Yamaha A-S1200 - wzornictwo
Również tutaj uwodzić nas będą stylowe wskaźniki wychyłowe. Dawniej był to częsty element wyposażenia, a dzisiaj to luksus. Na prestiżową aparycję Yamahy A-S1200 składają się nie tylko bogate wyposażenie i "ornamentyka" frontu, ale ogólnie znakomita jakość wykonania, której gwarancją jest "Made in Japan".
Solidność poczujemy już w krzyżu, trzymając karton ze wzmacniaczem o masie brutto niemal 30 kg. Tak "ciężkiej" atrakcji nie dostarcza żaden z konkurentów.
Nie dość, że front jest gruby, to dodano jeszcze boczne panele z drewna. Yamaha A-S1200 jest dostępny w wariantach srebrnym i czarnym. Pracą wskaźników możemy zarządzać (kilka trybów, można je też całkowicie odłączyć, a podświetlenie wygasić) za pomocą małego przełącznika.
Yamaha A-S1200 - obsługa
Regulatory barwy i zrównoważenia kanałów mają formę płaskich manipulatorów. Wejścia wybieramy wygodnym, obrotowym przełącznikiem. Do regulacji głośności służy klasyczny potencjometr. Obok wyjścia słuchawkowego (6,3 mm) znajduje się przełącznik, którym możemy odłączyć sygnał do wyjść głośnikowych.
Testując droższy model Yamaha A-S3200 zwróciliśmy uwagę na tryb Direct oraz system szybkiego wyciszenia; obydwie funkcje są obecne również we wzmacniaczu Yamaha A-S1200.
Tryb Direct jest "zautomatyzowany", włącza się, gdy pokrętła tonów niskich i wysokich znajdą się w punktach centralnych (słychać wówczas stuk przekaźnika, który odłącza te regulatory i puszcza sygnał "bokiem").
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Audio Mute tłumi sygnał dokładnie o -20 dB, przy czym odbywa się to nie poprzez wprowadzenie dodatkowego układu, a jedynie jako "rozkaz" dla głównego tłumika i pokrętła, które w efektowny sposób samoczynnie się obraca.
Ponieważ jednak tłumienie musi wynosić zawsze -20 dB, więc kąt obrotu pokrętła nie jest stały, lecz zależy od jego wyjściowego położenia; gdy "zwolnimy" układ Audio Mute, pokrętło wróci do pierwotnej pozycji. Przyda się to szczególnie użytkownikom gramofonu, pozwalając uniknąć nieprzyjemnego efektu uderzenia igły o powierzchnię płyty.
Yamaha A-S1200 - złącza
Yamaha A-S1200 ma cztery wejścia liniowe i wejście gramofonowe z korekcją zarówno dla wkładek MM, jak i MC. Wprawdzie przełącznik trybów znajduje się z tyłu obudowy, ale gramofonu ani wkładki nie zmieniamy przecież często.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Są też wejście bezpośrednio na końcówkę mocy i wyjścia niskopoziomowe - dla rejestratora oraz z sekcji przedwzmacniacza. Wyjścia głośnikowe są podwójne, a zaciski znakomitej jakości - z metalowymi, bardzo wygodnymi nakrętkami.
Są także gniazda wyzwalaczy 12 V, sterowania oraz przycisk odłączający system oszczędzania energii - automatycznego wyłączania wzmacniacza, chociaż akurat w tym przypadku system "eko" nie jest kłopotliwy, bo usypia urządzenie dopiero po 8 godz. bezczynności.
Co ciekawe, Yamaha promująca swój sieciowy system MusicCast, nie wprowadziła tutaj nie tylko strumieniowania, ale nawet podstawowego przetwornika C/A - Yamaha A-S1200 nie ma wejść cyfrowych; nie ma ich zresztą w żadnym z trzech najlepszych wzmacniaczy zintegrowanych firmy, więc można by uznać, że intencją była niezmącona cyfrowymi zakłóceniami czystość analogowego wzmocnienia.
Czytaj również: Co oznacza Single Ended?
MusicCasta nie ma jednak również w odtwarzaczu Yamaha CD-S3000. Chodzi więc o coś więcej - mimo że Yamaha ma świetnie opanowany temat strumieniowania, to sama uznaje, iż hi-end powinien pozostać od niego wolny. Przynajmniej na razie...
Być może na wdrożenie takich funkcji trzeba będzie poczekać do kolejnej generacji sprzętu, być może Yamaha zmodernizuje CD-S3000 (bo formalnie odtwarzacz ten pochodzi jeszcze z poprzedniej serii) albo wprowadzi zupełnie nowe źródło o kompetencjach wyłącznie sieciowych. Odtwarzanie muzyki z Internetu nie jest już dla audiofila tematem wstydliwym, bo jakość usług sieciowych jest dostatecznie wysoka.
