TRIANGLE
Magellan Cello

Ilość i różnorodność ozdobników widocznych w Magellan Cello zdecydowanie przekroczy granicę akceptacji u klientów zorientowanych na dyskretny wariant elegancji. I słusznie, że zdecydowanie, bo przekraczając tę granicę, nie warto się już zatrzymywać. W takiej sytuacji, im więcej, tym lepiej. Zwłaszcza że i tutaj w grę wchodziły tylko najlepsze materiały i perfekcyjne wykonanie.

Testy porównawcze

Magellan Cello
MONITOR AUDIO
PLATINUM 300

Nasza ocena

Wykonanie
Design i wykonanie napięte pod produkt luksusowy z najwyższej półki - żadnych wpływów minimalizmu i prostych form. Najlepsze przetworniki Triangle z serii Magellan, małe kompromisy w elementach zwrotnicy.
Laboratorium
Charakterystyka pofalowana, ale ogólnie dobrze zrównoważona, z podkreślonym, a przede wszystkim bardzo nisko rozciągniętym basem, lekkim osłabieniem "wyższego środka" i wysokim poziomem góry pasma - jak na tubę, bardzo dobrze rozpraszanej. Impedancja dość wymagająca, z 3-omowym minimum.
Brzmienie
Pełne temperamentu w całym pasmie. Rewelacyjna dynamika basu, klarowność i wyostrzenie wysokich, środek też potrafi zagrać żywo. Szybkie, przejrzyste, inspirujące.
Artykuł pochodzi z Audio

Skąd wzięło się Cello?

Sześć lat temu pojawił się na horyzoncie Magellan. Przypłynął z daleka - wcześniej firma nie miała w swojej ofercie niczego w tym stylu, ani pod względem wielkości, ani ceny. Flagowiec za około 150 tysięcy złotych pokazał nowe ambicje firmy, która nie chciała już pozostawać w cieniu nawet największych tuzów głośnikowego rynku.

Klasa i cena najdroższej konstrukcji w dużym stopniu określa wizerunek każdej firmy, stąd ma również wpływ na decyzje klientów zainteresowanych znacznie tańszymi propozycjami. Magellan udał się więc w podróż dookoła świata, w towarzystwie oficera prasowego.

Pierwsza para, która dotarła do Polski, była prezentowana dziennikarzom przez emisariusza firmy w ramach szeroko zakrojonej i starannie przygotowanej akcji uświadamiającej o nowych możliwościach Triangle.

W ramach dalekosiężnej strategii Magellan nie mógł być tylko pojedynczym wyskokiem w sferę ekstremalnego hi-endu. Firma przedstawiła wówczas ponadto kilka nowych lub odnowionych serii, systematyzując całą ofertę i nadając jej hierarchię podobną do stosowanej w katalogach najmocniejszych konkurentów.

Jednak dość szybko Magellan odpłynął..., aby pojawić się w drugiej wersji - Magellan Grand Concert SW2. Niedługo potem przedstawiono też nieco mniejszą konstrukcję Concerto, a następnie modele Quatuor, Cello i podstawkowe Duetto. W ten sposób powstała cała seria Magellan, w której Triangle Magellan Cello jest najmniejszym modelem wolnostojącym.

Konstelacja Magellan, rozpostarta wysoko i szeroko, przypomina więc referencyjne serie B&W (800) i Focala (Utopia), z którymi Triangle najwyraźniej chce się zmierzyć, a nie znacznie skromniejszą - na tym tle - serię Platinum MA.

Triangle Magellan Cello - układ głośnikowy

Już najmniejsze wolnostojące Triangle Magellan Cello okazują się w pełni rozwiniętym układem trójdrożnym z dwoma wooferami; jak więc wygląda ewolucja konstrukcji w kolejnych modelach? Quatuor jest jeszcze wyższy, ponieważ ma trzeci głośnik niskotonowy; ma także drugi głośnik wysokotonowy, zainstalowany z tyłu.

Tu potrzebny jest dodatkowy komentarz: Triangle przyłącza się do nielicznej grupy producentów stosujących podobne rozwiązania, ale na ograniczoną skalę - dopiero w trzech najdroższych modelach (nasz Triangle Magellan Cello jeszcze do tej grupy nie należy) i nie nadaje temu rangi prawdziwego promieniowania bipolarnego.

