Kiedy na początku pandemii odwołano wszystkie koncerty, najczęściej nagradzana dziś wokalistka Cecile McLorin Salvant wykorzystała wolny czas i w 200 godzin przeczytała siedem tomów cyklu powieściowego Marcela Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". I to w oryginale.
Zainspirowana modernistyczną literaturą skupiła się nad nowym albumem, który zaliczam do wielkich dzieł pandemicznych. – Przeczytałam kilka książek, których autorzy piszą o tęsknocie, dystansie, żalu i nostalgii, to wielkie dzieła sięgające do idei duchów i pamięci – zwierzyła się Salvant. Fragmenty albumu prawdopodobnie usłyszymy na żywo w lipcu podczas Warsaw Summer Jazz Days.
– Pomysł tańca z duchem lub wspomnieniem jest formą celebrowania czegoś, czego nie ma z tobą. To jakby nieodwzajemniona miłość – mówi wokalistka.
Paradoksalnie piosenka tytułowa powstała przed pandemią, a słowa: jak szybko znane nam rzeczy mogą zniknąć, okazały się prorocze. Jeśli jakikolwiek album można nazwać eklektycznym, to "Ghost Song" zasługuje na to określenie najbardziej.
Otwiera go niezwykła interpretacja piosenki Kate Bush "Wichrowe wzgórza". To również tytuł książki Emily Brontë, która także była inspiracją. Cecile McLorin Salvant bawi się stylami, zaprosiła dziecięcy chór i jazzowy zespół, brawurowo wykonuje partie a cappella. Prawdziwa uczta dla melomana.
Marek Dusza
Nonesuch/Warner