Yamaha A-S1200 - wnętrze
Wrażenie robi solidna i precyzyjna konstrukcja mechaniczna wnętrza, jak też rozbudowany układ elektroniczny, mimo że bez śladów techniki cyfrowej. Górną pokrywę przykręcono i dodatkowo przyklejono materiałem tłumiącym drgania.
Czytaj również: Jaka jest żywotność lamp we wzmacniaczach lampowych?
Duży transformator toroidalny odsunął od siebie niezależne moduły końcówek mocy, każdy z własnym radiatorem i sporą płytką drukowaną. W każdym kanale pracuje para tranzystorów wyjściowych (trudny dostęp do końcówek uniemożliwił ich identyfikację) - to niby rozwiązanie skromne, ale bardzo zbliżone Yamaha stosuje nawet w najdroższym A-S3200 i - jak się w przekonamy w laboratorium - bardzo skuteczne pod każdym względem.
Przedwzmacniacz został umieszczony w niezależnej komorze, dodatkowe ekranowanie chroni sekcję gramofonową opartą w całości na elementach dyskretnych.
Regulacja głośności jest nieskomplikowana, ale porządna, z potencjometrem Alpsa. Montaż i prowadzenie przewodów są perfekcyjne, a determinacja utrzymania tradycyjnej formy wzmacniacza analogowego - bezkompromisowa.
Czytaj również: Co to są wzmacniacze hybrydowe?
Yamaha A-S1200 - odsłuch
Wzmacniacz Yamahy nie jest tak awangardowy jak konstrukcja Technicsa, pozostaje bardziej klasyczny, może przez to nawet jeszcze bardziej japoński... Ale dzięki temu reprezentuje rzetelne podejście do niezmiennych, podstawowych zasad, a rezultaty są dokładnie weryfikowane przez pomiary. Jak to się ma do brzmienia?
Według niektórych audiofilów - nijak. Według mnie nie jest to jeszcze gwarancją dźwiękowej nirwany, ale daje na to szansę, a prawie na pewno przynosi dźwięk co najmniej dobry, uniwersalny, zrównoważony, dynamiczny.
Yamaha A-S1200 ponownie potwierdza taką korelację i utwierdza mnie w takim przekonaniu. Zdaję sobie też sprawę, z upływem czasu nawet coraz bardziej, że obiektywnie najlepsze brzmienie spełniające wszystkie zasadnicze kryteria nie wszystkim wystarczy i nie wszystkim pasuje, gdyż wielu szuka czegoś specjalnego, "rasowego" albo egzotycznego zarówno w zakresie dźwięku, wyglądu, pochodzenia...
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Yamaha A-S1200 nie spełni wszystkich marzeń, nie przeniesie nas do świata dźwięków bajecznych, radosnych czy mrocznych, nie będzie odkrywał tajemnic swoich ani nagrań, nie zamieni wody w wino - słabych realizacji nie poprawi, nawet specjalnie nie podretuszuje.
Wszystko brzmi "normalnie", przewidywalnie, nie będzie achów i ochów... Yamaha A-S1200 to nie jest temat dla audiofilskich poematów o ciepłym środku i aksamitnej górze, nie jest nawet kontrowersyjny jak Hegel H95, który z każdego nagrania wyciska ostatnie soki, najdrobniejsze dane. Jest uważany albo za wzór precyzji, albo za antytezę muzykalności... albo za jedno i za drugie.
Dyskusja trwa, a Yamaha AS-1200 nie wywoła nawet takich emocji. Poza emocjami basowymi. Te będą nadzwyczajne, o ile dysponujemy odpowiednimi kolumnami głośnikowymi; a jeżeli mniejszymi, to też usłyszymy z nich w tym zakresie coś specjalnego. Niskie tony są potężne, a jednocześnie prowadzone pewnie i zręcznie, ze wszystkimi "zawijasami".
Czytaj również: Na czym polega bi-amping i jakie są jego warianty?
Pojawia się też przyjemna, a dla kontroli nieszkodliwa dawka miękkości. Średnica jest równa, wokale naturalne, różnicowane, bez skłonności do pogrubiania i nosowości, z płynnym przejściem zarówno w stronę basu, jak i wysokich. Ekspresja jest umiarkowana, bez podbarwiania, lecz plastyczność, selektywność i "obecność" są co najmniej dobre.
Wysokie tony wydają się odważniejsze niż u niektórych konkurentów, ale nie jest to efekt ich wyeksponowania, lecz przytłumienie w innych przypadkach.
Hegel i Yamaha grają czysto, świeżo, przejrzyście, co służy również szerokiej i uporządkowanej stereofonii. Przedwzmacniacz gramofonowy działa bez zarzutu, przekazuje klimat i niuanse winylu, nie ograniczając dynamiki.