Do tyłu emitowana jest umiarkowana energia, jednak w modelach Magellan Concerto i Grand Concert jest tam już zdublowana cała sekcja średnio-wysokotonowa.

Czytaj również: Jakie kopułki wysokotonowe są lepsze - metalowe czy tekstylne?

Terminal przyłączeniowy zbudowano na masywnym odlewie, który jest też bazą dla zwrotnicy, złożonej piętrowo z dwóch płytek. Same zakrętki są bardzo duże i wygodnie rozstawione.
Terminal przyłączeniowy zbudowano na masywnym odlewie, który jest też bazą dla zwrotnicy, złożonej piętrowo z dwóch płytek. Same zakrętki są bardzo duże i wygodnie rozstawione.

W porównaniu do Quatuorów, Concerto mają większe (też trzy) głośniki niskotonowe (20-cm zamiast 18-cm), i w związku z tym jeszcze większą obudowę. Wskutek takiej baterii głośników, sam przetwornik wysokotonowy ląduje w Concerto na wysokości prawie półtora metra - znacznie wyżej niż typowa oś odsłuchu.

W takiej sytuacji wielu konstruktorów odwróciłoby sekcję średniowysokotonową (umieszczając wysokotonowy poniżej średniotonowego), jednak z jakichś względów Triangle tego nie robi (może chodziło o konsekwencję, bowiem w topowych Grand Concert, gdzie są już w użyciu cztery 20-cm głośniki niskotonowe, dzięki ich podzieleniu między dwa jednakowe moduły, znajdujące się poniżej i powyżej modułu sekcji średniowysokotonowej, tweeter znowu znajduje się trochę niżej).

Tylko Grand Concert ma budowę modułową, układem głośników bardzo przypomina flagowca Dynaudio - Evidence (tam mamy pełną symetrię dzięki parze średniotonowych w układzie d'Appolito, ale bez żadnych głośników z tyłu).

Triangle rozbudowuje swoje układy głównie wzwyż, przechodzi tylko z głośników niskotonowych 18-cm na 20-cm i to tylko w dwóch największych Magellanach, dzięki czemu nawet największe konstrukcje nie stają się zwaliste, lecz zachowują tak pożądaną dzisiaj szczupłość.

To również przypomina styl Dynaudio a jest odmienne od kształtów najlepszych kolumn Bowers & Wilkins i Focala, gdzie pojawiają się głośniki nawet 15-calowe. Kto ma wątpliwości, czy 20-cm niskotonowe, nawet w dużej liczbie, potrafią z "pałerem" przetwarzać najniższe częstotliwości, będzie mógł niedługo dokupić subwoofer z serii Magellan, wyposażony w głośniki 15-calowe.

To chyba najlepszy sposób na postawienie kropki nad "i" w sprawie basu, chociaż to, co zademonstrowały w teście Triangle Magellan Cello, pokazuje, że i para "osiemnastek" swoje potrafi.

Głośniki niskotonowe są w Concerto i Grand Concert nieco większe niż w Triangle Magellan Cello, ale o analogicznej konstrukcji; głośniki średniotonowe i wysokotonowe to już te same typy.

Monitor Audio ma swoje zasługi i technologie, wynikające głównie z pionierskich działań na polu membran aluminiowych (z których dopiero później "wyrosły" membrany C-CAM), ale firma Triangle ma chyba jeszcze więcej charakteru. Po części wynika on z jej pochodzenia - producenci francuscy są największymi indywidualistami, co odzwierciedla się zarówno w technice, jak i w brzmieniu.

Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?

Pomysł na cokół plus pojedynczy duży kolec z przodu jest wspierany argumentami mechanoakustycznymi, znajduje uzasadnienie w analogiach z instrumentami muzycznymi, ale też bardzo atrakcyjnie modyfikuje sylwetkę kolumny.
Pomysł na cokół plus pojedynczy duży kolec z przodu jest wspierany argumentami mechanoakustycznymi, znajduje uzasadnienie w analogiach z instrumentami muzycznymi, ale też bardzo atrakcyjnie modyfikuje sylwetkę kolumny.

