekcji basu ARC.
To duży atut, o którym obszernie pisaliśmy w teście 120H, teraz musimy stanąć w obronie klasycznej konstrukcji, w całości pasywnej. Founder – to brzmi dumnie, ale Paradigm nie odważył się pójść na całość i oprzeć nowego mitu założycielskiego na całej serii kolumn aktywnych lub półaktywnych. Nie będziemy nad tym już dłużej ubolewać, bo większość firm nie rzuca się na tak głęboką wodę, wciąż tylko "eksperymentuje" z konstrukcjami aktywnymi.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Zwykle różnice między najlepszymi modelami danej serii a "vice" sprowadzają się do wielkości i konfiguracji przetworników, w ślad za tym obudowy. "Uaktywnienie" sekcji niskotonowej w 120H powoduje, że tę największą konstrukcję można traktować zupełnie odrębnie, dzięki czemu na pozycję lidera już technicznie spójnej grupy pasywnej wychodzi właśnie 100F.
Paradigm Founder 100F - układ głośnikowy
Potencjał głośnikowy modelu Paradigm Founder 100F w pełni uzasadniałby jego najwyższą pozycję w serii tej klasy. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę nie tylko liczbę (znaczną) i wielkość (umiarkowaną) głośników niskotonowych, ale też ich moc i wydajność niewidoczną z zewnątrz.
Indywidualne cechy poszczególnych głośników są charakterystyczne dla Paradigma, a miejscami dla serii Founder, jednak ogólny schemat układu trójdrożnego jest konwencjonalny, doskonale znany zarówno pod względem aranżacji głośników, ich proporcji, jak też niewidocznych przecież faktów dotyczących układu filtrów i częstotliwości podziału.
Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?
Ponad trzema 18-cm niskotonowymi znajduje się podobnej wielkości średniotonowy, a najwyżej wysokotonowy – 25-mm kopułka w 13,5-cm falowodzie.
Oś główna, wyprowadzona klasycznie pomiędzy średniotonowym a wysokotonowym, znajduje się na wysokości 90 cm (chociaż, jak pokazują pomiary, lepiej usiąść trochę niżej… można więc też zarekomendować lekkie pochylenie kolumn do tyłu, poprzez regulację wysokości nóżek). Według informacji producenta częstotliwości podziału to 500 Hz i 2,1 kHz.
Na podstawie naszych pomiarów pierwszą potwierdzamy, a druga jest nieco wyższa, ok. 3 kHz. Filtry mają być 2. rzędu przy obydwu podziałach, nie są więc ani bardzo strome ani pryncypialnie minimalistyczne.
Inaczej niż w przypadku Bowersa, nie zaznacza się tutaj jakaś egzotyka i specyfika, filtry tradycyjnie służą ustaleniu pożądanej charakterystyki przetwarzania, w wydaniu Paradigma coraz częściej bliskiej liniowości i są tak skomplikowane, jak być muszą. Jak się dalej przekonamy, swój pozytywny wkład w ułożenie charakterystyki mają też soczewki akustyczne PPA na głośnikach średniotonowm i wysokotonowym.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Głośnik średniotonowy ma oczywiście własną komorę zamkniętą, ale 90% objętości obudowy zajmuje wspólna komora trzech niskotonowych pracująca w systemie bas-refleks. Tunel jest wyprowadzony przez dolną ściankę, ciśnienie wydostaje się na zewnątrz dzięki odpowiednio wysokim nóżkom i kolcom (tym razem bez pośrednictwa cokołu).
Zewnętrzne wyprofilowanie tunelu jest mniejsze niż w 702 S3, ale średnica tunelu "w świetle" jest większa – 10 cm, a tunel znacznie krótszy – ok. 20 cm, co prowadzi do ustalenia znacznie wyższej częstotliwości rezonansowej (ok. 40 Hz). Nie jest to automatycznie ani lepiej, ani gorzej, ma związek z innymi parametrami układu i zamierzeniami konstruktora.
