Pro-Ject Tube Box DS ma formę dość nietypową, z wyeksponowanym, wysokim przednim panelem i obniżoną tuż za nim obudową. Skrzyneczka jest w całości metalowa, dostępna w wersjach srebrnej i czarnej (ale dotyczy to tylko przedniego panelu, pozostała część jest zawsze czarna).
Urządzenie jest bardzo wszechstronne i dobrze wyposażone, oferuje kilka unikalnych rozwiązań, niedostępnych u konkurentów. Najważniejsze z nich zdradza już front, na którym dominuje spore pokrętło, którym w sposób precyzyjny i płynny - a co najważniejsze, nie przerywając odtwarzania (prawdziwy rarytas!) - dopasujemy obciążenie dla wkładek MC w zakresie od 10 do 1000 Ω. Niewielki czarny przycisk służy do włączania przedwzmacniacza.
Pro-Ject Tube Box DS pracuje z wkładkami obydwu typów, MM oraz MC, chociaż ma tylko jedno wejście (para RCA) oraz jedno wyjście tego samego rodzaju; komplet gniazd umieszczono z tyłu, ale ich pogrupowanie w kanały L/R (wyjście/wejście) może być źródłem pewnego zamieszania. Na tylnej ściance znajdują się także trzpień uziemiający oraz niewielkie, koncentryczne gniazdo do podłączenia zewnętrznego zasilacza.
Większość ustawień (nie licząc pokrętła z przodu) dokonujemy za pomocą zestawu elementów zainstalowanych pomiędzy gniazdkami RCA. Jest to o tyle niefortunne rozwiązanie, że zamiast mikroprzełączników, Pro-Ject stosuje maleńkie zworki; bez pęsety i dobrego oświetlenia może być ciężko.
Regulacje są kompletne, można wybierać spośród trzech bazowych wartości wzmocnienia - 40, 50 oraz 60 dB - przewidziano także cztery wartości obciążeń dla wkładek MM - 47, 147, 267 oraz 367 pF.
W niektórych sytuacjach przyda się opcjonalny (włączamy go również stosowną konfiguracją zworek) filtr subsoniczny (20 Hz ze zboczem 18 dB/okt).
Czytaj również: Jakiego typu wkładki są lepsze - MM czy MC?
Przedwzmacniacz może pracować z wkładkami MM oraz MC, ale wejście jest tylko jedno (para RCA). System gniazd i zworek decyduje o konfiguracji większości parametrów, w ten sposób załączamy także opcjonalny filtr subsoniczny.
Największą wizualną (i pewnie nie tylko) atrakcją w tym modelu jest tandem lamp zainstalowanych w specjalnych koszyczkach na górnej ściance. Wygląda to jak namiastka wzmacniacza lampowego. Pro-Ject posługuje się popularnymi elementami ECC83 (to odpowiednik 12AX7A, które stosuje również Xindak).
Pro-Ject Tube Box DS jest dobrze przemyślaną, racjonalną konstrukcją, lampy występują tu tylko na ostatnim etapie wzmocnienia, w stopniu wyjściowym, a ich zadanie można określić jako finalne "doszlifowanie" dźwięku.
Za wejściowe stopnie i główne wzmocnienie odpowiadają półprzewodniki. Dzięki takiej konstrukcji udało się utrzymać "charakter" i widoczny styl układu, zachowując dobre parametry elektryczne (niski poziom szumów).
Unikalną funkcją Pro-Jecta jest pokrętło do płynnej zmiany obciążenia dla wkładek MC, regulację można prowadzić nie przerywając odtwarzania.
Odsłuch
Gramofony Pro-Ject są znane z brzmienia mniej lub bardziej odbiegającego od analogowego stereotypu (zależy to od przypadku, jak też od oczekiwań odbiorcy). Ich dźwięk jest często dynamiczny, nawet twardy, dokładny, bezpośredni.