Współczesne Triangle trochę się uspokoiły, być może dlatego, że wkroczyły na arenę międzynarodową, lecz nadal zachowały zachowały dostatecznie dużo własnych rysów, dzięki czemu są łatwo rozpoznawalne. Jest też w nich konieczna do osiągnięcia tego celu konsekwencja, od najtańszej do najdroższej serii spotykamy "stałe fragmenty gry", oczywiście bardziej wyrafinowane w droższych konstrukcjach.

Nisko, średnio i wysoko

Najważniejszy jest głośnik wysokotonowy - w Trianglach zawsze i wszędzie tubowy. Nie jakaś kopułka a`la tuba, jak kurczak a`la flaczki, ale prawdziwe flaki wołowe, i to bardzo dobre i świetnie przyprawione - jednak to zawsze coś dla amatora. Właśnie tak, jak tubowy głośnik wysokotonowy.

W Magellanach występuje najlepsza wersja TZ2900, z magnesem o średnicy aż 10 cm (dla głośnika wysokotonowego to bardzo dużo), z tytanową membraną oraz wyraźnie nietypowym profilem samej tuby - w pierwszej części jest ona bardzo wąska, dopiero niedaleko wylotu szybko się rozszerza.

Być może jest to profil hiperboliczny, jak pokazują pomiary udało się osiągnąć wybitne - jak na tubę - rozpraszanie aż do samej granicy przetwarzania, która jest bardzo bliska 20 kHz (to też dla tuby wynik wyśmienity).

Mniej agresywny w charakterze, ale bardzo rasowy jest głośnik średniotonowy. Podobnie jak wysokotonowy, ma on znamiona pierwotnej, oryginalnej techniki, z której firma wyrosła. Membrana od razu nie zdradza materiału, z jakiego jest zrobiona, gdyż została powleczona; obserwacja od tylnej strony zdradza, że to celuloza, z zewnątrz impregnowana lateksem.

Z centrum wyłania się "pocisk", przypominający korektor fazy. Nie jest on jednak przymocowany do układu magnetycznego, to integralna, ruchoma część membrany. Górne zawieszenie ma postać małej tekstylnej fałdy.

Dzisiaj takie zawieszenia wracają do łask w głośnikach średniotonowych, ale kilkanaście lat temu, gdy Triangle stosowało je na szeroką skalę, wydawały się trochę przestarzałe... tak to w technice głośnikowej bardzo często "wraca nowe".

Dzisiaj Triangle zrezygnowało z takich zawieszeń w głośnikach nisko-średniotonowych, tym samym pozwalając im na pracę z większymi amplitudami, które nie są potrzebne głośnikowi średniotonowemu; z kolei zaletą zawieszenia "materiałowego" jest mniejsze tłumienie i stąd lepsza mikrodynamika, ponadto dzięki płaskiemu profilowi nie przeszkadza on promieniowaniu, tak jak wystający resor gumowy.

Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe

Kształt Cello jest mniej skomplikowany niż PL300, ale też odbiega od prostopadłościanu. Taki profil obowiązuje wszystkie kon-strukcje serii Magellan.
Kształt Cello jest mniej skomplikowany niż PL300, ale też odbiega od prostopadłościanu. Taki profil obowiązuje wszystkie kon-strukcje serii Magellan.

Dawniej tego typu głośniki Triangle nazywał szerokopasmowymi, ale - oczywiście - stosował w układach wielodrożnych, jako średniotonowe, tyle że w specyficzny sposób - nie filtrował ich lub filtrował "minimalistycznie", pozwalając przetwarzać bardzo szerokie pasmo.

Obecnie filtrowanie i sekcji średniotonowej, i pozostałych nie jest już tak niekonwencjonalne, chociaż nie jest wcale banalne - zwrotnica jest bardzo rozbudowana i ma nietypową topologię, zwłaszcza w obrębie filtra dla głośnika wysokotonowego.