Ciśnienie z tak wyprowadzonego tunelu rozejdzie się dookoła, co jednak nie jest jakąś zasadniczą zmianą w stosunku do pracy bas-refleksu z tunelem zlokalizowanym z przodu lub z tyłu (skoro najniższe częstotliwości rozchodzą się wszechkierunkowo), natomiast bliskość podłogi ma już większe znaczenie – będzie wpływała wzmacniająco na szeroki zakres niskich częstotliwości, podobnie jak przysunięcie do ściany kolumny z bas-refleksem wyprowadzonym z tyłu.
Tego drugiego wielu audiofilów bardzo się obawia, a wylot na dole ma być, wedle zapewnień wielu producentów, rozwiązaniem problemu. Takie kolumny nie będą "odporne" na przysuwanie do ściany, które zawsze dodatkowo wzmocni bas (przez bliskość kolejnej, prostopadłej płaszczyzny).
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Rzeczywistym rozwiązaniem jest takie zestrojenie bas-refleksu, aby działał on prawidłowo w założonych warunkach: w pobliżu podłogi, ściany lub w oddaleniu od nich. To można stwierdzić w próbach odsłuchowych lub w pomiarach, trudno o tym wyrokować tylko na podstawie oględzin.
Producent zapowiada duże możliwości głośników niskotonowych pod hasłem Ultra-High-Excursion, nie podaje dokładnej wartości wychylenia, ale nasze oględziny pozwalają stwierdzić, że liniowa amplituda wynosi ok. +/-10 mm.
Przez duże otwory wentylacyjne pod dolnym zawieszeniem, powyżej szczeliny, widać ok. 10-mm uzwojenia cewki. Jej średnica wynosi ok. 40 mm – wystarczająco dużo, aby przy znacznej długości osiągnąć dużą powierzchnię (cewki) związaną z kolei z wytrzymałością termiczną.
Nie mniej imponująco wygląda układ magnetyczny o średnicy 120 mm, z podwójnym pierścieniem ferrytowym o łącznej wysokości 35 mm. Silny magnes jest fundamentem dobrego głośnika niskotonowego, bowiem pozwala połączyć kilka ważnych wątków, osiągnąć pożądane wartości różnych parametrów, które "eksploatują" siłę magnesu jakby ciągnąc kołderkę w różne strony.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Dlatego kołderka powinna być duża. Wysoka moc przy niskiej częstotliwości rezonansowej i niskich zniekształceniach wymaga wysokiej amplitudy liniowej, a to – pozostawienia większej części cewki poza szczeliną. Wtedy jednak prąd płynący przez tę część cewki nie uczestniczy w tworzeniu współczynnika siły Bxl, co oznacza spadek efektywności i wzrost dobroci (i potencjalnie gorszą odpowiedź impulsową, zwłaszcza z bas-refl eksu).
Jeżeli w pełni wykorzystamy prąd płynący przez cewkę, w pozycji wyjściowej ustawiając całą cewkę w szczelinie, to już przy minimalnych wychyleniach liczba uzwojeń pozostających w szczelinie zmniejszy się; zmniejszy się więc wartość współczynnika Bxl, co oznacza wyjście z zakresu liniowej pracy, a więc zniekształcenia.
Trzeba zatem wybrać rozwiązanie pośrednie i przygotować tak silny magnes, aby sama wartość B, nawet przy zmniejszonej wartości l (w wariancie z dużą częścią cewki "czekającą" poza szczeliną), zapewniła dostatecznie wysoką wartość Bxl, a wskutek tego wysoką efektywność i niską dobroć.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
Efektywność spada też wraz ze wzrostem masy, ale określona masa, zwłaszcza membrany głośnika niskotonowego, jest niezbędna nie tylko do uzyskania jej wysokiej sztywności (z tym można walczyć różnymi nowymi materiałami), ale też niskiej częstotliwości rezonansowej.