Jednak Tube Box DS odchodzi od takiego profilu, a wchodzi w główny nurt, dostarczając dźwięk unikający nie tylko natarczywych podbarwień, ale też mocnych, ostrych akcentów. Słychać więc podobieństwo do Musicala Fidelity LX-LPS, ale nie są to urządzenia identyczne, różnice też można wypunktować.
Dźwięk Pro-Jecta Tube Box DS jest przesunięty nieco wyżej, bardziej otwarty niż zagęszczony, średnicy nie brakuje ciepła, ale nie jest ona ciężka i zespolona z basem, raczej wchodzi w alians z wysokimi tonami.
W dalszych planach nie odczytamy wszystkich szczegółów, Tube Box DS nie oferuje bowiem najwyższej przejrzystości, jednak czuć atmosferę, akustykę, której pomogą dość jasna góra pasma - tym razem nie jest ona na klasycznie analogową modłę słodka i zaokrąglona; jest delikatna, ale też świeża, sypka, selektywna.
Nie tłumi szumów i trzasków z płyt, lecz zamienia je w drobnicę, przesuwając ku samemu skrajowi pasma. Można więc podejrzewać, że "wycieniowanie" przejścia między basem a średnicą wpłynęło na taki właśnie obraz, nie tylko w wymiarze tonalnym, ale też dynamicznym i przestrzennym.
Niskie tony są spokojne, a często nieśmiałe, nie oddają potężnych uderzeń, ale ponieważ najniższy bas też nie jest rozpuszczony, więc możliwe jest utrzymanie dobrego rytmu. Wygląda na to, że Tube Box DS jest propozycją brzmienia zarówno "bezpiecznego", jak i trochę mitygującego, korygującego działanie gramofonów Pro-Jecta.
Na górnej ściance głębokiej obudowy efektownie prezentują się dwie lampy pracujące w stopniu wyjściowym.
Uziemianie szumów
Jednym z większych problemów, jakie mogą wystąpić podczas uruchamiania systemu z gramofonem analogowym, są szumy i przydźwięki. Nie chodzi tu bynajmniej tylko o te pochodzące z samej płyty i wkładki, ale generowane przez elektronikę na linii wkładka- wzmacniacz.
Spora część z nich pochodzi z samego przedwzmacniacza gramofonowego, który pracując z sygnałami wejściowymi o bardzo niskim napięciu i bardzo mocno je wzmacniając, staje się tutaj wąskim gardłem.
Wymagania względem jakości komponentów i konstrukcji układu są bardzo wysokie, stąd też wykonanie tego pozornie prostego układu to zadanie dla specjalistów. Zwłaszcza w przypadku niskonapięciowych wkładek MC jakość przedwzmacniacza bywa krytyczna i najwięcej zależy właśnie od niego.
Jednak spore problemy biorą się również ze sposobu łączenia gramofonu z przedwzmacniaczem i przedwzmacniacza ze wzmacniaczem. Tu też można sporo zyskać lub stracić.
Nie ma jednej właściwej recepty na zestawienie wszystkiego, jednak w większości przypadków dość łatwo jest osiągnąć dobre rezultaty. Niemal każdy gramofon jest wyposażony w trzpień uziemiający (lub dodatkowy przewód - w przypadku montowanych na stałe interkonektów).
Wyjątkiem są np. gramofony Rega. Warto podłączyć tę pojedynczą żyłę ze stosownym bolcem uziemiającym na obudowie przedwzmacniacza (znów niemal wszystkie modele są w taki zaopatrzone). Już ten prosty "zabieg" eliminuje zwykle problem przydźwięków.
O dalszą poprawę możemy powalczyć, łącząc bolec uziemienia w przedwzmacniaczu ze wzmacniaczem (zintegrowanym), a jeśli takiego trzpienia nie ma, to wykorzystując metalową (nielakierowaną) część obudowy.
W niektórych (raczej rzadkich) przypadkach połączenie uziemienia między przedwzmacniaczem gramofonowym a wzmacniaczem prowadzi do pogorszenia sytuacji. Zawsze natomiast należy zadbać o skuteczne uziemienie (prowadzone z gniazda zasilającego 230 V) wzmacniacza zintegrowanego.