Producent deklaruje zbocza 12 dB/okt. przy pierwszej częstotliwości podziału (400 Hz) i 24 dB/okt. przy drugiej (2,8 kHz), ale liczba elementów w zwrotnicy znacznie przekracza standardową specyfikację, nawet dla tak zdefiniowanych filtrów. Mimo to zwrotnicę udało się zmieścić z tyłu terminala przyłączeniowego, a dokładnie na dwóch przymocowanych do niego płytkach.

To jednak, na szczęście, efekt nie bardzo małych wymiarów znajdujących się tam elementów, lecz zasługa ponadprzeciętnie dużej "puszki" terminala, solidnej i efektownej, wykonanej z aluminium.

Dzięki temu same zaciski, z dużymi nakrętkami, akceptujące wszystkie rodzaje zakończeń przewodów, są również rozstawione szeroko, wygodnie (ale blaszane zworki, choć ładnie wygięte, wypada zastąpić odcinkami przewodów).

Membrany głośników niskotonowych są zupełnie inne, to przykład rozwiązań nowej generacji - główna stożkowa część membrany składa się z dwóch warstw plecionki z włókna szklanego, połączonych komórkową strukturą z... celulozy - kto więc lubi membrany celulozowe (tak jak ja), a jednocześnie docenia wysoką sztywność membran sandwiczowych, ma tutaj połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Do tego dochodzi bardzo duża, wypukła nakładka aluminiowa, która tym bardziej usztywnia całą strukturę.

Taka membrana nie jest bardzo lekka, ale w głośnikach niskotonowych minimalizacja masy drgającej wcale nie jest ważna ani nawet pożądana. Zawieszenie głośników niskotonowych jest "odwrócone", gumę bardzo solidnie przyklejono i do membrany, i do kosza.

Kosze wszystkich głośników mają wyjątkowo solidną konstrukcję - napisać że są "odlewane" to za mało; ramiona obejmują układ magnetyczny, który wcześniej został zamknięty w ekranie, a z tyłu dokręcono jeszcze elementy transmitujące na zewnątrz ciepło z układu magnetycznego do kosza, co nazwano systemem LHS2.

Trochę to wygląda jak w car-audio, łącznie z masywnymi terminalami samych głośników, ale na pewno nie zaszkodzi.

Głośnik średniotonowy ma taką samą średnicę jak głośniki niskotonowe, wszystkie trzy ustawiono bezpośrednio jeden nad drugim i wygląda to schludnie, a nawet nowocześniej niż w PL300 - małe, ale jare głośniki niskotonowe są przecież znakiem naszych czasów.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

W przypadku głośników średniotonowych górne zawieszenie nie musi znosić dużych amplitud, a powinno wnosić jak najmniejsze straty. Od dawna znane tekstylne fałdy znowu wróciły do łask. Tak jak pozostaje w nich celu-loza, z której wykonano membranę.
W przypadku głośników średniotonowych górne zawieszenie nie musi znosić dużych amplitud, a powinno wnosić jak najmniejsze straty. Od dawna znane tekstylne fałdy znowu wróciły do łask. Tak jak pozostaje w nich celuloza, z której wykonano membranę.

W dziedzinie głośników średniotonowych wielu konstruktorów skłania ku jednostkom relatywnie dużym (oczywiście nie większym niż niskotonowe) ze względu na ich uniwersalność, wytrzymałość i stąd możliwość ustalania niskiej częstotliwości podziału z sekcją basową.

Możliwości tej nie należy jednak forsować, co dobrze pokazuje Cello - firma chwali głośnik średniotonowy za ładną charakterystykę w zakresie 70Hz - 4 kHz, ale przecież filtruje już przy 400 Hz, aby nie obciążyć go termicznie i nie spowodować kompresji.

Triangle Magellan Cello- obudowa

Przednia ścianka została całkowicie zagospodarowana. Jedyne miejsce wolne od głośników i otworu bas-refleks zajęła potężna (ale jak pięknie wykonana!) tabliczka z logo firmy.

Maskownica trzymana jest przez magnesy, które tym razem nie zostały ukryte pod powierzchnią przedniej ścianki, lecz demonstracyjnie wyeksponowane jako kolejne dekoracje, świadomie wprowadzone na oblicze Cello. Wracając na moment do designu, warto zauważyć odważne łączenie kolorów złotego i srebrnego.