To już trudniej "oszukać", bo co prawda rezonans można też obniżać większą podatnością zawieszeń, ale odbije się to na zwiększeniu objętości ekwiwalentnej, która wpływa na określenie optymalnej objętości obudowy. A dzięki silnym magnesom trzy 18-tki mogą pracować w relatywnie niewielkiej objętości 100F.
Jednak układ magnetyczny to nie wszystko, możliwość pracy z dużymi amplitudami zależy też od właściwości membrany i zawieszeń. Zawieszenia muszą "wytrzymać", stabilnie i liniowo prowadzić układ drgający w granicach wyznaczonych przez cewkę i szczelinę, a nawet poza tymi granicami, żeby zapewnić "rezerwę" zabezpieczającą przed uszkodzeniem nawet po przekroczeniu zakresu pracy liniowej.
Membrana nazwana jest przez producenta Carbon-X, co sugeruje materiał, z jakiego jest wykonana… Ale popularne znaczenie słowa karbon to plecionka z włókien węglowych, a tutaj plecionki nie widać. Membrana jest za to sztywna, może sklejona z kilku warstw, jednak nie jest to bardzo gruby sandwicz różnych materiałów.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Membrana ma formę jednoczęściowego stożka, bez dodawanej nakładki przeciwpyłowej, połączona jest z charakterystycznym górnym zawieszeniem, z promienistymi "pręgami", które poprawiają liniowość jego ruchu.
To rozwiązanie Paradigm opatentował nazywając je ART (Active Ridge Technology, chociaż nie ma tutaj nic aktywnego, zawieszenie jest zawsze tylko reaktywne...). Kosz integrujący cały ten "mechanizm" jest oczywiście bardzo solidny, odlewany. A kosz opiera się na… Tutaj pojawia się pewna kontrowersja.
Paradigm od dawna stosuje odsprzęganie głośników niskotonowych (Advanced Shock-Mount), czyli elastyczne mocowanie, służące zatrzymaniu wibracji między koszami a obudową. To jednak, zgodnie z prawami fizyki, maksymalizuje wibracje samych koszy – określona (w danym momencie) siła oddziałuje na mniejszą masę (samego kosza, a nie całej obudowy), co zwiększa jej przyspieszenie.
Wedle tradycyjnego przepisu, opartego na rzetelnej inżynierii, a nie audiofi lskiej intuicji, głośniki niskotonowe powinny być połączone z obudową ściśle i sztywno, tak jakby miała ona być "przedłużeniem" ich koszy. Swoją drogą obudowa powinna być solidna, ale tego 100F nie można odmówić.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Jest jednak możliwe inne wyjaśnienie zastosowanego rozwiązania, chociaż producent go nie przedstawia: duże siły wynikające z pracy tak wydajnych głośników niskotonowych powodowałyby obluzowanie się wkrętów lub śrub, a tutaj jest ono "napięte" dzięki sprężystości wkładki pośredniczącej.
Niekwestionowany sens ma natomiast odsprzęganie głośników średniotonowych, a zwłaszcza wysokotonowych właśnie dlatego, że generują one… mniejsze wibracje, których nie trzeba odprowadzać do większej masy, natomiast warto je chronić przed wibracjami samej obudowy, pochodzącymi czy to bezpośrednio z koszy głośników niskotonowych, czy od fal uderzających w ścianki wewnątrz.
Średniotonowy ma kosz izolowany podobnie jak niskotonowe, ale wysokotonowy nie jest w żaden sposób odsprzęgany – może producent doszedł do wniosku, że skoro zabezpieczył front przed wibracjami od niskotonowych i średniotonowego, to jest on już bezpieczną, spokojną platformą dla wysokotonowego.
Tym razem udało się nam wykręcić głośniki, wyjąć je, obejrzeć ze wszystkich stron… Chociaż z zewnątrz nie widać żadnych mocowań, Foundery są zaprojektowane nowocześnie i elegancko, kosze i śruby są zasłonięte przez aluminiowy panel, który jednak da się dość łatwo zdjąć – trzymany jest siłą magnesów, podobnie jak maskownica; wystarczy chwycić go przy dolnej krawędzi, co ułatwia przygotowany tam uskok.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Do tego panelu została na stałe przymocowana perforacja zasłaniająca głośnik średniotonowy, więc w ten sposób możemy wreszcie zobaczyć jego membranę. Wykorzystaliśmy też okazję do zmierzenia wpływu tego elementu na charakterystykę.
Z PPA (Perforated Phase Aligning) mieliśmy już kilka razy do czynienia w konstrukcjach Paradigma różnych serii (jest również w Personach i Premierach) i za każdym razem zastanawialiśmy się, na ile jego stosowanie wynika z konieczności zabezpieczenia przed mechanicznym uszkodzeniem (na pewno kosztownej i delikatnej, berylowej membrany w Personach), realizacji celów akustycznych przedstawianych przez producenta (korekty faz fal biegnących z różnych części membrany i wskutek tego wyrównania charakterystyki przetwarzania) i wreszcie nadania Paradigmom wyrazistego, oryginalnego wyglądu (durszlak natychmiast zwraca uwagę i prowokuje pytania...).
W przypadku 100F – a więc jest niemal pewne, że i w pozostałych modelach Founder, a bardzo prawdopodobne, że w innych tak wyposażonych seriach – PPA ma wymierny, korzystny wpływ na charakterystykę.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Po szczegóły odsyłamy do Laboratorium. Możliwość oględzin średniotonowego przyniosła też inne dobre wieści. To głośnik bardzo solidny, na odlewanym koszu i z "przewymiarowanym" układem magnetycznym – o średnicy aż 13,5 cm!
Cewka ma średnicę 50 mm, a więc większą niż niskotonowe, jednak nie jest tak długa (bo nie musi pracować przy dużych amplitudach), więc jej średnica zapewnia odpowiednią wytrzymałość cieplną, potrzebną również w zakresie średnich częstotliwości.
Sama membrana wygląda "zwyczajnie" – to stożek z dużą wypukłą nakładką przeciwpyłową, wykonany ze stopu aluminiowo-magnezowego (AL-MAG). Zatem jest to membrana sztywna, wymagająca wytłumienia break-upu przez filtr zwrotnicy albo… przez PPA. Zawieszenie jest gumowe, ale cienkie, wystarcza do pracy przy niewielkich amplitudach.
Głośnik wygląda tak porządnie, że wydaje się, iż mógłby pracować przy niższej częstotliwości podziału niż 500 Hz… i pracuje już od 300 Hz w 120H. Tym bardziej w Paradigm Founder 100F nic mu nie grozi, na pewno się nie spali i "nadąży" za wysoką mocą baterii niskotonowych.
Również średniotonowemu dobrze służy silny układ magnetyczny. Nawet jeżeli wyzwala zbyt wysoką efektywność jak na potrzeby zespołu, to poziom można dopasować tłumikami w zwrotnicy, a mniejsza dostarczona moc do głośnika oznacza niższą temperaturę cewki drgającej.
W soczewkę akustyczną PPA uzbrojono też głośnik wysokotonowy. Oddziaływanie tego typu ustrojów na metalowe kopułki wysokotonowe jest znane od dawna, ich zadaniem jest przede wszystkim stłumić rezonans break-up, którego w tym przypadku nie wycina się filtrowaniem elektrycznym, chociaż najlepszym sposobem jest przesuwanie tego rezonansu poza pasmo akustyczne (jedno nie wyklucza drugiego), czemu służy tutaj stop aluminium i magnezu (jak w średniotonowym), ale jeszcze z dodatkiem warstwy ceramicznej (dlatego AL-MAC).