Dłuższe obcowanie z całością szybko przekonuje, że nic złego w tym nie ma - pod warunkiem, że wszystkie elementy są idealnie wykonane z pierwszorzędnych materiałów - tak jak w dobrej biżuterii, tak jak w Cello.

W pierwszym wrażeniu dominuje srebro (pierścienie głośników, tuba, bas-refleks), więc złoto wydaje się intruzem, zwłaszcza w postaci masywnych nakrętek na cokole. Szybko jednak odnajdujemy kolejne złote elementy - stożek w głośniku tubowym, tuleje magnesów łapiących maskownice, talerzyk i kontrę głównego, przedniego kolca, a z tyłu tabliczkę na terminalu przyłączeniowym.

Może ta tabliczka to już przesada, zwłaszcza że powyżej jest kolejna, z numerem seryjnym (ten sam noszą obydwie kolumny danej pary).

Zewnętrzna forma i konstrukcja wewnętrzna obudowy Triangle Magellan Cello nie są tak nowatorskie jak w PL300, ale kształt Cello, choć mniej monumentalny, jest bardziej uniwersalny i nieco wygodniejszy przy ustawianiu, choćby ze względu na bas-refleks z przodu obudowy.

Obudowa sprawia wrażenie wąskiej, dzięki umiarkowanej szerokości przedniej ścianki, a jednak na skutek wygiętych boków w najszerszym miejscu ma 25 cm; nie jest jednak wcale głęboka - sam korpus ma tylko 34 cm.

Uzbrojenie w wewnętrzne wzmocnienia jest bardzo solidne, składa się z jednego pionowego i wielu poziomych wieńców. Komora głośnika średniotonowego, utworzona przez centralne, pionowe wzmocnienie i poziomą przegrodę bezpośrednio poniżej, jest komfortowo duża.

Obydwa głośniki niskotonowe współpracują w z jednym otworem o dość dużej średnicy - 7-cm. Ma on przy wylocie duże wyprofilowanie (ale tylko na jednym końcu) z bruzdami - czy mają one podobne znaczenie jak w HiVe Monitora, czy to tylko kolejne posunięcie estetyczne?

Czytaj również: Jak zależy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?

W samych membranach głośników nisko-tonowych jest i celuloza, i włókno szklane, i aluminium. Metalowa jest duża wypukła nakładka, a stożkowa część membrany to sandwicz dwóch warstw plecionki i łączącej je celulozowej siatki. Uwagę zwraca też rzadko spotykane w głośnikach niskotonowych "odwrócone" zawieszenie.
W samych membranach głośników nisko-tonowych jest i celuloza, i włókno szklane, i aluminium. Metalowa jest duża wypukła nakładka, a stożkowa część membrany to sandwicz dwóch warstw plecionki i łączącej je celulozowej siatki. Uwagę zwraca też rzadko spotykane w głośnikach niskotonowych "odwrócone" zawieszenie.

Firma nie chwali się tu żadnym patentem. Można chyba przyznać jej nagrodę za najbardziej bajerancki cokół na świecie. Połączono w nim doskonały efekt wizualny i teorię o korzyściach akustycznych płynących z takiej właśnie konstrukcji.

Idea polega na tym, aby całą energię wibracji skierować w jeden punkt - podobnie jak na jednym punkcie podparty jest kontrabas czy wiolonczela, dzięki czemu uzyskuje najlepsze wybrzmienie. Ale instrument uzyskuje stabilność dzięki trzymającemu go muzykowi, natomiast trudno trzymać kolumny, zwłaszcza dwie naraz...

Tę rolę pełni właśnie cokół, który jest izolowany od właściwej obudowy za pomocą polimerowej przekładki o wysokiej stratności, a od dołu zakończony czterema nóżkami z twardej gumy.

Chociaż na cokole i jego czterech nóżkach opiera się trzy-czwarte masy kolumny, to ponoć wszystkie wibracje wędrują do potężnego, regulowanego stożka-kolca, małą śrubą 'elastycznie' połączonego z talerzykiem - i słusznie, bo gdyby nie to pomysłowe rozwiązanie, to wiele par Magellanów mogłoby nie zostać sprzedanych; tutaj kolca atakującego parkiet nie da się przecież wyeliminować, ale można go przynajmniej zneutralizować.