Inną rolę pełni falowód, czyli tubka dookoła kopułki (na co Paradigm też ma własną nazwę OSW – Oblate Spheroid Waveguide). Jednocześnie koryguje ona charakterystyki kierunkowe (nie są szersze, charakterystyki poza osią główną leżą niżej, ale są lepiej wyrównane) i podnosi ciśnienie (zwłaszcza na osi głównej) w zakresie kilku kHz, co oczywiście wyrównuje się filtrowaniem, ale to znowu prowadzi do zmniejszenia mocy dostarczanej do głośnika, a więc pozwala pracować mu z mniejszymi zniekształceniami i bez narażania na uszkodzenie.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Wysokotonowy też ma spory magnes (średnica 9 cm, większa niż zwykle przy 25-mm kopułkach), nie ma za nim komory wytłumiającej, ale filtrowanie 2. rzędu przy ok. 3 kHz nie wymaga od wysokotonowego bardzo niskiej częstotliwości rezonansowej.
Wiele rozwiązań widocznych w 100F wskazuje na zamiar przygotowania kolumny o wysokiej mocy i efektywności, nie do zdarcia, niezależenie od innych subtelniejszych walorów.
Paradigm Founder 100F - obudowa
Obudowa jest wewnątrz intensywnie wzmocniona, a z zewnątrz ma kształt inny od prostopadłościanu – boki tworzą dwie płaszczyzny ustawione pod różnymi kątami, tak że tył nie jest prostokątem, ale trapezem ze znacznie krótszą górną krawędzią niż dolną.
Za to maskownica jest prosta i akustycznie niemal doskonała. Producent podkreśla, że delikatna tkanina jest przezroczysta akustycznie, a my dodajemy, iż została rozpięta na cienkiej i wyprofilowanej ramce.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Paradigm Founder 100F - odsłuch
W teście Foundera 120H przyznałem, że nie wykorzystaliśmy wówczas jego całego potencjału, nie uruchamiając korekcji niskich częstotliwości (ARC). Z powodów "organizacyjnych", do szczegółów których nie będę już wracał, a nie ze względu na uprzedzenie do tego typu systemów. Wręcz przeciwnie – są one coraz skuteczniejsze i mają coraz mniej problemów, zawsze warto je co najmniej wypróbować.
W przypadku modelu Paradigm Fouder 100F nie mamy już takiej okazji, bo to kolumny konwencjonalne, całkowicie pasywne. Mimo to jakość basu była wyśmienita.
Bas nie był tak ciężki, niski i masywny jak z Founderów 120H (bez ARC), był zwinniejszy i lepiej zbilansowany w całym pasmie. Na skutek tego, a może i innych zmian, brzmienie 100F po prostu bardziej mi się podobało niż 120H.
Skorelowana analiza wrażeń odsłuchowych i wyników pomiarów prowadzi do wniosków tłumaczących taką sytuację, wcale nie stawiając 120H w złym świetle. Potwierdza jednak podejrzenie, że ARC jest bardzo potrzebne dla najlepszego brzmienia 120H. A dla 100F – już nie.
Charakterystyka 120H sięga bowiem bardzo nisko, co jest zasługą układu aktywnego (działającego również bez ARC), a warunki pomieszczenia powodują jej uwypuklenie i basu robi się za dużo, co może utemperować system ARC, zajmujący się generalnie wyrównaniem charakterystyki. Natomiast charakterystyka Paradigm Fouder 100F opada wcześniej, ale łagodnie, i – jak słychać – dobrze zgrywa się to z wpływem pomieszczenia.
Czytaj również: Co to są krzywe izofoniczne i charakterystyka "fizjologiczna"?
Oczywiście wzmacniające odbicia nie prowadzą dokładnej korekcji, wywołując lokalne podbicia i osłabienia podnoszą średni poziom basu. Nie dzieje się tutaj nic aż nadzwyczajnego, czego w ogóle nie znalibyśmy z działania innych kolumn pasywnych, tyle że nie wszystkie, a raczej nieliczne są zestrojone tak zręcznie.