W komplecie znajdują się jeszcze długie kolce i potężne nakrętki, którymi można zastąpić gumowe nóżki, gdy kolumna stoi na grubym dywanie i traci stabilność. Z koncepcji przekierowania wibracji do głównego stożka wynika jednak, że nie jest to wcale rekomendowane przy ustawieniu kolumn na twardym podłożu.

Odsłuch

Taki charakter brzmienia, jaki proponuje Triangle wyraźnie zyskuje, gdy poprawiamy klasę elementów, z których jest złożony. Nie jest to takie oczywiste w przypadku wszystkich innych firm i produktów, gdzie modele droższe też grają lepiej, bo polega to na wzbogaceniu brzmienia, szlifowaniu niuansów, a nie usuwaniu ewidentnych problemów.

Przechodzę do konkretu: W przypadku Triangle wciąż przewija się profil brzmieniowy, w którym dużą rolę grają niskie, a jeszcze większą - wysokie tony. Niezależnie od innych cech i zalet, co do takiego postawienia sprawy nie ma się chyba co spierać.

Wejdźmy w szczegóły: dla uzyskania dynamicznego (mówiąc w skrócie) charakteru wysokich tonów Triangle wszędzie stosuje tuby. I teraz jest punkt kluczowy - jeżeli tuba jest taka sobie, to pojawiają się problemy, na które jestem wyczulony (i nie tylko ja), chociaż równocześnie wyrazisty tubowy styl może innym te problemy z nawiązką rekompensować.

Kiedy tuba jest wysokiej klasy, a do tego umiejętnie dostrojona, pozytywy tubowego stylu pozostają, a wady zostają zminimalizowane i nawet osobnik taki jak ja, wychowany na jedwabnych kopułkach, potrafi to brzmienie nie tylko docenić, ale korzystać z niego, słuchać z przyjemnością, przechodzącą nawet w fascynację.

Czytaj również: Czy maskownica słyszalnie obniża jakość dźwięku?

Chociaż trzy-czwarte masy kolumny spoczywa na cokole, który ma od spodu cztery stopy z twardej gumy, to wszystkie wibracje są przepędzane do jednego punktu – wierzchołka kolca, opartego na zintegrowanym z nim talerzyku.

Tanim tubom brakuje subtelności, powietrza, eteryczności, co wynika głównie z ograniczenia pasma (nawet w Cello charakterystyka zaczyna szybko opadać jeszcze przed 20 kHz, ale już bardzo niedaleko do tej granicy) i z zawężonego rozpraszania.

Przeciętne tuby wysokotonowe dokuczają mi w podobnym stopniu jak słabsze typy kopułek metalowych, a kiedy do tego dołożą swoje głośne granie w niższym podzakresie, brzmienie całkowicie traci wyrafinowanie.

Z Triangle Magellan Cello muzyka odżywa i nabiera rumieńców. nie jest pierwszą kolumną Triangle, w której wysokich tonów da się słuchać - karta odwróciła się już w teście Luny kilka lat temu, lecz tym razem efekt jest na pewno najlepszy.

I taki miał być, bo to przecież kolumna serii Magellan, z najlepszym tweeterem firmy. Żeby nie było niedomówień - góra pasma Cello pozostaje z tubowym wybrzmieniem, nie ma w niej łagodności, miękkości, aksamitności emitowanej z najlepszych kopułek czy wstęgowego w PL300.

Chwilami jest ostro, zawsze jest szybko i wyraziście. Rozdzielczość jest wyśmienita, ale to też specjalna jej odmiana - można powiedzieć, że nie ma tu dzielenia włosa na czworo.

Wydobywając detale, niuanse i smaczki, głośnik nie traci impetu, nie pochyla się nad nimi czule, nie głaszcze ich zbyt długo - wydaje się, jakby najcichsze elementy zostały lekko wzmocnione i wycięte z tła, aby pojawiły się bez żadnych niedomówień. Są tu też podbarwienia, ale po części dzięki nim każdy dźwięk jest konkretny, każdy drobiazg ma śmiałość.