Bas jest wyborny – dynamiczny, sprężysty, soczysty, zaznaczający kontury, ale niemęczący nadmierną twardością. Zejdzie nisko, lecz nie będzie się rozlewał, nie jest też jednostajny w uderzeniach.
Swój potencjał kieruje proporcjonalnie na masywność, szybkość i kontrolę, z rytmem radzi sobie świetnie, ale na nim się nie skupia. W porównaniu z 702 S3 jest mniej napastliwy i dobitny, trochę okrąglejszy, bardziej płynny, wspierający, w średnicę przechodzi czysto. Uczestniczy stabilnie, przewidywalnie, a nie z doskoku, z uporem tupiąc albo leniwie mrucząc. Wyrabia się "na zakrętach".
Kto nie jest przekonany, że chce lub potrafi uruchomić system ARC, dostępny w 120H, i ma już mocny wzmacniacz – może spokojnie poprzestać na 100F. Te kolumny również potrafią zagrać potężnie, swobodnie i bardzo głośno, wystarczą nawet w dużych pomieszczeniach.
Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest jego wpływ na charakter brzmienia?
Wysokie tony są bardziej błyszczące i otwarte niż w 120H, gdzie góra pasma została ułożona niemal pod linijkę, co przy ciężkości jego basu przesuwa równowagę w stronę niskich częstotliwości. Załóżmy, że praca ARC przywraca właściwe proporcje, za to w 100F są one ustalone lepiej już na początku zarówno przez lżejsze niskie tony, jak też wyeksponowanie wysokich – delikatne, ale oczywiste.
Wokale są plastyczne, nasycone, nierozjaśnione, ale i nie nazbyt romantyczne, konkretne i stabilne, bez dobarwiania w żadną stronę, akcentowania czy tłumienia jakiegoś zakresu, za to z odpowiednią dawką witalności i wyodrębnienia z tła.
Dęte są gęste i soczyste, bezpośrednie i zróżnicowane, nie zamęczają wyższymi partiami. Saksofon był doskonały, silny i swobodny; słychać było duży instrument o bogatym spektrum zaczynającym się w niskich rejestrach.
702 S3 grają bardziej emocjonalnie, kontrastowo, wnikliwie, ale z pewną nerwowością i chropowatością. 100F są mniej zawadiackie, poważniejsze, uporządkowane, gładsze.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Można stwierdzić, że w stylu charakterystyki częstotliwościowej są bardziej konwencjonalne, a przez to naturalne i od pierwszych prób łatwe w odbiorze, z delikatnym eksponowaniem skrajów pasma, bez specyficznych manipulacji tonalnych, przestrzennych i zaskakujących zwrotów akcji. Muzyka popłynie znanym głównym nurtem, mocno i pewnie.
Paradigm Founder 100F utrzymują dobre proporcje między spójnością i siłą głównych dźwięków a przejrzystością i detalem, nie wyostrzają szczegółów ani nie cyzelują niuansów tak pieczołowicie, jak absolutne referencje w tej dziedzinie, wysokie tony są porządne, solidne, selektywne.
Stereofonia jest szeroka i zagospodarowana dużymi pozornymi źródłami, pierwszy plan jest często bliski, "w kontakcie", ale nienapastliwy. Głębia sceny – bardziej efektowna z 702 S3, jednak 100F obrazują w sposób prawidłowy i przekonujący.
Paradigm Founder 100F to kolumny zrównoważone i uniwersalne zarówno ze względu na "niedyskryminujący" charakter brzmienia, jak i możliwości nagłaśniania pomieszczeń różnej wielkości i o różnych akustykach.
Bas nie jest "przewalony" i nie wymaga bezwzględnie dużej przestrzeni wokół siebie, ale z bardzo wysokim maksymalnym SPL, 100F spokojnie dadzą radę w dużych salonach.