W jakimś stopniu wynika to też z dość oczywistego wyeksponowania wysokich tonów. Wydaje mi się, że gdyby było ich odrobinę mniej - powiedzmy jeden decybel - to, niewiele tracąc z wigoru, mielibyśmy jeszcze lepszą równowagę i uniwersalność.

Piszę 'jeszcze', bo tak jak jest, jest dobrze, chociaż z pewnymi skłonnościami. Najwyraźniej zostały one nastrojone tak, aby przy każdej płycie, przy każdym nagraniu wysokich tonów nie brakował - a czasami teoretycznie powinno...

Triangle Magellan Cello nie rozjaśniają jednak dobrych realizacji w sposób nagminny- te najlepsze tylko zyskują na wyrazistości, przejrzystości, detaliczności, nie stają się jednak agresywne, gdyż mocna góra nie jest połączona z równie mocnym "górnym środkiem".

Żeńskie wokale nie stają drażniąco piskliwe, tylko syczące spółgłoski są trochę wyodrębnione i podkreślone, ale nic pasożytniczo nie gwiżdże i nie dzwoni. Instrumenty perkusyjne są wyśmienite - zdynamizowane, zróżnicowane, selektywne, a przy tym wcale nie przesycone w barwach - potrafią zachować powściągliwość i gdy trzeba naturalną suchość.

Średnica wyważona w kierunku niższych tonów, przez co jej dźwięki są duże, soczyste, czasami głośne lecz nie krzykliwe. Bywa ona tak nasycona i żywa - głównie za sprawą wokali, bo np. dęciaki aż tak jej nie pobudzają - że aktywnością dorównuje wysokim tonom i wówczas w ogóle pomysł, aby górę utemperować, dezaktualizuje się.

Jednocześnie średnie tony nie są przyciężkie ani przymulone - swoją doskonałą artykulacją, bogatą fakturą, brakiem zmiękczenia też dobrze pasują do wysokich tonów i... fantastycznego basu. Tu nie ma już miejsca na żadne wątpliwości - to jest najlepszy bas w tym zakresie ceny, a cena nie jest przecież umiarkowana.

Czytaj również: Prawidłowe ustawienie zespołów głośnikowych

Najlepszy tweeter ze stajni Triangle – TZ2900 – ma nietypowy profil tuby i bardzo duży układ ma-gnetyczny. I udało się – jego charakterystyki są rewelacyjne. Obok widać ma-gnesy trzymające maskownicę – nawet takim de-talom przypisano rolę dekoracji.
Najlepszy tweeter ze stajni Triangle – TZ2900 – ma nietypowy profil tuby i bardzo duży układ magnetyczny. I udało się – jego charakterystyki są rewelacyjne. Obok widać magnesy trzymające maskownicę – nawet takim de-talom przypisano rolę dekoracji.

Przypominają mi się też Von Schweikerty VR-5SE, ale właśnie dlatego, że tam do absolutnie referencyjnej jakości zakresu średnio-wysokotonowego bas trochę nie pasował charakterem.

Triangle Magellan Cello niskie tony są idealnie splecione ze średnicą, z rytmem, z akcją, a przy tym mają niesamowite - jak na taką dynamikę - rozciągnięcie. Połączenie pełnej kontroli i pięknej konturowości z substancją najniższych rejestrów, znane tylko z nielicznych, najdroższych kolumn.

Triangle Magellan Cello nie mają jeszcze ich potęgi, ale zasadniczy charakter już tak. Wprowadzają najniższy bas nie za pomocą pomruków, smug, łun itp., lecz uderzeń i wibracji. Nie ma więc specjalnego "mięcha", znowu są konkretne, energetyczne dźwięki. I jaki atak! Bas nie jest przegrzany, jednak swoją dynamiką świetnie nawiązuje do szybkości i wyrazistości wysokich tonów.

Całe brzmienie, mimo że tonalnie, trochę odstępuje od neutralności w wyższych rejestrach, które nazwijmy "podrasowanymi", zachowuje dzięki temu spójność, rytm, emocje. Wspomniałem, że dobre nagrania Triangle Magellan Cello odtwarza bardzo efektownie, podkreśla ich czystość, bogate struktury, eksponuje detal, zachowuje klarowność basu.

Ze słabszymi nagraniami bywa różnie, ale wcale nie zawsze przykro. Stare, chropowate czy matowe realizacje brzmią dobrze, nie zostają bezmyślnie wyczyszczone, nabierają życia i blasku, tylko nagrania już "same z siebie" lekkie stają się wyraźnie zbyt jasne. Fortepian praktycznie zawsze zyskuje na czystości i dźwięczności.

Powyższe wynika z podłączenia Triangle Magellan Cello do różnych wzmacniaczy tranzystorowych (Yamaha A-S2000, NAD S300, końcówka Anthem P2). Mają one różne charaktery, lecz nie przesadzajmy - zresztą rezultaty były podobne. Być może ostatni szlif powinien pochodzić od bardzo dobrego wzmacniacza lampowego.

Bywa tak, że mając kolumny najwyższej klasy, przebieramy wśród płyt, przebieramy... i jakoś nie mamy ochoty niczego włączyć, bo znając brzmienie sprzętu, już wyobrażamy sobie, jak nieciekawie to zabrzmi. Sprzęt mamy niby super, tylko muzyka okazuje się byle jaka... Z Triangle Magellan Cello muzyka odżywa i nabiera rumieńców.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

TRIANGLE Magellan Cello
Moc wzmacniacza [W] 200
Wymiary [cm] 114x42x37
Typ obudowy br-t
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 87
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Triangle MAGELLAN CELLO

Znowu mam okazję czepiać się danych producenta dotyczących impedancji znamionowej - konfrontacja Cello z PL300 daje ku temu doskonałą podstawę, bo patrząc na charakterystyki impedancji obydwu widać wyraźnie, że minima Cello leżą niżej (3 omy przy 100 Hz i 3 kHz) niż minima PL300 (4 omy przy 100 Hz), a jednak Monitor Audio przedstawia swoją konstrukcję jako 4-omową, a Triangle swoją jako... 8-omową. Zaznaczając przy tym rzetelnie (czy raczej bezwstydnie), że minimum wynosi 3 omy!

Nie spodziewałem się też po kolumnie Triangle wyrównanej charakterystyki przetwarzania, więc się nie zawiodłem; na pierwszy rzut oka charakterystyka jest mocno pofalowana, ale jak się dokładnie przyjrzeć, to widać kilka ciekawych i pozytywnych zjawisk. Niskie częstotliwości mają rewelacyjnie rozciągnięcie, jeszcze lepsze niż w wyśmienitych pod tym względem PL300; teraz spadek -6 dB względem poziomu średniego leży przy 25 Hz, a względem maksymalnego poziomu notowanego przy 80 Hz - wyraźnie poniżej 30 Hz. Tego nie spodziewał się nawet producent, podając 35 Hz - 20 kHz w polu +/- 3dB. Z drugiej strony - dosłownie - Cello nie sięgają samych 20 kHz, lecz niewiele do tego brakuje, a doprowadzenie charakterystyki z wysokim poziomem do 18 kHz też jest dla głośnika tubowego dużym sukcesem.

Nie mniejszym jest fakt, że charakterystyki zmierzone pod różnymi kątami są bardzo bliskie charakterystyce z osi głównej - typowe dla tuby skupianie wiązki nie ma tu miejsca, sposób rozpraszania przypomina najlepsze kopułki i wstążkę z PL300. Zadziwiające! Wąskopasmowa zapadłość przy 2,5 kHz (taka jest więc naprawdę druga częstotliwość podziału) pojawia się pod kątem +7° w płaszczyźnie pionowej, ale tym razem oś główna została ustalona dość wysoko - na poziomie 1 metra; z kolei pod kątem -7&3176, na jakim znajdą się słuchacze siedzący nisko (np. na wysokości 70 cm wodległości 3 metrów) osłabienie w zakresie 1,5 kHz - 3 kHz jest już bardzo niewielkie.

TRIANGLE testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu